Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2013-11-04, 12:23
Odnośnie szczepień na wściekliznę, to poniżej macie wykaz dostępnych szczepionek wraz z tzw. gwarantowanym okresem trwania odporności. Okres ten wyznaczają producenci, kierując się głównie planami w zakresie sprzedaży szczepionek oraz uzyskaniem odpowiedniego poziomu zysków. Jednak podany przez producenta okres jest respektowany przez organy kontrolne podczas przewożenia zwierzęcia przez granice UE (takie mamy prawo). Są szczepionki, dla których producenci podają nawet 4-letni okres odporności (bynajmniej nie oznacza to, że te, dla których podany jest 1-roczny okres ochronny nie działaja dłużej, to tylko widzimisię producenta):
W Niemczech poważną debatę nad przesadnym szczepieniem zwierząt domowych wywołała Monika Peichl wydając książkę Haustiere impfen mit Verstand. Obnażyła w niej m.in. biznes szczepień przeciwko wściekliźnie popierany przez państwo pokazując badania, w których wykazywano dożywotnią odporność na wścieklizę po jednokrotnym zaszczepieniu psów w okresie szczenięctwa.
Monika Peichl założyła też stronę informacyjną, która niestety jest teraz w przebudowie, jak mówi komunikat na niej. Mimo to podam linka, bo może wkrótce zostanie przywrócone wszystko, co tam było:
http://www.haustierimpfung.de/
W języku angielskim można np. wyczytać na tej stronie:
http://www.critteradvocac...0Our%20Pets.htm
że 12-letni pies, szczepiony zgodnie z obowiązującym harmonogramem, otrzymuje przez ten 12-letni czas życia aż 157 (słownie: sto pięćdziesiąt siedem) dawek antygenów.
Nie będę tego komentować.
W Hyde Parku mamy wątek o szczepionkach, w których zarówno ja, jak i inni podaliśmy mnóstwo informacji o szkodliwości i bezsensie szczepień. Wszystko, co dotyczy szczepień dla ludzi odnosi się tak samo do szczepień dla zwierząt. Zachęcam do lektury:
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2013-11-04, 12:47
Tylko niech ktoś to wytłumaczy osobie, która czepia się właście Twojego rottweilera, bo dostał zgłoszenie, że pies złowrogo spogląda na ludzi.
Chcąc nie chcąc szczepić musze co roku, bo z uwagi na taką a nie inną rasę pół osiedla non stop patrzy mi na ręce.
Gdyby to ode mnie zależało to na pewno nie szczepiłabym tak często. Możliwe, że po szczepieniu w szczenięctwie nie szczepilabym już więcej.
Ja na wściekliznę szczepie właśnie dla świętego spokoju.
Mój spaniel nie lubi obcych ludzi, zagrożony potrafi złapać za rękę (choć nigdy nikogo nie ugryzł!) i zwyczajnie nie chcę ryzykować, że będę miała problemy z mandatami, kwarantanną, itp.
Snedronningen napisał/a:
Tylko niech ktoś to wytłumaczy osobie, która czepia się właście Twojego rottweilera, bo dostał zgłoszenie, że pies złowrogo spogląda na ludzi.
Uroczo - taaak, to ironia Znam to dość dobrze, dobra psia znajoma miała swojego czasu dwa rottki - ludzie ją łukiem mijali na ulicy.
Ostatnio zmieniony przez Nina_Brzeg 2013-11-04, 13:33, w całości zmieniany 1 raz
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-11-04, 13:32
Ja już się o szczepieniach naczytałam do bólu
Wątek "ludzki" czytałam i nawet wypowiadałam się w nim.
Doszczepianie jest dla mnie bzdurą i nie rozumiem czemu (znaczy rozumiem, że kasa) ciągle jest takie na to parcie ,mimo, że są jednoznaczne dane, że odporność nabyta raz zostaje do końca życia.
Mam sama złe doświadczenia ze szczepieniem młodziutkich zwierząt.
Co mnie martwi to to, że inne psy są rok rocznie doszczepiane i w okresie po szczepieniu sieja tym na lewo i prawo - to jest zagrożenie kontaktem z wirusem dla zwierzaka, który nie nabył jeszcze odporności.
Jak zabezpieczyć zwierzaka (poza ogólnym dbaniem o silny układ odpornościowy)?
To jest patowa sytuacja. Zaszczepię i zwierzak i tak zachoruje (faktem jest, że to nie są odosobnione przypadki) lub będzie miało silny odczyn poszczepienny - będę sie czuła winna, że zaszkodziłam. Nie zaszczepię a pies wejdzie w kontakt z np niedawno szczepionym i siejącym i zachoruje - będę się czuła winna, że zaszkodziłąm. A biedne zwierze w tym czy innym wypadku, będzie cierpieć. No nie wiem jak się z tym dylematem pozbierać
W jakim wieku najbezpieczniej byłoby zaszczepić kociaka? Zakładając, że chciałabym go zaszczepić tylko raz.
Nadal nie zdecydowałam czy w ogóle szczepić - trudna decyzja...
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 796 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-04, 13:50
Nina_Brzeg napisał/a:
W jakim wieku najbezpieczniej byłoby zaszczepić kociaka? Zakładając, że chciałabym go zaszczepić tylko raz.
Nadal nie zdecydowałam czy w ogóle szczepić - trudna decyzja...
W ogóle, to raczej szczepić...ze względu na panleukopenię.
Panleukopenia jest bardzo zaraźliwa, możesz ją złapać w lecznicy dotykając np klamki, jeśli przed Tobą był chory kot. Jak masz pecha to na butach też możesz przynieść, jeśli jest wśrd okolicznych kotów.
Dlatego jednak te pierwsze 2 szczepienia, oba z panleukopenią, kot powinien mieć.
Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Wrz 2011 Posty: 296 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-04, 13:52
Cytat:
W jakim wieku najbezpieczniej byłoby zaszczepić kociaka? Zakładając, że chciałabym go zaszczepić tylko raz.
Nadal nie zdecydowałam czy w ogóle szczepić - trudna decyzja...
A kociak ile czasu był z matką? Czyli ile był na mleku matki? Czy matka była szczepiona?
Nie jestem fanką szczepień, dzieci mam dorosłe, więc mnie fala szczepienia na wszystko ominęła (zaszczepiłam świnkę, odrę i różyczkę; później w szkole szczepili im żółtaczkę - uważam warto).
Nie jestem też lekarzem. We wszystkim, o czym mówię, opieram sie na doświadczeniach swoich i znajomych (raczej z pierwszej ręki). Uwazam, że kota należy zaszczepić na podstawowe 3 choroby - katar (calici i herpes) i PP. Szczepienie powinno być podane 3 razy - pierwszy raz w wieku ok. 9 tygodni, drugi raz 3 tyg od pierwszego szczepienia, trzeci raz po roku od drugiego szczepienia. WAŻNE, a nawet BARDZO ważne jest, żeby kot w momencie szczepienia był zdrowy. Żadna tam biegunka, co to właściwie sama przejdzie. Żadne tam śpiochy w oczach, które podobno nie mają znaczenia. Nie ma to tamto. Bo potem będzie płacz. Kolejne szczepienia mniej więcej (nawet więcej niż mniej) - co 2 lata.
W jakim wieku najbezpieczniej byłoby zaszczepić kociaka? Zakładając, że chciałabym go zaszczepić tylko raz.
Nadal nie zdecydowałam czy w ogóle szczepić - trudna decyzja...
A kociak ile czasu był z matką? Czyli ile był na mleku matki? Czy matka była szczepiona?
Nie wiem nic o przeszłości swojego kota. Trafił do dt mając 4 tygodnie, zaraz po tym ja go wzięłam. Obecnie ma ok. 10 tygodni (ależ ten czas leci! Dopiero go wzięłam a to już 6 tygodni razem). Nawet nie wiem jak trafił do dt, czy z ulicy, czy podrzucony - kompletnie nic.
immortal
Dołączyła: 04 Kwi 2013 Posty: 453 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-04, 15:40
ciocia_mlotek napisał/a:
U mnie o doszczepianiu nie ma mowy. Mam wyrobione już zdanie co do tego. Pal licho z logiką nawet, ale zostało udowodnione, że odporność po zaszczepieniu RAZ, jeżeli się wytworzy, zostaje na zawsze. Dla spokoju duszy można psu zrobić czasem badanie na przeciwciała (najlepiej po kontakcie z wirusem) i przekonać się samemu.
Nie, nie planuje doszczepiać, bez potrzeby wstrzykiwać zwierzakowi konserwanty.
Ja z kolei mam doświadczenia 2. Mój zaszczepiony pies bardzo ciężko przeszedł parwowirozę i ledwo się wykaraskał. Fretka nie miała tego szczęścia. Wkrótce po otrzymaniu szczepionki zachorowała i zwinęła się za tęczowy most.
Chciałabym jakoś się ogarnąć w kwesti szczepień podstawowyc (na szczęście wścieklizna nas nie dotyczy i tym zwierza truć nie muszę a jest bezpieczny). Znaleźć złoty środek pomiędzy nietruciem a zapewnieniem ochrony. W tym nie pomagają mi doświadczenia z moimi zwierzętami - nie dość, że szczepienie nie pomogło to w 1 przypadku najprawdopodobniej było powodem zachorowania. I bądź człowieku mądry
Cóż, ostatnio znajoma z mojej okolicy straciła swoją młodą suczkę grzywacza z powodu parwowirozy... Oczywiście była zaszczepiona. Niejednokrotnie zresztą... Mój CJ szczepiony na wirusówki (nosówka, parwowiroza) był we wrześniu 2009 roku szczepionką Nobivac Puppy DP. Później, na początku 2010 roku również na nosówkę i parwowirozę + zakaźne zapalenie wątroby i kaszel kennelowy szczepionką Novibac DHPPI. Zastanawiam się, czy mam to powtórzyć...
Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Wrz 2011 Posty: 296 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-04, 17:53
Nina_Brzeg napisał/a:
Trafił do dt mając 4 tygodnie, zaraz po tym ja go wzięłam
To nie ma praktycznie żadnej odporności. Szczepiłabym go już i zrobiłabym dłuższą, nawet 4 tygodniową przerwę między pierwszym a drugim szczepieniem. Koniecznie 2 razy teraz i po roku.
Ag.
[ Dodano: 2013-11-04, 18:00 ]
immortal napisał/a:
Oczywiście była zaszczepiona. Niejednokrotnie zresztą...
Mój starszy syn nie uodparniał się na gruźlicę - szczepiony po urodzeniu; przed pójściem do szkoły próba tuberkulinowa - bez śladu - zatem szczepienie; przed kolejnym szczepieniem z kalendarza próba - żadnej reakcji, więc szczepienie; kolejne szczepienie - chyba przed maturą - próba - bez odczynu - kolejne szczepienie.
Młodszy syn - szczepiony po urodzeniu, przed szkołą go nie zaszczepiłam, bo cos tam (wakacje, basen, infekcja - jakoś zeszło), jak się zorientowałam, zrobiliśmy próbę - miał odczyn wskazujący na odporność, więc nie szczepiliśmy; na koniec podstawówki - próba - odporność właściwa - bez szczepienia. Dopiero w maturalnej klasie miał powtarzane szczepienie.
Z tego wynika, że czy organizm zareaguje na szczepionkę odpornością zależy od samego organizmu.
Barfuje od: 2005
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 447 Skąd: z daleka
Wysłany: 2013-11-04, 19:37
Ciekawy artykul dotyczacy szczepien na wsciekluizne --> http://healthypets.mercol...aign=20131104Z1
Z badan naukowych wynika, ze psy uzyskuja odpornosc na wirusa po jednokrotnym szczepieniu.
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 17 razy Dołączyła: 01 Paź 2011 Posty: 1532
Wysłany: 2013-11-04, 21:47
Wszystkie moje koty ("znajdki"), trafiały do mnie akurat w wieku 4-ech miesięcy. Najstarszy z obecnych, którego przygarniałam (obecnie 7 lat), jak do mnie trafił, dostał dwie szczepionki (potrójną) w odstępie miesiąca. I to było niepotrzebnie za dużo. Jeszcze niedouczona wetka przy tej samej wizycie nafaszerowała go preparatami odrobaczającymi. Trójka rodzeństwa (obecnie niecałe 4,5 roku), która zamieszkała ze mną trzy lata później w wieku 4-ech miesięcy i trafiłam z nią do innych wetów, została zaszczepiona tylko jednokrotnie. Lekarze z tamtej lecznicy twierdzili, że koty które szczepi się po raz pierwszy w wieku powyżej 3 miesięcy, szczepi się jednorazowo (pomijam powtórki za rok, czy dwa, czy trzy jak kto woli).
Mój najstarszy kot ze względu na moją zbytnią nadgorliwość (mnie się wydawało, że jestem super dbającą i zapobiegliwą pańcią) był w ciągu pierwszych 4-ech lat życia szczepiony regularnie,czytaj: za często (oczywiście robiłam to w dobrej wierze, a że bezmyślnie, to już inna rzecz, ale on jeździł na wakacje, więc wolałam go "zabezpieczyć" ( w badaniach krwi regularnie wychodzi mu teraz obniżona odporność), pozostała trójca tylko raz i nigdy więcej (nawet nie powtórzyliśmy po roku, bo już świadomość moja co do skutków ubocznych samych szczepień zaczynała rosnąć.
Od trzech lat, ze względu na chore nerki moich zwierzaków (szczepienia raczej nie są wskazane) nie zaszczepiłam i nie odrobaczyłam żadnego kota już ani razu i raczej nie zamierzam (poza naturalnymi środkami jesli będzie taka konieczność). Oczywiście zawsze istnieje jakieś ryzyko, zwłaszcza, że w lecznicach bywam często na badaniach, podobnie jak mogę przywlec coś do domu, ale równie dobrze szczepienia mogą nam napytać biedy i przyspieszyć rozwój PNN.
Bushido
Barfuje od: 06.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 25 Maj 2012 Posty: 66 Skąd: W-wa
Wysłany: 2013-11-05, 11:16
dagnes napisał/a:
Okres ten wyznaczają producenci, kierując się głównie planami w zakresie sprzedaży szczepionek oraz uzyskaniem odpowiedniego poziomu zysków. Jednak podany przez producenta okres jest respektowany przez organy kontrolne podczas przewożenia zwierzęcia przez granice UE (takie mamy prawo).
dagnes, czy dobrze rozumiem, że mając psa zaszczepionego szczepionką 3-letnią mogę legalnie przewozić go przez kraje UE niezależnie od wbitej daty kolejnego szczepienia (rok) przez weterynarza? oczywiście abstrahując od naszego polskiego prawa, które nakazuje szczepić co roku.
swego czasu czytałam artykuł (jak odnajdę to wkleję), z którego wynikało, że skuteczność szczepionek p/wściekliźnie to ok 93%. jak nietrudno policzyć na 100 zaszczepionych psów 7 nie wyrabia przeciwciał. może to uzasadnia powtarzanie szczepienia co jakiś czas - żeby dobić do 100%?
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-11-05, 11:50
Bushido - nawet nie próbuj takich ptaktyk... nie pamiętam - 3-4 lata temu był taki przypadek... pies jechał promem do któregos z krajów Skandynawii. Okazało się, ze coś było nie tak ze szczepieniem - 2-3 dni po czy przed wymaganym terminem. Pies nie doczekał na prom do Polski. Został uśpiony...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum