Dzisiaj o 13 jadę na USG i badania krwi. Planuję zrobić tak jak mi doradziłyście:
- USG jamy brzusznej i tarczycy
- badanie moczu z oznaczeniem ilość. białka i kreatyniny oraz ciężaru właściwego na refraktometrze (to zrobię za parę dni)
- profil tarczycowy
oraz kontrolnie kreatynina, mocznik, fosfor (ostatnio badania robiłyśmy 2 tyg temu, ale jadę do innej przychodni, która robi u siebie większość badań i tam planuję wykonywać w przyszłości wszystkie badania laboratoryjne, ponieważ Vetlab jest dla mnie za drogi).
Ostatni raz badania krwi 2 tygodnie temu, ale jako że i tak biedną kotkę będą kłuli to czy warto zrobić jednocześnie inne parametry jak morfologię? (pytam, ponieważ mam bardzo ograniczony budżet)
Jak trzeba będzie to zrobię Królewnie wszystkie badania jakie trzeba będzie najwyżej będę pożyczać, trudno - ALE chciałabym to zrobić po prostu racjonalnie, żeby nie zbankrutować. Także zastanawiam się co do badań w kierunku diagnostyki wirusówek - powiedzcie mi, czy te wyniki (pozytywne bądź negatywne) w praktyce przełożą się na możliwości zastosowania odpowiedniego leczenia i w efekcie poprawy komfortu koteczki? Jeśli te badania będą bardzo drogie - to które zrobić na początku?
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2021-07-15, 06:25
MaineCoon_BARF, badania będą drogie, temu nie da się zaprzeczyć. Sama musisz zdecydować, które z nich wykonać, w tym nikt Ci nie pomoże, bo to po prostu niemożliwe.
Napiszę jeszcze tylko, że robienie jakichkolwiek badań biochemicznych bez znajomości hematokrytu mija się z celem, bo nie ma się punktu odniesienia, jak gęsta jest krew. Osobiście w ogóle nie jestem zwolenniczką robienia badan wyrywkowych.
Ja zleciłam te badania o których pisałam wraz z morfologią - mam nadzieję, że tak będzie dobrze.
Test FIV Ab/FeLV Ag - dwukrotnie ujemny
Mam już wyniki USG tarczycy i jamy brzusznej. SĄ PRAWIDŁOWE! :mrgreen: - ale mi ulżyło... Oczywiście to nie koniec diagnostyki, ale o nerki i tarczycę bałam się najbardziej ostatnio. Podczas USG Pani radiolog powiedziała mi, że kotka ma powiększone węzły przy tarczycy - pytała o stan zębów. Powiedziałam jej to, co usłyszałam od dwóch różnych wetów, którzy sprawdzali jej ząbki - "są w porządku, tylko trochę kamienia na tylnych ząbkach". ALE dodałam też to co mówiłam poprzednim wetom, że od paru miesięcy kotka właśnie często drapie się w tej okolicy (uszka ma czyste). Kamień miała ściągany jeszcze przez hodowczynię w grudniu 2019 r. Może właśnie dlatego kotka taka chorowita jest i ma złą morfologię, ponieważ coś z tymi zębami się cały czas dzieje? To, że "coś jej przeszkadza" przy ząbkach/szyi jest bardzo widoczne, bo nawet w trakcie zabawy zatrzymuje się, żeby się podrapać. Z tymże jak mówiłam o tym wetce to ona powiedziała, że kotka nie ma tam zadrapań, czyli nie drapie się mocno, więc "nie ma z tym problemu".
Czy to dobry trop? Jak sądzicie? czy dobrym pomysłem byłaby wpierw wizyta u specjalisty -
stomatologa (skoro sami "weci" nie widzą problemu)? Wetka do której chodzę najczęściej zaproponowała ściągnięcie kamienia. Tylko czy to nie lepiej wpierw zobaczyć co się tam tak naprawdę dzieje nim od razu na zabieg? Czy może ściągnięcie kamienia to podstawa a potem dopiero może szukać jakiegoś stanu zapalnego?
Zabieram się za czytanie całego wątku o chorobach jamy ustnej..
Niestety nie mogę usunąć poprzedniego postu, a zorientowałam się, że odeszłam od tematu "nerkowego". Także pytanie o ściąganie kamienia zadam w odpowiednim temacie. A tutaj będę kontynuowała diagnostykę odnośnie nerek i tarczycy. Jak tylko będę miała kolejne wyniki badań krwi to je tu zamieszczę.
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2021-07-19, 05:54
Dobrze, że FeLV/FIV ujemny, opis USG jest optymistyczny, super. Nerki mają lekko zatartą granicę korowo-rdzeniową, więc trzeba na nie uważać - może bez wielkich restrykcji żywieniowych, ale trochę niższy fosfor w diecie warto utrzymywać. A mocz miała robiony?
Mocz jeszcze nie, w ciągu paru dni jej zrobię. W międzyczasie przyszły wyniki badań krwi dla tarczycy. Tak jak pisałam wcześniej, przy okazji jednego "kłucia" zleciłam także nerkowe parametry i morfologię.
Badania krwi
Przez ostatni tydzień kotka dostawała BARFa "nerkowego" z 75% normy jodu, ale analizuję cały czas wszystko i wydaje mi się, że zejdę do 50% (bo tyle dostawała w hodowli od urodzenia aż do 5 roku życia, kiedy ja ją wzięłam i wtedy wyniki T4 były dobre).
Co do BARFa. Planuję kolejnego przygotować tak jak ostatnio bez mączki kostnej (a więc z obniżonym znacząco, ale nie "możliwie maksymalnie" fosforem), 50% jodem, nadal 2x więcej kwasów omega3. Doradźcie mi jednak proszę:
- ile sodu. Czy nadal stosować mniejszą ilość? Ostatnio miałam stosunek K:Na 1.5, żeby nie robić dużego skoku do 2.1. Teraz nie wiem czy zostać przy 1,5 czy wrócić do 1,35.
- ile wapnia (stosunek Ca:P). Skoro w mieszance będzie mniej fosforu to aby utrzymać odpowiedni stosunek muszę również znacznie obniżyć wapń. Czy to nie spowoduje niedoboru wapnia? Jak sobie z tym radzą osoby przyrządzające mieszanki dla kotów nerkowych przez długi czas? Ja oznaczyłam wapń we krwi u mojej kotki i jest on w normie, poniżej średniej. Więc pewnie mogę trochę zwiększyć stosunek, ale zastanawiam się tak ogólnie jak odnosić się do tej sprawy z wapnem - w kontekście zapewnienia zwierzaczkowi odpowiedniej ilości tego pierwiastka abstrahując całkowicie od kwestii nerkowej.
Czy możecie mi wytłumaczyć jak analizować te wyniki dla tarczycy? USG w porządku, T4 za wysokie, ale fT4 i TSH w normie... Jednocześnie w morfologii wychodzi obniżona ilość leukocytów a w USG tarczycy wyszły powiększone węzły chłonne (o ile dobrze ogólnie rozumuję, to powiększone węzły świadczą o jakimś stanie zapalnym czyli teoretycznie krwinki białe powinny być podwyższone... - ale na pewno sprawa jest dużo bardziej zawiła).
Będę wdzięczna za wszystkie wasze sugestie i informacje.
I Dziękuję za pomoc i wsparcie już od Was otrzymane :)
Mam wyniki pełnego badania moczu.. Wetka powiedziała, że są w porządku poza pH. Wyszły też pojedyncze struwity, ale wetka powiedziała, że mocz długo czekał u nich na badanie (a ja sama dostarczyłam go dopiero po 2,5 godz (oczywiście trzymałam w 4C). Ciężar właściwy oznaczony na refraktometrze.
Do tej pory nie wczytywałam się w zagadnienia związane z pH, ale wydawało mi się, że na BARFie nie powinno być z tym problemu. Ja od razu dodam, że kotka dostaje ode mnie 5-7 chrupek dziennie podczas zabawy/pielęgnacji (są to karmy Taste of the Wild - Rocky Mountain oraz Orijen - Fit & trim). Wiem, że od suchego może być wysokie pH, tylko myślałam, że od tych paru chrupek nic jej nie będzie.
A może to pH jest wysokie, bo w ostatnim BARFie dałam więcej (względem fosforu) wapnia, aby wyłapał fosfor? Wapń kotka ma w normie, więc myślałam, że tak można. W tym BARFie stosunek Ca/P ustaliłam na 1.4. Czy to źle? Też nie chcę, żeby kotce brakowało wapnia (bo fosforu to wiem, że wystarczy nawet minimalna ilość).
Będę wdzięczna za wszelkie Wasze porady. Oczywiście wetka chce wprowadzać leki, aby zakwasić mocz, ale ja wpierw będę szukać przyczyny, a potem działać.
Jak znajdziecie czas, to napiszcie proszę jeszcze jak interpretować te wyniki dla tarczycy (T4 za wysokie, fT4 i TSH w normie).
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2021-07-22, 19:02
Wprawdzie pobieżnie i szybko, bo nie bardzo mam teraz czas, ale przeanalizowałam od początku wszystkie wyniki Twojej kotki jeszcze raz i powiem szczerze, że nie wiem tak do końca, co o tym sądzić. A powiedz, co na to wszystko razem powiedział lekarz, jak zinterpretował całość wyników?
Tak czy inaczej co ja sobie jako amatorka myślę, że bym robiła, gdyby to był mój kot:
- obowiązkowo trzeba zadbać o nawodnienie kota, bo hematokryt rośnie a parametry czerwonokrwinkowe świecą jak lampki na choince, bo krew jest za gęsta. Zresztą odwodnienie jest bardzo groźne dla nerek. Więc wszelkie chwyty nawadniające w postaci np. rosołku, galaretki czy tego Miamora (tylko pytanie, ile w nim fosforu) dozwolone. Pojenie strzykawką też (jeśli kot się bardzo stresuje, to chociaż ociupinkę ale często. I nie bezpośrednio przed i po jedzeniu, trzeba zachować co najmniej godzinne odstępy, po jedzeniu dłuższe) Zauważyłam, że pisałaś, że 12 godzin przed pobraniem krwi kotka nie dostaje jedzenia ani picia. Wodę powinna dostawać, by się nie odwadniała (jedynie przed USG lub zabiegami w narkozie wodę należy zabrać ok. 2 godziny wcześniej).
- przy tej kreatyninie, moczniku na granicy oraz lekkim zatarciu struktury parasol ochronny nad nerkami jak najbardziej bym zastosowała. Tym bardziej, że ciężar właściwy moczu nie powala (mniej się przejęłabym tym pH, ciężar bardziej mi się nie podoba). Teoretycznie taka kreatynina (259,8 μmol/l) wskazuje na trzecie stadium niewydolności nerek - co chyba nie do końca ma odzwierciedlenie w obrazie USG (a może jednak, aż tak mądra nie jestem by umieć to ocenić). Więc rozważyłabym za jakiś czas konsultację u nefrologa, jak już będziesz mogła podołać finansowo, a kot trochę odstresuje się po tych częstych badaniach. Wtedy warto rozważyć też pobranie moczu przez nakłucie pęcherza (cystocentezę), by wykluczyć, że te liczne bakterie w moczu to tylko zanieczyszczenie i zbyt długo stojąca próbka. Przy takim poziomie kreatyniny powinno dążyć się, by fosfor we krwi był jednak mniejszy (poniżej 1,6 mmol/l). Warto więc stosować dietę niskofosforową. Poziom wapnia jest teraz blisko dolnej granicy normy, przy czym iloczyn CaxP, po przeliczeniu na mg/dl wynosi 44,78 (dla nerkowców wskazany jest poniżej 55 mg/dl). Więc masz jeszcze trochę zapasu i możesz utrzymywać większy stosunek Ca:P w mieszance.
- co do stosunku K:Na trudno mi się wypowiedzieć, bo nie był teraz sprawdzany poziom tych pierwiastków we krwi. Jednak we wcześniejszych badaniach potas był bliżej górnej granicy normy, w takim wypadku ja bym się chyba jednak bała zmniejszać jeszcze ilość soli w mieszance.
- T4 kompletnie się wygłupia, może naprawdę fizjologicznie ten kot jest przystosowany do mniejszej ilości jodu, nie mam pojęcia, co tym sądzić.
IzabelaW - ogromnie Ci dziękuję za poświęcony czas i wszystkie porady, które uznaję za bardzo pomocne (zwłaszcza, że dobrze tłumaczysz swój tok rozumowania) - dziękuję.
Co wetka na te wszystkie badania? "Odstawić BARFa, to wszystko wina tego, przejść na karmę nerkową..." - także szukam nowego weta (a właściwie już znalazłam i teraz czekam na wizytę).
Do czasu wizyty u nowego weta, który - jak tutaj piszecie na forum - jest "za" BARFem postanowiłam:
W kolejnych badaniach krwi chcę zbadać również SDMA (planuję je wykonać za 1-2 miesiące)
oraz
Będę karmić kotkę BARFem "nerkowym" o takich parametrach:
Ca:P - wyższy niż norma, do poziomu 1.4
Na:K - 1.35
bez mączki kostnej (i kości), ale jednocześnie nie rezygnując z podrobów (np. w ostatnim BARFie, fosfor wyszedł mi 53 mg/kgm/dobę)
Kwasy omega3 zwiększone do 2,5 krotności normy
38-40% tłuszczu
1.4 - 1.6 btw
50% normy jodu (wynika to z tego, że moich po analizach kotka tyle dostawała w hodowli - to oczywiście do kontroli/dostosowania po kolejnych badaniach krwi)
oraz
pochwalę się, że udało mi się zrobić domową galaretkę i wymieszać z BARFem - ba - to, że się udało to żadne osiągnięcie. Osiągnięciem jest to, że namówiłam kotkę na takie danie i teraz już w samym BARFie ma 30-35ml/kmc/dobę.
Co do beta-glukanu. Beta-glukan jest w drożdżach - czy nie sądzisz, że wystarczy zwiększyć udział drożdży, aby zapewnić kotce to wzmocnienie? Mam też kupione drożdże Pokusy, które są wzbogacone o beta-glukan . Może je zastosować?[/list]
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2021-07-24, 06:09
Dobrze byłoby, gdyby ten nowy wet specjalizował się w nefrologii, a jakby jeszcze był endokrynologiem to byłoby najfajniej. Do dr Neski masz chyba trochę daleko?
Mała uwaga co do planowanej mieszanki- stosunek K:Na 1.35, nie Na:K bo kotu zaszkodzisz
A co do beta-glukanu. Musiałabyś dawać dużo więcej drożdży, nie wiem, czy mieszanka byłaby zjadliwa. Nie widzę, by te wzbogacane drożdże Pokusy miały podaney skład, rozumiem, że trzeba wtedy oprzeć się na składzie drożdzy bez wzbogacenia. Ok, tylko wtedy nadal nie wiadomo, ile dodali tych betaglukanów. A tak przy okazji zauważyłam, że standardowe ich drożdże mają wit. B12 w postaci cyjanokobalaminy? Jeśli tam nie ma pomyłki, to mi się one nie bardzo podobają, cyjanokobalamina nie występuje w naturze (do kobalaminy muszą już w laboratorium dodawać cyjaninę) i może być niebezpieczna dla organizmu. Wiem, że drożdże Pokusy są używane przez barferów, ciekawe, czy nikt nie zwrócił na to uwagi?
Ja podawałam cyklicznie swojej białaczkowej Miziuli betaglukany (właściwie powinnam napisać beta glukany) jako wyciągi z drożdży ze standaryzowaną ich ilością, ostatnio takie:
Do dr Neski tj. do Warszawy z Poznania to 4-5 godzin transportu - wykończyłabym kotkę..
Co do drożdży Pokusy to już wcześniej podjęłam decyzję, że jak tylko skończę to opakowanie, to przechodzę na Lunderland. Tą decyzję podjęłam na bazie porównania składów, kiedy prowadziłam śledztwo ws. selenu, manganu, cynku i miedzi. Zazwyczaj było ich za mało w moich mieszankach. Okazało się, że w produkcie Pokusy jest ich znacznie mniej (wiem, że samymi drożdżami nie uzupełnię diety o te pierwiastki, ale zawsze coś):
Pokusa vs Lunderland
Cynk 5 vs 10 mg
Miedż 0,5 vs 6,0 mg
Mangan 0,7 vs 5,0 mg
Selen 14 vs 100 ug
Ponadto drożdze Lunderland mają też znacznie większe ilości witamin z gr B i troszkę mniej fosforu (1100 w Pokusie vs 1000 mg w Lunderland).
No i stosunek K:Na - oczywiście
IzabelaW, bardzo Ci dziękuję. Również za link do tego suplementu, będę go podawać kotce.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
