BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Galaretka dla kota
Autor Wiadomość
Dragana 


Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lip 2015
Posty: 680
Wysłany: 2016-11-30, 20:14   

Zefir napisał/a:
Zawsze słyszałem, że sól jest szkodliwa dla kotów

Chodzi o to, że sól w takiej ilości jak w standardowym ludzkim jedzeniu jest szkodliwa. Tylko tak to sobie ludzie upraszczają i wychodzi drobne przekłamanie ;-)
 
 
ecaterina13 


Wiek: 42
Dołączyła: 02 Gru 2016
Posty: 3
Skąd: Rybnik
Wysłany: 2017-06-22, 15:51   

Ewik72 napisał/a:
ManianaK, dodaj żelatyny i problem z głowy :-) ja tak gotuję moim kotom nerkowym. Żelatyna nie zawiera fosforu ( źródło baza wartości odżywczych IZZ).


Witajcie, Mam pytanie odnośnie żelatyny. Czy każda nadaje się dla kota? Chodzi o to, żeby móc zrobić w miarę szybko galaretkę, ale bez np kurzych nóżek (które jak rozumiem zawierają fosfor) ... Chciałabym aby galaretka sama w sobie była neutralna jesli idzie o substancje "różne" typu fosfor - galaretka ma być tylko sposobem dowodnienia kota :)
_________________
"Mam jeszcze chwilę, teraz zrobię coś naprawdę ładnego. Coś mnie godnego, coś zaprawdę w boskim wymiarze. Coś takiego, co jest autentyczną kwintesencją piękna i nie ma wad."
(słowa Boga gdy postanowił stworzyć kota wg. Sapkowski & Bereś)
 
 
eleta 

Dołączyła: 28 Cze 2017
Posty: 70
Skąd: Piechowice
Wysłany: 2017-07-14, 12:54   

ja tez prosze o info o mozliwosci dodawania zelatyny do galaertki, moj kot ma alergie na drob wiec gotowanie kuraków i innych drobiowatych odpada
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4844
Wysłany: 2017-07-17, 23:19   

Żelatynę można oczywiście dodać jeśli jest taka potrzeba. Natomiast jeśli bazą galaretki jest jakikolwiek wywar mięsny lub mięsno-kostny (niekoniecznie drobiowy) to zawsze będzie zawierał trochę fosforu, który w trakcie długiego gotowania przeszedł z mięsa do wody.

Niemiecka baza danych podaje, że domowy rosół zawiera 66mg fosforu w 100g. Nie piszą jaki to rosół (z jakiego mięsa , czy z mięsa z kością), więc pewnie to jakaś wartość średnia dla różnych sposobów przyrządzania i różnych "wsadów".
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
Dragana 


Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lip 2015
Posty: 680
Wysłany: 2017-08-05, 20:21   

dagnes, co myślisz o podawaniu galaretki jako dosmaczacza do gotowej karmy? Często czytam, że ktoś poleca coś takiego jako zachętę dla kotów przyzwyczajonych do granulek w galarecie. Zastanawiam się, czy to na dłuższą metę jest bezpieczne i czy nie trzeba tego fosforu jakoś równoważyć.
 
 
eleta 

Dołączyła: 28 Cze 2017
Posty: 70
Skąd: Piechowice
Wysłany: 2017-09-15, 09:58   

ehh pozazdraszczam Wam.. moj rozpieszczony rudzielec popatrzył na galaretkę (robiłam już 3 rożne) później na mnie i juz prawie, prawie widziałam jak sie puka w głowę ze ja mu to każe jeść... muszę go jakoś dopoic a brakuje mi juz pomysłów ... od razu mowie ze juz szły zupki, karmienie z reki, podlewanie woda, strzykawka, woda z rozmrażania, moczenia i smażenia mięsa... na razie zrobiłam mieszankę z FR, gdzie dałam sporo wody - od jutra wyciągam z zamrażalnika zobaczymy czy księciunio będzie jadł...
strasznie drogo mi wychodzi mi ostatnio utrzymanie go , bo coś co uznaje dzisiaj, jutro juz ma gdzieś i leci do śmieci.. ale czegoż sie nie robi dla naszego pana i władcy :king: ...
 
 
doradora 

Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 09 Cze 2014
Posty: 1593
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2017-09-15, 11:18   

a rozwodniony sosik z puszki?
 
 
eleta 

Dołączyła: 28 Cze 2017
Posty: 70
Skąd: Piechowice
Wysłany: 2017-09-19, 14:26   

doradora puszki generalnie sa skazone... zjada je z łaską, podlewam je odrobinką wody, co pare dni rozwadniając coraz bardziej.
sukcesem jest dla mnie, ze w ciagu ostatnich 2 miesiecy przestawiłam go na mięso surowe (z oporami oczywiście, strajkiem kota w postaci niejedzenia cały dzien, moim chodzeniem za nim z talerzem i karmieniem z reki kawałkami na raty, polewaniem miesa pastami smakowymi z miamora). Gadzina jedna w ogole je mieso tylko na zewnętrznym parapecie okna, a jak micha stoi w stałym miejscu (tam gdzie stoi od 2 lat) to będzie chodził i miauczał... Na razie najważniejsze było przestawienie na mokre wiec niech sobie cuduje .. teraz jak juz je mokre to powoli bede zabierała miche z okna, żeby jadł tam gdzie jego miejsce, może tez zima go zniecheci
Za to jak widzi suche to az sie trzesie, wdrapuje sie po moich nogach i nie ma znaczenia gdzie je dostanie.... ale suche to teraz jest jako przysmak tylko, pare kuleczek dziennie a i to nie zawsze
 
 
doradora 

Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 09 Cze 2014
Posty: 1593
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2017-09-19, 14:51   

cóż, u nas mokre to znowu rarytas taki, że trzeba zjeść całe, nawet do porzygania
rozwadniam ile się da :)

nie mam pomysłu, poza tą nieszczęsną strzykawką :cry:
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2017-09-19, 16:56   

eleta napisał/a:
Za to jak widzi suche to az sie trzesie, wdrapuje sie po moich nogach i nie ma znaczenia gdzie je dostanie.... ale suche to teraz jest jako przysmak tylko, pare kuleczek dziennie a i to nie zawsze


To zanim mu dasz suche, to je rozmocz w wodzie (najpierw tylko trochę polej wodą, po kilku razach coraz bardziej, aż do ciapy). Zapach chrupy będzie kusił, więc jak będzie chciał zjeść, to ją będzie musiał "wypić" ;-) Nie wierzę, że to nie zadziała. Tylko nie możesz ustąpić i nagle dać bez namoczenia ( wtedy okaże się, że to nie kot nie może bez chrupek, tylko Ty :-P )
 
 
eleta 

Dołączyła: 28 Cze 2017
Posty: 70
Skąd: Piechowice
Wysłany: 2017-09-21, 08:16   

IzabelaW juz pisałam wcześniej ze wypróbowałam wszystko , o moczeniu chrupek tez ktos mi pisał 2,5 temu i tez to wypróbowałam - stały w misce cały dzien, kot podchodził powąchał i odchodził. Stało i bardziej i mniej mokre..

na razie koteł je mokre mięso i trochę rozwodnione puchy ostatnie pare dni nawet wypija to co z nich zostanie wiec :tup-tup: codziennie cos udaje mi sie wepchac mu jakies mokre
 
 
doradora 

Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 09 Cze 2014
Posty: 1593
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2017-09-21, 08:53   

eleta, skoro kot je mięso, to po co mu puchy?
 
 
eleta 

Dołączyła: 28 Cze 2017
Posty: 70
Skąd: Piechowice
Wysłany: 2017-09-21, 09:46   

doradora napisał/a:
eleta, skoro kot je mięso, to po co mu puchy?


bo mam jeszcze zapas który zrobiłam na początku przestawiania na mokre (kupiłam 12 puszek animody i 6 rybnej cosimy i ich nie zużyłam jeszcze przez 2 miesiące), traktuje je też jako awaryjkę, poza tym jak ma dzień mięsny to wtedy tylko mięso, a jak rano zaczynam puchę to tylko dzień puszkowy.
 
 
doradora 

Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 09 Cze 2014
Posty: 1593
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2017-09-21, 10:28   

już rozumiem :kwiatek:
 
 
deringer 

Dołączył: 29 Wrz 2020
Posty: 11
Wysłany: 2021-01-22, 19:50   

Skąd wiadomo, że mięso jest już bezwartościowe i można je wyrzucić? Na pewno jest źródłem białka nadal.
Zastanawiałem się też, czy długie gotowanie rosołu nie zabija niektórych witamin, które są w surowym mięsie?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne