Witamy serdecznie,
Barfujemy od prawie 2 lat, zaczęło się od kotki Bazylki, biednego, chorego maleństwa które wyrosło na piekną kotkę. Kiedy pojawiła się Nayo, suczka RR, nie miała już wyboru i z wielką przyjemnością pochłania surowiznę od szczeniaka Całkiem niedawno do naszego barfującego stadka dołączył kot mojej siostry Tymianek i od razu pokochał mieszanki
PS
Dagnes, cieszymy się że znowu pojawiłaś się w wirtualnym świecie
Twoja pomoc i wiedza są nieocenione!!!
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2011-11-16, 23:35
Witajcie
Dobrze widzieć starych znajomych w nowym miejscu .
Jak się miewa Bazylka? Jakieś fotki by się przydały...
Pamiętam jak wyciągaliście ją BARFem z uogólnionego zaniku kości - Wasza historia była dla mnie bardzo budująca i na pewno jej nie zapomnę .
Czy mała psotnica nadal bije psy po mordkach?
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
och, to jak jest jakaś historia, to trzeba ja bardzo chciałabym ją usłyszeć, a jeśli dodatkowo jest o zbawiennym wpływie BARFa to na pewno warto aby znalazła się na naszym forum...
_________________ Mam kota na gorącym dachu mojej głowy...
Jest historia Bazylka jak do nas trafiła była malutką biedą. Jej mama zginęła jak Bazylka miała kilka tygodni, a ona i jej rodzeństwo było dokarmiane przez działkowicza serkiem wiejskim. Potem na szczęście trafiła do właścicielki sklepu zoologicznego która zbiera wszystkie takie "przypadki" a stamtąd do nas. Przez wiele tygodni cierpiała na biegunkę, oporną na jakiekolwiek leczenie. Miała problem z przyswajaniem czegokolwiek, na początku naiwnie karmilismą ją sucha karmą, z "najwyższej półki" po której biegunki były coraz gorsze, potem samym mięsem. Bazylka była słabiutka, każdy skok, bieganie itp kończyło się bólem łap. Pewnego dnia bawiąc się na drapaku, spadła i potłukła się tak bardzo, że nie przestawała płakać, na rtg lekarz zobaczył złamanie łapy oraz początki Uogólnionego Zaniku Kości. Okazało się jednak że łapa nie była złamana, na całe szczęście, ponieważ z opatrunku wyszła jak tylko obudziła się ze znieczulenia Kości były jednak bardzo słabe. Lekarze kazali nam uważać na kota, mówili że zawsze będzie miała problemy i nigdy nie będzie skakać. W tym czasie odkryliśmy forum Barfowe na Chatulu i dzięki pomocy Dagnes udało nam sie tak ustalić dietę, że po kilku miesiącach nasza niunia stała się kotem. Biega po oknach, chodzi po drzewach, wszedzie jej pełno Prawie nie pamiętam, że kiedyś było inaczej. No i po biegunkach nie ma śladu, odkąd barfujemy biegunka nie występuje, ani razu!!!
Tak po krótce wygląda historia Bazylki, oczywiści o niej samej mogłabym pisać godzinami, jaka to cudna, wspaniała, słodka cholera Ciagle zastanawiamy się jak to możliwe że wcześniej nie mieliśmy kota.
Zdjęcia faktycznie są boskie. Zrozumiem, jeśli będziecie chcieli zachować je dla siebie, ale gdybyście jednak zgodzili się na to by któreś czasem opublikować przy okazji reklamy forum, to byłoby cudownie Może dacie się namówić?
_________________ Mam kota na gorącym dachu mojej głowy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum