Zobacz raporty GIS https://www.gov.pl/web/gis/ostrzezenia, w tym roku chyba tylko jeden przypadek salmonelli w mielonym wołowym, ale dokładnie rok temu akurat tatar wołowy z Łukowa miał.
Ja nigdy nie kupuję tych gotowych tatarów, ani mielonego na tatar, wolę sam przygotować.
małga napisał/a:
Bardziej ciekawi mnie, czy zdrowo i czy smacznie jeść gotowane w folii? Były rozważania, że koty mogą wyczuwać różnice w smaku między barfem z plastikowych a szklanych pojemników.
Plastik plastikowi nierówny, ja zawsze do parzenia i pakowania wędlin zamawiam folię z certyfikatami, czyli przede wszystkim wolne od BPA, ftalanów i żeby nie zawierały metali ciężkich. Co do wpływu na smak, to bym nie przesadzał, koty są wybredne, widać to też po podawaniu nawet najlepszych puszek, gdzie jeden kot żre aż mu się mało ogon nie odkręci, a drugi powącha i pójdzie, a za jakiś czas jest na odwrót - a nawiasem pisząc w końcu każde puszkowe żarcie ma kontakt z plastikiem, bo wnetrze puszki ma jego cienką warstwę. Ja bardziej się obawiam, że moje sierściuchy wyczują hemoglobinę i zaczną marudzić - chyba podzielę im na 3 części, gdzie jedna będzie bez, druga z połową dawki, a trzecia normalnie i w takiej kolejności będę przyzwyczajał.
małga napisał/a:
A jak wbijasz termometr to nie rozszczelniasz?
Folia działa jak uszczelka, ważne żeby wbić jednym ruchem i żeby nie ruszać na boki, ani nie pociągnąć do góry. Mam to obcykane przy wyrobie domowych wędlin.
Jak ktoś sie boi, to zawsze można pasteryzować w słoikach, tak jak tuszonki. Większą ilość słoików można wygodnie pasteryzować w zmywarce.
Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 13 Wrz 2013 Posty: 260 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2022-11-28, 14:51
Tygrys Bardzo mnie zainteresował twój sposób robienia barfa więc podrążę temat.
Jaki sprzęt jest niezbędny biorąc pod uwagę koszty? Co warto mieć poza tym?
Czy taka pakowarka próźniowa może zapakować różne ilości np.od 100-1000g ?
Masz może jakieś dane dotyczące temperatur koniecznych do zabicia większości bakterii, rozumiem, że te 75 stopni stad się wzieło.
Jaki sprzęt mógłbys polecić?
Co do danych z wp na temat wątróbki drobiowej, dla mnie mało wiarygodne. Brak źródła, całkowicie rozbieżne jeśli chodzi o witaminy z gr B ze znanymi mi badaniami.
Tygrys Bardzo mnie zainteresował twój sposób robienia barfa więc podrążę temat.
Jaki sprzęt jest niezbędny biorąc pod uwagę koszty? Co warto mieć poza tym?
Niezbędna jest zgrzewarka/pakowarka próżniowa i folia do niej. No i porządny termometr szpilkowy do żywności. I to w sumie wszystko. Nie jest to wielki wydatek.
kryska napisał/a:
Czy taka pakowarka próźniowa może zapakować różne ilości np.od 100-1000g ?
Odwazasz sobie na wadze i pakujesz ile chcesz. Folia do zgrzewarki/pakowarki to jest taki kilkumetrowy rękaw, odcinasz potrzebną długość, zgrzewasz końcówkę, ładujesz mięcho i włączasz funkcję zgrzewana i wypompowywania powietrza. Potem odcinasz, znowu zgrzewasz końcówkę, napełniasz itd.
kryska napisał/a:
Masz może jakieś dane dotyczące temperatur koniecznych do zabicia większości bakterii, rozumiem, że te 75 stopni stad się wzieło.
Link do opracowania, gdzie widać ile potrzeba czasu i jakiej temperatury do pozbycia się salmonelli, listerii i e. coli z mięsa. Jest po angielsku, ale są fajne i czytelne wykresy jeśli ktoś ma problem z językiem:
Co do danych z wp na temat wątróbki drobiowej, dla mnie mało wiarygodne. Brak źródła, całkowicie rozbieżne jeśli chodzi o witaminy z gr B ze znanymi mi badaniami.
Tu się muszę jeszcze rozejrzeć w necie. Masz może jakieś linki na ten temat?
Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 13 Wrz 2013 Posty: 260 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2022-11-28, 23:26
Tygrys Dzieki, mam się nad czym zastanawiać. Jeśli coś znajdziesz w necie, to zwróć uwagę czy straty składników po obróbce dotyczą samego mięsa, czy mięsa+ wywar z niego. Szczególnie, że witaminy B są rozpuszczalne.
Zachowałam kilka linków, resztę info mam w notatkach niestety.
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 662 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2022-11-30, 10:16
Małga,
Ja to stawiam w oranżerii na półce.
Tam jest 8-11 na plusie.
To sobie tak leżakuje ze 3 dni.
Musi być całe zalane wodą i szczelnie zamknięte.
Robię to na bieżąco,na 2 lub 3 dni w takie słoiczki po 180 g.
Suplementy dolewam przemrożone do każdej porcji.
Można to pomroźić,ale Lisek woli takie mięsko
Mam jeszcze 2 sposoby na mięsko,które mojemu często serwuję;
Przemielone mięsko ułożone w słoiczkach i szczelnie zakręcone,
wkładam do garnka z gotującą się wodą,na dnie garnka jest wyłożona ściereczka,aby słoiki nie popękały.
Po 3-4 minutach od zagotowania wyjmuję z wody,i na bieżąco do jednego słoiczka dolewam przemrożone suplementy.
Jeszcze robię tak,że przemielone mięsko wkładam do glinianego naczynia, mam takie miseczki tylko z czystej gliny,bo sama sobie zrobiłam ,nie używam folii,ani ceramiki,to układam na blaszce i wstawiam do piekarnika(160 stop.).Po 5 minutach wyjmuję,do ostudzonego
mięska dolewam przemrożone suplementy.
Ja to robię na bieżąco,na dwa lub trzy dni,bo moje kocię najlepiej takie lubi,ale
ty jak masz więcej kotów możesz to zamroźić.
Możesz się,,pobawić''i może coś im z tego zasmakuje!
Ja,,uwielbiam''glinę,i moje futro dostaje jedzonko na glinianym talerzyku,miseczce.
Nawet wodę pije z glinianej miseczki,jest o niebo lepsza!
Dzięki! Przez ten barf uczę się, co można robić w kuchni szczegółowe instrukcje dla laika bezcenne
Zakładam, że przemrożone suplementy to dlatego, że lepiej smakują?
W temacie puszek, szkoda, że nie robią właśnie w słoikach, rozumiem tzw. tanie, ale te mięsne mogłyby już być. Znam hodowczynię psów, która takie słoiki jako wyprawki robi.
W temacie słoików, dużo jest ostrzeżeń (ten sam GIS) przed drobinkami szkła w jedzeniu czy napojach. Jak zwykle, najlepiej robić samemu.
Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 13 Wrz 2013 Posty: 260 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2022-11-30, 16:20
Tygrys Pakowarka próżniowa już zamówiona. Jeszcze termometr jakbyś mógł polecić. Przeglądałam oferty i wydaje mi się, że sonda w formie szpikulca musi być odpowiednio wąska , żeby po wyjęciu z pakunku nie została niezasklepiona dziura. Jesli w garnku będę miała kilka pakunków do sprawdzenia, będę musiała przekładać termometr. Chyba, że folia pod wpływem temperatury zawsze się zasklepia.
Tygrys Pakowarka próżniowa już zamówiona. Jeszcze termometr jakbyś mógł polecić. Przeglądałam oferty i wydaje mi się, że sonda w formie szpikulca musi być odpowiednio wąska , żeby po wyjęciu z pakunku nie została niezasklepiona dziura. Jesli w garnku będę miała kilka pakunków do sprawdzenia, będę musiała przekładać termometr. Chyba, że folia pod wpływem temperatury zawsze się zasklepia.
Używam do wyrobu karmy termometru, który akurat miałem, czyli serowarskiego browin-u (był w obi jako część zestawu do wyrobu serów), ale jest tego od groma i jeszcze więcej. Są też elektroniczne z programowaniem temperatury i alarmem, jednak ja wolę analogowe, bo na tym pierwszym się zawiodłem i teraz robi mi tylko za timer w kuchni. Po wyjęciu termometru dziurka zawsze będzie niezasklepiona, ale wyjmujesz termometr jak już skończysz. Ja robię wszystkie pakunki o jednym rozmiarze/gramaturze, a termometr wbijam tylko w ten na samej górze i tak zostawiam - jeśli wewnątrz tego pakunku bedzie między 70 a 75 stopni przez 5 minut, to znaczy, że w innych też tak było. Dobrze jest na wierzchu dociążyć talerzem i jakimś kamieniem, żeby wierzchnia paczka była pod wodą. Paczki pod koniec sie nadymają, bo para robi swoje. No i na dno gara daj jakiś talerz, żeby folia nie dotykała dna garnka, ja mam specjalny gar do pasteryzacji słoików, on ma wyjmowane podwójne dno - polecam taki, ale normalny plus talerz też jest ok.
Wczoraj robiłem kocie (i psie za jednym zamachem) żarcie*, miałem trzy paczki po 2,5kg i jedną 1,8kg, więc nie trzeba się bawić w milion paczuszek, dobrze tylko, żeby były bardziej płaskie, niż pękate, bo szybciej się zapasteryzują i nie wymordujesz więcej składników odżywczych niż trzeba.
* Swoją drogą dałem spirulinę według kalkulatora i wyszło...zielono. W zapachu same wodorosty, na szczęście pies i koty zwariowały na jego punkcie i wsuwają to jak odkurzacze, a bałem się, że będą strajkować.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2022-11-30, 21:43
Tygrys napisał/a:
* Swoją drogą dałem spirulinę według kalkulatora i wyszło...zielono. W zapachu same wodorosty, na szczęście pies i koty zwariowały na jego punkcie i wsuwają to jak odkurzacze, a bałem się, że będą strajkować.
No to masz szczęście, ja kiedyś zrobiłam ze spiruliną w ilości wg. kalkulatora - woniało faktycznie jakąś zieleniną (no i kolor mieszanki raczej na króliczy gust niż koci ), ale moje tego niestety jeść nie chciały...
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Dobry wieczór forumowiczkom i forumowiczom!
Ze względu na zapalenie trzustki z którego właśnie próbuję wyciągnąć mojego kochanego Malvo, dostałem zalecenie od pani dietetyk z kliniki weterynaryjnej aby przestać podawać mu BARFa surowego i przejść już na stałe na BARFa gotowanego.
Próbowałem znaleźć na stronie informacje o tym jak przygotowuje się BARFa gotowanego ale chyba nie umiem szukać :/ Czy ktoś mógłby mi pomóc?
Z tego co znalazłem mam dodać do niego ok. 30% więcej tauryny (poprawcie mnie proszę jeśli to nie jest prawda).
Przygotowałem więc standardowo przepis w kalkulatorze i dodałem do supli te 30% tauryny więcej. Następnie zmieliłem mięso w maszynce i wymieszałem (przepis składa się z wołowiny, piersi indyka, indyczych serc, żołądków oraz oczywiście odrobiny indyczej wątróbki). Następnie odmierzyłem 500ml wody (w przepisie był litr), wylałem na patelnię i zacząłem po trochu podgrzewać zmielone mięso przekładając je do pojemniczków do mrożenia a zostawiając na patelni wywar. Gdy w ten sposób całe mięso było 'ugotowane', zmierzyłem pozostałą wodę i uzupełniłem do litra z przepisu (nie wiem ile wody mogło wyparować z mięsa podczas gotowania i nie mam pojęcia jak to zmierzyć) a później dodałem wszystkie suplementy. Po dokładnym rozmieszaniu suplementów rozdzieliłem je w miarę porówno do pojemniczków i całość zamroziłem.
Mój kot po powąchaniu niezamrożonej porcji tak przyrządzonego BARFa kompletnie odmówił współpracy. Sam też muszę przyznać że po przygotowaniu tego w ten sposób zapach suplementów (a szczególnie hemoglobiny) nie jest zbyt atrakcyjny.
Bardzo proszę o poradę i informację czy mój sposób przygotowania jest sensowny a jeśli nie to co powinienem zmienić (a jeśli macie jakieś porady na ulepszenie zapachu tego BARFa tak aby kot chociaż spróbował go jeść to będę bardzo wdzięczny).
Barfuje od: 01.2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1097 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2023-12-06, 07:50
Crazy_Ivan, ja mam koleżankę, która karmi swoje kitku gotowanym barfem właśnie ze względu na problemy z trzustką. Podpytam ją jakie triki stosowała, żeby je przestawić z surowego i dam tutaj znać. No i jak technicznie tego barfa robi. Ja czasami chodzę do jej kitku je karmić jak ona wyjeżdża, to ten barf gotowany pachnie zdecydowanie inaczej (dla mnie fujka). Może spróbuj czy Malvo zje samo gotowane mięso bez suplementów - na świeżo i przemrożone. Może trzeba go będzie przestawiać stopniowo, żeby załapał.
Co do samych przepisów, to faktycznie one nie różnią się jakoś od tych z surowego mięsa poza tą tauryną, więc z tym będzie łatwo.
_________________ Kalkulator barfnyswiat.org - czy to koci czy psi - nie zwalnia z myślenia, jest to tylko maszynka pomocnicza. Pamiętajcie o tym :) Masz jakieś pytanie - pytaj na forum barfnyswiat.org
Hebe - pięknie dziękuję i jeśli dowiesz się czegoś ciekawego to będę bardzo wdzięczny za wszelkie informacje.
Małga - Tobie również bardzo dziękuję! Oba wątki już czytałem i były bardzo pomocne.
Pozdrawiam serdecznie :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum