BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Morusia
Autor Wiadomość
redlugi 

Dołączyła: 23 Sty 2020
Posty: 92
Wysłany: 2022-10-10, 10:25   

Pieszczoch napisał/a:
To zrób tak jak piszesz,dodaj tą 1/5 porcji lukrecji,ale chciałabym abyś dodatkowo do tej mieszanki
dała jeszcze-5 g szałwi.


Dobrze.

Ogromnie dziękujemy z Mori za wsparcie i porady :kwiatek:
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2022-10-16, 05:51   

Przepraszam, zamierzałam więcej napisać o lekach, które mi przyszły do głowy, ale że jestem w wiecznym niedoczasie, to w końcu nic nie napisałam… :oops: :-/ Przepraszam raz jeszcze.

Dobrze, że Mori ma się lepiej i mam nadzieję, że leki, o których myślałam, nie są jej potrzebne. Brałam pod uwagę inhalacje z mucosolvanu, nebbudu, berodualu (lub zamienników). Piszę w tej chwili te nazwy niejako na zapas, do poczytania o nich w wolnej chwili, ale naprawdę liczę na to, że nie trzeba ich teraz stosować.

Co do suplementów, to podtrzymuję zdanie, że boswellia jak najbardziej ma tu rację bytu, wcześniej podawałam link do wypowiedzi Margot na jej temat, warto poczytać (łącznie ze wszystkimi linkami, do których odsyła Margot). Tam też wymieniony jest konkretny preparat, z dużą zawartością kwasów bosweliowych a małą niepotrzebnych dodatków, namawiam do jego zakupu, gdy już będziesz mogła finansowo.

Podpowiadam również, że od ziela konopnego, wydajniejszy i przede wszystkim bezpieczniejszy dla zdrowia kota będzie dobrej jakości olejek CBD – pamiętajmy jednak, że kot to nie krowa i nie „przerobi” samego zielska

Cały czas trzymam mocno kciuki za Morusię :kciuk:
 
 
redlugi 

Dołączyła: 23 Sty 2020
Posty: 92
Wysłany: 2022-10-16, 17:57   

Izo, bardzo dziękuję za informacje.
Dzisiaj jestem przybita, bo zaliczam z Mori kolejny zakręt na naszym emocjonalnym rollercoasterze..
Około 2.10 (dwa tygodnie temu) Mori "z dnia na dzień" odżyła. "Odżyła" to mało powiedziane - ona wtedy czuła się tak dobrze, że nie sądziłam, że w ogóle to jest możliwe. Skakała, biegała, prawie cały dzień była aktywna, polowała.. Przed ostatnie miesiące marzyłam, aby Moruśka poczuła się dobrze ("na 100 % - chociaż nie wierzyłam, że to do końca możliwe). A teraz to było 150 % - było cudownie.
Niestety rzężenie cały czas było słyszalne (ale na pewno mniej niż wcześniej).

Trwało to dobry tydzień. W tym czasie zmniejszyłam ilość inhalacji z 3 do 1 na dzień, odstawiłam tamtą mieszankę ziołową (bo był już czas na to - Mori dostawała ją 3 tygodnie). Miałam w planach - tak jak doradziła mi Iza/Pieszczoch zrobić krótką przerwę i zacząć podawać poleconą przez nią mieszankę ziołową nr 2). Chciałam też dać Mori po prostu spokój z tymi "zabiegami".



Od paru dni Mori znowu przygasała (na początku przestała mnie namawiać do zabawy, ale gdy ja ją zachęciłam to się pobawiła), w kolejne dni już nie udawało mi się jej namówić do zabawy. Wczoraj było już bardzo źle - Mori kładła się w kuwecie.. A wieczorem jak usłyszałam jak rzęzi to się przeraziłam.

Nie wiedziała czy to problem z kupą czy sikaniem, więc zmieliłam buraka i podałam jej sok oraz podaję jej dużo picia.

Dzisiaj już zrobiłam trzy inhalacje parowe (tymianek, rumianek, majeranek).

Apetyt jest (choć mniejszy), kupa była, siku mniej, ale było.

Czuję, że ZNOWU zawaliłam sprawę, bo zrobiłam przerwę w tych wszystkich "zabiegach" podczas tego dobrego tygodnia i teraz znowu jest źle. Chciałam, żeby Królewna sobie odpoczęła od tego wszystkiego..

Dziewczyny, nie mam siły...

IzoW - doczytam o boswelli w najbliższym czasie, teraz nie mogę się skupić (dziękuję Ci za te informacje). Natomiast olejek CBD podawałam Mori przy tych operacjach stawów i guzka w czerwcu, ale niestety źle jej się skojarzył i teraz ma odruchy zwrotne jak tylko poczuje, że idę z tym olejkiem (oczywiście wymieszanym z jakąś pastą). Spróbuję może jeszcze raz z tym olejkiem, bo minęły już ze 3 miesiące od tamtego czasu - może da radę.

oraz jeszcze raz IzoW

- Nebbud miałyśmy kiedyś (właśnie w tamtym czasie kupiłam ten mały inhalator ultradźwiękowy). Nie pamiętam niestety szczegółów (bylo to 2 lata temu), ale po paru dniach podawania tego leku oraz kolejnym tygodniu inhalacji solą fizjologiczną Mori doszła do siebie.

Dzisiaj czuję, że "nic nie wiem" i nie wiem co ze sobą zrobić - jedyna myśl jaką teraz mam to "jak załatwić jeden z tych leków, które wymieniłaś np. Nebbud).

Przepraszam za brak składni i literówki - nie mam siły.
 
 
Pieszczoch 

Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Gru 2016
Posty: 664
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2022-10-16, 20:35   

Przykro mi,byłam pewna,że już będzie naprawdę dobrze! :-(

Kiedyś,gdy Lisek miał chyba ok.roku na zapal.oskrzeli dawałam mu flegamine.
Wtedy mi to poleciła wet.
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2022-10-17, 05:46   

O jejku, a tak wierzyłam, że już będzie z górki :-( Morusia, weź się w garść, bardzo Cię proszę :kciuk:

Jeśli nie masz znajomego lekarza (ludzkiego), to idź po receptę do weterynarza. Najlepiej połączyć stosowanie nebbudu i berodualu. Mucosolvan osobno, jeśli będzie wydzielina (pisałaś wcześniej, że była).
Pytanie, czy na pewno nie trzeb podać antybiotyku. Jak wet ją ostatnio badał, to zupełnie nic nie słyszał? W jakich okolicznościach pojawia się to rzężenie?

Z leków weterynaryjnych jest ventipulmin, teoretycznie dedykowany koniom, ale swego czasu leczyłam nim szczura (stosował go wet z lecznicy psio-kociej głównie) z paskudnej infekcji dróg oddechowych. Lekarz zaordynował doustnie ten lek, antybiotyk oraz inhalacjie sterydowe. Szczur dobrze tolerował ventipulmin. Nie wiem jednak, czy podaje się go kotom.

Trzymajcie się dzielnie :tuli:
 
 
Pieszczoch 

Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Gru 2016
Posty: 664
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2022-10-17, 07:05   

Doksycyklina lub amoksycylina z kwasem klawulanowym,podawane doustnie,są dobrymi lekami pierwszego rzutu u kotów wykazujących objawy ze strony górnych dróg oddechowych.

Inhalacje w tym momencie z ziół to najlepszy majeranek = sól morska.

Takie ,,aż''za częste inhalacje też nie są za dobre,bo mogą za bardzo,,wysuszyć drogi oddechowe''

W przypadku Morusi powinna moim zdaniem być zastosowana terapia skojarzona(oparta na kilku
lekach).

A jak tam serduszko?

I jeszcze nie daje mi spokoju,astma-warto wykluczyć!
 
 
redlugi 

Dołączyła: 23 Sty 2020
Posty: 92
Wysłany: 2022-10-17, 20:43   

Rzężenie jest słyszalne tylko przy "zadowoleniu" - mruczeniu bądź stanu "przedmruczącego" - kiedy głębiej oddycha.

Poniżej opis badania z 13.09.2022 (ostatnia wizyta u weta). Wtedy wet powiedziała, że nie ma potrzeby podawać antybiotyku, bo morfologia jest w normie. Ponadto odmówiła wykonania posiewu (bo to by trzeba pobrać wydzielinę z oskrzeli (czy jakoś tak) - a to w znieczuleniu się robi). Też wspomniała o astmie. No ale jak to ma się do tego, że przez 1,5 tygodnia kotka jest aktywna i radosna jak mały kociak a potem przygasa? Chodzi mi po głowie co mi kiedyś wet powiedział - przy nowotworach to tak jest, że są fale dobrego samopoczucia a potem złego...

Pacjent poprawnie reaguje na bodźce płynące z otoczenia
Świadomość zachowana
Okolica oczu z obecnym wypływem, spojówki różowe, wilgotne, lekko rozpulchnione
Małżowina uszna - bez zmian, brak patologicznej wydzieliny w jej obrębie
Jama ustna- błona śluzowa różowa, wilgotna, CRT <2s
Okolica nosa bez wypływu, lusterko nosowe bez ubytków
Węzły chłonne żuchwowe łagodnie powiekszone, podkolanowe niepowiększone, symetryczne
Okolica krtani i tchawicy nietkliwa
Osłuchowo szmer nad górnymi drogami oddechowymi zaostrzony, słyszalne świsty
Szmer pęcherzykowy fizjologiczny, łagodnie zaostrzny szmer oskrzelikowy po stronie lewej
Tony serca- miarowe, niepokryte patologicznym szmerem
Powłoki brzuszne miękkie, niebolesne
Brak cech odwodnienia
Temperatura ciała w normie
Wykonano morfologię na miejscu - brak istotnych klinicznie odchyleń
Wykonano zdjęcie RTG klatki piersiowej w 3 projekcjach:
- układ kostnoszkieletowy- widoczne cechy spondylozy w odcinku piersiowym kręgosłupa
- układ sercowo-naczyniowy bez odchyleń
- w widocznym obrazie brak cech o charakterze metastaz
- brak odczynów pęcherzykowych i śródmiąższowych, łagodnie zaostrzony rysunek drzewa oskrzelowego- nieco
silnie wyrażony po stronie lewej
Zalecono wykonanie badaniu USG jamy brzusznej oraz kontrolnych badań krwi (z uwzględnieniem poziomu
hormonu tarczycy)
W pachwinie obecna rana- zalecono używanie miodu manuka
Diagnoza- podejrzenie kociego kataru, w przypadku braku poprawy lub pogorszenia- zalecono kontrolę

Ad - Mori ma potwierdzonego herpesa badaniem PCR

Jutro się zbiorę w sobie i przeczytam Wasze posty jeszcze raz "ze zrozumieniem", dziś jestem wykończona, idę przygotować inhalację dla Mori...

Dziękuję :kwiatek:
 
 
Pieszczoch 

Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Gru 2016
Posty: 664
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2022-10-18, 07:55   

Z twoją Moruśką jest tak,że nie do końca wiadomo co jest przyczyną jej,,prawie''
ciągle złego poczucia :-/
Bo jednak trochę tych przypadłości ma.

Sterydów strasznie się boję,unikam jak ognia.
Ale wiadomo,jak jest taka potrzeba i nie ma innej opcji :cry:
Tylko tutaj nie jestem pewna czy od tego Mori się ciągle źle czuje!

Nie wiem czy wierzysz np.w homeopatię,ale są naprawdę dobre leki min.na odporność zapal.oskrzeli.płuc,astmę,którą znowu min.podejrzewam u Morusi (ale to tylko moje podejrzenia).

Jednego jestem pewna w tym wszystkim od samego początku,że trzeba wzmacniać system immunologiczny.

Przy takich chorobach jak koci katar,nowotwory,niestety ciągle coś,,nawala''

Co do nowotworu,Nunia miała tylko dwa m-ce żyć,żyła trzy lata.Lisek w wieku niecałych 9 m-cy
miał być uspany,żyje 9,5 roku.
Różnie to bywa,raz jest lepiej,a raz gorzej,nigdy nie było super!Ale żyje!
Tak też może być z Mori,oby nie!Ale ma już troszkę tych chorób,i to może być takie np.sidzenie na bombie.
Tylko czekasz,kiedy ona wybuchnie.

Przepraszam Cię Olu,ale tak mnie dzisiaj naszło! :kwiatek:

Ja Nuni często robiłam usg,nawet co miesiąc.
Tutaj bardzo by było wskazane!
Bo tak to jest trochę takie błądzenie po ciemnym lesie.

Jeśli się zdecydujesz,to mogę Ci podać leki homeopatyczne,które wyżej zasugerowałam.
Będziesz mogła sobie poczytać.

Te inhalacje w tym momencie najbezpieczniejsze by były z soli fizjologicznej,bo ona oczyszcza i nawilża,nie wysusza nadmiernie drog oddechowych.
Można robić też z soli himalajskiej,tej różowej.
Są też takie fajne mgiełki solankowe jodowo-promowe do inhalacji np.Zabłocka lub specjal.solanki
do inhalacji.
Mieliśmy to kiedyś z Liskiem i pozytywny efekt po tym był.
.
 
 
redlugi 

Dołączyła: 23 Sty 2020
Posty: 92
Wysłany: 2022-10-18, 20:39   

Pieszczoch napisał/a:

[...]
.

Izo, nie masz za co przepraszać! Dziękuję CI, że dzielisz się swoimi przemyśleniami. Podziwiam Twoją wiedzę i "sukcesy" w dbaniu o swoje dzieciaki ;-)

W homeopatię nie wierzę, ale jak najbardziej wierzę/wiem, że należy u Mori wspierać układ immunologiczny. Cały czas podaję colostrum - nie widzę żadnych oznak na plus czy minus (w kwestii objawów ubocznych). No zobaczymy czy to wspomoże.

+++
Ale może napiszę o najważniejszym.
Wczoraj usiadłam i spróbowałam przeanalizować całą sytuację, aby zdiagnozować co tak bardzo pomogło Mori te 2 tygodnie temu, że mi tu fikała cały dzień a co parę dni temu "zepsułam". Postawiłam tezę, że chodzi o zmianę żwirku oraz brak nawilżenia dróg oddechowych (co też popołudniu Izo potwierdziłaś pisząc, że nadmierne inhalacje z ziół mogą wysuszać - o czym bym nie pomyślała :roll: ).

Jak chodzi o moją hipotezę.
1. Błędem była zmiana żwirku. Rozpoczęłam ją ok 2-3 tygodnie temu. Oczywiście z początku mieszałam dotychczasowy żwirek z nowym. Samą zmianę motywowałam tym, że jakość mojego dotychczasowego żwirku bardzo spadła i wcześniej nie pylił, a teraz przy sprzątaniu kuwety nawet mnie "dusiło". Start zmiany żwirku był jeszcze przed tym cudownym ozdrowieniem 2 tygodnie temu. Parę dni temu (jak Mori była jeszcze na 150 % zdrowa) w końcu wsypałam do kuwety już tylko nowy żwirek. Wtedy tego nie zanotowałam - ale Mori rzadziej sikała, zaczęła gorzej się czuć, a po paru kolejnych dniach był ten stan kiedy kładła się u kuwecie. Poza podaniem pokrzywy i zwiększenia podawania płynów wróciłam asekuracyjnie (wtedy nie miałam tego tak przemyślanego) do starego żwirku. To było przedwczoraj. Następnego dnia Mori zaczęła sikać ze zwykłą dla siebie częstotliwością.

2. Błędem była rezygnacja z nawilżacza ultradźwiękowego. A zrezygnowałam z niego już jakieś 2 tygodnie temu (mniej więcej wtedy kiedy Mori zaczęła się czuć na 150 %). Rezygnacja wynikała z tego, że pomimo stosowania wody demineralizowanej oraz płukania nawilżacza zauważyłam przy któreś wymianie wody, że ścianki nawilżacza są ślizgie - co oczywiście oznaczało nalot bakteryjny/grzybiczy. Nie chciała używać mocnej "chemii" no bo potem by to Mori (i ja) wdychała. Teraz myślę o tym jak zdezynfekować nawilżacz, aby można było go bezpiecznie używać. A wczoraj poustawiałam w cały mieszkaniu miski z wodą, aby nawilżyć powietrze.
No i dalej idąc tropem, że pogorszenie samopoczucia Mori wynika z niedostatecznego nawilżenia dróg oddechowych od wczoraj parzę korzeń prawoślazu i dodaję małe ilości do jedzonka.

I co? Mori dzisiaj czuje się o niebo lepiej.. Uff.. :hura: . Przede wszystkim nie ma już tego pełnego bólu spojrzenia.

Dobrze, doraźne nawilżanie dróg oddechowych (+ powrót do poprzedniego żwirku) chyba zażegnały obecny kryzys. Ale sądzę, że należy się jednak zająć tym zapaleniem dróg oddechowych tak "medycznie" - rozważam te leki na rozszerzenie oskrzeli, ew antybiotyki - nie wiem. Wiem, że wizyta u weta jest wykluczona (to dla Mori większa trauma niż cokolwiek innego). Jutro przemyślę sobie to co napisałyście obie - Izy ( ;-) ) powyżej i spróbuję opracować jakąś koncepcję. Jak macie jakieś nowego pomysły to będę wdzięczna za każdą informację/pomysł. Na teraz - cieszę się, że Mori nie czuje się źle i...

muszę kończyć, bo Mori chce się pobawić :mrgreen:


Dziękuję, dziewczyny :kwiatek:

PS. zdobyłam w końcu stetoskop - musze teraz nauczyć się jak "czytać" stan Mori ;-)
 
 
Pieszczoch 

Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Gru 2016
Posty: 664
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2022-10-19, 06:19   

Dziewczyny!!!

Zawału dostanę!!! :mrgreen:


Nawilżacz możesz umyć wodą z octem lub sokiem z cytryny(1 szkl.wody+1 szkl.octu lub soku).
Wlać do nawilżacza odczekać parę godzin i umyć.Można też z sodą oczyszczoną.
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2022-10-19, 07:06   

Nooo, lubicie nas zaskakiwać ;-) Ale takie pozytywne zaskoczenia lubimy, bardzo lubimy :-)

Co do stosowania sterydów - ja też nie jestem ich zwolenniczką, ale zdaję sobie sprawę (sama po sobie, niestety, bo jestem astmatyczką), że czasami konieczne jest ich zastosowanie. Czy Mori ma astmę - nie wiadomo, choć i mnie przyszło to do głowy. Ale równie dobrze mogą być to powikłania herpesowe (tym bardziej, że ona, jak rozumeim, nie ma klasycznych duszności), to może być źle leczona infekcja bakteryjna, to może być reakcja na coś, co podrażnia jej drogi oddechowe (wspomniany żwirek, któreś zioło, wysuszone powietrze, 100 tysięcy innych rzeczy).

Mori rzęzi od kilku miesięcy, wydaje mi się, że okresowe zastosowanie inhalacji z leków, które wymieniłam wcześniej, jest warte rozważenia. Po receptę nie musisz iść z kotem, możesz pojść sama do weterynarza i po prostu pogadać o tym.
Wcale nie wiem, czy nie pokusiłabym się o zastosowanie również antybiotyku. Przy czym prawda jest taka, że my możemy jedynie coś tam doradzać, ale przecież kota nie widzimy, nie słyszymy, nie jesteśmy profesjonalistkami, mającymi uprawnienia do wydawania medycznych opinii, od tego (stety lub niestety) jest lekarz weterynarii. Więc, chcąc nie chcąc, trzeba z nim pewne rzeczy przedyskutować.

Nawilżacz może umyj dokłądnie np. wodą z octem, na koniec jeszcze roztworem alkoholu. a może przypadkiem masz dostęp do ozonatora?

By uzyskać sól fizjologiczną (która lepsza byłaby do inhalacji, niż sama destylowana) bez dodatkowych zakupów w aptece dodaj do destylki dobrej jakości niejodowaną sól kuchenną (0,9g soli na 100ml wody)

Edit: nie widziałam wcześniej, że Iza też napisała o myciu nawilżacza ;-)
 
 
redlugi 

Dołączyła: 23 Sty 2020
Posty: 92
Wysłany: 2022-10-20, 06:58   

Historia Mori wraz z naszymi rolami drugoplanowymi to byłby hit filmowy w kategorii thrillery :lol: a może raczej horrory? :roll:

Zależy mi, aby Wam odpisać co u nas a muszę lecieć "zacząć dzień", więc odpiszę punktowo (wybaczcie...):

Mori nie ma żadnych duszności (apropo astmy).

Wczoraj popołudniu/wieczorem nastąpiła duża zmiana w kwestii układu oddechowego (moim zdaniem to zasługa zaparzanego prawoślazu):
- rzężenie bardzo zelżało
- zaczęła psikać (ja już zgłupiałam czy to dobra oznaka czy nie - oczywiście "dobra" to mam na myśli, że w przewlekłym zapaleniu dróg oddechowych - w końcu zaczyna się pozbywać wydzieliny?? - czy tak może być czy ja już bredzę?
- i.. samopoczucie ponownie na 150 % (przed chwilą zrobiła taki sprint po mieszkaniu, że... ja nie wiedziałam, że ona takie prędkości może rozwijać... jestem zachwycona i bardzo szczęśliwa. Ale jednocześnie nie opuszczam gardy, żeby nie popełnić ponownie tego błędu.


Moja zaufana wetka powiedziała, że bez zbadania Mori nic nie zaleci/ nie wypisze recept a przyjechać z wizytą domową nie chce. Chyba załatwię receptę na Nebbud od znajomego lekarza.


Dziękuję Wam ogromnie za wszystko! Dziś wieczorem dobiorę się do tego nawilżacza! :mrgreen:
 
 
Pieszczoch 

Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Gru 2016
Posty: 664
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2022-10-20, 09:32   

O akurat Ci chciałam podpowiedzieć,że jest taki fajny syropek oparty właśnie na bazie tych
wg/mnie wspaniałych ziółkach.Te wszystkie ziółka w nim zawarte działają na ukł.oddechowy.
Liskowi właśnie po tym syropku zaczęła się ta flegma odrywać.
Nie, nie mylisz się,to odrywanie tego śluzu,pozbywanie się tej wydzieliny to pozytywna oznaka.

Poczytaj sobie o tym syropku.Ja bym to dodatkowo Morusi dała.
Naprawdę jest godny uwagi.

Promo vetexpert vetussin 100 ml,oparty na ziołach ,działa wykrztuśnie,rozrzedza gęsty śluz itd...
 
 
Tiamina 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 25 Sty 2022
Posty: 258
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2022-10-20, 17:10   

redlugi napisał/a:
Historia Mori wraz z naszymi rolami drugoplanowymi to byłby hit filmowy w kategorii thrillery :lol: a może raczej horrory? :roll:



Na pewno oglądałoby się z zapartym tchem.

Życzę dużo zdrówka Mori i żeby dobre samopoczucie zostało na zawsze. A pańcia mogła się wreszcie cieszyć, że ma zdrowego, szczęśliwego kota.
 
 
redlugi 

Dołączyła: 23 Sty 2020
Posty: 92
Wysłany: 2022-10-23, 15:58   

Tiamina napisał/a:
redlugi napisał/a:
Historia Mori wraz z naszymi rolami drugoplanowymi to byłby hit filmowy w kategorii thrillery :lol: a może raczej horrory? :roll:



Na pewno oglądałoby się z zapartym tchem.

Życzę dużo zdrówka Mori i żeby dobre samopoczucie zostało na zawsze. A pańcia mogła się wreszcie cieszyć, że ma zdrowego, szczęśliwego kota.



Dziękujemy! Przyda się! :kwiatek: Z tymże ja nie jestem "pańcią", tylko usłużnym towarzyszem mojej kochanej Mori ;-)


Pieszczoch napisał/a:

Promo vetexpert vetussin 100 ml,oparty na ziołach ,działa wykrztuśnie,rozrzedza gęsty śluz itd...


Izo, bardzo dziękuję za ten pomysł. Syrop już zamówiony.

Z moich obserwacji wynika, że duży wpływ na samopoczucie Mori dają preparaty na stawy. Wcześniej pisałaś, że cortaflex Ci się nie podoba ze względu na skład. A co Ty stosujesz/stosowałaś?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne