Dzięki, tego nie próbowałam, ale mam wrażenie że u Ezry też by z tym było ciężko.
Generalnie wygląda na to że będzie ok. Chyba ta dawka była na tyle mała by nie wyrządzić szkód. Pewnie bardziej jej zaszkodziłam faszerując ją wodą utlenioną której nie zwróciła i węglem...
Do jutra będę szczególnie obserwować. Chyba nie ma sensu robić głodówki? Je z normalnym apetytem, dostała już 3 niewielkie kawałki wołowiny z poukrywanymi rozdziabdzianymi tabletkami
P.S. prosiłabym o zmianę tytułu tematu na "mniej pilny"
_________________ "Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-10, 07:35
Czy Twój pies po zjedzeniu rodzynek miał/ma poniższe objawy zatrucia?
Pierwsze objawy pojawiają się zazwyczaj w ciągu 6 godzin od zjedzenia rodzynek. Pies zaczyna wymiotować, nie chce jeść, jest apatyczny, wykazuje objawy bolesności brzucha, pojawia się biegunka. W wymiocinach i w kale można często znaleźć częściowo strawione rodzynki. W ciągu 24-72 godzin rozwija się ostra niewydolność nerek. Najczęściej w pierwszej fazie zwierzę oddaje mocz częściej i w większych ilościach, a następnie coraz rzadziej, aż w końcu dochodzi co anurii , czyli bezmoczu.
Jak nie, to się może nie zatruł - po prostu na przyszłość nie dawaj psu rodzynek. A jeśli coś będziesz jeszcze mu chciała podać jako nagrodę - to najpierw poczytaj o tym, czy nie szkodzi.
O czekoladzie wiem. No więc Ezra nie miała żadnych objawów czegokolwiek. Jest taka jak zawsze. Zaczepia, bawi się, je normalnie.
Rodzynki były właściwie pierwszym takim nieprzemyślanym posiłkiem. Pomyślałam nawet "no rodzynki to chyba ostatnia rzecz jaka może szkodzić". No i proszę.
Dzięki za odpowiedź
_________________ "Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-10, 10:43
Moja sunia (ma już 13 lat) uwielbia winogrona, w sezonie zawsze troszkę dostaje (od lat) i nigdy u niej nie zaobserwowałam objawów zatrucia. Dopiero teraz dowiedziałam się, że nie powinno się psu dawać jeść winogron. Nerki ma raczej w porządku, nie ma problemu z siusianiem. Jest wszytko żerna (co dostanie, to zje - bez marudzenia - szkoda, że moje koty są wybredne).
Najwyżej nie dostanie od tego roku winogron
Jara
Barfuje od: 06.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Cze 2013 Posty: 198
Wysłany: 2013-07-10, 12:15
Ja musiałam niestety kilka razy wywołać wymioty np po zjedzeniu przez psa cisu.
Sól + woda utleniona. Nie jest to bezpieczne, ani przyjemne, ale skuteczne.
Barfuje od: VIII 2010
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 29 Wrz 2012 Posty: 257 Skąd: Ostrowiec Św.
Wysłany: 2013-07-10, 12:56
Ja miałam chwile grozy jak parotygodniowy szczeniak łyknął spinacza do papieru znalezionego na podłodze, oczywiście jak franca zobaczyła że się na nią rzucam to szybko połknęła.
Maleństwo dostało zestaw pierońsko słona woda+woda utleniona+musztarda+surowe zimne mleko (wszystkie sposoby jakie na szybko w panice znalazłam w necie i co poradził mi wet przez telefon). Faszerowałam ją tymi wszystkimi pysznościami po kolei przez kilkanaście minut, grzebiąc przy tym palcami w przełyku....
Oczywiście nawet najmniejszego odruchu wymiotnego nie było, kompletnie nic... Tylko brzuch nadęty bo całkiem sporo tego wszystkiego łyknęła. Po dwóch dniach rozpuszczania kupek (wzorcowych, nawet sraczki po tym zestawie nie dostała) i grzebania w nich udało mi się znaleźć sprawcę zamieszania
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2013-07-10, 12:59
Uffff
Mój Karmelek notorycznie usiłuje ukraść mi skórkę z parówki taką filiową. Czasem ukradnie nawet nie wiem jak ani kiedy, tylko w qoopce potem znajdę jakiś kawałek.
Wysłany: 2014-03-12, 14:46 Pies zjadł ludzkie leki nie wiadomego działania
w skrócie- dzisiaj odwiedziła nas nasza babcia, w domu pomocy społecznej dostaje leki których nie przyjmuje i dzisiaj przywiozła je do nas. przed chwilą znalazłam kilka tabletek pogryzionych przez psy, podejrzewam celowe podanie ich zwierzętom.
nie wiem co to za leki, nie wiem czy psy je zjadły (w jakich ilościach) czy tylko pogryzły, nie wiem co podać aby organizm psa oczyścił się i wydalił to co ewentualnie zjadł i na koniec jakie objawy mogę uznać za niepokojące aby jechać z psami do weterynarza?
Barfuje od: 3,5 roku
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Sty 2014 Posty: 425 Skąd: Łuków/Warszawa
Wysłany: 2014-03-12, 14:54
może sprowokuj wymioty wodą utlenioną?
_________________ "ludzie, którzy patrzą na relację z psem przez pryzmat siły, i tak zobaczą tylko to, co chcą. szkolenie to nie pole bitwy. po prostu ucz swojego psa"
_________________ "ludzie, którzy patrzą na relację z psem przez pryzmat siły, i tak zobaczą tylko to, co chcą. szkolenie to nie pole bitwy. po prostu ucz swojego psa"
udało mi się dodzwonić. babcia ogólnie w ciągu tygodnia dostaje: wit.d3,tramal, furosemid, spironal, polpril 2,5mg, oraz poltram combo (z tego co zrozumiałam przez telefon)
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-03-12, 17:00
No to poważne leki.
Załóżmy, że były to leki , które psy rozgryzły...
furosemid, spironal, polpril 2,5mg - te sa generalnie na obniżenie ciśnienia.
tramal i poltram combo są przeciwzapalne i przeciwbólowe...Jeden na paracetamolu.
NIe dla zwierząt uwaga na nerki.
Skutki bywaja rózne w zależnosci jak duzy pies i ile tego zeżarł
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum