Ostatnio czytałam na psiej grupie. Opis zdarzenia i komentarz poniżej, witamina K1:
"Trutka na szczury w formie plasteliny. Doraźnie woda z wodą utlenioną do gardła. Pies po około 40 minutach zwymiotował różowa pianą i kawałkami trutki. U weterynarza podane w zastrzyku lek na wywołanie wymiotów, gdzie po około minucie zwrócił resztę a później już sama piane. Po chwili dożylnie lek na zatrzymanie wymiotów i dwie tabletki węgla aktywnego. 4 tygodnie 3x dziennie witamina k."
"Mechanizm działania trutki jest taki, że dochodzi do zahamowania powstawania czynnej formy witaminy K, a co za tym idzie czynników odpowiadających za krzepnięcie krwi. Suplementując witaminę K uzupełniamy ten niedostatek który wywołała trutka. Trzeba suplementować psa przez kilka tygodni, w tym czasie obserwujemy czy u psa nie pojawiają się siniaki, wynaczynienia, łatwo to zaobserwować na błonach śluzowych jamy ustnej albo na brzuchu. Standardowym postępowaniem jest także kontrolne usg klatki piersiowej i jamy brzusznej. Po tych kilku tygodniach ok. 2-3 wykonujemy tzw koagulogram sprawdzamy czy krew krzepnie prawidłowo. Niestety trutki na szczury szczególnie rodentycydy II generacji którym jest bromadiolon mogą działać z dużym opóźnieniem. Wykonałabym powtórne bad krwi po 6 tyg."
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 664 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2023-08-27, 06:52
Dobrze małgo,że wznowiłaś ten temat,bo.....
Moje futro co chwilę przynosi mi jakąś zdobycz,
w tym roku to już przeżywam gehennę,bo jego łupem często są szczury!!!
On je łapie i nawet jak jest najedzony to zjada
Jak mu chcę odebrać,to połknie całego,potem zwymiotuje.
Wiem,że sąsiad ma pozastawiane w stodole stacje deratyzacyjne i karmiki.
W piątek po południu przybiegł stamtąd ze szczurem,szarpaliśmy się,połknął całego,wyrwałam tylko ogon.
Wet.już nieczynny.Sobota,niedziela nieczynny!!!
Do najbliższego wet.daleko,mieszkam na wsi.
Zaczęłam panikować
Nie miałam akurat wody utlenionej.Pamiętam jak babcia podejrzewała,że kot się zatruł to dawała, dużo,ale to dużo mlaka do picia lub łyżeczkę soli.
Zaczęłam na siłę,strzykawką podawać mleko bez laktozy,bo takie akurat miałam.
Co 10 min,aby sprowokować wymioty.
Po godz.zwymiotował tego całego szczura.
Szczur miał wnętrzności całe granatowe,podejrzewam że to od trutki.
Dzisiaj założyłam już mu na szyjkę dzwoneczek.
No na razie chodzi sobie z tym dzwoneczkiem i dzwoni.Wszystko przed nim ucieka,nawet kocur
sąsiada.
Ale to nie jest żadne rozwiązanie!!!
Przeraża mnie to,co to moje biedactwo musi znosić
Naprawdę szybko działa woda z solą, nie znam proporcji, wymieszałam łyżeczkę soli w 30 ml wody, kot wymiotował natychmiast po podaniu 3 ml strzykawką, więc chyba był to mocny koncentrat (wciągnął sznurek).
Całe szczęście, że jednak go pilnujesz. Cokolwiek zjadane bez nadzoru będzie ryzykiem.
Mi ostatnio kociak złapał w pysk osę, obroniła się, kotu spuchła lekko warga, ale bez szoku i potrzeby interwencji weterynarza. Głupie dalej na nie poluje.
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 664 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2023-08-27, 14:25
Na użądlenie osy lub pszczoły dobrze jest zrobić chłodny okład z octu,octu jabłkowego lub plasterka ziemniaka.Przed chwilą Tobi dostał zastrzyk w nos,a ja w palec-użądliła nas osa.
Mój palec wygląda jak gruszka,a Tobiemu na nosie wyrosła mandarynka.
Mamy przyłożone okłady z octu jabłkowego-i rzeczywiście tak mocno,aż nie szczypie.
A Tobi dalej gania za osami i pszczołami.Tylko teraz jest już cichym i agresywnym zabójcą
Załatwia to bez szelestnie-podchodzi do osy i łałałał itd...
Chyba mu kaganiec założę na pysk!!!
Pewnia mam tych zawałów sporo przechodzone przez te zwierzaki dobrze,że nie wiem ile,bo bym pewnie odeszła na zawał
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum