Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-10-01, 22:35
Aldaker napisał/a:
Czym miażdżycie/łamiecie kości, żeby do maszynki weszły?
Mam rodowy tłuczek do mięsa metalowy i ciężki, ale jakoś tak nie do końca mi to pomiażdżyło szyje indycze. Udało mi się zrobić trzy sztuki w ten sposób i wymiękłam.
Jakiś tasak (?) inny patent?
Na przykłąd: http://www.narzedziowy.co...00W-YT5455.html albo dobra wyrzynarka, ewentualnie piła tarczowa dobrze się sprawdzają na duże i szybkie akcje Weź tam szpernij w męża narzędziach i masz sprawę z głowy.
Na Twoim miejscu jednak przemyślałabym sprawę związaną z zakupem kruszu kostnego, mniej roboty i odcisków na rękach brak.
Urządzenie do krojenia mięsa już ktoś wymyślił. Tutaj masz fajny sprzęcik niemieckiej firmy Holac: http://www.youtube.com/watch?v=edgHPI6eipc - tnie w kostkę, paski, plasterki, ścinki, wiórki i cokolwiek sobie tam jeszcze zażyczysz - daje także możliwość ich regulacji we wszystkich trzech wymiarach. Cudo sprzęcik .
Ja, tak jak Ci wspominałam, kroję mięso na starej poczciwej krajalnicy do wędlin.
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 114
Wysłany: 2011-10-10, 09:52
Harpia podpowiedz mi jeszcze z tymi szarpakami.
Na coś patrzeć konkretnie? Widziałam różne kształty otworów w sitkach.
TAkie z potrójnymi połączonymi oczkami i takie jakby większe otwory.
Jakie wybrać?
Dają kawałki mięska, czy "kiełbaski".
Znalazłam taką stronę http://www.sitka.com.pl/pliki/oferta.htm
Zamierzam zakupić. Podpowiesz coś jeszcze?
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 114
Wysłany: 2011-10-10, 10:00
I jeszcze jedno pytanie.
Czy jest jakaś maszynka do mielenia mięsa dostępna w Polsce, której WLOT do pakowania kawałków mięsa byłby godziwszy, niż nędzne 3,5 cm?
Taka, z 10-15 cm otwór do wkładania mięsa.
Elektryczna dodam, w milszej cenie niż wilki.
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2011-10-10, 13:14
Dobrze mieć komplet sitka plus nożyk do każdego z sitek, ja tak mam, nie wiem na bank czy przy szarpaku też tak należy robić, ale lepiej dmuchać na zimne (nie zapomnij też o zakładaniu sitka od dobrej strony bo tylko z jednej strony nóż idealnie przylega do sitka)
Szarpak miałam ten z trzema otworami (nazywają go nerką), miałam go wypożyczonego od przyjaciela na próbę, mięso po przerobie wyglądało jak postrzępione kostki, tu masz fotkę poglądową: http://wyrobydomowe.blox....IMG_4553_wm.jpg ja niestety nie miałam wtedy manii fotografowania wszystkiego
Hmm, duży wsad = duża gardziel = duża maszyna, elektryczne powyżej "8" to już wilki, ale można spróbować pogodzić jedno z drugim i kupić maszynkę ręczną z możliwością podłączenia jej pod mały silniczek elektryczny, chodzi mi o taką:
http://allegro.pl/maszynk...1863564389.html
Miałam kiedyś przyjemność (bo mielenie takim potworem to czysta radość) używać taką maszynę z silnikiem, mieliła jak burza nawet kości, które nigdy bym nie zmieliła moim Zelmerem, całe tusze królików, olbrzymiego kaczora (ze 5-6kg miał) czy całe tuszki kurczaka, przemieliłam nim ze 40kg mięsa w kilka chwil.
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 114
Wysłany: 2011-10-10, 13:30
Ta jest - sitko, a raczej strona sitka, oznaczona i do jednego noża u mnie przypisana jest.
Pfff... byłam w hurtowni co mi Wilka by sprowadziła. Z katalogów wynika, że owe wilki mają rurę wpustową coś koło 5 cm. To pikuś jest na kurczaka całego.
A ten potwór z silnikiem.... że tak zapytam, wiesz kto coś takiego robi?
Na allegro trafiłam za 1000 zeta. Ale jakiś szpeciorek był...(odlew jakiś szurpaty mi się wydawał = mam świra w związku z wyparzaniem maszynek różnego typu).
I czym popychałaś mięsko, bo raczej paljuszkami chyba nie ? :).
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2011-10-10, 15:55
Pałką drewnianą do ucierania ciasta popychałam
Nie wchodziła całą do środka, ale mięso samo było wciągane, w razie oporu puszczałam silniczek na wsteczny.
Te "32" na allegro to typowy odlew, one nie wyglądają przepięknie, ale są funkcjonale i wbrew pozorom łatwo się je czyści (nie rdzewieją!)
Znajomy zrobił sobie sam, z takiej maszyny z kołem, dokupił pas klinowy i mały silniczek, możesz napisać do sprzedawcy z allegro, może doradzi skąd wziąć silniczek (ja pod względem maszyn elektrycznych jestem noga, co najwyżej żarówkę wymienię...)
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 114
Wysłany: 2011-10-11, 06:32
Miejsce to jedno.
A mnie frapuje jeszcze inna sprawa.
Jak już przykręcę te CZTERY nóżki maszynki do jakiego blatu.
NIeistotne czy stałego czy przenośnego. To przecież te nóżki są zespolone z komorą, w której mielone jest mięso.
W zelmerze odpinam komorę od silnika, rozbieram na części i fru do mycia.
A JAK umyć PORZĄDNIE maszynkę, która:
a/ waży z 20 kg (mówimy o największej).
b/ jest przypięta do podstawy?
c/ silnik jak mniemam na stałe zapięty do urządzenia.
Hem hem... pozostaje tylko smyranie jaką gąbką/szmatą - po wierzchu i w środku maszynki.
Bo nie wierzę, że każdorazowo się odkręca owe cztery nóżki (otwory w blacie polecą migiem). Czyli nie mycie tylko wycieranie. W tej sytuacji utrzymanie czystości staje pod znakiem zapytania
A robimy w mięsku... nie w bułce jakiejś tam tartej, czy jarzynkach...
No i nadal pozostaje delikatna waga maszynki, żeby ją zapakować do zlewiku w kuchni , a potem wytaszczyć ponownie na miejsce .
No i gniazdko z prądem. Mój Ukochany wczoraj już zgłosił chęć wykonania takiego urządzenia z silniczkiem i uświadomił mnie (ja tam wiem, że prąd w gniazdku winien być i to wszystko), że jak silnik trójfazowy będzie to i gniazdko specjalne musi być.
Nie tam taki sobie kontakcik...
Dlatego NAJBARDZIEJ interesującą opcją byłaby chyba jednak, jakaś maszyna przeznaczona do małej gastronomii i domku.
a/ ze stali, żeby się dobrze myło
b/ z odpinanymi elementami od silnika
c/ szeroką gardzielą wlotową do mięsa
d/ żeby nie trza było jakiejś instalacji specjalnej i gniazdek tajemniczych.
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2011-10-11, 10:03
Cytat:
Jak już przykręcę te CZTERY nóżki maszynki do jakiego blatu.
NIeistotne czy stałego czy przenośnego. To przecież te nóżki są zespolone z komorą, w której mielone jest mięso.
"moja" maszyna była odkręcana, podstawa z twardej sklejki a nóżki przykręcone były na śruby, rozłożenie i złożenie trwało jakieś 30 sekund.
Cytat:
A JAK umyć PORZĄDNIE maszynkę, która:
a/ waży z 20 kg (mówimy o największej).
b/ jest przypięta do podstawy?
c/ silnik jak mniemam na stałe zapięty do urządzenia.
Myłam pod prysznicem (w kuchni nie mam ciepłej wody ;) )
a - nie wiem czy moja ważyła 20kg, ale raczej nie, mogłam podnieść ją jedną ręką.
b - jak wyżej, odkręcane
c - a gdzie tam, zobacz na allegro w poszczególnych zdjęciach, koło obrotowe jest odkręcane, całą maszynę można rozłożyć tak jak inne, np. elektryczne, pod koło podczepiasz silnik na pasku klinowym (założonym na koło), silnik jest osobnym urządzeniem.
Cytat:
No i gniazdko z prądem. Mój Ukochany wczoraj już zgłosił chęć wykonania takiego urządzenia z silniczkiem i uświadomił mnie (ja tam wiem, że prąd w gniazdku winien być i to wszystko), że jak silnik trójfazowy będzie to i gniazdko specjalne musi być.
Nie tam taki sobie kontakcik...
Dziwne, moją bez problemu podłączyłam do gniazdka w kuchni i wszyscy przeżyli, z urządzeniami elektrycznymi włącznie
Muszę poszukać zdjęć, które robiłam podczas mielenia tą maszynką, gdzieś je na pewno mam.
W tematyce wilków przemysłowych już nie pomogę, miałam z nimi kontakt, ale nie wiele o nich wiem a już w ogóle o parametrach, pamiętam tyle, że mycie tego potwora to też była mordęga, sama gardziel była wielkości tej "32"
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 114
Wysłany: 2011-10-11, 10:58
Pfff... pokażi te zdjęcia . I SILNIK podpytaj znajomego jaki był.
Znalazłam takie 12 kg maszynki. Plus jakąś maszynkę z silnikiem, ale NA STAŁE mocowany silnik, bez paska.
Mój chciał zrobić z paskiem... ale ponoć podkreślam się nie znam... gniazdko musi być inne, bo moc urządzenia i tamtakie... Tak jak do kuchenki/piekarnika powinno być inne gniazdko...
Hłe hłe... nie masz ciepłej wody w kuchni??? Ja nie mam kuchni (się remontuje, a raczej demoluje obecnie). Fajnie tak se barfa porobić w warunkach polowych...
Koncepcja była NIECH SE koty same łowią - ale koty cywilizowane - LUBIĄ jeść z talerzy .
Barf typu fastfood... szybko daj, pod nos podstaw i na konkretną godzinę
Kufna możesz człowieku TEŻ potem posprzątać
Mam pytanie o te kości. Robiłam wczoraj mieszankę z kaczki, TŻ przyniósł starą maszynkę od swojej rodzicielki i jedno sitko, bo nie wpadł na to, że powinno ich być więcej. Oczka sitka o średnicy ok. 4mm, więc zmieliłam tylko minimalną ilość, w tym skórę (pokrojoną w kostkę), i dosłownie kilka kaczych żeberek i jakąś tam chrząstkę czy dwie. Jakoś to poszło, choć opornie. Przy mieleniu żołądków maszynka doprowadziła mnie do szewskiej pasji, rozkręcanie i skręcanie tego grata za drugim czy trzecim razem doprowadziło mnie już niemal do łez ze złości, to postanowiłam zakończyć tę nierówną walkę. Żołądki pokroiłam ręcznie, a normalną maszynkę zamówiłam na necie. (dopuszczam do siebie nawet świadomość, że może coś źle złożyłam w tej maszynce, choć wydaje mi się, że nie. Jednak z całej tej złości mam to teraz w d...)
No i po tym przydługim wstępie do sedna - z powodu całej tej mojej złości nie pamiętam czy te kilka kosteczek w końcu puściłam przez maszynkę drugi raz czy nie. Rozważałam nawet czyby tego co pomieliłam nie wyrzucić, ale ostatecznie tego nie zrobiłam.
No i teraz się zastanawiam, czy jeśli puściłam to przez maszynkę tylko raz, ale przez sitko 4mm, to czy to wystarczy? No i jak się w tym chwilę pobabrałam palcami, to nie wydaje mi się, żeby kawałeczki kości były za duże, ale też nie wiem jakie faktycznie powinny być.
_________________ Mam kota na gorącym dachu mojej głowy...
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2011-10-12, 12:57
Mari napisał/a:
Aldaker napisał/a:
Ta jest - sitko, a raczej strona sitka, oznaczona i do jednego noża u mnie przypisana jest.
Wytłumaczcie mi o co z tą stroną sitka chodzi. Ja nie rozróżniam :(
Gdy oddajesz nóż i sitko do ostrzenia, są one ostrzone "pod siebie", między nożem a sitkiem nie ma żadnych luzów i wolnej przestrzeni, a dobrze wyszlifowane sitko po stronie "do noża" jest gładkie gdy pociągniesz po nim palcem. Chodzi o to, by nie tępić noża, często teraz sitka są szlifowane obustronnie, ale lepiej zapytać osobę ostrzącą jaką ma technikę.
I ważne, NIGDY nie próbujcie ostrzyć noża domowym sposobem, po czymś takim nawet przy pomocy najlepszej ostrzałki magnetycznej jest duży problem naostrzyć nóż tak, by do czegoś jeszcze się przydał.
hipotezo, spokojnie wystarczy, ja czasami mieliłam na 8mm jeden raz i wielkość kostek była w porządku.
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum