Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 31 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-12-17, 10:00 Nadpsute mięso - czy da się uratować?
Mam ostatniego czasu problem... Otóż po przyrządzeniu mieszanki pachnie i wygląda ok, tzn. jest zapach mięska i krewki, czasem wyczuć można algi czy insze charakterystyczne zapachy, ale jak najbardziej prawidłowe. Zamrażam mieszankę, ale po rozmrożeniu pachnie nadpsutym białkiem. Zidentyfikowałem to jako białko z jajek. Ale do ostatniej mieszanki dodałem świeżo zmielone skorupki (jajka z chowu ekologicznego, oznaczenie 0PL...), obrane z błonek. Druga możliwa przyczyna to nieumiejętne oddzielenie żółtka od białka. Mam wrażenie, że nie bardzo mi się udaje dostatecznie oddzielić te dwie substancje. Trzecia możliwa przyczyna, to nieprawidłowo wysterylizowane pojemniki do przechowywania mieszanki. A ostatni możliwy problem - pojemnik z przechowywanymi skorupkami jajek. Razem z kotką sprawdzałem osobno poszczególne suplementy i oboje stwierdziliśmy, że są w porządku. Nadmienię, że Perełka bardzo chętnie wcina BARFa, oczywiście gdy nie pachnie zgnilizną
Może w skrócie opiszę czas i czynności, jakie wykonuję przy robieniu mieszanki:
1. Pojemniki, w których przechowywana jest mieszanka, myte są płynem do mycia naczyń (możecie mnie zlinczować ) zaraz po ich opróżnieniu. Robię tak od początku, ale problem wystąpił dopiero teraz.
2. Mieszankę przyrządzam ze świeżo zakupionego mięsa (prosto ze sklepu do kuchni ), natomiast podroby przechowuję zamrożone. Z podrobów w ostatnich dwóch mieszankach nie było serc, jedynie wątroba wieprzowa.
3. Do pocięcia mięsa na kawałki używam plastikowej, elastycznej deski. Do mielenia podrobów i części mięsa osobnej miseczki, w której potem mieszam suplementy z żółtkami i wodą. To ostatnie od razu wykluczyłem, ponieważ robię tak od pierwszego razu i wcześniej wszystko było ok.
4. Czas krojenia mięsa szacuję na 2-3 godziny w zależności od jego ilości (ostatnio 2kg wołowiny i 250g piersi z kurczaka w 3 godziny). Być może mięso było zbyt długo w temp. pokojowej 21°C, jaka panuje w domu. Mieszanie suplementów to ok. 20 minut, zanim te wszystkie grudki uda się rozetrzeć Oczywiście na ten czas cała reszta jest w lodówce.
5. Po porcjowaniu mieszanki i włożeniu do szczelnych pojemniczków porcje są wkładane do zamrażalnika o temp. -20°C. Lodówka ma dodatkowo funkcję "Power Freeze", więc można by powiedzieć, że mrożone jest szokowo.
Spróbowałem ugotować resztę porcji, ale tylko nieprzyjemny zapach rozniósł się po domu, a kotka z tym samym werdyktem tego nie tknęła.
Czy ktoś pomoże mi zidentyfikować problem oraz uporać się z ponad 2kg mieszanki? Szkoda by to wyrzucać, znowu
Chyba będę musiał kupić mokrą karmę, ale na miejscu nie ma żadnej dobrej (typu Grau).
_________________ Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-12-17, 10:26
Gdy robiłam mielonki, nigdy nie dodawałam suplementów ani innych dodatków (jaja, oleje itp.) przed mrożeniem.
Jałowość naczyń nie jest aż taka super ważna (chyba, że ja to tak olewam - drewniana decha do wszystkiego, miski jakie mam w domu i mrożenie w woreczkach)
Najważniejsze, gdy kroisz mięso, trzymaj je w lodówce i wyciągaj te, które w danym momencie obrabiasz, żeby to nie leżało w cieple, jeżeli to mięso popsuło się przez długi czas leżenia w temperaturze pokojowej, było już stare (dobra rada, nie kupuj mięsa w poniedziałki i niedziele)
tego mięcha raczej nie uratujesz, możesz pocieszyć jakiegoś psa, im nie straszne lekko nadwątlone papu
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 31 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-12-17, 14:00
harpia napisał/a:
Najważniejsze, gdy kroisz mięso, trzymaj je w lodówce i wyciągaj te, które w danym momencie obrabiasz, żeby to nie leżało w cieple, jeżeli to mięso popsuło się przez długi czas leżenia w temperaturze pokojowej, było już stare (dobra rada, nie kupuj mięsa w poniedziałki i niedziele)
Hmm, ja trzymam całe 2kg wołowiny na desce, odkrawam kawałek i przerabiam na zjadliwy gulasz. Ale robię tak od zawsze, jedynie ilość mięsa rosła z czasem (z 0,5kg do tych 2kg). Dodam, że kotka chętnie je żółtka oddzielnie, więc chyba w następnej mieszance nie będzie jajek. Skorupki posypię po prostu po rozmrożeniu i wymieszam. A pojemniki... Chyba zaopatrzę się w spore ilości octu , bo wyparzać nie bardzo mogę (plastik).
Dziękuję za rady. Teraz rozmraża się porcja, spróbuję wypłukać mięso, może się uda
_________________ Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 31 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-12-17, 17:55
Wydaje się, że może nie trzeba będzie wyrzucać mięsa... Po wypłukaniu w zimnej wodzie, co skutkuje brakiem czucia w palcach, przykry zapach zniknął, przynajmniej dla mnie. Perełka nadal woli gotową karmę od tego mięsa, ale chociaż zjadła kęs. Uważam, że woli puchę, ponieważ są tam o wiele mniejsze kawałki, niż te, które przed chwilą podałem. Dostała już dzienną porcję, więc to mięso poczeka w lodówce (przed płukaniem nadal było częściowo zamrożone). Jakiś cień szansy jest... Jutro się okaże, czy wypłukane mięso jest już w miarę zjadliwe.
_________________ Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2012-12-17, 22:26
Za długo stała w cieple, jest lekko sparzona, fakt, że zalatywało po odmrożeniu może świadczyć, że już w sklepie nie było pierwszej świeżości.
Dobra wołowinę nie łatwo kupić, najlepsze są jasne kawałki z białym łojem, mięśnie nie mają być zwarte, kiedyś trafiłam na wołowinę, która wyglądała jak... żelki
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-12-17, 22:38
Według mnie musiałeś trafić na nieświeże mięso, albo takie, które było wcześniej czymś potraktowane w sklepie. Sugeruję wywalić takie mięcho, nie zmarnuje się jeśli w okolicy są bezdomne koty, a jak nie koty, to psy alb ptaki je zaatakują. Zawsze mówię znajomym, gdy mają podobny problem, aby pamiętali o tym, że koszt wyprowadzania kota z ewentualnego zatrucia jest sporo wyższy niż te kilka kg mięsa. Myślę więc, że rozsądniej będzie nie robić sobie i kotu problemów przed świętami ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum