Teraz pilnie zbieramy 2500 zł na kolejny zabieg dla Kucego. Ten zabieg daje bardzo wysokie szanse na całkowite wyleczenie Kucego z raka, jak pisałam wcześniej. 🐾
Próbowałam znaleźć wsparcie w różnych stowarzyszeniach pro-zwierzęcych, ponieważ jako osoba prywatna koszty leczenia Kucego mnie znacznie przerastają, a mam pod opieką jeszcze inne koty… Niestety, żadne stowarzyszenie nie zgodziło się mi pomóc. 😔
Jeśli ktoś z Was, kto tu zagląda, może polecić, gdzie jeszcze mogłabym się zwrócić o pomoc – będę ogromnie wdzięczna za każdą informację. 🙏
Oczywiście nadal staramy się pilnie zbierać fundusze na zrzutce, ale niestety wpłat prawie nie ma… Nie wiem, co robię nie tak. 😞 W grudniu udało się zebrać trochę środków na bazarku, ale to, co uzbieraliśmy, ledwo pokrywa dotychczasowe długi związane z leczeniem. Tymczasem ten zabieg musi być wykonany jak najszybciej, bo czas działa na niekorzyść… ⏳ https://zrzutka.pl/z537n8
Planujemy też szukać domu dla dwupaku – Kucego i Klocka. Może ktoś z Was już zakochał się w tych cudownych kotach? ❤️ Jeśli tak, proszę, napiszcie do mnie. 🐾
Barfuje od: 01.2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1111 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2025-01-16, 10:18
Milenka, podepnij może do zrzutki też link do tego wątku. Wtedy osoba z zewnątrz będzie mogła sprawdzić całą jego historię. Ja ze swojej strony mogę podsyłać Twoją zrzutkę do osób, które zgłaszają się o dostęp do kalkulatora. A też jak masz bazarek przygotowany, to podeślij tutaj też link. I pewnie niestety trzeba być upierdliwym i wrzucać na różne grupy. Jak nie zapomnę, to wrzucę na FB Barfnego Świata, chociaż tam też mało się dzieje, bo ja jestem strasznie słaba w social media ;)
_________________ Kalkulator barfnyswiat.org - czy to koci czy psi - nie zwalnia z myślenia, jest to tylko maszynka pomocnicza. Pamiętajcie o tym :) Masz jakieś pytanie - pytaj na forum barfnyswiat.org
Nie jestem zbieraczką kotów.
Nigdy nie planowałam mieć pod opieką stada kotów. Mieszkam na wsi, w miejscu, gdzie to one znajdowały mnie. Przychodziły na moje podwórko, pod drzwi domu – głodne, chore, potrzebujące pomocy. Nie potrafiłam zamknąć oczu i udawać, że ich nie widzę.
I właśnie dlatego teraz mam problem. Już nie daję rady. To mnie przerasta – przede wszystkim finansowo. W zeszłym roku doszły kolejne koty, kolejne leczenia, kolejne długi... Nie wiem, co robić dalej.
Próbowałam znaleźć wsparcie w lokalnym stowarzyszeniu pro-zwierzęcym, ale sami są w trudnej sytuacji finansowej. Pisałam do innych organizacji – wszędzie odmowa. Udało mi się zgłosić do fundacji Młodzi Młodym, dzięki której mogę zbierać 1,5% podatku od teraz, ale:
👉 Nie wiem, czy ktokolwiek wpisze mój cel w rozliczeniu PIT.
👉 Nawet jeśli się uda, pieniądze będą dostępne dopiero w listopadzie. A my potrzebujemy pomocy teraz – na pilne leczenie, operacje, diagnostykę... Już nawet nie wspominam o karmieniu i codziennych wydatkach.
Nie jestem zbieraczką kotów – chcę im znaleźć domy!
Bardzo bym chciała, żeby chociaż część z nich trafiła do dobrych ludzi. Ale adopcje stoją. Zdrowe, młode koty trudno wydać, a co dopiero starsze, półdzikie, chore, wymagające leczenia… Nie ma chętnych.
Co mam zrobić? Wyrzucić je na ulicę?
Większość z nich nie przeżyje. Uśpić? Bo koszt leczenia jest za wysoki? Ale to nie są koty, które cierpią i umierają – one chcą żyć.
Weźmy Kucego. Młody, pełen energii, bryka jak kociak, bawi się piórkami i piłeczkami, ma ogromny apetyt. Potrzebuje kosztownej operacji (usunięcie kanału słuchowego z amputacją małżowiny – ok. 3000 zł plus badania przedoperacyjne i histopatologiczne), ale to daje mu ogromne szanse na całkowite wyleczenie z raka.
Nie mam na to środków. Nie mogę go wyrzucić na ulicę. Czy mam patrzeć, jak rak go z czasem będzie powoli zabijał jeśli nie zrobimy tej operacji teraz? Co mam zrobić? Nie wiem. Czasem po prostu chcę usiąść i płakać z bezradności.
Dalej pukać do różnych drzwi i prosić o wpłaty na zrzutkę? Pisać do kolejnych fundacji i stowarzyszeń, licząc, że w końcu ktoś nie odmówi?
Kucego nikt nie chce.
Jest w dwupaku z Klockiem. Czekają na adopcję u mnie w malutkim pomieszczeniu bez remontu, bo nie mam dla niego lepszego miejsca. Nie mogę ich dołączyć do mojego stada – mam już za dużo kotów, i Kucy i Klocek są FIV+.
Ale Kucy to nie jedyny kot, który mnie przerasta...
🟠 Marcysia – od pół roku mieszka w klatce. Nie mam dla niej miejsca. Nie ma FIV ani FELV, ale jest lękliwa. Nikt jej nie chce, mimo że stowarzyszenie i ja ogłaszamy ją na różnych grupach. Potrzebuje więcej przestrzeni i regularnych kąpieli na przewlekłe zapalenie skóry. Czy mam ją trzymać w tej klatce na zawsze? Wypuścić? Nie przeżyje. Uśpić? Ale jest zdrowa i nie jest stara. https://www.facebook.com/watch/?v=2152515275143190
🟠 Pączek – staruszek, o którego życie walczyłam w osobnym wątku. https://www.barfnyswiat.o...der=asc&start=0 Nikt nie chce adoptować czarno-białego, starszego kota. Jest cudowny, ale wymaga leczenia. Czeka go kolejna sanacja jamy ustnej, echo serca, USG, badania krwi, leczenie uszu... Koszty się piętrzą, ale nie wyrzucę go na ulicę. Zostanie u mnie, jest szczęśliwy z tego co widze, ale te koszty... https://zrzutka.pl/ty8w2y
🟠 Junior – polipy w uszach. Musi przejść endoskopię, usunięcie polipów, badanie histopatologiczne. Na szczęście to raczej nie nowotwór, ale musimy to sprawdzić. To znaczy kolejne koszty. https://zrzutka.pl/8hkd99
🟠 Maksio – też miał być tylko na tymczasie, ale nikt nie chciał go adoptować. Teraz wymaga regularnych badań USG i konsultacji dietetycznej z powodu podejrzenia IBD. Znowu koszty…
🟠 Kokoska – 5 lat temu wyleczona z FIP. Teraz monitorowanie nerek bo parametry nerkowe szwankują, badania, leki…
🟠 Kacper – był już zaklepany do adopcji, ale w ostatniej chwili ludzie się rozmyślili. Czeka na kolejną sanację jamy ustnej, badania..
🟠 Mufinka, Morelka, Masiania, Giorgio, Skwarek – wszystkie czekają na diagnostykę stomatologiczną, zabiegi, badania.
Próbuję wszystkiego, w tym bazarków charytatywnych.
Kilka razy w minionym roku brałam udział w bazarku charytatywnym na rzecz moich kotów. Nie miałam gotowych fantów do wystawienia, więc przez kilka miesięcy dzień i noc szyłam wszystko, co potrafiłam – zabawki dla kotów, maskotki, legowiska, poduszki, poszewki. 💛 Udało się uzbierać kilka tysięcy złotych. To była ogromna pomoc, ale te środki ledwo starczyły na pokrycie dotychczasowych długów. A teraz znowu musimy zebrać kolejne tysiące na leczenie...
Dlaczego to robię? Bo te koty trafiły do mnie same. Bo nikt inny w okolicy nie chciał im pomóc. Bo nie potrafiłam odwrócić wzroku.
Czy ja jestem nienormalna?Czy robię coś źle? Może powinnam była zostawić je w krzakach, pod drzwiami, udawać, że ich nie widzę?
Z jednej strony ktoś powie "tak" – i miałby rację. Ale z drugiej strony widzę, jak te biedaki zmieniają się w zdrowe, szczęśliwe koty.
Więc co mam zrobić?
Nie wiem. Po prostu nie wiem. 😞
Wiem tylko, że nie mam siły i nie mam środków. Przepraszam za ten wpis, nie lubię się skarżyć, ale naprawdę nie wiem, co mam robić.
aina Pomogła: 2 razy Dołączyła: 13 Paź 2016 Posty: 344
Wysłany: 2025-02-07, 06:37
Milenka,nie wiem co powiedzieć.Czy to jest wieś,gdzie może nie sterylizuje się kotów?Przez ponad 30lat opieki nad zwierzętami doświadczam różnych sytuacji.Od jakiegoś już czasu jestem mniej "mobilna"a bardziej ograniczona do przebywania w domku z ogrodem,co zresztą odpowiada mi,i,odpukać,nie natrafiam tak na zwierzęta w potrzebie.Poprzez internet dowiaduję się oczywiście o niekończącym się problemie.Angażuję się,gdy jestem w stanie,ale i chronię siebie.Wiem,że nie może mnie pochłaniać multum spraw,bo i tak nie dam rady.Nie mogę zaniedbać tej kociej gromadki która mieszka ze mną,pewnych kwestii dot.osobistego zdrowia,pozwalam sobie na zainteresowania poza zwierzęce,te jednak nie są priorytetowe.Nikt nie zdoła zaradzić CAŁEMU nieszczęściu wokół siebie.
Milenko,wykonujesz ogrom roboty,odpoczynek jest też konieczny,sama musisz na niego sobie pozwolić
aina, Dziękuję za komentarz i za słowa wsparcia Tak, to jest wieś, gdzie niestety pojawiają się bezdomne koty. Na szczęście kilka lat temu udało się zgłosić te koty do gminy i lokalnego stowarzyszenia, i wszystkie koty wolnożyjące zostały wykastrowane. To było naszym priorytetem, bo szybko mogłyby się rozmnożyć. Temat kastracji na szczęście został ogarnięty. Jeśli pojawiają się nowe, niekastrowane koty, możemy je zgłaszać do gminy czy fundacji. Ale, niestety, jeśli potrzebna jest inna pomoc, to tutaj już jest inaczej. Zgadzam się, odpoczynek jest ważny – trzeba go sobie czasem pozwolić, mimo wszystko. ❤️
I co powiedzieć? W tym kraju to na pewno nie zbyt duża ilość wolno żyjących kotów jest problemem, tylko zbyt mała ilość dobrych ludzi. W takiej np. Turcji wygląda to podobno zupełnie inaczej, no ale ich kulturę formował Prorok, który zadał sobie trud aby wpoić swoim uczniom szacunek do małych, wąsatych sprzymierzeńców ludzkości. Natomiast kulturę tego kraju, niestety uformowały nauki Jezusa, który był tak skupiony na planowaniu własnego samounicestwienia, że uwagi na bardziej pożyteczne sprawy już mu niestety zabrakło... W społeczeństwie tego kraju, zdominowanym przez prymitywne baby, które dzielą swój wolny czas pomiędzy gapienim się w idiotyczne seriale i truciem swego męża-pantoflarza o kasę na najnowszy model Srajfona, jesteście kimś unikalnym i wyjątkowym. Wszystkim potrzebującym nie dacie rady pomóc ale zrobiliście co mogliści i to się liczy! Na pocieszenie: nie w każdej lokalnej społeczności jest aż tak źle. Np. u mnie w bloku jest kilkoro bardzo aktywnych kociarzy i kociar. Wolno żyjące mają stały wstęp do ciepłej piwnicy przez okienko wentylacyjne i codziennie napełniane miseczki.
_________________ Kot wychodzący jest cennym elementem naszego środowiska.
Poza tym uważam, że tzw. ekologów nie powinno być.
Rafał-Kociarz, Dziękuję za dobre słowo To prawda, w wielu miejscach są ludzie, którzy starają się pomagać wolno żyjącym kotom, i to daje nadzieję. Czasem wystarczy kilka osób, które zrobią coś dobrego, żeby świat stał się choć odrobinę lepszy. Cieszę się, że u Was koty mają opiekę i ciepłe miejsce, oby więcej takich miejsc i ludzi! Bo jeśli takich osób jest za mało, to niestety bywa naprawdę ciężko…
Cześć wszystkim Mamy dobre wieści o Kucym – dużo się zadziało od ostatniej aktualizacji! Kucy przeszedł badania krwi (wszystko w porządku), echo serca (wyniki też dobre), a 20 lutego miał operację. Teraz jest już po zabiegu i, ku naszemu zaskoczeniu, czuje się bardzo dobrze! Dostaje mocne leki przeciwbólowe, ale widać, że świetnie się czuje – dużo mruczy, bawi się piórkiem i ma ogromny apetyt! 🐾💙
Bardzo bałam się tego zabiegu, bo po operacji usunięcia polipa we wrześniu Kucy przez trzy tygodnie bardzo cierpiał. Rana była wtedy wewnątrz kanału słuchowego, pełno bakterii i wydzieliny, co utrudniało gojenie. Teraz kanał został całkowicie usunięty, rana jest chirurgiczna, a proces gojenia idzie o wiele łatwiej! Cieszymy się, że wygląda na to, że nie widać po nim, że przeszedł tak poważny zabieg!
We wtorek jedziemy na zdjęcie drenażu. Dziękujemy za wszystkie dobre myśli i trzymanie kciuków za naszego bohatera! ✊🐱💛
Niestety, w związku z kosztami zabiegu musimy jeszcze zebrać brakującą kwotę. Udało się dogadać z kliniką, że za zabieg płacimy 50% w dniu operacji, resztę w ciągu miesiąca. Teraz zbieramy brakującą kwotę na zrzutkę i jest to naprawdę ciężkie. Gdyby to był tylko Kucy, moglibyśmy jakoś sobie poradzić, ale jak wiecie, pod naszą opieką jest wielu innych podopiecznych. Niedawno Paczek przeszedł zabieg sanacji i usunięcia wszystkich zębów, Kokoska miała badania kontrolne nerek, Maksio czeka na kontrolę krwi i USG, Junior będzie miał zabieg usunięcia polipów... koszty rosną w zastraszającym tempie. Będziemy wdzięczni za każde wsparcie. https://zrzutka.pl/z537n8
Wszystkie skany badań, zabiegów i faktur dodałam do aktualizacji zrzutki, by wszystko było jak najbardziej przejrzyste.
Ponadto przygotowujemy się do kolejnego bazarku w grupie "Pomocne paputki" na FB. Jeśli macie rzeczy, których już nie używacie, a które mogą zyskać drugie życie – będziemy ogromnie wdzięczni za ich przekazanie!
Mogą to być kosmetyki, ubrania, buty, biżuteria, torebki, książki, gry, puzzle, zabawki, kubki, magnesy z podróży – naprawdę wszystko, co jest w dobrym stanie i może komuś jeszcze posłużyć.
Zachęcam do śledzenia nas na Instagramie: https://www.instagram.com/kolorowe.koty/, bo niestety Facebook często blokuje mnie za posty o bazarkach, leczeniu zwierzaków i zrzutkach. Instagram dopiero ogarniam 😺✨
Barfuje od: 01.2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1111 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2025-02-28, 07:50
Milenka, super wieści. wrzuć tutaj też info o bazarku jak będzie. Ja przejrzę i zobaczę co tam mam w domu :)
_________________ Kalkulator barfnyswiat.org - czy to koci czy psi - nie zwalnia z myślenia, jest to tylko maszynka pomocnicza. Pamiętajcie o tym :) Masz jakieś pytanie - pytaj na forum barfnyswiat.org
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum