Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 18 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 887 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-10-21, 12:13
W USA jest taka Pani weterynarz doktor Karen Becker , która karmi swoje zwierzęta dietą BARF oraz stara się tą dietę rozpowszechnić (tutaj jest strona jej kliniki: http://www.naturalpetfami...-dr-becker.html )
Oglądałam kilka jej wypowiedzi na youtube gdzie wypowiada się na różne tematy. W jednej z wypowiedzi było o Salmonelli (tutaj: http://youtu.be/G3wLTlqnMMg dokładnie w 6 minucie)
Z tego co ja wyciągnęłam z owej wypowiedzi o Salmonelli:
W owym filmiku Pani doktor przytacza tekst źródłowy z weterynaryjnych internetowych źródeł o Salmonelli. Z owego tekstu wynika iż bakterie takie jak Clostridium, a także Salmonella naturalnie bytują w jelitach psów i kotów.
Najczęstszą przyczyną biegunki u psów i kotów są bakterie z rodzajów Clostridium, Salmonella, Campylobacter. Niestety diagnozowanie biegunki pod kontem występowania owych bakterii (i ich udziału w wystąpieniu biegunki) jest utrudnione, ponieważ jak się okazało w posiewach zarówno od zwierząt z biegunką jak i od tych bez biegunki znajdowały się te bakterie.
Gatunki Salmonelli zostały wyizolowane zarówno od zdrowych psów i kotów jak i od tych hospitalizowanych, co wskazuje na to iż Salmonella naturalnie bytuje w układzie pokarmowym psów i kotów.
W artykule, który czyta Pani weterynarz także podane są czynniki, które mogą zwiększyć ryzyko zachorowania na Salmonellozę:
- wiek zwierzęcia
- niewłaściwe/niepełne odżywianie
- obecność choroby nowotworowej
- stres
- antybiotyko terapia
- chemioterapia
- podawanie sterydów
Idąc tym tropem psa, ani kota nie da się zakazić Salmonellą z surowego mięsa, ponieważ one naturalnie są już "zakażone".
Pani weterynarz w swojej wypowiedzi posuwa się jeszcze dalej i według jej opinii psy i koty są zaprojektowane do tego aby radzić sobie z dużymi dawkami "nadprogramowych bakterii" spożywanych z pożywieniem, ponieważ łapią i żywią się dzikimi zwierzętami. Ich kwas żołądkowy jest bardzo skoncentrowany, co jest barierą dla patogenicznych bakterii, dodatkowo dużą rolę w ochronie także żółć i silne enzymy trawienne. Dodatkowo zaleca podawanie probiotyków w celu podniesienia odporności, aby utrzymać równowagę flory jelitowej, a także podnieść odporność organizmu.
Idąc tropem tej wypowiedzi, aby kot był chory z powodu Salmonelli musi zaistnieć jeszcze czynnik zewnętrzny, który upośledza działanie jego układu odpornościowego lub powoduje zachwianie równowagi w jego organizmie i wcale to zachorowanie nie musi być spowodowane spożyciem surowego mięsa, czy innego pokarmu a po prostu zachwianiem równowagi bakteryjnej w jelicie, psa czy kota.
Dla osób, które znają angielski polecam do obejrzenia całą wypowiedź. Jest tam też odpowiedź na pytanie, czy karmienie surowym mięsem zwiększa ryzyko zarażenia zwierzęcia pasożytami.
poprawiłam pierwszy link
harpia
Ostatnio zmieniony przez harpia 2011-10-21, 13:23, w całości zmieniany 1 raz
Barfuje od: 02.2010
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 168 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2011-10-21, 16:55
Podsumowując - salmonella to nie jest cudo, które pojawiło się dopiero w XXI czy XX wieku. Mięsożercy są do niej przyzwyczajeni i ich układ pokarmowy potrafi sobie z nią radzić. To podobnie jak z zasadą mrożenia mięsa - nie ma to sensu, jeżeli nie jest to mrożenie metodą szokową i to w solidnie ujemnych temperaturach. Większość domowych lodówek pomalutku zamraża i rzeczywiście część bakterii wybija, a potem podczas rozmrażania populacja bakterii wraca do stanu wyjściowego, więc spokojnie można dawać nieprzemrożone mięso.
musimy jednak pamiętać, że zwierzaki na wolności żyją krócej, nie tylko na skutek wypadków, ale też chorób wywoływanych przez bakterie, wirusy, pasożyty, podstawowa higiena i zdrowy rozsądek nie zaszkodzą, mogą jedynie pomóc.
założenie, że kot jest odporny i lekceważenie zaleceń, np.: związanych z bezpiecznym rozmrażaniem mięsa do niczego dobrego nie prowadzi. organizm kota sobie poradzi, pewnie, radzi sobie od tysięcy lat, niemniej nie ma potrzeby dokładać mu problemów. koty obecnie i tak żyją w zatrutym środowisku, które znacząco obniża ich zdolność przeżycia.
oglądałam kiedyś program o kocich mumiach, były to mumie kotów 20-letnich, choć nie znały weterynarza, czy odrobaczania, ale też nie znały spalin, pestycydów, czy innego świństwa.
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2011-10-21, 18:05
Kot (w przeciwieństwie do psa,który lubi zakopać mięsko) - nie ruszy lekko "zalatującego" jedzenia!(chyba,że jest bardzo głodny? ) Może to instynkt samozachowawczy?
Barfuje od: 02.2010
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 168 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2011-10-21, 18:09
Oprócz gwałtownych wypadków podejrzewam, że jednak najczęściej przyczyną śmierci kotów "miejskich" jest Fiv, Felw, wirusówki i świadome trucie przez ludzi.
pewnie, że niekoniecznie :) ale kupowanie mięsa ze sprawdzonego miejsca, mycie przed przygotowaniem, podawanie małej porcji, która zostanie zjedzona od razu itd, czyli podstawowe zasady higieny mogą uchronić kota przed nadmiernym obciążaniem jego organizmu.
mimo silnych kwasów kot nadal zdolny jest do złapania pasożytów, choćby od przysłowiowych much, które są utrapieniem mieszkań latem. oczywiście nie ma potrzeby panikować, obawiam się jedynie, że stwierdzenie, że salmonella i pasożyty są dla kota niegroźne może przyczynić się do "olania" sprawy przez osoby, które nie są gotowe dowiedzieć się więcej. na forum napisali, że kot nie złapie pasożyta, to kasę na odrobaczanie wydam na błyszczyk. tego typu myślenie niestety jest dosyć popularne w społeczeństwie.
kiedy kotencje były chore spędzałam godziny w gabinecie weta, rzeczy, które słyszy się tam mogą zburzyć wiarę w gatunek ludzki. może jestem uprzedzona
większość bakterii siedzi na powierzchni, niemniej mycie ma na celu raczej usuniecie choć w części potencjalnych zanieczyszczeń chemicznych, które mięso może nabyć w procesie produkcji, przechowywania i odświeżania.
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 18 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 887 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-10-22, 06:18
Pasozyty a bakterie to dwie rozne rzeczy i dwa rozne typy organizmow i nie nalezy tego laczyc. Tutaj mowimy o zakazeniu bakteriami a wlasciwie glownie Salmonella, a nie o chemikaliach, zanieczyszczeniu itd.
Pani weterynarz w powyzszym filmiku wypowiada sie tez o pasozytach. Pasozyty wedlug niej bytuja glownie w ukladzie pokarmowym zwierzat, a my nie podajemy np. jelit. Mowa tam jest takze o zoladkach, jednak czyszczone kurze i indycze zoladki z masarni moim zdaniem sa bezpieczne jesli chodzi o pasozyty, poniewaz sa czyszczone i musza spelbiac odpowiednie normy. W miesniach moze znajdowac sie np. Toksoplazmoza i kilka innych pasozytow, jednak zamrozenie miesa (wedlug owej weterynarz) na minimum 3 dni przed podaniem skutecznie pozwala je zwalczyc.
Mam nadzieje, ze jesli ktos nie karmi BARFem bo boi sie Salmonelli to po przeczytaniu o tym iz bytuje ona naturalnie w psach i kotach i wysluchaniu filmiku porzuci watpliwosci. Nikt tutaj nigdzie nie zacheca do dawania zepsutego miesa, nie przestrzegania zasad podstwaowej higieny itd.
Dodatkowo psy preferuja swieze mieso i sa drapieznikami, jesli nie maja wyboru to jedza padline. Nawet hieny poluja choc uwazane sa za padlinozercow.
Ostatnio zmieniony przez koniczynka 2011-10-22, 06:48, w całości zmieniany 3 razy
Barfuje od: 02.2010
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 168 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2011-10-22, 06:41
Co do toksoplazmozy, to wręcz baaaaaaaardzo interesujące. Dziewczyny barfujące jeżeli nie słyszą, że muszą kotów się pozbyć, to przynajmniej, że muszą karmić otowymi karmami ze względu na ryzyko zarażenia kota toksoplazmozą, a co za tym idzie i ciężarnej właścicielki. Jeżeli nawet one nie dają się w to "wrobić", to zawsze jakaś babcia , albo ciocia się znajdzie na którą przydałyby się solidne kontrargumenty? Ale może inny wątek trzeba założyć?
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 18 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 887 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-10-22, 07:31
Mari, co do opini Pani weterynarz to sprawdzilam ja na internecie i rzezywiscie na paru stronach pisalo iz mrozenie przez kilka dni w temperaturze -12 do -20 pozwala w znacznym stopniu ograniczyc ryzyko zarazenia( http://www.fabcats.org/ca...ments/toxo.html ). Zanalzam tez badania odnosnie wplywu mrozenia na mieso zainfekowane Toksoplazmoza i po przemrozeniu kilka dni w tenperaturze -20 stopni jej nie wykryto. Tutaj link: http://www.sciencedirect....016816059290069
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum