Barfuje od: 11.05.2017
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 05 Maj 2017 Posty: 59
Wysłany: 2020-07-09, 10:18 Mam na imię Meru i potrzebuję pomocy
Dzień dobry,
Piszę w imieniu Meru, rocznego kociaka, u którego stwierdzono FIP. Jest urodzonym barferem, choć u "rodziców" jadał tylko puchy. Jego obecna opiekunka, która postanowiła sprawić by Meru wyzdrowiał karmi go, podobnie jak swoje trzy ogony barfem a Meru wcina i przybiera na wadze.
Kot dostał już 10 zastrzyków leku, który wyraźnie działa, ale przed nim jeszcze przynajmniej 74 iniekcje.
Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie na leczenie. Jeśli możecie to finansowo, albo choćby poprzez udostępnienie strony zrzutki w serwisach społecznościowych.
PS. Przepraszam, że tak trochę spamuję, ale bardzo chciałabym pomóc a sama nie mam kont w żadnym serwisie poza tymi książkowymi i tu, w Barfnym Świecie.
Kciuki za zdrowie kotka. Super, że widać efekty. Co do ceny - masakra, ale wielu kotom się udało dzięki temu. FIP kiedyś oznaczał wyrok bez możliwości zrobienia czegokolwiek. Teraz dla wielu niestety to nadal wyrok z powodu kosztów - straszne to jest. Na FB jest grupa FIP Warriors - nieraz widać tam rozpacz ludzi, którzy nie są w stanie zgromadzić środków lub zdobyć leku (z powodu ogłoszenia pandemii było to mocno utrudnione). Mam nadzieję, że Meru się uda. Niestety leczenie musi być pełne - inaczej wróci to dziadostwo bardzo szybko
Może coś więcej o nim napiszesz? I jakieś zdjęcie?
Barfuje od: 11.05.2017
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 05 Maj 2017 Posty: 59
Wysłany: 2020-07-09, 12:31
Dziękuję w imieniu Meru i opiekunki!
Tak, dzięki lekowi jest dla tych kotów szansa. Weterynarz wątpił, bo do tej pory koty ze zdiagnozowanym FIP usypiał. :/ Teraz, podobno są weterynarze, którzy mają już za sobą parę prowadzonych na tych lekach kotów i wyniki są zachęcające. To naprawdę działa!
Opiekunka, bo podjęła się opieki, gdy "rodzice" zrezygnowali z walki - nawiązała kontakt z grupą FIPowców i dzięki ich pomocy zdobywa nie tylko leki (całe szczęście teraz jest łatwiej choć cena pozostaje zaporowa :(), lecz również wiadomości na temat środków wspomagających organizm takiego kota np. wątrobę. Założyła też publiczny profil Meru na FB, tam można też zobaczyć filmiki dokumentujące samopoczucie kota w miarę podania kolejnych dawek leku. Walczy o jego życie jak lwica i mam nadzieję, że jej się uda, i nie zabraknie środków na kolejny zastrzyk.
Sporo fotek jest też na samym profilu zrzutki. Kot naprawdę odżył, choć nadal jeszcze nie odzyskał wagi sprzed choroby i sterczą chudzince kosteczki. Ale futerko ma już błyszczące jak przystało na prawdziwego barfera.
Na razie nie da się ukryć, że dla większości wetów to nowość, a dla części - eksperyment. Dlatego ważne są każde informacje o przebiegu leczenia - także dla tych, co jeszcze FIP nie mają.
Z tego, co czytałam, to bardzo ważny jest moment rozpoczęcia leczenia - jeśli jest zbyt późno, to nie ma sensu nawet zaczynać. Czyli wracamy do "podstawa to dobra diagnoza na czas".
Na fb stronie moich kotów jest właśnie link do kociątka sfinks Eryka, zaczęło się w 3 m-cu, czwarty miesiąc leczenia i nagłe z dnia na dzień pogorszenie właśnie co. Zrzutkę takim biedom pomaga robić strona kotki syjamskiej Dusi, którą wyleczono.
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2020-07-10, 14:32
Małga mogłabyś podesłać link?
Niestety, w tym samym czasie pojawiła się 15-miesięczna kotka również walcząca z FIP . Na chwilę obecną nie mogę pomóc finansowo żadnemu z kociaków, ale mogę chociaż linki porozsyłać
Niestety, jakoś gdy wprowadzono kwarantannę, napisałam na forum post z linkiem do zrzutki. Sytuacja robiła się dramatyczna, bo ludzie przestraszeni (zmuszeni) sytuacją finansową przestali wpłacać i pomyślałam, pal licho, wrzucę link, może ktoś pomoże, zawsze coś a najwyżej mi usuną posta.
Post faktycznie został usunięty jako naruszenie regulaminu. Nie weryfikowałam wtedy wskazanego punktu regulaminu, teraz nie mogę znaleźć tej wiadomości.
(W "śmietniku" już go nie ma, chociaż są posty od 2017 roku - coś chyba jednak nie działa na forum zgodnie z założeniami )
Straszne to... moja kotka, z którą się wychowałam, została uśpiona z powodu FIP rok temu dokładnie, gdybym wtedy wiedziała, że da się coś z tym zrobić... trzymam kciuki, aby kociak wyzdrowiał! Sama niestety nie mam grosza przy duszy po tej pandemii
Niestety u sfinksa, o którym tu pisałam jest nawrót choroby, trzeci raz (jeśli się nie mylę) kociak jest leczony już ponad pół roku. To pokazuje, że lek do końca jeszcze nie jest tak skuteczny jak byśmy chcieli. A choroba dotyka każdego, nie ważne czy kot wolnożyjący czy rasowy ani w jakim wieku. Właścicielce brakuje na wszystko, jeśli ktoś mógłby wesprzeć https://zrzutka.pl/3w669b . (W profilu autorki zrzutki widać je wszystkie, co daje obraz kosztów leczenia.)
Barfuje od: 11.05.2017
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 05 Maj 2017 Posty: 59
Wysłany: 2020-09-28, 09:17
Hej, Małga. Meru jest 7 dzień na obserwacji i na razie jest wszystko O.K. Są różne te leki z GS, przed niektórymi ponoć ludzie ostrzegają, że nie działają. Pewnie to też kwestia tego jak bardzo wirus zainfekował układ nerwowy. Podobno najgorsze pierwsze dwa tygodnie obserwacji. I obawiam się, że tu kasy na powtórki nie będzie, bo na zrzutce cienko i na opiekunce już wisi koszmarny kredyt. :(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum