Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-26, 17:19
Ewik - pisząc w wątku, że coś robię czy decyduję nigdy to nie oznaczało, że podejmuję decyzję według swojego widzimisie. Gdy konsultuje się coś z 3 weterynarzami to w końcu ostateczna decyzja zależy od właściciela. Takie trzymanie się w 100% jednego weta, to olbrzymie ryzyko. Już 2x tak Bobcio oberwał zarówno u klasycznego weta jak i homeopaty od 2 wetów polecanych na forum. Z tego co się dowiedziałem ludzie bardziej chętnie piszą o pozytywnych doświadczeniach, a o negatywnych juz nie.
Szkody to można narobić jak się konsultuje zioła z normalnymi wetami jak u nas było z boswellia dając stertę badań, że lek działa i później taki wet może to testować na innych pacjentach. Tak samo jak się nie mówi o badaniach, w których się dowiedziałem, że bardzo wysoki poziom b12 często świadczy o nowotworach wątroby, bo człowiek nie chce w takie rzeczy wierzyć, a nie spotkałem jeszcze weta, który o czymś takim wie.
Sam dałem chyba tylko enterosgel i histaminum hydrochloricum bez konsultacji, aby kot wreszcie przestał się wylizywać
Dziekuję wszystkim za wsparcie.
Sierra również bardzo współczuję straty :( jakiś trefny tydzień.
Dla zainteresowanych wstawiam video z naszej endoskopii, aby pokazać jak taki zabieg wygląda i co może w kocie siedzieć, co nie było widoczne na USG kiedy to nawet wyniki badań były w normie...
Ostatnio zmieniony przez bobson 2020-02-26, 17:32, w całości zmieniany 1 raz
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2020-02-26, 17:31
bobson napisał/a:
Sierra również bardzo współczuję straty :( jakiś trefny tydzień.
Dziekuję...
Przyznam, że osobiście po cichu zazdroszczę Wam tych 10% . Wiem, że nie powinnam, ale wam zazdroszczę - sama dałabym wszystko za tak dużą nadzieję... Gdyby nam dano 10% szans na przeżycie to walczylibyśmy dalej nie patrząc na koszty .
Swoją drogą zastanawiam się czy urtlawrażliwość Bobiego nie jest spowodowana właśnie tym guzem? Mam nadzieję, że pozbędziecie się dziada i Bobi wreszcie będzie normalnym, zdrowym kotem .
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-29, 00:34
Ultrawrażliwość kota Boba, to na pewno akumulacja wielu czynników.
Poza widocznymi zmianami, kłakiem także kwestia genetyki.
Bobi od małego już jak do nas przyjechał był nadwrażliwy na jedzenie.
Póki co tak trzymać z kciukami i pozytywna energią!
Nie dość, że mamy wyśrubowany rekord 9 dni bez wymiotów, to jeszcze nie było akcji z pęcherzem, kocur w pełnie współpracuje i radzi sobie z dziurą w pupie bez antybiotyku i trzustka nie zareagowała źle na steryd.
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2020-02-29, 13:40
bobson napisał/a:
Póki co tak trzymać z kciukami i pozytywna energią!
Nie dość, że mamy wyśrubowany rekord 9 dni bez wymiotów, to jeszcze nie było akcji z pęcherzem, kocur w pełnie współpracuje i radzi sobie z dziurą w pupie bez antybiotyku i trzustka nie zareagowała źle na steryd.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-03-08, 00:00
Moje kocisko jednak chyba nigdy nie zazna nawet trochę spokoju.
Zatoki źle opróżnione podczas zabiegu w narkozie ( gęsta wydzielina z zatok nie została usunięta i nawet nie dostaliśmy info, że ona tam zalega) - horroru z pupą ciąg dalszy - teraz już będzie bez narkozy.
Zeby jak się okazało nie zostały sprawdzone. Miał mieć RTG zębów - a tak naprawde miał RTG głowy od dołu z zupełnie niewidoczną prawą górną stroną która nas interesuje - po czyszczeniu nadal stan zapalny dziąseł i nadal nie używa prawej strony więc kolejna narkoza pewnie przed kotem
Bobson, przykro mi, bo tak naprawdę jak masz to niby reklamować? Powinni powtórzyć zabiegi na swój koszt, ale stresu kota nic nie zwróci Jaka to lecznica? Pytam, wiedzieć kogo unikać.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-03-26, 23:16
Byliśmy poza Wawą w Grójcu. W Wawie był kłopot z terminami.
Z pupą było bezproblemowo.
Chłoniak w badaniu wykluczony.
Najwyraźniej ten "guz" to wada z jaką już się urodził.
Gdy był na sterydzie zmieniłem mu jagnięcinę na kangura i się unormował. Niestety znowu prawdopodobnie zakłaczony, bo odbija mu się (czkawka), kłaków nie ma w kuwecie, jada mniejsze porcje na raty.
Pewnie na kangura jak z wszystkim też będzie w końcu nietolerancja/alergia, ale chociaż kocio miał szczęśliwe 2 tygodnie i bardzo prawdopodobne, że dożyje kolejnego sezonu działkowego na który czeka cały rok :)
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Miło przeczytać tak dobre wiadomości.
Nie chcesz napisać co ostatecznie okazało się kluczem do sukcesu? Takie pozytywne zakończenie naprawdę buduje wiarę i optymizm. Cieszę się, że się udało.
p.s."ciągle" było nie w sensie "często" tylko "nadal"
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2021-04-15, 07:59
Bobson bardzo się cieszę czytając o Bobim .
Popieram Małgę - pisz do nas... pisz o tym co pomogło ci w walce o zdrowie Bobika, dziel się swoją wiedzą o badaniach kotów, o przestawianiu kota na surowiźnie.
I koniecznie wklej jakąś fotkę, bo Bobik jest śliczny .
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2021-04-15, 17:51
bobson, ja też zachęcam do pisania, bo doświadczenia innych w opiece nad chorymi zwierzakami, zarówno te złe jak i te dobre, mogą być dużą pomocą dla innych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum