Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 31 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-07-14, 13:13
Kazia, ja tak tłumaczyłem swojemu tacie, żeby robił dokładnie to, co opisałaś powyżej. Ba, nawet za niego wyciągałem mieszankę do rozmrożenia o odpowiedniej porze, ale on i tak kupuje jej śmiecowe puszki z kocim żarciem i podaje je, zamiast czekającej, gotowej do nałożenia BARFnej mieszanki w lodówce No po prostu się nie da dotrzeć do niego
Jara
Barfuje od: 06.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Cze 2013 Posty: 198
Wysłany: 2013-07-15, 09:55
Moja mama też by sama z siebie nie przeszła na barfa. Nawet mając w domu już mięso to wolałaby podać karmę, bo łatwiej, wygodniej, bez babrania.
Skoro karmi mojego psa to przygotowuję jej wieczorem porcję jedzenia, przez noc się rozmraża, na rano gotowe. Drugi pies jest póki co na suchej, jak skończy worek też przechodzi na barfa. Chociaż mama już zapowiedziała żebym kupila kolejny worek suchej karmy ;)
Nie rozumiem po co kogoś na siłe przestawiać i namawiać. Mi tez mówili, że barf super, że problemów nie ma, a ja mówiłam, że nigdy w życiu. ;)
Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 31 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-07-15, 11:23
Ale Tobie, Jara, w głowie coś zaczęło się dziać i układać w logiczną całość. Coś tam pracowało. Niektórzy po prostu nawet nie podejmują próby zrozumienia argumentów BARFerów.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2013-07-15, 11:30
Sojuz napisał/a:
Niektórzy po prostu nawet nie podejmują próby zrozumienia argumentów BARFerów.
Tak jak moja matka rodzicielka, więc jedynym argumentem, jaki do niej dotarł było "bo ja tak powiedziałam i tak suka będzie karmiona". Początkowo były próby przemycania ryżu, bułek, chrupek, ale po którymś powtórzeniu argumentu "bo tak" w końcu dała sobie spokój.
Jara
Barfuje od: 06.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Cze 2013 Posty: 198
Wysłany: 2013-07-15, 12:04
Ja miałam swoje powody, które sprawiały, że powiedzialam, że nie będę surowizną karmić.
Na barfa namówiłam swoją koleżanę, która miala z psem przeboje. I jak ona przeszła to powiedzialam, że i ja spróbuję. Za krótko barfujemy żebym mogła powiedzieć, że mój pies ma się lepiej niż na suchej karmie.
Mimo wszystko barf nie jest jedynym i słusznym karmieniem. Nie mam zamiaru być fanatyczną i jak jehowa namawiać ludzi aby przeszli z psem na surowiznę.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-15, 12:55
Jara napisał/a:
Mimo wszystko barf nie jest jedynym i słusznym karmieniem. Nie mam zamiaru być fanatyczną i jak jehowa namawiać ludzi aby przeszli z psem na surowiznę.
Nie jesteśmy żadną sektą barfową.
A możesz podać przykład innego słusznego sposobu karmienia dla psa/ kota?
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2013-07-15, 13:15
Biorąc pod uwagę zmianę zachowania mojej suki od kiedy wróciłyśmy na barfa to ja moge być sekciarska.
Jara
Barfuje od: 06.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Cze 2013 Posty: 198
Wysłany: 2013-07-15, 14:13
Cytat:
Nie jesteśmy żadną sektą barfową.
A możesz podać przykład innego słusznego sposobu karmienia dla psa/ kota?
Wiesz jak to się mówi, uderz w stół...
Nie nazwałam żadnej z was członkiem sekty, to same sobie dopowiedziałyście i dopisałyście to. I teraz zaczynacie się bronić, tylko przed czym? Bo ja tu nikomu niczego nie zarzucam, nikogo nie zaatakowałam. Luźno napisalam, że JA nie będe nikomu nigdy wciskać, namawiać, nawaracać, wrzucać do skrzynek ulotek ja ma żywić swojego psa. To jest każdego z nas wolny wybór. ;)
Co do słusznego żywienia, akurat w swoim życiu spotkałam bardzo wiele psów, część z nich nie mogą być na barfie z różnych powódów np chorób nerek, trzustki, alergii, wygody wlaścicieli. Barf nie jest lekiem na całe zło. Skoro waszym zwierzętom jest dobrze, to oby jak najdłużej.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-15, 14:18
Ja też mogę być w sekcie, na szczęście sobie nie pierzemy umysłów, każde z nas ma wolną wolę i swoje myślenie. To empiryzm przemawia za naszymi postawami. Moja Mama (na szczęście) jakoś bez oporów dała się przekonać do zmiany sposobu żywienia jej kotów i tych, które dokarmia (może nie wszystko jest jeszcze idealnie, ale jest dużo lepiej niż było wcześniej). Na własne oczy zobaczyła, że to co mówiłam, to na co ją namówiłam - działa. Koty wyglądają lepiej - futerko lśni, choroby się ich jakoś nie imają, są najedzone. Jak w ostatni weekend nie mogłam zrobić mieszanki (bo wyjeżdżałam na weekend) to kazała mojej siostrze wstać w sobotę rano (o 7:00 pod Halę Mirowską iść - siostra ma blisko) i kupić odpowiednie mięsa. I zrobiły mieszankę same beze mnie.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 41 Dołączyła: 21 Lis 2011 Posty: 372 Skąd: Lublin
Wysłany: 2013-07-15, 14:31
Jara napisał/a:
Co do słusznego żywienia, akurat w swoim życiu spotkałam bardzo wiele psów, część z nich nie mogą być na barfie z różnych powódów np chorób nerek, trzustki, alergii, wygody wlaścicieli. Barf nie jest lekiem na całe zło. Skoro waszym zwierzętom jest dobrze, to oby jak najdłużej.
To, że właściciel dla własnej wygody karmi psa/kota chrupkami nie czyni tej opcji słuszną. Jak widać po forum, choroby nerek, trzustki czy alergie zazwyczaj wynikają z karmienia "słusznym" przetworzonym jedzeniem.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-15, 14:39
My też nie wrzucamy ulotek, nie naciskamy - Namawiam na swoim przykładzie i przykładzie Mamy. Ostatnio z koleżanką rozmawiałam o żywieniu kotów.
Poleciłam forum, dzisiaj sama powiedziała, że czytała troszkę. Że kupiła troszkę podrobów (dobry początek) i dała. Bardzo smakowało. Wprawdzie mówi, że nie ma czasu za bardzo na przygotowanie - ja na to, że przecież można przygotować raz na tydzień, dwa tygodnie i zamrozić. Zobaczymy jak jej pójdzie. Nie naciskam, odpowiadam na pytania, podpowiadam. Ona musi sama chcieć.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 40 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2013-07-15, 14:57
ej to ja! ja też chcę w sektę.
Jedynym plusem karm gotowych jest ich łatwość. Nie ma żadnego innego.
Ale ja nikogo nie zmuszam, jako że lepsza sucha karma niż bezmyślne walenie mięsa do miski (jednak coś tam trzeba wysilić komórki mózgowe)
Mnie tam zupełnie nie oburza to co napisałaś. Nooo może głupio to zabrzmiało ale nie wzruszają mnie takie rzeczy. Swoją główkę mam i wiem, że swojemu zwierzaków na chemii trzymać nie będę. Nie chodzę też z ulotkami - myślę że moje zwierzaki świadczą same za siebie.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-15, 19:31
Ona sama się musi przekonać, na swoich zwierzętach.
To tak jak np. z nałogowcem, jeśli ma rzucić nałóg, to tylko on sam musi nad tym popracować. My za niego tego nie zrobimy.
Jeśli nie chce, to my swoimi słowami nic nie zdziałamy.
Jara
Barfuje od: 06.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Cze 2013 Posty: 198
Wysłany: 2013-07-15, 19:41
A do czego niby macie mnie przekonywać? Mój pies jest na barfie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum