Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2011-12-30, 11:09 Bez kuwety ?
Witam Barfowiczów serdecznie,
Moja trójca ; Inez, Pinto i Fudżi, nauczyła się się załatwiać sprawy "naturalne" nie do KUWETY, ale do WC czyli zwykłej muszli klozetowej.
Trochę to trwało, każdy kot uczył się w swoim tempie. Utrwalanie nawyków trwa nadal.
Włożony wysiłek się opłacił tak pod względem finansowym jak i estetycznym.
Oszczędności; nie kupuję już żwirku, a używałam Cat's Best Eco Plus a' 40 litrów za ok 100 zł. Kilka razy (4) w roku zamawiałam, to już mam 400 zł na plusie.
Estetyczno- węchowe; nie mam żwirku poroznoszonego po domu do codziennego sprzątania....i ewentualnych zapaszków po dłuższej nieobecności.
Miałam 2 kuwety dla trzech kotów, w tym jeden mieszaniec chyba NFO .
Są też porażki, ale z miłością i determinacją zdziała się cuda.
Niestety, nie spuszczają jeszcze wody , ale zainteresowanie "ogoniaków" już jest.
Pozdrawiam i polecam swoje doświadczenie w tym temacie.
Słyszlaam kiedys o takich kuwetach nakladanych na muszle , kot uczy sie , ze jego kuweta jest na naszej toalecie zalatwia sie tam , potem z czasm zmniejsza sie obszar kuwety (chyba nakladki) a zwieksza otwor do toalety, kot sie przyzwyczaja stopniowo az mozna mu zdjac kuwete calkiem a on zalatwia sie do toalety ...
Ciekawe jak dokonala tego autorka watku ;)
_________________ Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2011-12-31, 10:11 Bez Kuwety ?
Cieszę się, że jest zainteresowanie tematem....
Podaję adres gdzie można się zaopatrzyć w nakładki, Litter Kwitter .
Znajdziecie tam również pełną instrukcje co i jak. Jest w miarę przystępna.
http://www.litterkwitter.pl/sklep/
(zastrzegam, że nie jest to reklama i nic mnie z tym sklepem nie łączy oprócz 1-no krotnego zamówienia).
Moja pomoc przyda się w razie zwątpienia :).
Moje koty są dorosłe; Inez 8, Pinto 4, Fudżi 3.
Najbardziej "oporny" był najinteligentniejszy syjam Pinto. Przyczynę odkryłam w trakcie nauki. Jego sposób poznawania ma więcej poziomów aniżeli pozostałej dwójki i odkrywając je zatrzymywał się na nich dłużej. On mnie nauczył i pokazał mi moje błędy o których jeśli będziecie w potrzebie napiszę.
Najważniejsze rady to, miłość, cierpliwość i konsekwencja...tak jak w wychowaniu dzieci :)
Powodzenia życzę
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2012-01-01, 17:06 Bez Kuwety ?
Moja wiedza na temat zachowań kotów mówi, że koty, które załatwiają się do muszli nie piją z niej wody.
"Ogoniaki" w trakcie przyuczania, na etapie otworów (bursztynowym, zielonym i białym) "sprawdzały" wodę łapką, ale jej nie piły, były raczej zdziwione i zaciekawione, że to co piją na co dzień jest takie same jak i to do czego maja się załatwić...
Długo trwało to sprawdzanie, dzisiaj się też zdarza, lubią jak spuszczam wodę biegną wówczas i zaglądają do środka....
W instrukcji do Litter Kwiter jest uwaga, że to normalne, taka sytuacja jak u Ciebie, ale...cóż, każdy kot to indywidualista i dla tego jednego jedynego trzeba wymyślić opcje
Od czasu gdy, moje 3 koty + ja i Syn, wspólnie używamy WC, a jest jeden !!, nigdy wcześniej nie był aż tak sterylny .
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2012-01-16, 14:30
Kianne,
Jestem podbudowana, że chociaż jedna "kocia mama", zdecydowała się na próbę.
Wczoraj, była u mnie z wizytą jedna z BARFowiczek, na własne oczy widziała jak siusiał Pinto i to przy otwartej kurtynie - (drzwi pozostały otwarte !!), a był najoporniejszy.
Dzięki tym wszystkim zabiegom towarzyszącym nauce, poznajesz lepiej swoje ukochane stwory, a nie do pominięcia jest również aspekt taki jak Higiena- koty chodzą po wszystkim, a po wyjściu z kuwety nie myją rączek
Kochamy je, mamy te same bakterie, jemy z jednego talerza, całujemy się z nimi.....ale z kuwety przenoszą wszystko.....wszędzie
Ja jestem alergikiem na wszystko i na nic, testy nie wykazują.
Być może brakuje mi tylko enzymów hamujących procesy alergiczne.
Miewam obrzęki Quinckego w ustach; język, krtań - nocne jazdy na ostry dyżur. koszmar.
Staram się ograniczać wszystko co mogłoby wyzwolić kolejny atak.
Likwidacja kuwet jest również próbą ograniczenia źródeł - wyzwalaczy-a od tamtej pory nie spuchłam ani jeden raz Oby tak dalej.
Zakup sobie butelkę octu ( żaden płyn Urine OFF ) nie załatwi się z zapachem lepiej od zwykłego octu za 2 zł. Wszystkie dywaniki w które sikał wyrzuć, bo będzie wracał i próbował tam siusiać....
Pozdrawiam gorąco Ciebie i pociechę. Wiwat
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-01-16, 19:26
Sandra napisał/a:
Wczoraj, była u mnie z wizytą jedna z BARFowiczek, na własne oczy widziała jak siusiał Pinto i to przy otwartej kurtynie - (drzwi pozostały otwarte !!), a był najoporniejszy.
To byłam ja i widziałam Mina kota bezcenna No i zakochałam się w Pinto
Też będziemy pracować nad "szkoleniem" futer
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2012-01-16, 19:56
Bianko 4 - przepraszam za "barfowiczka", ale dyskretna być chciałam
Nic nam nie pozostaje jak się przyznać.
Dobrze, że mam świadka Co prawda to prawda .. z kuwetą.
Ps.Dzięki raz jeszcze za wszystko.. kociarnia dzisiaj więcej skubnęła...
Ostatnio zmieniony przez Sandra 2013-12-31, 11:52, w całości zmieniany 1 raz
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-01-16, 20:14
Ależ ja się wcale nie gniewam za barfowiczkę
Dzisiaj w pracy wszystkim opowiadałam, że widziałam kota załatwiającego się do sedesu, to i tutaj nie mogłam się powstrzymać
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2012-01-28, 23:03
Podzielę się z wami spostrzeżeniem, które przyda się w trakcie nauki....
Był sobie malutki dywanik, który leżał przy drzwiach wejściowych.
W trakcie nauki sikania do WC, Pinto uparcie szukał "wygodniejszych" miejsc, a ponieważ ów dywanik ma długi gęsty, wełniany włos , zdarzyło się że nasikał...
Wybaczone zostało,
Dywanika żal, więc po upraniu, moczeniu w occie i po ponad 2 miesięcznym werandowaniu- wiatr, deszcz, mróz powrócił na zasłużone miejsce przy drzwiach.....
Nie minęła chwila, a Pinto pozostawił tam swój ślad moczu....
Dywanik już nie powróci....nawet jakby był złoty
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-01-28, 23:18
Pochwalę się Zaraz po wizycie Sandry zamieniłam jedną z kuwet na podróbkę tego wynalazku, o którym pisała Sandra. Przez pierwsze dwa dni koty tylko wąchały, oglądały i patrzyły na mnie jak na głupią. Od przeszło tygodnia zaczynają się do tego załatwiać. Mam tylko więcej do sprzątania, bo wywalają żwirek z tej "kuwety" na potęgę. Niestety niczym ich nie motywuję, bo w tej chwili nie ma mnie w domu po 12-13 godzin, więc uzbrajam się w cierpliwość. Myślę, że jak już będzie po przeprowadzce i będę miała więcej czasu dla ósemki futerek, to pójdzie szybciej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum