Wysłany: 2011-11-03, 12:54 Ile razy dziennie karmić psa?
Hmmm, w tabelce są podane dwa posiłki dziennie, podczas gdy wszędzie, gdzie czytam, napisano o karmieniu 1 raz dziennie (poza szczeniakami). Więc jak to jest?
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 18 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 887 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-11-04, 08:37
Cytat:
Hmmm, w tabelce są podane dwa posiłki dziennie, podczas gdy wszędzie, gdzie czytam, napisano o karmieniu 1 raz dziennie (poza szczeniakami). Więc jak to jest?
W tekstach źródłowych z których korzystałam aby pokazać sposób obliczania jadłospisu dziennego i tygodniowego występuje karmienie 2x dziennie rano i wieczorem.
Ogólnie zaleca się karmić dorosłego psa 1-2x dziennie. Na temat tego, czy pies powinien dostawać 1, czy 2x dziennie posiłki zdania są podzielone i każda ze stron ma swoje argumenty.
Z tego co wiem to zwolennicy karmienia 1x dziennie uważają, że pies w naturze najada się raz, a porządnie na zapas po zabiciu ofiary, natomiast zwolennicy karmienia 2x dziennie uważają, że najadanie się na raz dużą ilością pokarmu w ciągu dnia może u niektórych ras wywołać skręt żołądka oraz u niektórych psów problemy z trawieniem: wymioty, wzdęcia, biegunkę.
Moim zdaniem częstotliwość karmienia zależy od tego jak dla psa jest lepiej, czyli od jego samopoczucia, od jego aktywności i stanu zdrowia (np. psy dorosłe z niewydolnością trzustki powinno się karmić małymi porcjami 4-5x dziennie). Jedne psy świetnie będą się czuły przy karmieniu 1x dziennie i nic im nie będzie, a inne mogą właśnie mieć wzdęcia i czuć się niekomfortowo i źle.
Czytając fora spotkałam się też z takimi sytuacjami, że pies po prostu nie był w stanie zjeść na raz wszystkiego, więc chcąc nie chcąc sam wymusił na właścicielu 2 posiłki dziennie
W przypadku dorosłych psów pracujących i bardzo aktywnych niektórzy zalecają nawet karmienie 3x dziennie.
Moim zdaniem pies po jedzeniu nie powinien być ociężały i smutny, a powinien być nadal żywy i mieć lekki niedosyt, dlatego 2x dziennie rano i wieczorem dla mnie wydaje się być optymalnie.
Czytając fora spotkałam się też z takimi sytuacjami, że pies po prostu nie był w stanie zjeść na raz wszystkiego, więc chcąc nie chcąc sam wymusił na właścicielu 2 posiłki dziennie
No własnie, to chyba nie jest bez znaczenia :)
Dodatkowo wydaje mi się, że karmienie więcej niż raz dziennie może pomóc utrzymać zgrabniejszą sylwetkę (pies sie nie napycha na raz). Ale cały czas nurtuje mnie pytanie jak powyższe ma się do stwierdzenia, że pies musi opróżnić żołądek i dopiero po tym zaczyna pracować wątroba (na teoretycznych podstawach się nie wyznaję, i szczerze mówiąc, raczej nie zamierzam się wybitnie doktoryzować).
Póki co moja suka dostaje generalnie raz dziennie (chyba że dostaje jakiś lekki posiłek typu kefir + warzywa, wtedy dwa) i to w mniejszej niż teoretycznie zalecana porcja (ma 7 miesięcy, dostaje 3% masy ciała - przy 5% widać było, że to raczej nadmiar).
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2011-11-04, 12:38
Uysy napisał/a:
Ale cały czas nurtuje mnie pytanie jak powyższe ma się do stwierdzenia, że pies musi opróżnić żołądek i dopiero po tym zaczyna pracować wątroba (na teoretycznych podstawach się nie wyznaję, i szczerze mówiąc, raczej nie zamierzam się wybitnie doktoryzować).
Żeby nie było zbyt naukowo , to powiem tylko, że wątroba pracuje non-stop 24h na dobę. Gdyby choć na chwilę przestała, to pies by nie żył. Pracuje nawet, i to bardzo intensywnie, w czasie głodzenia, zapewniając m.in. stały poziom glukozy we krwi. W wątrobie non-stop odbywają się procesy przemiany materii, zarówno białek, jak i tłuszczy oraz węglowodanów.
Zanim to, co opuści żołądek trafi do wątroby, musi jeszcze przejść przez jelita i tam zostać wchłonięte. Wątroba nie ma żadnego magicznego włącznika , który ją uruchamia, gdy opróżni się żołądek. Tym bardziej, że żołądek nigdy nie opróżnia się nagle i w jednym momencie, tylko masy pokarmowe przechodzą do dwunastnicy stopniowo, w miarę sukcesywnego upłynniania się w żołądku.
Szacuje się, że przy prawidłowym żywieniu (surowe mięso), czas opróżnienia żołądka u psa wynosi około 3-4 godziny, przy czym już po 1 godzinie 1/4 pokarmu opuszcza żołądek. Jeśli jest dużo kości, a posiłek jest bardzo obfity, to oczywiście trwa to wszystko dłużej. Podaję te informacje, gdyby komuś miały się na coś przydać, bo gdzieś mi się obiło o oczy, że ponoć trawienie w żołądku psa trwa 24 godziny . Więcej na ten temat napiszę w miejscu, gdzie mi się to o oczy obiło .
Mam wrażenie, że te zalecenia karmienia psów 1 raz dziennie są trochę sztuczne. Zapewne zdarza się w naturze, że psy jedzą raz dziennie, czasem i rzadziej, ale to z konieczności, wtedy gdy jest niedostatek zwierzyny łownej. Jednak wtedy również nie najadają się do syta, bo upolowanego jelenia trzeba podzielić na całą psią gromadę. W normalnych warunkach polują przecież też i na mniejszą zwierzynę, którą zjadają pojedynczo w całości i takich posiłków mają kilka dziennie.
Być może też dla człowieka podanie psu 1 raz dziennie posiłku jest wygodne i dlatego wielu tak zachwala tą metodę, ale z punktu widzenia obciążania układu pokarmowego nie jest to dobre na stałe, tak sądzę. Ponadto, mniejsze posiłki są lepiej i dokładniej trawione oraz więcej substancji odżywczych może wtedy zostać przyswojonych. Wydaje mi się, choć nie jestem specjalistą od psów, że 2 mniejsze posiłki powinny być zdrowszą metodą karmienia psa. Po zjedzeniu 1 ogromnego posiłku to chyba leży z pełnym brzuchem i trawi jak wąż .
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Gwoli ścisłości - oczywiście wiem, że wątrona pracuje cały czas, a to jej "włączenie" po opróżnieniu żołądka to generalnie uproszczenie. ALE zwykle tak to jest właśnie przedstawiane. Z wątku obok (pt.:"Co to jest BARF?"):
Cytat:
Pokarm spędza w żołądku do 24 godzin zanim zostanie strawiony. Potem wątroba powinna mieć czas się uaktywnić, pracuje wtedy intensywnie, ale krótko, spalając tłuszcz na energię. Przy częstym karmieniu, wątroba nie ma kiedy się „włączyć”. Naturalne więc dla psa jest jedzenie rzadziej, ale więcej.
Ten tekst jest w kilku najczęściej cytowanych miejscach w sieci.
dagnes napisał/a:
Po zjedzeniu 1 ogromnego posiłku to chyba leży z pełnym brzuchem i trawi jak wąż .
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 18 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 887 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-11-04, 13:38
Nic, dodać nic ująć.
Tak jak powiedziała Dagnes: u psa wątroba nie włącza się tylko gdy psi żołądek zostaje opróżniony z treści pokarmowej, a pracuje cały czas i jej zadaniem nie jest tylko produkowanie żółci, a odpowiedzialna jest za wiele przemian metabolicznych.
dagnes napisał/a:
Mam wrażenie, że te zalecenia karmienia psów 1 raz dziennie są trochę sztuczne. Zapewne zdarza się w naturze, że psy jedzą raz dziennie, czasem i rzadziej, ale to z konieczności, wtedy gdy jest niedostatek zwierzyny łownej. Jednak wtedy również nie najadają się do syta, bo upolowanego jelenia trzeba podzielić na całą psią gromadę. W normalnych warunkach polują przecież też i na mniejszą zwierzynę, którą zjadają pojedynczo w całości i takich posiłków mają kilka dziennie.
To samo sobie pomyślałam rozważając karmienie 1x dziennie i uzasadniając je jako zgodne z naturą. Częstość jedzenia przez psa w naturze zależy od skuteczności polowań, od pory roku itd.
Uysy napisał/a:
i to w mniejszej niż teoretycznie zalecana porcja (ma 7 miesięcy, dostaje 3% masy ciała - przy 5% widać było, że to raczej nadmiar).
Możesz też spróbować z dawką wyliczoną na podstawie wzorów dla młodych psów:
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 18 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 887 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-11-04, 15:43
Uysy napisał/a:
. ALE zwykle tak to jest właśnie przedstawiane. Z wątku obok (pt.:"Co to jest BARF?"):
Cytat:
Pokarm spędza w żołądku do 24 godzin zanim zostanie strawiony. Potem wątroba powinna mieć czas się uaktywnić, pracuje wtedy intensywnie, ale krótko, spalając tłuszcz na energię. Przy częstym karmieniu, wątroba nie ma kiedy się „włączyć”. Naturalne więc dla psa jest jedzenie rzadziej, ale więcej.
Ten tekst jest w kilku najczęściej cytowanych miejscach w sieci.
W moich źródłach wygrzebałam takowe informacje:
ok. 400g surowego, chudego mięsa jest przez psa całkowicie trawione i znika z żołądka w ciągu 8-9h (The American journal of the medical sciences , Tom 28, str. 317)
Natomiast dr. Beaumont na podstawie swoich badań, w których badał czas trawienia mięsa uzyskał wyniki 5,4,3 h do całkowitego opróżnienia żołądka, a w niektórych przypadkach nawet zajmowało to tylko 1,5-1h czasu. (The American journal of the medical sciences, Tom 28, str. 318)
Co do tego stwierdzenia z wątrobą i z tym "włączeniem" i karmieniem 1x dziennie z tego powodu to jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe... Jakie to ma uzasadnienie naukowe?
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2011-11-04, 20:17
Uysy napisał/a:
Z wątku obok (pt.:"Co to jest BARF?"):
Cytat:
Pokarm spędza w żołądku do 24 godzin zanim zostanie strawiony. Potem wątroba powinna mieć czas się uaktywnić, pracuje wtedy intensywnie, ale krótko, spalając tłuszcz na energię. Przy częstym karmieniu, wątroba nie ma kiedy się „włączyć”. Naturalne więc dla psa jest jedzenie rzadziej, ale więcej.
Ten tekst jest w kilku najczęściej cytowanych miejscach w sieci.
W tym akurat wątku to przeoczyłam, a miejsce, o którym pisałam, że obiło mi się o oczy to wątek Maćka.
Podejrzewam, że ktoś nie mający pojęcia gdzieś to napisał, a potem, jak to w internecie, twierdzenie zaczęło żyć własnym życiem, a każdy kopiował i wklejał gdzie się dało. Ponieważ powyższy tekst był lepszy niż nic, aby podeprzeć filozofię takiego sposobu karmienia, a mało kto zna się na anatomii i biochemii, to pewnie dlatego był i jest powielany.
koniczynka napisał/a:
Co do tego stwierdzenia z wątrobą i z tym "włączeniem" i karmieniem 1x dziennie z tego powodu to jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe... Jakie to ma uzasadnienie naukowe?
Wg. mnie nie ma uzasadnienia, bo "włączanie" wątroby to jakiś kosmiczny wymysł. Uzasadnienie, i to dobrze udokumentowane, mają krótkie głodówki oraz okresowe niedojadanie i sądzę, że może na podstawie tych dokumentacji, na zasadzie zabawy w "głuchy telefon", ludzie doszli do tego karmienia 1x dziennie, bo "gdzieś dzwoniło" .
Zresztą chciałabym kiedyś napisać coś więcej o tych głodówkach, bo to naprawdę ciekawy temat, dotyczący oczywiście nie tylko psów, ale i kotów, a także ludzi, co wielu się pewnie nie spodoba . Tylko zaczynam się obawiać, że może mi życia nie starczyć na napisanie na Forum wszystkiego, co bym chciała .
Skoro tutaj rozwinął się wątek szybkości opróżniania żołądka, a Koniczynka uprzedziła to, co chciałam napisać w wątku Maćka, to dodam tu tylko małe "3 grosze", a w wątku Maćka dam linka do naszej dyskusji.
Spotkałam się z wieloma badaniami nad opróżnianiem psiego żołądka i wyniki są różne, generalnie zależne od tego, co dawano psom do jedzenia, jak duże były posiłki oraz, co już jest mniej oczywiste, od wielkości psa.
Były udokumentowane badania, na które wielu się dziś powołuje, gdzie pokarm spędzał w żołądkach psów wiele godzin. Mało kto jednak wie, że w tych badania psy karmiono.... chlebem z odtłuszczonym mlekiem oraz margaryną słonecznikową. Wyniki mnie nie dziwią wcale i komentowanie ich chyba też jest zbędne .
W tych badaniach, gdzie psy były karmione bardziej "normalnie", czyli suchą karmą dla psów uzyskano takie średnie wyniki:
25% pokarmu opuściło żołądek po 85 minutach
50% pokarmu po 154 minutach
75% pokarmu po 240 minutach (4 godziny)
badanie kończyło się po 6 godzinach.
Okazuje się zatem, że nawet pokarm, który trawi się najwolniej i najdłużej (chrupki) wcale nie zalega w żołądku aż tak długo jak chcieliby tego zwolennicy karmienia psów 1 dziennie.
W powyższym badaniu zaobserwowano również tendencję do wydłużania się czasu trawienia w żołądku wraz ze wzrostem wagi psa (zwiększania się rasy psa). U psów ras mniejszych pokarm opuszczał żołądek szybciej niż u większych. Konkluzja z tych obserwacji jest taka, że u małych psów, otrzymujących jednorazowo dużą porcję pokarmu, enzymy żołądkowe nie mają wystarczająco czasu na strawienie całości, a jelita zostają zbyt szybko zarzucone zbyt dużą ilością mas pokarmowych, których także nie są w stanie strawić i wchłonąć, co powoduje zmniejszenie przyswajania składników odżywczych oraz niestrawności.
Tak więc, mniejsze psy powinny być karmione częściej i mniejszymi porcjami niż psy większe.
Jedynie w przypadku gdy pies otrzyma suchy pokarm, a następnie nie ma zupełnie dostępu do wody aż do czasu zakończenia trawienia, chrupki potrzebowały aż 15 godzin na całkowite opuszczenie żołądka (źródło). To było oczywiście bestialskie badanie, bo normalnie pies dużo pije po zjedzeniu chrupek i dużo szybciej je trawi.
W powyższym artykule mamy też opis badania, w którym pokarm puszkowy potrzebował 7 godzin na opuszczenie żołądka, a surowa ryba tylko 5 godzin.
W jeszcze innych badaniach podawano psom surową wątrobę, która połowicznie opuszczała żołądek po 2 godzinach, a po 4 godzinach w 80-100%.
Zatem te wszystkie opowieści o trawieniu w żołądku psa przez 24 godziny należy włożyć między bajki i jasno powiedzieć, że to kolejny mit, który w tym wątku obaliliśmy .
A także argument o konieczności karmienia psa 1x dziennie .
No i skoro mięso trawi się najszybciej, to naprawdę już nie rozumiem skąd i po co te zalecenia konkretnie w BARFie o ładowaniu w psa dziennej porcji na raz .
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 18 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 887 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-11-04, 20:52
dagnes napisał/a:
Wg. mnie nie ma uzasadnienia, bo "włączanie" wątroby to jakiś kosmiczny wymysł. Uzasadnienie, i to dobrze udokumentowane, mają krótkie głodówki oraz okresowe niedojadanie i sądzę, że może na podstawie tych dokumentacji, na zasadzie zabawy w "głuchy telefon", ludzie doszli do tego karmienia 1x dziennie, bo "gdzieś dzwoniło" .
Zgadzam się, dla mnie też to nie ma żadnego podparcia naukowego.
W ogóle moim zdaniem owa dyskusja o karmieniu powinna zostać wydzielona do osobnego tematu np. pod tytułem: ile razy dziennie karmić psa?
Dodatkowo moim zdaniem powinno się zmienić ten zapis w temacie o diecie BARF dla psów, bo jak już zostało udowodnione 24h pokarm nie jest w żołądku psa i wątroba się nie "włącza"...
No i skoro mięso trawi się najszybciej, to naprawdę już nie rozumiem skąd i po co te zalecenia konkretnie w BARFie o ładowaniu w psa dziennej porcji na raz .
Jakby tego było mało dodam jeszcze, że spotkałem się także ze stwierdzeniem (bynajmniej nie teoretyka), że dorosłego psa można karmić... podwójną porcją raz na dwa dni.
To już raczej każdemu do przemyśleń własnych
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2011-11-05, 11:28
Chciałabym zwrócić tu jeszcze uwagę na jedną rzecz. Mianowicie chodzi o te zakładane raz w tygodniu głodówki, których konstrukcja obarczona jest wg. mnie pewnym błędem logicznym.
Otóż, z tego co czytam wynika, że pies tak naprawdę nie głoduje, bo dostaje non-stop wyliczoną dla jego wagi ilość pokarmu. Najpierw wylicza się porcję dzienną poprzez pomnożenie wagi psa przez zakładany procent, jaki ma stanowić dzienny posiłek. Potem mnoży się dzienne porcje przez 7 dni i wychodzi sumaryczna porcja tygodniowa. Następnie tą 7-dniową porcję dzieli się na 6 dni po to, aby siódmego dnia była głodówka. To chyba bez sensu?
Przez 6 dni w tygodniu pies się przejada, bo zjada codziennie o 17% większe porcje niż powinien, a potem ma ten dzień głodówki, w którym teoretycznie wszystko wyrównuje.
Pytam się zatem - jaki jest sens takiej głodówki?
Temat głodówek i ich dobroczynnego wpływu na organizm jest mi dość dobrze znany i wiem, że mają one sens (i właściwie tylko wtedy można mówić o głodówkach), gdy jakiś posiłek jest omijany, a nie rozkładany na resztę dni i dokładany w częściach do pozostałych porcji. Chodzi o to, aby w długim okresie czasu dostarczyć organizmowi mniej energii niż chciałby otrzymać. I dokładnie tak to się odbywa w naturze - zwierzęta czasem nie mają co jeść, często nie dojadają, a czasem najadają się do syta, ale w ogólnym rozrachunku, w długim okresie czasu nie zjadają tyle, aby średnio wyszło im, że jedzą codziennie do syta. Abstrahując od tego co jest w naturze, badania dowiodły już, że tylko ograniczenie pożywienia poniżej zapotrzebowania zgłaszanego przez organizm przynosi zbawienne korzyści: znaczne wydłużenie życia, spadek zachorowalności na choroby metaboliczne i raka, lepsze funkcjonowanie układu odpornościowego, zanik chorób autoimmunologicznych i inne. Myślę, że uda mi się za jakiś czas ten temat opisać na Forum, więc poprzestanę w tym miejscu na tych paru zdaniach.
W każdym razie, aby jakakolwiek głodówka miała sens i przyniosła rezultaty, dla których została zaplanowana, uważam, że pies powinien dostać mniej pożywienia niż przewidują normy. I może to być cały dzień głodu raz w tygodniu (czyli pies zjada tylko 6/7 zaplanowanej tygodniowej porcji), albo ominięte którekolwiek dwa posiłki w ciągu tego tygodnia lub zredukowane porcje dziennie np. o 1/7 bez dnia głodówki lub z głodówką np. raz na 1-2 miesiące, choć regularna mała głodówka wydaje się najlepszą opcją.
Teraz pewnie posypią się na moją głowę gromy .
Dodam jeszcze, że mój kot, który dostaje 3 posiłki dziennie, miewa dni, w których "zapominam" o jednym z posiłków. I wcale dwa pozostałe nie są większe. Bardzo rzadko, ale zdarza mi się "zapomnieć" o dwóch posiłkach w ciągu dnia . I wtedy dostaje tylko 1/3 dziennej porcji, a pozostałych 2/3 nie dostaje już nigdy. I mogę Was zapewnić, że od kiedy wprowadziłam "zapominalstwo", kot ma więcej energii w te dni i ogólnie też jakby zrobił się bardziej energetyczny. Co ciekawe, gdy po "zapomnianym" posiłku dam mu kolejny posiłek większy, to zjada do syta tyle co zwykle i odchodzi od miski zostawiając nadwyżkę (robiłam eksperymenty naukowe ).
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
I mogę Was zapewnić, że od kiedy wprowadziłam "zapominalstwo", kot ma więcej energii w te dni i ogólnie też jakby zrobił się bardziej energetyczny.
Co do naukowo-teoretycznych aspektów się nie wypowiadam, bo to nie moja działka. Ale to, o czym wspominasz jest dość oczywiste i, co więcej, jest często podawanym argumentem "BARFowym". Mianowicie, że psy robią się spokojniejsze, bo jedzą objętościowo większe posiłki, niż sucha karma ("pies na BARFie robi się spokoniejszy"). To jest fakt niezaprzeczalny - sam jestem spokojny, kiedy mam pełny brzuch Przedtem często bez kija nie podchodź Z psem to samo, a przy temperamencie wielu psów jest to szczególnie widoczne. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że wiele z nich ma po prostu zbyt mało możliwości do upuszczenia nadmiaru energii...
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2011-11-05, 13:52
To, o czym piszesz można potraktować dwojako.
Pies bez głodówek, czyli przejadający się tak naprawdę (bo to nie jest dla niego naturalne), jest wciąż pełny (syty) więc więcej leży niż biega. To tak jak człowiek, który się obje, potem najchętniej by leżał na kanapie i robił nic, staje się senny. Organizm, który dostaje za dużo musi się napracować aby to wszystko przerobić, potrzebuje sporo energii na procesy trawienne i brakuje jej już w tym momencie na bieganie.
Z drugiej strony, w sprawie różnicy BARF - suche, to na BARFie zwierzę będzie spokojniejsze, bo nie będzie miało ciągle ochoty żeby coś przekąsić, gdyż niczego mu nie będzie brakowało. Na suchej karmie zawsze ma jakieś niedobory, o których organizm daje mu znać ciągłą ochotą na szukanie czegoś do zjedzenia, czasem rzeczy bardzo dziwnych, niejadalnych. U człowieka jest podobnie - gdy źle się odżywia, to często ma tzw. "zachcianki" na cośtam, na jakieś przekąski, zakąski, ciasteczka i inne. Chodzi i szuka, co by tu wrzucić do żołądka, w sumie nie będąc tak naprawdę głodnym. Staje się nerwowy, gdy nie znajduje niczego, co zaspokoi jego "zachciankę".
Natomiast na prawidłowym BARFie, kiedy zwierzę dostaje porcje takie aby się nie przejadało, ma faktycznie więcej energii, organizm jako całość funkcjonuje lepiej. Tak samo jest u kotów, znam to z autopsji oraz wielu znanych mi kociarzy. Koty na BARFie, jedząc tyle ile potrzebują, czasem ciut mniej, dostają często "głupawek" , szaleją jak pijane zające i nie da się ich okiełznać. Mam takiego właśnie potwora .
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 2009
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 10 Lis 2011 Posty: 162 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-11-14, 02:51
Jeszcze na temat wątroby, nie żebym się upierała, bo sama już nic nie wiem , ale rzadsze posiłki miałyby naśladować posiłki dzikiego psa/wilka, który nie jada co 12-24h, a dwa, trzy posiłki tygodniowo, ale za to bardzo syte. Na temat pracy wątroby jako takiej nie mam wiedzy, by się wypowiadać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum