Wysłany: 2011-09-26, 07:08 Oleje roślinne w diecie fretki
harpia napisał/a:
Eliminujemy oleje roślinne i zastępujemy je tłuszczem zwierzęcym (tran, olej z łososia), oleje roślinne są w diecie fretki praktycznie niepotrzebne, nie są trawione i przyswajane, bardzo obciążają wątrobę i te nieszczęsne nerki.
nie bede zasmiecac watku Majki, ale bardzo mnie ciekawi to zagadnienie, zwłaszcza to obciazanie watroby i nerek (w jaki sposob?), bo wiekszosc z nas podaje polecane oleje roslinne, tj. z wiesiolka, lniany, ostropestu, kielkow pszenicy, itd. ...
czy zakaz podawania olejow roslinnych odnioslas do fretek chorych na PNN (przewlekła niewydolność nerek), czy dotyczy to wszystkich ogonow???
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2011-09-26, 09:14 Re: Oleje roślinne w diecie fretki
anathea napisał/a:
nie bede zasmiecac watku Majki, ale bardzo mnie ciekawi to zagadnienie, zwłaszcza to obciazanie watroby i nerek (w jaki sposob?), bo wiekszosc z nas podaje polecane oleje roslinne, tj. z wiesiolka, lniany, ostropestu, kielkow pszenicy, itd. ...
czy zakaz podawania olejow roslinnych odnioslas do fretek chorych na PNN (przewlekła niewydolność nerek), czy dotyczy to wszystkich ogonow???
Nie wiem co masz na myśli mówiąc "większość", ja bynajmniej i osoby mi znane nie szaleją z olejami roślinnymi bo ewidentnie jest to produkt niepotrzebny we freciej diecie. Nie mówię tu o łyżeczce np. oleju lnianego raz w tygodniu, ale o laniu olei do mięsa, zup czy podawaniu osobno.
Organizm drapieżnika jest nastawiony na przerób tłuszczy zwierzęcych, nie ciężkostrawne oleje roślinna, powinnaś o tym wiedzieć. Do tej pory nigdzie nie znalazłam opracowań, które zachwalają wykorzystanie olei roślinnych w żywieniu drapieżników, jeżeli takie posiadasz, podziel się proszę, za to w każdej książce (a dysponuję kilkoma z tematyki fermowej) podkreślają nikłą strawność olei roślinnych (rzędu 20%) oraz skutki długotrwałego podawania znacznych ilości olei, między innymi niewydolność nerek i wątroby a z problemów wizualnych - gorsza jakość futra, włos pokrywowy gruby, łamiący się, nie wyrastający do pełnej długości dla gatunku.
Najbliższy przykład - Borys, który miał spore problemy z wątrobą, jego dieta bogata była w tłuszcze zwierzęce, łatwo strawne i łatwo przyswajalne, miał zakaz na wszelakie oleje (lniany bo tylko ten kiedyś używałam), po pół roku nie ma praktycznie śladu choroby, wątroba się zregenerowała.
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Wysłany: 2011-10-07, 09:01 Re: Oleje roślinne w diecie fretki
harpia napisał/a:
Nie wiem co masz na myśli mówiąc "większość"
wiekszosc osob skarmia fretki karmami suchymi, ich jakosc jest na watpliwym poziomie, wlacznie z tym, ze tluszcze zawarte w tych karmach, sa przewaznie i w wiekszosci wlasnie pochodzenia roslinnego, tj. olej z soi, kukurydzy, rzepaku, pol biedy jak z pszenicy...
ja osobiscie uzywam olei roslinnych, takich jak lniany, z kielkow pszenicy i z wiesiolka jako zrodlo naturalnej witaminy E (przeciwutleniacz tluszczy zwierzecych)... o czym czesto czytamy chociazby na tym forum i na chatulu...
harpia napisał/a:
za to w każdej książce (a dysponuję kilkoma z tematyki fermowej) podkreślają nikłą strawność olei roślinnych (rzędu 20%) oraz skutki długotrwałego podawania znacznych ilości olei, między innymi niewydolność nerek i wątroby a z problemów wizualnych - gorsza jakość futra, włos pokrywowy gruby, łamiący się, nie wyrastający do pełnej długości dla gatunku.
mozesz podac te pozycje ksiazkowe?
strawnosc, a szkodliwosc danego produktu, to dwie rozne rzeczy... kazdy wie ze produkty roslinne sa strawne w 40-60% dla miesozercy, a i tak tym karmi...
oleje zwierzece, tj. tran i inne z watroby ryb, tez beda szkodliwe, gdy bedziemy je podawc codziennie i za duzo, bo latwo przewitaminizowac zwierze wit. A i D, zwlaszcza, gdy rownoczesnie podaje sie serca i watrobke...
ja osobiscie znalazlam zapis, iz nienasycone kwasy tluszczowe pochodzenia roslinnego, moga stanowic maximum 15% w stosunku do tluszczy zwierzecych w dziennej diecie fret, a to z pewnoscia jest wiecej niz 1 lyzeczka na tydzien... (z tego co pamietam publikacja „BIOLOGY AND DISEASES OF THE FERRET” Fox JG.)
niedomowienia sa przewaznie tragiczne w skutkach, wiec jesli wypisalas "olej roslinny" (kazdy i w kazdej ilosci) za tak szkodliwy, to chcialabym zrozumiec dlaczego? w jakich ilosciach jest dobry (jako zrodlo naturalnej witaminy E) dla zdrowych fretek, a w jakich ilościach jest szkodliwy i w przypadku jakich chorób fretek?... rozumiem, ze temat juz przerobilas (lub ktokolwiek z kociarzy) i mozesz sie z nami tym podzielic?...
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2011-10-07, 12:04
Na chwilę obecną nie mam czasu "przerabiać" specjalnie dla Ciebie tego tematu, wystarczy zaznajomić się z potrzebami żywieniowymi drapieżnika by stwierdzić, że nie występuje wśród nich gatunek zdolny do trawienia roślin oleistych (a tym bardziej do ich tłoczenia )
Pozycje książkowe podawałam Ci szmat czasu temu, poszukaj na skype czy gg w archiwum.
Aneta, na każdym kroku gdzie tylko czytam Twoje wypowiedzi, polecasz wszystkim roślinne oleje, piszesz, że ZALEWASZ mięso olejem by się nie zepsuło, czy to Twoim zdaniem jest dobra metoda? W tym miejscu potwierdź dobroczynną moc tłuszczu roślinnego w diecie drapieżnika, który tego nie potrzebuje, istnieją jakieś fermowe informacje na ten temat bo do tej pory nie natrafiłam za żadne.
Powtórzę, olej (każdy) powinien być podawany w formie smakołyku a nie ciągłego, codziennego dodatku!
Nie wspomnę już o Twoim stwierdzeniu o ZWIĘKSZENIU ilości olei roślinnych w diecie fretki z PNN, skąd to wytrzasnęłaś? Zdajesz sobie sprawę, że takimi wpisami możesz pogorszyć stan zwierzaka bo opiekun poczyta i zacznie się stosować?
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
nie wiedzialam, ze zapytanie sie ile podawac oleju roslinnego w bezpiecznych ilosciach, jest az tak trudnym pytaniem...
mialam nadzieje na skorygowanie mojego "przelewania oleju" w diecie moich zwierzat (ciekawe skad wiesz ile ja daje i jakiego oleju? ale nie musisz odpisywac, bo to nie istotne w odniesieniu do zadanych przeze mnie pytan... watek najwyrazniej poszedl w zupelnie inne zagadnienia, niz te co mnie interesuja)
dziekuje za brak odpowiedzi...
ps. prosze czytac ze zrozumieniem... i Mirka, nie trzymam wiadomosci sprzed kilku lat od Ciebie, abym mogla sie do nich cofnac...
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2011-10-07, 14:26
Długo czekałam na dowody z Twej strony o wspaniałych właściwościach olei w diecie drapieżnika, sama rozpoczęłaś ten temat broniąc swego "zalewania" olejem" mięsa, więc chciałabym zobaczyć skąd wytrzasnęłaś te rewolucje.
Widzę, że takich dowodów nie posiadasz bo już dawno by tu wisiały (i nie chodzi mi o "kopiuj - wklej" z Twojej strony, ale o prawdziwe źródło danych)
Nie ma czegoś takiego?
Autorów wysyłałam Ci jakoś w tym roku, nie trudno znaleźć:
"Hodowla zwierząt futerkowych" W. Herman
"Żywienie lisów i norek" J. Sławoń
Oraz wiele innych.
Pomyślmy łopatologicznie, tylko włączę sobie kalkulator barfowy, wchodzę sobie w dział "tłuszcze" i co widzę?
Widzę tłuszcze zwierzęce, które winny być składnikiem diety drapieżnika, jak myślisz, czemu w przepisach BARF nie ma opcji "dolej se oleju ile chcesz i jakiego chcesz", bo może nie potrzeba?
Nawet witaminę E suplementujemy poprzez dodanie jej w postaci kapsułek czy kropli a nie przez olej roślinny. Witamina E w olejach roślinnych nie jest przez fretki przyswajana!
Jeżeli nadal upierasz się przy nienasyconych kwasach tłuszczowych to pewnie wiesz, że najlepszym ich źródłem dla drapieżnika nie są oleje roślinne, ale ryby, dla przykładu łosoś w swych 100g zawiera 1.8g Omega 3 i to bardzo dobrze przyswajalnego.
W tym momencie (nie licząc osób z forum F którym tymi olejami robisz wodę z mózgu) jesteś jedyną osobą którą znam używającą olei roślinnych w takiej ilości i takiej częstotliwości więc nie pisz proszę o większości.
Jak mam fretki lat 11 tak od początku jedynym olejem roślinnym jaki na oczy widziały był olej lniany podawany w ilości łyżeczki od herbaty na całe stado co kilka dni
Teraz muszę wyrzucić ze 200ml oleju bo się przeterminował...
Cytat:
nie wiedzialam, ze zapytanie sie ile podawac oleju roslinnego w bezpiecznych ilosciach, jest az tak trudnym pytaniem...
A gdzie Ty się tego pytasz bo nie zauważyłam?
Cytat:
ciekawe skad wiesz ile ja daje i jakiego oleju?
Jakie oleje dajesz to łatwo znaleźć, choćby w pierwszym Twoim poście tutaj... bo rozumiem, że nazywasz siebie "większością" ;)
To, że mam zakaz wstępu na F nie znaczy, że się tego trzymam, proszę, kilka Twoich wpisów poniżej:
olej roslinny najlepiej bogaty w witamine E, odpowiedzialna za ta przyswajalnosc i spalanie... jezeli nie jest olejem lnianym, to dobrze rowniez dodawac do miesa mielone siemie lniane (ktore rowniez jest bogate w wit.E i poprawia prace oraz oslania jelita i zoladek)... olej z oliwek moze byc, ale nie na dluga mete (w ogole zalecam stosowac rozne na zmiane... jak sie skonczy buteleczka lnianego, to kupic buteleczke owocowo-zbozowego i siemie, jak sie skonczy ten to znow lniany lub inny o podobnych walorach)... rzepakowego, kukurydzianego i z pestek winogron nie polecam... dokladnie czytaj sklady, wazne aby mialy: kwasy Omega 3 i Omega 6, esencja kwasów tłuszczowych, witamina E...
wszystkie te oleje sa rowniez dla nas ludzikow bardzo dobrym dodatkiem do jedzonka, czy to na zimno, czy na cieplo ...
na jedna fretke/jedna porcje miesa dodaje 1 mala lyzeczke oleju (przy zalozeniu, ze mieso ma zawartosc ok.30% tluszczu, olej powinien stanowic 15% tluszczu zwierzecego... czyli jezeli mamy 100g miesa, w tym 30g tluszczu, to oleju dodajemy 4,5-5g)...
ten sam temat, niżej:
zwlaszcza ze mieso obtoczone w oliwce wolniej obsycha i nie utlenia sie tak szybko.
I jeszcze ten temat o niewydolności nerek:
jakby ktos pokusil sie o przeczytanie linkow, ktore przedmowcy wkleili, to wyciagnal by dodatkowa wskazowke... do tygo miesa o mniejszej ilosci bialka nalezy dodawac zwiekszona ilosc olei roslinnych: typu olej lniany, a chociazby siemie lniane (co ja akurat propaguje od dawna, ze podajac siemie lniane nie bedziesz musial wywalac fortuny na MALT-paste, ktore w sumie nic nie daje zwierzakowi, poza tym ze trzepie Cie po kieszeni!!).... siemie lniane zawiera wiele skladnikow wspomagajacych trawienie jak i witamine E, potrzebna do przyswajania tluszczy zwierzecych, oraz dziala oslonowo na zoladek i jelita.... (polecam tez olej Olys)
wiec jezeli dajesz swojej fretce mieso wysokobialkowe z lyzeczka olejku, czy tranu... to teraz zmien jej na mieso niskobialkowe i daj duza lyzke oleju... mozesz dokupic kielki lucerny, miksowac je z olejem i tym polewac mieso... jak znam zycie zwierzaki nie odmowia
Już nie wspominam, że nie mając bladego pojęcia o chorobach nerek, zabrałaś się do "pomagania"
Zrozumiałaś w końcu, że nie czepiam się okresowego, rzadkiego podawania tylko ilości i Twojego piania wszędzie na około o tych olejach co jest nie zgodne z prawdziwymi informacjami? Czemu nie piszesz, że oleje roślinne obciążają nerki, wątrobę i jelita, w dużych ilościach osłabiają stan włosów i powodują przerastanie i łamanie pokrywowych a nie które oleje np. kukurydziany powodują kamicę nerkową u fretek?
To jak, dowiem się w końcu co moje fretki traciły przez te wszystkie lata bez olejów?
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Wysłany: 2011-10-07, 16:25 Re: Oleje roślinne w diecie fretki
tu sa moje zadane pytania...
anathea napisał/a:
czy zakaz podawania olejow roslinnych odnioslas do fretek chorych na PNN (przewlekła niewydolność nerek), czy dotyczy to wszystkich ogonow???
anathea napisał/a:
wiec jesli wypisalas "olej roslinny" (kazdy i w kazdej ilosci) za tak szkodliwy, to chcialabym zrozumiec dlaczego? w jakich ilosciach jest dobry (jako zrodlo naturalnej witaminy E) dla zdrowych fretek, a w jakich ilościach jest szkodliwy i w przypadku jakich chorób fretek?... rozumiem, ze temat juz przerobilas (lub ktokolwiek z kociarzy) i mozesz sie z nami tym podzielic?...
chcialam sie dowiedziec o co chodzi ze szkodliwoscia, aby ewentualnie skorygowac swoja jak widac watpliwa wiedze w tym wzgledzie (a dokladnie oleju w diecie zdrowych jak i chorych fretek na PNN, co widac na przytoczonych cytatach moich wypowiedzi sprzed 2 lat)... w zamian zostalam albo zbyta, albo obrazana... "nalej sobie oleju do glowy"... dziekuje bardzo, ale mam dosc takiej rozmowy z moderatorem, ktory w 3 postach przynajmniej 4x zlamal regulamin tego forum...
Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2011-10-07, 17:04
Nie zasłaniaj się proszę regulaminem czy wątpliwym obrażaniem, którego znaleźć nie mogę, gdy brak Ci argumentów do dalszej dyskusji.
Każdy z nas powinien jak to ujęłaś "wlać sobie oleju do głowy", ważne by to było z pożytkiem dla wszystkich (a w szczególności dla tych "nalewanych")
To, że jestem tu modem nie oznacza, że nie mogę wypowiadać swojego zdania w danej tematyce, moderator to funkcja techniczna, wszystkie moje wypowiedzi są moimi własnymi, prywatnymi myślami i nie mieszaj w to mojej funkcji.
Rozumiem, że nie doczekam się potwierdzenia Twojego stanowiska i wytłumaczenia mi czemu oleje roślinne są niezbędne w diecie fretki (kota w końcu też bo różnica prawie żadna), rozumiem więc, że Twoje słowa nie są poparte żadnymi znanymi mi opracowaniami, szkoda, z chęcią nauczyłabym się czegoś nowego.
Mam wrażenie, że wystarczająco du7żo napisałam w moich powyższych postach, byś wyciągnęła sobie z nich pożyteczne informacje, z tytułami książek włącznie.
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4844
Wysłany: 2011-10-07, 22:27
Anatheo, nie podoba mi się atmosfera tego wątku i Wasze spory, co jednak nie zmienia faktu, że pomimo dokładnego przeczytania wszystkiego, nie doszukałam się obrażania Cię przez harpię, które jej zarzucasz. Myślę, że dyskusja o olejach roślinnych mogła by być prowadzona spokojnie i rzeczowo i chciałabym ją na takie tory skierować.
Niestety nie znam dokładnie biologii fretek, więc jedynie mogę odnieść się do tematu poprzez analogię z kotami, do których fretki są bardzo podobne pod względem metabolicznym, jako równie ściśli mięsożercy i tak samo jak koty najprawdopodobniej nie potrzebują olejów roślinnych w swojej diecie, które mogą nawet okazać się dla nich mocno szkodliwe. Jeśli ktoś z Was dysponuje naukowymi źródłami potwierdzającymi lub zaprzeczającymi temu, co napiszę o olejach w diecie kotow w odniesieniu konkretnie do fretek, to bardzo proszę o podanie i ewentualne skorygowanie mojej wypowiedzi. Chodzi mi jednak o poważne źródła wskazujące na wyniki przeprowadzonych badań naukowych, a nie tylko powtarzające obiegowe opinie.
Zamieszczę swoje opracowanie w dziale dla kotów, a tutaj jedynie go zalinkuję z zaznaczeniem prawdopodobieństwa jego przydatności również dla fretek. W odniesieniu do kotów jestem pewna informacji, które chcę podać, natomiast nie dysponuję wiedzą upoważniającą mnie do bezpośredniego odniesienia ich do fretek. Takiej adaptacji mojego opracowania musiałby dokonać ktoś orientujący się dokładnie w niuansach ich metabolizmu.
Sądzę, że uda mi się uściślić pewne informacje z tego wątku oraz wyjaśnić niedopowiedzenia, gdyż kwestie zarówno metabolizmu jak i właściwości kwasów tłuszczowych zawartych w olejach roślinnych zostały szczegółowo zbadane i opisane.
Postaram się jak najszybciej, na ile pozwoli mi posiadany czas, wrzucić tekst na Forum w dziale ABC.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum