Nasz kot pije wodę przegotowaną i ostudzoną.
Woda kilkukrotnie razy na dzień zmieniana - zawsze wieczorem przed nocą i rano, a w ciągu dnia wg potrzeb. Nasz kot ma dwie miseczki na stałe w dwóch rożnych miejscach.
Pije bardzo ładnie i dużo.
Sprawdzamy też ilości moczu po wielkościach i ilościach bryłek żwirku w kuwecie.
Zarówno my jak i nasz wet jest zadowolony. Poprzedni kot perski miał od maleńkości problemy z nerkami i dożył 19,5 lat - wiemy kiedy kot pije mało i zbyt mało oddaje moczu.
Nie dajemy wody z butelek PET z uwagi na wrażliwość organizmu kota na mikrocząstki chemiczne - obecnie nawet oficjalna nauka zwraca uwagę, że taka woda nie jest zdrowa dla ludzi.
Minerały dodaję do BARFA w tym sól himalajską.
_________________
Homo Sapiens - brzmi dumnie, a myślenie nie boli
KaiKai
Barfuje od: 2015
Udział BARFa: 50-75% Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 20 Kwi 2015 Posty: 330 Skąd: Stegna
Wysłany: 2018-03-23, 20:20
Artoo,
Gdzie mieszkasz że podajesz kotu wodę przegotowaną? Wizytówkę masz nieuzupełnioną.
Ja może z woda tak nie szalałem ...ale starałem się utrzymać powierzchnie płaskie ( podłoga) w dezynfekcyjnym porządku. Bo wejdę i buty i zarazki i wet i Fip i wszelkie inne obleńce i tasiemce. Terroryzowałem nawet innych.
Aż mi ktoś w końcu przetłumaczył z tego forum że nie tędy droga. Odporność Kot musi budować.
Trzymanie kota w takim jałowym środowisku nie jest dobre.
To samo dotyczy wody przegotowanej.
Takie trzymanie pod kloszem prędzej czy póżniej doprowadzi do choroby. Nasze Koty i tak są pod kloszem
Ile najlepiej preferujecie dodawac wody do mieszanki BARF? Widziałem wiele róznych opini. Ostatnio dodalem 500 ml na kilogram miesa i wyszla mi niezla papka. Nie wiem w sumie czy w formie takiej papki moze być barf podawany czy lepiej jak bardziej przybiera forme stala?
Ja dodałam 250 ml na kilogram mięsa i zrobiło się dosyć mokre, ale nie całkiem wodniste. Przed samym podaniem jeszcze dolewam trochę wody tak żeby się większa papka zrobiła, nawet niekiedy wychodzi z tego zupa z warstwą wody na wierzchu tak, że kocioł musi to wypić zanim przystąpi do jedzenia Nigdy na zupkę nie protestowała. Jak jadła Feringę mokrą to też jej do tego jeszcze dodawałam wody, chociaż puszki same w sobie są już dosyć mocno papkowate, niektóre nawet pasztet przypominają. Wydaje mi się, że nie ma przeciwwskazań do jedzenia w takiej formie. Jedynie zwróciłabym uwagę na to, żeby oprócz papki kot dostawał surowe mięso do rozszarpania, żeby oczyścił zęby (lub kości, ale moje małe kości nie rusza).
Dzięki Viann za odpowiedź :). Następnym razem dodam trochę mniej wody ale to ze względu na preferencje kotów. Problemem u mnie jest to, że jeden kot zje wszystko co mu się da i takie wodniste też bardzo chętnie, natomiast drugi już musi być dopieszczony i coś co może przypomnieć sos, to już niekoniecznie skosztuje :P. A to też ciekawe bo ogólnie mówi się, że mokry pokarm jest bardziej atrakcyjny dla zwierzęcia, no chyba że przedobrzymy :D
Chasing The Sun
Barfuje od: IV.2015
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 19 Mar 2018 Posty: 150 Skąd: Rainbow
Wysłany: 2018-04-18, 09:09
Ja nie bardzo rozumiem pytanie. Ja dodaję ilość wody zgodną z zaleceniami kalkulatora. Ponieważ zawsze ginie mi jakaś ilość wchłaniana przez mięso, to za radą innej forumowiczki zawsze dodaję więcej o tą zagubioną ilość, najczęściej jest to jedna porcja barfa, w naszym przypadku ok. 50ml. Oczywiście jeszcze po rozmrożeniu każdej porcji, przed podaniem kiciuniom, dodaję jeszcze wodę dla "ocieplenia" mieszanki i dla lepszego siusiania
Jedynie zwróciłabym uwagę na to, żeby oprócz papki kot dostawał surowe mięso do rozszarpania, żeby oczyścił zęby.
Takie małe uzupełnienie: czyszczenie zębów przy gryzieniu kawałków mięsa - szczególnie w miarę miękkiego - jest znikome; lepiej działają żołądki indycze w kawałkach (są dość twarde), ale tak serio porządnie czyści dopiero odgryzanie mięsa od kości (zerknijcie sobie na filmiki na YT jak kot zjada ofiarę ile razy trze zębami o kości i inne części zanim kawałek odszarpie). Poza tym odkładanie się płytki nazębnej to sporym stopniu kwestia genów - co nie zmienia faktu, że większe kawałki warto podawać, bo ich pokonywanie zaspokaja też częściowo psychiczne potrzeby kotów.
Wracając do wody: są koty (jak kotka rodziców), które nie mogą zupek (zawsze jest zwrot) i muszą mieć stosunkowo mało wody dodawane, ale za to zwykle same piją; inne koty znowu dobrze tolerują "zupki", co generalnie jest bardzo wskazane z racji tego, że koty żyjące na zamkniętych przestrzeniach o powierzchni znacznie mniejszej niż ich naturalny teren łowiecki są narażone na silniejszy stres i związane z tym choroby układu moczowego, więc większa ilość wody jest dla nich mocno wskazana - szczególnie, że to najlepszy sposób na nadmiar kamieni (w tym struwitów), bo w przeciwieństwie do zmiany pH (czyli zamiany jednego rodzaju kamieni na inny) prowadzi do realnego zmniejszenia problemu.
gpolomska dziękuję za uzupełnienie, spróbuję następnym razem podać jej żołądek :) Niestety kości z mięsem po kilku próbach sprawdzenia "co to" są porzucane, podejrzewam że półroczne kocię po prostu nie potrafiłoby sobie poradzić z kością, zobaczmy w przyszłości.
Cześć :) U nas w Krk niby zdrowa woda ale mamy dużo kamienia. Wszyscy łącznie z psiakami pijemy butelkową wodę źródlaną, ponieważ zarówno dla zwierząt jak i ludzi mineralna nie jest dobra w dużych ilościach :)
Mnie to się zawsze śmieszą takie tematy, ludzie podają psom wodę przegotowaną, oligoceńską, mineralną itp a te same psy na spacerze piją wodę z kałuży jedzą kupy itp. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem, ale taka jest prawda.
A mnie nic nie śmieszy.
Nasz kot miał problemy z kamieniem w moczu.
Po założeniu filtra z odwróconą osmozą i wkładem mineralizującym nagle problemy kota zniknęły.
Czajnik też nie wymaga cotygoniowego odkamieniania.
P.S. Fitr mamy już od prawie trzech lat i sobie chwalimy
_________________
Homo Sapiens - brzmi dumnie, a myślenie nie boli
Ten kamień to nic innego jak wytrącone z wody minerały... Ja i koty od dziecka pijemy prosto z kranu ale oczywiście można też demineralizować i ponownie mineralizować. Kto bogatemu zabroni się bawić?
Powiem tak,
gdy byłem łodzianinem też wraz z naszym poprzednim kotem piliśmy kranówkę.
Woda była barzo smaczna i nie stwarzała problemów zdrowotnych.
W Toruniu niestety zawartość minerałów oraz ich skład skusił nas na filtr.
Od tego czasu skończyły się problemy naszego kota, a nam również woda lepiej smakuje.
To nie był wymysł bogatego lecz potrzeba chwili, która się sprawdziła.
Też uważam, że demineralizowanie by zmineralizować brzmi głupio.
Jenak w tym przypadku miało bezpośrenie przełożenie na zdrowie naszego czworołapy.
_________________
Homo Sapiens - brzmi dumnie, a myślenie nie boli
Tiamina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 25 Sty 2022 Posty: 258 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2022-05-30, 12:20
I znów naszły mnie wątpliwości czy dobrą wodę podaje do mieszanek.
Dodaję wodę przegotowaną. Nie wiem czy to dobrze.
Jaką wodę powinnam podawać do Barfu?
Zauważyłam, że moje kotki zaczęły pić wodę po przejściu na Barf. Z czego akurat się cieszę, bo nerkowa musi więcej pić. Ale czy to jest normalne?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum