Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 18 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 887 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-09-16, 07:44 Witam i ja :)
Witam wszystkich!
Moim pierwszym kotem była Miśka- dachóweczka, żyjąca w czasach gdzie nie do pomyślenia było iż kot może nie wychodzić, i nie jeść whiskasa. Z mamą od razu byłyśmy świadome iż kot to drapieżnik i Miśka jadła w większości mięso, podroby i to co upolowała. Czasami były chrupki. Niestety jeszcze nic w tych czasach nie było wiadomo o suplementach.
Z B.A.R.Fem spotkałam się już jakieś 4-5 lat temu podczas moich wyjazdów do USA i zasady tej diety od razu wydały mi się bardzo logiczne i rozsądne.
Dwa lata temu w życiu moim i mojego męża pojawił się zupełnie nieoczekiwanie Lucyfer. Podczas rodzinnego wyjazdu mąż wrócił z małą, rudą kulką za pazuchą, która zerkała na mnie wielkimi zaropiałymi, ślepiami.
Wzięliśmy do domu dzikuska, z pchłami, robakami i strasznym kocim katarem.
Jako iż kociaka trzeba było szybko zabrać, bo był chory byliśmy kompletnie nie przygotowani. Oczywiście u weterynarza dostaliśmy Royal Canin Kitten, po której w kuwecie była tragedia, Lucek był ciągle głodny, miał wzdęcia.
Przeczytałam skład karmy i złapałam się za głowę, że dla mięsożernego stworzenia można proponować coś takiego.
Przerzuciliśmy się na karmy z dużą ilością mięsa i bez zbóż i Lucek dostawał także codziennie mięso.
Poprawa była szybko widoczna w wyglądzie sierści, ilości energii, brzuszek przestał być wzdęty i w kuwecie było coraz bardziej ok.
Oczywiście nie usiadłam na laurach i drążyłam temat żywienia i opieki cały czas z każdej strony, przypomniałam sobie o diecie B.A.R.F z którą spotkałam się wcześniej, trafiłam na forum chatul i tak zaczęłam wprowadzać mieszanki zamiast codziennych porcji samego mięsa.
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 18 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 887 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-09-23, 07:30
Skoro tak wszyscy zdjęcia wklejają to wkleję i ja :D Lucjan to mistrz najdziwniejszych pozycji do spania i totalnego lenistwa.
Piąteczek...
oraz straszliwy pieszczoch- goście nie mogą go ściągnąć z kolan, ciągle za mną chodzi i się tuli, gada i zaczepia , choć jak był mały to nie zapowiadał się na takiego.
aneta
Barfuje od: 2007
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 51 Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 79 Skąd: Głogów
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum