Nie tak dawno słyszałam od kumpeli, której chłopak ma węża (a wiec i stosowny zapas myszy dla niego), że w hodowlach karmią myszy RC, bo ponoć ładnie na nim rosną :P
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-03, 10:33
Jakoś ciężko w to uwierzyć, jednak cena kilograma RC w porównaniu do kilograma zboża jest nieporównywalna :D
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-11-03, 11:07
Naprawdę przerażające jest to co znajdziemy w tych gotowych karmach... często jak patrzę na Haru to sobie myślę jaka głupia byłam, że on przez 2,5 roku swojego życia jadł to paskudztwo i niestety, ale ma to swoje nieodwracalne skutki... ehh.
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-03, 11:54
No moja kotka szczęśliwie jadła RC tylko 1,5 miesiaca, zauważalna różnica w kuwecie była po przestawieniu na Orijena, a teraz na BARFie to jest w ogóle bajka :)
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Sleeping
Barfuje od: 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Sie 2013 Posty: 52 Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-12-04, 12:00
Myślę, że sporym problemem, z którego mało właścicieli zdaje sobie sprawę, są konserwanty w karmach. Polskie prawo nie nakłada na koncerny podawania w składzie substancji dodatkowych, więc czytamy sobie ładny, czysty skład na opakowaniu, a rzeczywistość jest bardzo brutalna. BHA, BHT, galusan propylu - działanie kancerogenne, toksyczne na nerki, wątrobę, wszelkie alergie i nietolerancje pokarmowe. Brak odpowiednich składników pokarmowych to tylko jedna strona medalu. Potem nasze zwierzaki chorują na różne niewydolności, a my nie zdajemy sobie sprawy z tego, że z każdą miseczką ulubionych chrupek sypaliśmy im po prostu truciznę.
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-12-04, 14:50
Widziałąm ten "facebookowy" artykuł. Smieszy mnie trochę, że największe halo jest o to, że dodawane są odpady poubojowe. No normalnie coś, czego człowiekowi byś nie dała. Organy wewnętrzne, o zgrozo!
Z tym, że autor zapomina chyba, że człowiek to bezsensownie wybredna bestia i to co my nazywamy odpadami, dla zwierząt jest bardzo wartościowym pokarmem. To nie to, że to jest dodane do karmy a to, że brak tam mięsa, jest to przrobione, ugotowane na śmierć i z chemicznymi dodatkami - to jest problem.
A sam artykuł jest bardziej w stylu - skandal, zwierzętom podają odpady z ubojni, niż o tym, że zachwiane są po prostu proporcje i dodane za duzo syfu. Kurna raz, ja za "odpady" z ubojni dla psa to się prawie pokroić dam bo tyle tam dobra.
Dużo gorszą rzeczą jest to, że do karm dodawana jest padlina (zoo, farmy, sklepy, weci - wszystkie te padłe zwierzeta, o ile choroba nie jest groźna dla człowieka - wedy może i palą), przeterminowane produkty z supermarketów w foliowych opakowaniach, plus masa kolorantów, konserwantów itd
Serio - "odpadki" poubojowe są tu akurat pozytywem, małe miki
Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 19 Kwi 2012 Posty: 542 Skąd: warszawa
Wysłany: 2013-12-04, 15:00
Myślisz, że w europejskich realiach też dodaje się to wszystko do karm? Bo jakoś mi sie nie mieści w głowie, by w UE "odpady weterynaryjne" (padłe zwierzęta łącznie z czarnym workiem) mogły się utylizować w ten sposób...
Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2013-12-04, 15:08
Troche sie naczytalam ostatnio przepisow UE na ten temat i albo nie doczytalam do konca, albo tresc pozwala na dowolnosc interpretacji. Sa ograniczenia dotyczace pochodzenia miesnych produktow ubocznych uzytych w produkcji karm dla zwierzat domowych, ale nie dokopalam sie jeszcze do info na temat jakie miesa moga byc wykorzystane ani skad moga pochodzic. Jezeli mieso ma pochodzic z uspionego u weta psa albo potraconego przez samochod jelenia, to faktycznie te produkty uboczne to najcenniejszy i najpewniejszy skladnich tych karm.
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-12-04, 15:10
vesela krava napisał/a:
albo potraconego przez samochod jelenia,
A co w tym akurat złego? To, że został zabity w taki a nie inny sposób nie robi róznicy. Rozumiem - padły z nieznanych przyczyn. Ale potrącony przez samochód i po badaniach weterynaryjnych - tu już nie wiem jaki problem.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-12-04, 16:05
Obawiam się tylko że - Ciocia - odpady z ubojni rozumiesz inaczej niż koncerny karmowe. Dla nas ten odpad to ochłapy, podroby, skrzepy krwi. Dla nich to pióra, kopyta, kości, skóry wraz z sierścią, łby i wszelkie śmiecie z układem pkarmowym w całości. Te lepsiejsze odpady można przecież wykorzystać w "kiełbasach" mielonych dla zwierzaków. Śmiecie wymagające odpłatnej utylizacji lepiej sprzedać karmowcom za grosz.
Nie wiem tylko dlaczego karmy kosztują takie pieniądze...
Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2013-12-04, 16:10
Jezeli po badaniach weterynaryjnych, mieso przechowywane w odpowiednich warunkach i swieze, czyli bezpieczne to ok. Wydaje mi sie tylko, ze w takich okolicznosciach trudno dopilnowac odpowiednich warunkow no i nie wiem, moze przesadzam, ale wydaje mi sie, ze przy potraceniu trudno zachowac tez czystosc miesa choc sama nigdy nic nie potracilam.
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-12-04, 17:18
Iza - z tego co się orientuje odpady z pracy mojego M trafiają do wytwórni karm. Te "odpady" to podstawa żywienia mojego piesiura. Z ubojni idzie po prostu wszystko co się "nie nadaje" dla człowieków. A człowiek z tuszy wykorzystuje bardzo mało. Serio nie sądzę, aby po 1 komus się chciało przebierać co ma iść na karmę a co na mielonki dla psów, po 2 to co idzie na mielonki to tylko drobny % w porównaniu z przemysłem karm suchcych
Z resztą kurczę, o czym my gadamy. Praktycznie każda część zwierzęcia jest dla psa jadalna, cokolwiek więc by nie było z tych "odpadów" - jest to jakoś tam wartościowe. |Problemem jest to jak bardzo jest to przerobione w cyklu produkcyjnym. Problemem jest to, że są to tylko odpady a mało takiego mięsa-miesa. Problemem jest to, że i tak większość paszy to wypełniacz. Problemem są dodatki.
nadal jednak nie widzę nic złego w samym fakcie "odpadów" po ubojowych dodawanych do karmy. A to wydaje się być na świeczniku
vesela krava, taki potrącony jelonek umiera z powodu obrażeń wewnętrznych, przekłucia serca żebrem, ze złamanym karkiem itd. Uszkodzenie mechaniczne. Jedyny w zasadzie problem to ewentualnie pękające bebechy, które "zanieczyszczają" (ale też to się nie zdaża wbrew pozorom tak często) męso. Jeżeli to jest świeże to nawet taki, któremu otrzewna poszła jest nadal zjadliwy dla psa. Tylko trzeba sprawdzić pod kątem choćby pasożytów. Ja znam nawet ludzi, którzy sami jadają zwierzynę z drogi zbieraną
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum