Bardzo proszę o pomoc, poradę jak mogę pomóc mojej koteczce Misi.
Od sierpnia zeszłego roku ma stwierdzone złogi w pęcherzyku żółciowym, ostatnie usg pokazało że złogi w woreczku się powiększyły, pojawiły się też w przewodzie wyprowadzającym.
Dostaje ursopol (2 tygodnie, przerwa 10 dni i znowu), sylimarol, hepatil, wit.e. Miała dostawać essentiale ale odstawiłam bo nie tolerowała go.
Aktualnie na usg reszta narządów jamy brzusznej w porządku (delikatne zmiany pozapalne/popodrażnieniowe w trzustce i wątrobie). Aktualne badania krwi zasadniczo nie odbiegają od normy.
Mimo to niestety dziś wymioty, dreszcze, brak apetytu.
Ale może od początku....
Misiulka jest u mnie od ponad 2 lata. Jak ją znalazłam była skrajnie wyniszczona, zapchlona, zarobaczona, po wypadku komunikacyjnym. Wiek nieokreślony ale aktualnie teraz prawdopodobnie ok. 4 lat.
Żyła w gromadzie kotów dokarmianych przez gospodarza i dożywiała się w pobliskiej restauracji.
Przy piewrwszym usg dowiedziałam się, że kotka będzie miała w przyszłości problem z wątrobą (wyszedł podrażniony cały układ pokarmowy), ale póki co ładnie przybrała na wadze, potem wyniki krwi idealne, na usg jedyny odchył to delikatnie zmieniona ściana pęcherzyka żółciowego.
Była na karmach bezzbożowych – Orijen, Purizon, mokre catz finefood. Po stwierdzeniu przez wet alergii (z powodu woszczynowego zapalenia uszu) dostawała przez ok m-c Virbac Hypoallergic.
Wtedy, czyli w sierpniu 2022 (nie wiem czy jest bezpośredni związek z karmą, ale jeszcze w czerwcu miała idealne wyniki) Miśka dostała ataku bólowego: wątroba, trzustka, woreczek żółciowy – wykryto złogi w woreczku. Wyniki wątrobowe, trzustkowe (spec. lipaza trzustk) poza skalą.
Sytuację chwilowo wyciszono (ormipural, sterydy, synulax, kropłowki dożylne), wyniki wróciły do normy. Zostały złogi w woreczku.
Miśka przestawiłam na karmę mono, kangur. Próbowałam podawać jej gotowanego indyka.
Niestety przez kolejne trzy mce ataki powracały, była leczona sterydami, antybiotykami (coraz silniejszymi). Doszło do tego że po leczeniu była poprawa tylko na kilka dni. Wiedziałam że leczenie jest złe, byłam u wielu gastroenterologów, jedni stawiali na wątrobę, inni na trzustkę albo Triaditis (gdzie kotka nigdy nie miała biegunki). W końcu trafiłam do lekarza, który postawił diagnozę że Misia ma chorą wątrobę i woreczek żółciowy, a trzustka „zapaliła się” przy okazji od tych narządów. Zalecił zmienić karmę na RC Hepatic, suplementować sylimarol, witaminę E, hepatil, esentiale forte, ursopol.
… I stał się cud 😊 Ataki minęły, po 6 tygodniach wyniki w normie, (oprócz neutrofilów poniżej normy i leukocytów powyżej normy, ale takie wyniki miała już po pierwszym leczeniu) złogi delikatnie się zmniejszyły. Tyle że ponieważ Miśka była wychudzona po tej chorobie dawkowałam jej karmę poniżej zaleceń ( nie chciałam jej przekarmiać, jadła mniej więcej 2/3 zalecanej dziennej dawki). Po tak optymistycznych wynikach zwiększyłam ilość karmy do zalecanej czyli ok. 45-50 g. i po 2,5 mcach okazało się że cholesterol zwiększył się do 7,6 (norma 6,5) I GLDH do 6,8 (norma 6). Pozostałe wyniki (oprócz jak poprzednio niskich neutrofili i wysokich leukocytów) w normie.
Niestety, co mnie bardzo martwi, zwiększyła się też ilość złogów, oprócz w woreczku pojawiły się w przewodzie wyprowadzającym.
Dzisiaj Misia ma wymioty, brak apetytu, dreszcze. Obawiam się że to atak kolki żółciowej. Co robić w razie takich ataków? Jak ja jej mogę pomóc rozpuścić te złogi? Czy zostaje tylko operacja?
Oczywiście idę do weta, ale bardzo liczę się ze zdaniem forumowych ekspertów, poza tym może ktoś miał podobne doświadczenia z kotkiem?
Bardzo proszę o pomoc, będę wdzięczna za wszelkie uwagi i porady.
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 664 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2023-04-03, 18:03
Jest taki chiński lek ziołowy-shilintong pian-b/dobry.
Mojemu futrzakowi nie raz życie uratował.
Poczytaj sobie o nim
Pieszczoch, bardzo dziękuję za odpowiedź, poczytam.
Rozumiem że jak podawałaś ten lek, to już inne leki rozpuszczające złogi odstawiłaś?
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 664 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2023-04-03, 19:41
Na szczęście nie musieliśmy po tych ziołach brać już nic innego.
U nas dały one pozytywny efekt.
Innych leków już nie podawałam,bo nie było takiej potrzeby.
Jako dodatek podawałam jeszcze tylko ostropest plamisty+kurkumę.
Czytam właśnie o shilintong pian i znalazłam informację, że jest on na kamienie nerkowe, na kamienie żółciowe znalazłam preparat Lidan paishi pian.
Czy są różne rodzaje shilintong pian? Na różne kamienie?
Masz może jeszcze opakowanie żeby zobaczyć jakie zioła wchodziły w skład?
Pamiętasz może jaką stosowałaś dawkę?
Moja Misia jest drobna, waży 3,5 kg.
Ile czasu trwała u Was kuracja?
Przepraszam że tak zasypuję Cię pytaniami , ale to dla mnie bardzo ważna sprawa.
Wróciłyśmy z Misią od weta, dostała kroplówkę, przeciwwymiotny i chyba pomogło bo teraz tak śpi że aż jej główka z moich kolan spada
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 664 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2023-04-04, 06:05
Shilintong w tym niebieskim opakowaniu,on właśnie działa na kamicę żółciową(tojeść łąkowa).
Ten w tym zielonym opakowaniu,który jest jednak częściej u nas używany działa pozytywnie na
drogi moczowe.
Kuracja powinna trwać najmniej trzy tygodnie.
Zapobiegawczo trzy m-ce.
Móje futerko ważyło wtedy 4 kg.i ja postąpiłam b/drastycznie bo podawałam po trzy tabletki raz na dzień.Tak jak dla ludzi.
Ale Tobie proponowałabym,abyś zaczęła od np.1/4 tabl.i zwiększała codziennie dawkę do 3 tabl.
oczywiście obserwując kotkę i jej reakcję.
Ale...,chcę Ci jeszcze,,podpowiedzieć''o jeszcze jednym leku godnym uwagi!
Ja go podawałam psu i efekt był również pozytywny.
LIV 52-wiem,że dużo osób go stosuje u swoich zwierzątek,i sobie go pozytywnie chwali.
Ten lek można znaleźć z przeznaczeniem również dla zwierząt.
Poczytaj jeszcze sobie o nim.
No,a na koniec.....nie byłabym sobą gdybym Ci nie dorzuciła źiółka naszego rodzimego
korzenia z mniszka lekarskiego.Tak zapobiegawczo oczywiście!!!
Ten lek LIV 52 (dla ludzi) to w jakiej dawce dla kotki, orientujecie się może?
Misia na wiele leków reaguje wymiotami, więc jestem wyczulona na dawkowanie.
Wczoraj byłyśmy na usg u dr Marcińskiego, wyszło jeszcze trochę innych rzeczy: stany zapalne, złogi wszędzie w różnych miejscach, w ogóle większa ilość złogów, niż sugerowały to poprzednie usg (u innych lekarzy)
P.S. Pieszczoch swego czasu napisała (babka) o preparatach bakteryjnych z USA aby obniżyć mocznik.
Zabużenie flory bakteryjnej jelit generuje wiele toksyn dla całego układu zwierzęcia.
Efektem może być podwyższony mocznik ale również zaburzenie pracy wątroby
_________________
Homo Sapiens - brzmi dumnie, a myślenie nie boli
Misia ma mocznik w normie, w zasadzie prawie wszystkie parametry ma w normie, natomiast w usg wychodzą te ogromne ilości złogów, zapalenia przewlekłe, miejscami ostre.....
Kupy są także w porządku.
Ale dzięki, poczytam o tym.
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 664 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2023-04-06, 09:54
Dokładnie tak jak Artoo proponuje,tylko ja bym zaczęła kurację od np.1/4 tabletki.
I stopniowo zwiększała dawkę,aż do 1,5 tabl.na dzień.
Kuracja powinna trwać co najmniej trzy tygodnie.
Potem kontynuować jeszcze zapobiegawczo nawet do trzech m-cy.
Niestety są sytuacje,kiedy trzeba być,, DESPERADO''.
Zapobiegawczo jeszcze możesz podawać np;olej z ostropestu,kurkumy,karczocha lub zamiennie.
Dobrze jest podawać produkty,suplementy wzbogacone o S-adenozylometioninę(SAM).
No i na koniec b/ważna jest dieta,ta którą dajesz w tym momencie, nie jest dobra dla Miśki.
Żadna z tych karm nie jest dobra dla kota,a tym bardziej dla chorego kota
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 664 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2023-04-06, 10:06
ps.chciałam Ci jeszcze napisać,że istnieje leczenie farmakologiczne z wykorzystaniem
kwasu ursodeoksycholowego.
Ursopol (kwas ursodeoksycholowy) dostaje, niestety nie pomaga. Ale tak się zastanawiam, jak mają się rozpuszczać te złogi, jak Misia jest na suchej karmie a pić nie lubi bardzo Dolewam jej wodę do tych kulek, ale to wygląda na to że jest za mało.
Pieszczoch piszesz o karmach, poczytałam na forum o diecie przy chorej wątrobie. Znalazłam że w diecie powinno być 5 gr białka na kg m.c. dziennie i 2,5 tłuszczu, stosunek jednego do drugiego 2:1.
Mając na uwadze powyższe (odłóżmy na chwilę resztę składu karm komercyjnych) tak sobie próbuję wytłumaczyć:
Misia prawdopodobnie zawsze miała problem z wątrobą a karmy które dostawała miały za dużo białka/tłuszczu/złą proporcję jednego do drugiego? I to doprowadziło do pierwszego zapalenia pęcherzyka, wątroby trzustki ? Dodatkowo wtedy były bardzo gorące dni, Misia jak pisałam wyżej pije mikroskopijne ilości, a była tylko na suchej karmie antyalergicznej (zalecenie wet )
W czasie leczenia tego ostrego zapalenia była już na karmie mokrej mono kangur, ale cały czas nie można było opanować zapalenia i non stop były nawroty. Dlatego że kangur miał za dużo białka/tłuszczu? (Dostawała 200 gr dziennie, wilgotność 79%, białko 10,9, tłuszcz 4,5%)
Potem, jak przeszła na RC Hepatic, nawroty wygasiły się, wyniki krwi wróciły do normy - (ograniczona ilość białka?). Wtedy dawałam jej max 35 gr dziennie tej karmy.
Ostatni miesiąc, optymistycznie nastawiona po dobrych wynikach dawałam jej tej karmy więcej - do 50 gr. I teraz znowu to zapalenie, które nie chce przejść, zwiększone złogi.
O co chodzi? Próbuję to wszystko zrozumieć, znaleźć przyczynę. Dlaczego na początku RC Hepatic było dobrze, teraz jest zaostrzenie?
Wiem że o karmach RC jest zła opinia, ale ja już naprawdę byłam mocno załamana po dotychczasowych nietrafionych leczeniach, aplikowaniu kolejnych leków, stresowaniu kota badaniami, wizytami u wet, więc jak znalazłam lekarza który powiedział że sterydy i antybiotyki nie są potrzebne (intuicja mi mówiła że to dobra droga) to przystałam też na polecaną karmę. W zasadzie podkreślił że dieta tu ma największe znaczenie. I na początku wyciszyła zapalenie...
Co ja mogę teraz zrobić? Dietetyk?
Jakie mogą być przyczyny tych złogów?
Błagam, pomóżcie, wpadam już w desperację.....
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 664 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2023-04-07, 13:41
Nie panikuj,spokojnie!
Panikować to ja mogę,bo moje futro ma wszystko chore,a ja go prowadzę,leczę praktycznie sama
już od 8 lat.
Wiesz co.....gdyby to było moje futro TO JA BYM ZACZĘŁA;
1)zmiana karmy
2)kurację w/w preparatami ziołowymi
3)suplementowała w/w preparatami
W akcie desperacji zaryzykowałabym i taką bym szła drogą.
Ale to JA bym zrobiła,bo JA niestety muszę jakieś decyzje co chwilę podejmować.
Niekiedy nie mam nawet czasu,aby myśleć tylko muszę działać.
To twój pupil,i w dużej mierze ty podejmujesz decyzję.
Na forum jest sporo informacji o diecie stricte na chorą wątrobę, natomiast nie widzę tematów związanych ze złogami w pęcherzyku żółciowym.
Wczoraj rozmawiałam ze znajomą, okazało się że jej koteczka po 3 miesiącach stosowania kwasu ursod. pozbyła się ich. U Ciebie też dało radę.
U nas sytuacja jest odwrotna. Mimo przyjmowaniu ursopolu złogi się zwiększają. Jest też zaostrzenie zapalenia.
Dlatego panikuję...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum