Barfuje od: 14.04.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 65 Dołączyła: 09 Kwi 2012 Posty: 211 Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-05-31, 10:16 BARF w schorzeniach neurologicznych
Mam od niedawna kotkę, 8 m-cy, która ma neurologiczne zmiany w tylnej części ciała, nie tylko niewładny ogon ale i niedziałające zwieracze oraz jelito bez perystaltyki. Jelito grube wstępnie zdiagnozowane jako okrężnica olbrzymia.
Nie wiadomo, czy choroba ma podłoże genetyczne czy pourazowe: pies znalazł ją (jak miała ~3 dni) u podnóża urwiska w Ojcowskim Parku Narodowym i w pysku przyniósł na ganek.
Kotka nie zareagowała na Nivalin.
Propalin podawany 3xdziennie powoduje, że mała trzyma mocz kilka godzin, ale potem siusia bezwiednie, nawet na leżąco, pod siebie.
Przeszłam próbę zakładania jej pampersów, nieudaną, bowiem otwór na ogon odsłania także cewkę moczową zatem i tak podłoga jest zesiusiana.
Codzienna lactuloza chyba przestaje działać.
Nasiona babki plesznika przekształcają jej kał w gumę ciągnącą się i wynicowują jej odbyt na drugą stronę (mała nie prze, trzeba jej kał wyciągać).
Jest całkowicie na BARFie, który uwielbia.
Co jeszcze można zrobić, by małej pomóc?
Barfuje od: 14.04.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 65 Dołączyła: 09 Kwi 2012 Posty: 211 Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-05-31, 17:47
Prawdopodobnie od początku - trudno to było dostrzec objawy gdy była oseskiem, a i potem jej obsikiwanie brałam za błąd wychowawczy osoby, u której mieszkała.
Barfuje od: 14.04.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 65 Dołączyła: 09 Kwi 2012 Posty: 211 Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-05-31, 19:05
Kotka ma 8 miesięcy.
Nie wiem, jak ewidentne objawy miała gdy była maleńka (3 dni i potem).
Gdy wciąż siusiała gdzie popadnie po 4, 5 miesiącach, brałam to za nieumiejętność nauczenia kotki korzystania z kuwety przez starszą panią, u której mieszkała.
Teraz kotka jest u mnie i ma zdiagnozowane u weta zmiany neurologiczne.
Stan jest poważny a rokowania "bardzo złe".
Stąd moje pytanie, czy nie ma jakiegoś barfnego sposobu, by małej pomóc. Poza tym, co otrzymuje od weterynarza: codziennej lactulozy i Propalinu.
W zeszłym roku jakiś zwyrodnialec wyrwał ogon (po proztu oderwał od kręgosłupa) kotce moich rodziców. W rezultacie kotka miała porażenie tylnego odcinka kręgosłupa, niesprawne zwieracze i cewkę. Poza standardowymi lekami miała podawane leki homeopatyczne w ampułkach:
Cerebrum compositum i
Nuc vomica -Homaccord
obydwa ściągane w Niemiec (bez recpety w normalnych aptekach) bo u nas tego nie ma.
Wyglądało że zaczyna być troszkę lepiej ale miała tak rozległy uraz, że nie udało jej się uratować :((( Ale taki maluszek ma zapewne olbrzymie rezerwy regeneracyjne
Barfuje od: 14.04.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 65 Dołączyła: 09 Kwi 2012 Posty: 211 Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-06-01, 09:39
Mam rentgena, choć bez kontrastu.
Widać na nim uszkodzenie u nasady ogona oraz okrężnicę olbrzymią.
Co do Wit B, kwasów omega i tauryny, to jeśli daję je zbilansowane w mieszance, to zwiększanie dawki będzie rozumnym działaniem?
Jeśli pewne substancje są korzystne dla systemu nerwowego, czy na zerwane połączenie nerwowe będą miały jakikolwiek wpływ? Nivalin nie zadziałał w żadnym stopniu.
Ja myślałam raczej w kierunku ułatwienia oddawania stolca.
Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 31 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-06-01, 16:39
Ta okrężnica olbrzymia może być spowodowana przez paraliż jelita grubego. Poprzez zbyt duże nagromadzenie masy kałowej, ta rozpychała jeszcze nieuformowaną okrężnicę, co doprowadziło do jej rozrostu. Jeżeli jest to spowodowane przez paraliż, nie ma metod leczenia - pozostaje tylko wydobywanie kału z odbytu. Jeżeli natomiast ma to inne podłoże etiologiczne - można temu zaradzić, by praca okrężnicy a także jej rozmiar wrócił do normy, chociaż częściowo.
Skoro na RTG stwierdzono uszkodzenie nasady ogona, bardziej prawdopodobny jest paraliż, aniżeli czynnik patologiczny czy genetyczny.
_________________ Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
Kochani,
Mój kot jest sparaliżowany w odcinku lędżwiowym po postrzale z wiatrówki
Nie działają zwieracze odbytu, pęcherz też jest porażony. Przez pewien okres Frodo był wyciskany z moczu oraz cewnikowany. W tej chwili sika samodzielnie pod siebie. Kupkę robi z pomocą lewatywy, choć wczoraj zrobił dwa razy sam.
Chodzi o to że lekarz radzi odstawić Barfa na tą chwilę na rzecz karmy dla rekonwalescentów (chodzi o mokrą karmę Hills)która jego zdaniem lepiej się sprawdzi przy nie do końca dobrze działających jelitach. Frodo ma regularne zaparcia.
Frodo ma mieszankę Barf z dodatkiem Colon c.
Co sądzicie, powinien jeść Barfa czy nie w takiej sytuacji? Jakich argumentów użyć w rozmowie z weterynarzami.Proszę o porade.
pozdrawiam
Dziekuje
Niestety cała mieszanka jest bez warzyw, nie pomyslałam. Frodo nie chce specjalnie jeść warzyw w mieszankach. Co teraz z robić? Domieszać warzyw w misce?A może pozwolić lekarzom domieszać trochę tek karmy?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum