Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 662 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2022-11-14, 11:51
Daj mu jeść!
Podejrzewam,że przez krótki okres czasu nic b/złego się nie stanie.
On musi,,lepiej jeść''tym bardziej w tym momencie kiedy rośnie,i aby mógł rosnąć.
Prawdę mówiąc,to on nie za bardzo ma z czego tę kupkę robić.Przepraszam,ale wywal tą Dolinę Noteci,to śmieci(nawet się zrymowało)nie dla niego!!!Jak już chcesz spróbować to z w/w karm.
Do jedzonka możesz dodatkowo dodać omega 3.
Z parafiną daj spokój,bo mu jeszcze bardziej zaszkodzisz.
Dzięki Pieszczoch :) Wiem, już doliny nie daje. Dostaje samego barfa od wczoraj.
Już wiem o co chodzi z Maczką kostną. Z racji alergii u mojej starszej kotki zrezygnowałam z mączki kostnej i dodaje Wapno z Alg Algenkalk Lunderland. I to jest w mieszance kotki.
Czyli to oznacza, że karma jest ok tak?
Ma taki skład, zgodnie z kalkulatorem: mięso, troszkę podrobow w tym wątroba, wapno z alg, hemoglobina wieprzowa, olej z wątroby dorsza lunderland, witaminę E, sól himalajska, mączka z alg Lunderland (jod) i tauryna.
Oczywiście dodaje w kalkulatorze w różnej kolejności żeby nie zawyżać wyliczen np. Najpierw wprowadzam wapń z alg, potem sól, a potem mączkę z alg, bo wapno ma też trochę jodu i sól też, więc żeby nie było za dużo, najpierw wapn. Z witamina A podobnie, najpierw olej, inne tłuszcze, potem wątroba.
Właśnie wracam z pracy. Zobaczymy jakie futro ma dzisiaj Cynio. Rano ku memu zdziwieniu zauważyłam, że przestał zgrzytać zębami w trakcie jedzenia. Oprócz krzywizn w kręgosłupie miał też krzywy zgryz. Może już coś mu się zaczęło wchłaniac? Ta piekielna Giardia potwornie zaburzała wchłanianie. Mam ogromne nadzieję, że w badaniu kału, który niebawem będę robić wyjdzie, że jej nie ma i już nigdy nie wróci! On musi zacząć wchłaniać na cito. Obiecałam jemu i kotce, że uratuje ich oboje. Nie odpuszczę. To postanowione.
Parafina to była doraźnie żeby mu ulżyć, ale wiem że to zło. Czekam na mielone łuski babki płesznik Lunderland. Przyjadą lada dzień.
Tiamina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 25 Sty 2022 Posty: 258 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2022-11-14, 18:06
Suzanna,
Przepraszam za brutalność, ale zacznij najpierw dobrze karmić kociaka, bo mu szkodzisz. Rozważając ,kombinując, użalaniem się i pakowaniem w niego kolejnych leków szkodzisz mu a nie pomagasz.
Ciocia Pieszczoch dobrze radzi. Daje Ci mądre wskazówki skorzystaj z tego!
Małga też wyjaśniła jakie są skutki gardii. I nawet jeśli jest mała wchłanialność skladników odżywczych to pokarm musi być jak najlepszy.
Edit: co do weterynarzy i norm żywieniowych. Większość wetów uważa, że koty powinno się karmić suchą karmą iz dodatkiem mokrej i to najlepiej Royal. Na tych karmach zwierzęta tyją , bo zawierają mnóstwo dodatków zbędnych dla kota, za to małą ilość mięsa. Dlatego weterynarze proszą o przestrzeganie norm dawkowania.
A Barf jako naturalny zamiennik myszy rządzi się innymi prawami.kot inaczej przyswaja mięsa dobrze suplementowane a inaczej karmę z masą węglowodanów innych śmiecowych rzeczy. (Mam na myśli karmy marketowe i dostępne w lecznicach)
Porównaj sobie skład Gussto i np mokrą Royal dla kociąt)
PieszczochTiaminaMałga
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie wskazówki. Doline już wywaliłam, leki też, zostaje sam barf. Będę dawać więcej pokarmu, zrobię mu mieszankę. Już rozwiały się moje wątpliwości, dzięki Waszym radom. Szkoda, że weci tak nie radzą, tylko jak wspomniała Tiamina zawsze słyszę sucha karma i Royal (szkoda gadać).Nie mniej, biorę się za robotę.
Jeszcze raz wielkie dzięki Wam wszystkim!
Tiamina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 25 Sty 2022 Posty: 258 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2022-11-14, 21:28
Suzanna, Weterynarze nie są dietytykami, często współpracują z firmami produkującymi karmy vet. bo zarabiają na tym.
Co nie znaczy, że weterynarze są źli, nie umieją leczyć i sprycują nasze futra niewidomo czym. Trzeba to tak wyważyć, żeby nie szkodzić a pomóc. To jest trudne. Trzeba mieć też szczęście trafić na odpowiedniego weterynarza, tu trzeba samemu popytać, poczytać opinie, poszukać specjalisty, który naprawdę pomoże.
Sama mam kota specjalnej troski i szukam różnych rozwiązań. Przed nami seria badań, pewnie zmodyfikowanie diety itd.
Trzymam kciuki za Twoje maleństwo. Dużo zdrówka i powodzenia
Od siebie dodam, leki nie są złem, jeśli nie ma innych opcji. Na giardię, różnie różne leki działają na poszczególne osobniki, stąd można naczytać się, że komuś pomogło to tak i tak podane, komuś innemu pomogło inne dawkowanie tego samego, a innym zupełnie co innego. Wstępnie zerknęłam na publikację https://www.esccap.org/up...nie_pierwot.pdf (ESCCAP Malvern Hills Science Park) doczytam w nocy, ale już intro trochę obrazuje temat.
Najczęściej problem jest u psów, bo mają częstszy kontakt z zakażonym środowiskiem (spacery), najczęściej pomagają złożone kuracje fenbendazolem i metronidazolem, często trzeba powtarzać leczenie. Ostatnio przeczytałam zdanie w jednej z internetowych grup o karmieniu surowym, że giardię absolutnie należy leczyć i skąd pomysł żeby nie (?!), wyrażone m.in. przez osoby, które jednocześnie uważają, że salmonella nie wymaga zawsze leczenia. Tymczasem w zalinkowanym tekście jest: "Zasadniczo nie jest wskazane leczenie bezobjawowych klinicznie zwierząt pozytywnych w kierunku Giardia". Takie zdanie miała też moja weterynarz gastrolog. Podobnie zresztą traktuje się salmonellę. Wszystko sprowadza się do całokształtu, jaka skala problemu, jaki organizm, jakie inne problemy zdrowotne zwierzęcia, jakie czynniki środowiskowe zwiększające ryzyko choroby. Inny temat, że czasem zahamowane objawy uspokajają nas, a są tylko zasłoną.
Zwierzęta wychodzące na tereny publiczne uważam, że należy wyleczyć absolutnie. Domowe koty, można podjąć się z weterynarzem oceny za i przeciw. Moje koty nigdy nie były leczone na giardię chociaż profilaktyczne badania kału wykazywały śladowe ilości, ale też nie miały objawów. Koty odeszły na niezależne od pierwotniaka choroby. W czasie gdy pojawiły się objawy jelitowe u najstarszego kota, wykazano brak giardii, ale obecną salmonellę. Leczenie przyszło za późno albo problem był bardziej złożony. Poza nim jednym, nie leczyłam bezobjawowych kotów. Minęło półtora roku od jego śmierci, rok od ostatnich negatywnych wyników badań kału obecnych kotów. Właśnie się przymierzam do kolejnego, bardziej by mieć świadomość aktualnej sytuacji, niż działać bez wyraźnych wskazań.
Małga to co piszesz o Giardii to też mówił mi ostatnio lekarz czyli tzw. Giardia fizjologiczna, która sobie żyje w jelicie bez objawów i nic poważnego się nie dzieje. Sek w tym, że oba moje koty mają to ibd a giardia jak to lekarz ujął "przelała czarę goryczy" i spotęgowała efekt ibd lub nawet go wywołała. W każdym razie, zrobię ten kal i zobaczymy co wyjdzie. I będę się zastanawiać. Bo już w sumie 4 serię były trucia (2 razy po 2 razy). Nie chcę truć bez końca tych biedakow, bo to wątrobę też obciąża i skutków ubocznych metronidazol ma dużo - u starszej kotki była neuropatia oczna.
W każdym razie, zauważyłam że od dwóch dni oba koty jakoś mniej się porywają na mięso. I maluszek trochę kwęka i starsza też marudzi i jeść nie chce, a wcześniej to po prostu aż pożerała. Może to kwestia tego, że już jej nie daje antybiotyku i leku przeciw wymiotnego. Obecnie ma stan zapalny żołądka więc je malutkie porcyjki, ale często. Na szczęście biegunka powoli jej mija, ale za to oczy ma nadal zalergizowane - spuchnięte trochę i takie niemrawe. Płucze je codziennie. Ale mały, dlaczego jeść nie chce? Patrzy na mnie i się kokosi jakby prosił o coś innego, a potem zjada bardzo powoli małymi porcyjkami jak starsza kotka.
Natomiast w kwestii kotki to zastanawiam się mocno nad tym czy może hemoblogina wierzowa Pokusa może ją uczulać? Zasadniczo jestem pewna, że ma alergie na cały drób i wołowinę oraz ryż, po nich się drapie i płacze strumieniami łez praktycznie od razu po zjedzeniu. Ale wieprzowina od zawsze była zagadką. Wcześniej dodawałam jej tylko raz na jakiś czas, teraz już drugi miesiąc mieszankę je z hemoglobina i jakby ta niechęć nagła mnie zastanawia. Tak jakby coś jej nie odpowiadało w tej karmie. Teraz będę robić mieszankę bez koniny żeby sprawdzić czy może to kwestia tego mięsa. Aczkolwiek jedna rzecz mi nie pasuje - reakcja alergiczna jeśli by była na konine i hemo wystąpiłaby w ciągu tak 10 dni. A tu już mija 1,5 miesiąca odkąd je obie te rzeczy. Być może to po prostu splot wydarzeń i nadal ma reakcje alergiczna po przypadkowo zjedzonej karmie i łakoci malucha (tej wcześniejszej), które miały drób i wieprzowina i wołowinę i ryż.
Z tego co wiem reakcja alergiczna utrzymuje się dość długo ok. Nawet 14 dni. Zastanawiam się po prostu od czego zacząć eliminacje? Lub czy może jeszcze się z nią wstrzymać?
Kupiłam też teraz mączke kostną jagnieca za Waszą cenną radą, zeby małemu dodawać + wpano z alg dla wyrównania stosunku do fosforu (mam nadzieję, że można mieszać mączke z wapnem z alg w jednej mieszańce?). Kotce też bym dala tą mączke bo zawsze w mieszankach miała stosunek Ca:P zachowany, ale było obydwóch rzeczy mocno poniżej normy bez mączki (np. Jak norma na użyta ilość mięsa była wskazana 7500 wapnia to ona w mieszance miała 5500,tak samo z fosforem).
I to właśnie Wasza sugestia odnośnie mączki mnie tutaj pobudziła żeby starszej kotce też ją dać. Ona jest mocno starsza, już stawy ma inne, widzę że kości inaczej jej pracują ostatnimi czasy, no i w krwi wapn był poniżej normy ostatnie 2 razy a potas wyżej. Więc wydaje mi się, że przyda się jej większe nasycenie wapniem i fosforem tego barfa, no i kolagen dla stawów i więzadeł, żeby sprawność odzyskała. Czy dobrze myślę? Czytałam wątek o mączce kostnej i barfowa społeczność jest ogromnie podzielona w tej kwestii - dwa bieguny normlanie. Mnie bardziej przekonuje wersja że jeśli jest zachowany stosunek Ca:P to wapn neutralizuje działanie fosforu i nie trzeba go obniżać, ale cóż mogę się mylić. Nie robiłam rabanu, że jest niżej normy jedno i drugie bo uważam na nerki przy cukrzycy, ale skoro spada jej wapn i widzę że inaczej się rusza, że jets mniej sprawna, to chciałabym jej tej mączki dać przynajmniej raz na dwa miesiące - miesiac mieszanka z mączka, potme miesiąc bez. W każdym razie, mączka nie powinna jej uczulić bo jest 100% jagnieca.
Jeszcze tak alternatywnie, czy wiecie może czy istnieje jakaś inna hemoglobina? Bo nie moge nic znaleźć niestety. Lub czy mogłabym robić jej mieszankę z dodatkiem samego czystego żelaza? Jeśli tak to czy macie jakieś sprawdzone firmy i jak go wyliczyć do mieszanki?
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 662 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2022-11-16, 12:20
My zaczynaliśmy z jagnięciną.Potem konina,kangur itd...
Krew dawałam jagnięcą.
Jeśli chcesz to ci później mogę podać namiary.
Tak na szybko, żeby nie uspokajać osób czytających pobieżnie ;) nie jest fizjologiczna, jest patogenna. Natomiast całkowicie Ciebie rozumiem, decyzje są trudne, gdy dotyczą zwierząt z niską odpornością, ale jak widzisz właśnie dlatego czasem trzeba organizm wspomóc w walce.
Co do alergii nie pomogę. W temacie stanu zapalnego układu pokarmowego, poczytaj jeszcze o gotowanym wariancie. Poczytaj koniecznie o boswellii, a na stawy jeszcze o MSM.
W temacie żelaza jest wszystko, o co pytasz :)
O kurcze Pieszczoch bardzo chętnie bym wzięła namiary na krew jagniecą! Nigdzie tego dostać nie mogę.
Małga pewnie masz rację - lekarz mi po prostu powiedział, że nazywa się to fizjologiczna giardia. O msm czytałam kiedyś, moja mama tego używa na stawy.
W temacie żelaza? Przeglądałam zakładkę suplementów i jakoś nic znaleźć nie mogłam o żelazie
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 15 Lis 2016 Posty: 23
Wysłany: 2024-01-07, 10:40
Czy ktoś może polecić coś na refluks?
Kot z nowotworem płuc, zapaleniem jelit, 14 letni. Jesteśmy na gotowanym barfie, natomiast w ciągu ostatniego miesiąca strasznie nasilił się nam refluks, ulewanie po jedzeniu, kot ma tendencję do zatwardzeń.Wet przepisał Gasprid i Vetfood floraactiv. Dostaje glut z siemienia dla złagodzenia refluksu. Robiłam mieszanki na wołowinie z królikiem i dynią ale muszę chyba zmienić mięso. Kot stracił apetyt i musze podawać mu mirtor. Jeżeli ktoś ma doświadczenie w łagodzeniu refluksu, prosiłabym o pomoc, będę wdzięczna za każdą sugestię.
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 662 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2024-01-07, 12:46
Ja mojemu futrzakowi podaję jedzonko wyżej tzn.na wysokości pyszczka,aby się nie zatrzymywało.
Najlepiej jakby było b/płynne.Ważne aby posiłki były mniejsze,ale częstsze.
Mojemu pomaga Sanofor i łyżeczka czystego,bez laktozy jogurtu.
Godny polecenia jest również EnteroZoo gel,ja mam go zawsze w naszej apteczce.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2024-01-07, 15:43
dudusiek, wywal z menu dynię, zanim zaczniesz zmieniać mięso. Dynia nie jest pokarmem dla kota, podnosi pH w żołądku i zaburza trawienie mięsa. Powodem refluksu najczęściej jest zbyt wysokie pH w żołądku podczas trawienia, a nie za dużo kwasu solnego, wbrew powszechnej opinii. To właśnie odpowiednio wysoka kwasowość treści pokarmowej jest sygnałem, który umożliwia domknięcie odźwiernika żołądka.
Ponadto lektyny zawarte w dyni nie są dobre dla jelit, a dla jelit chorych, jak przy IBD - zabójcze.
Jeśli kot ma zaparcia, to zwiększ ilość podrobów w mieszankach oraz ilość tłuszczu. Nie podawaj kotu z zapaleniem jelit żadnych roślin do jedzenia.
Jeżeli uznasz, że problematyczne może być mięso wołowe lub królik, to odstaw po jednym, po kolei, i zamień na inne mięso przeżuwaczy, w tym dzikich.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 15 Lis 2016 Posty: 23
Wysłany: 2024-01-08, 09:23
dagnes, Pieszczoch, bardzo dziękuję za odpowiedź.
Byłam przekonana, że dynia mu pomoże, jeszcze mu zaszkodziłam :(
Czyli nie mogę mu podawać żadnych roślin, w tym żadnych balastowych? Zatwardzenie, jak się zdarzy jest potworne, kot ma skurcze, wymioty, wyniki wtedy lecą na łeb na szyję. Kot jest z tych niepijących, więc się bardzo odwadnia.
Kitek najchętniej by jadł tylko wątróbkę z królika i łososia, jak ma apetyt. Generalnie potrafi przez kilka godzin nic nie jeść, dopiero wieczorem ale później mu się ulewa i się źle czuje.
Czy mogę mu podać coś na zakwaszenie żołądka? Jakie suplementy mogą pomóc?
Spróbuję z sanoforem.
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 15 Lis 2016 Posty: 23
Wysłany: 2024-01-18, 10:34
Po odstawieniu dyni nastąpiło zmniejszenie refluksu, jednak mam pytanie odnośnie psylium. W którymś wątku przeczytałam, że nie należy podawać przy zapaleniu jelit. Znowu dzisiaj było zatwardzenie, zwiększyłam podroby i tłuszcz w diecie, co zatem profilaktycznie na zaparcia?
U nas od razu przy tym problemie mamy wymioty i kot się odwadnia, muszę ratować go kroplówką
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum