Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-02, 21:49
Zastosowałam jej metodę do porozumienia się z jedną z kotek, kiedy były młodsze i ona często atakowała drugą. Stosowałam kocie feromony, ale niewiele pomogły. A porozumienie z nią zadziałało - uspokoiła się, przestała ją ganiać. Poukładały się między nimi relacje.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-11-02, 21:55
Wierzę, że można w pewien sposób porozumiewać się z kotami, ale jak zaczeła pisac o tym co jej kotka zaczęła opowiadać to mocno zwątpiłam... bo mimo wszystko to zaprzeczałoby wyglądać jakby koty rzeczywiście potrafiły mówić i to dosłownie. Coś jak rozmowa z nasza podświadomością - sny, czyli porozumiewanie się poprzez obrazy, dlatego jestem w stanie w to uwierzyć. Jednak nie bardzo mogę uwierzyć w fakt, że ta kotka jej mogła opowiedzieć czego się bała, co widziała dokładnie i jakie miała przy tym uczucia, bo wtedy okazałoby się, że kot to zwierzę myślące, które ma świadomość bytu, a z tego co wiemy to tą cechę ma tylko człowiek. Nie jestem pewna czy kot wie, że istnieje tu i teraz, a jak umrze to będzie gdzieś indziej, tak jak ona to twierdziła.
Do tego cierpiała podczas śmierci swojej matki, koty to nie są zwierzęta społeczne, musiałaby ta kotka żyć z tą matką dzień w dzień i być mocno do niej przywiązana, aby mogła z tego powodu cierpieć.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-02, 22:06
Pewne rzeczy z książki przyjmuję (wypróbowałam sama i wydaje mi się, że działa) inne to może za daleko idąca interpretacja autorki (nie mamy możliwości sprawdzić, że to co pisze jest prawdziwe) i podchodzę do nich z przymrużeniem oka.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-11-02, 22:07
Pewnie masz rację, aczkolwiek zaskoczyło mnie to co napisała, bo o pewnych rzeczach wiedziałam, ale inne sprawy po prostu są dla mnie nielogiczne i wykluczają się, bo koty niejednokrotnie pokazywały nam, że jednak w ich świecie instynkt jest ważny.
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Sie 2013 Posty: 25 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-04, 13:01
Moje psy robiły czasem awantury, kiedy byłam w pracy. Teraz, wychodząc pokazuję im w myśli obraz, o której godzinie będę i chyba działa, bo jest ok. Gorzej, kiedy się spóźnię...
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-02-12, 13:48
Meri napisał/a:
bo wtedy okazałoby się, że kot to zwierzę myślące, które ma świadomość bytu, a z tego co wiemy to tą cechę ma tylko człowiek. Nie jestem pewna czy kot wie, że istnieje tu i teraz, a jak umrze to będzie gdzieś indziej, tak jak ona to twierdziła.
Świadomość to coś co powstało w drodze ewolucji u człowieka i nie wiemy tak na prawdę na jakim etapie ewolucyjnym są teraz koty. Czy wiedzą, że w danej sytuacji mogą zachować się różnie, co z kolei jest równoznaczna z odkryciem woli jako instrumentu wyboru z różnych możliwości na podstawie kryterium oczekiwanego skutku
Człowiek tak wiele sobie zawłaszcza....
Zawłaszczył przyrodę, a to spowodowało, że psychicznie się z niej wyodrębnił, a konsekwencja tego jest jej rabunkowe lub bezmyślne niszczenie.
Ludzie maja świadomość i to jest niezaprzeczalne, wyposażeni sa również w podświadomość, która nazywana jest czasami sumieniem, instynktem czy etyką naturalną....i jest bazą do dość jednoznacznego rozróżniania wartości.
Zwierzę wyposażone jest w instynkt. To sa nazwy i stygmatyzują zjawiska.
Kiedy zaczynamy je interpretować poprzez intelekt to przybierają różnorodne formy, często sprzeczne z sobą .
Meri napisał/a:
.....ale nie mają czegoś takiego jak "zasady moralne",np. kiedy trzeba to syn pokryje matkę...
"Zasady moralne" stworzył człowiek na własny użytek aby mieć pod ręką katalog nagród i kar, a w świecie zwierząt ? Na pewno jest inny
Ja nie mam i nigdy mieć nie będę jednoznacznej oceny ...i to co wczoraj nazwałam...dzisiaj juz nie dostałoby takiej samej nazwy.
Im dłużej jestem w świecie zwierząt stworzonym mi przez moja trójcę tym częściej łapie sie na tym, że czasem wydaje mi się, ze "czuję" co one "mówią"...
Ale....co najmniej kilka warunków równocześnie musi zaistnieć abym to czuła.....
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-02-12, 14:43
Sandra napisał/a:
Czy wiedzą, że w danej sytuacji mogą zachować się różnie, co z kolei jest równoznaczna z odkryciem woli jako instrumentu wyboru z różnych możliwości na podstawie kryterium oczekiwanego skutku
Tego właśnie oczekujemy od psa w szkoleniu pozytywnym, że to on podejmuje dane zachowanie bo to on che je podjąć. Nie wydaje mi się aby koty były w tej materii gorsze. Pomimo, że nie widać tego u obecnej kotki, to u poprzedniej widać było to raczej dobrze.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-02-12, 17:32
Często zastanawiamy sie dlaczego kot robi to lub tamto i co począć aby robił inaczej..
S. Fitzpatrick opowiada o rozwiązywaniu problemów na linii kot — człowiek i mnie potwierdza, że przyczyną „problemów” z kotem nie jest kot.
To kot ma problem z człowiekiem, a zmianą swojego zachowania daje o tym znać
Właściwe odczytywanie tych sygnałów pozwala nam zbliżyć się do kociego świata.
Dowody można mnożyć, a zwyczajne codzienne życie jedynie potwierdza takie sytuacje.
Ostatnio nasz koleżanka NSO pięknie opisała;
Ludzie mają problemy z Baką
Popatrzyłam oczami Baki na to wszystko i wyszło mi, że ten dzielny wojownik Baka ma problemy z ludźmi, z którymi od lat nie może nawiązać porozumienia
Baka ma problemy z ludźmi
Opowiastki można mnożyć, a człowiek w swej niepohamowanej ekspansji "koczownika" zagarnia coraz to kolejne "tereny" zamiast zasymilować się z przyrodą i czerpać z jej krynicy mądrości zniewala (czyt;niszczy) kolejne jeszcze niezdobyte pola.
Niestety, aż się prosi kolejny raz podsumować....wszystkiemu winien wyścig szczurów
Zaproszone osoby: 2
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2020-06-04, 21:42
Temat stary, ale czy ktoś ma jeszczę pdf tej książki?
Ciekawi mnie niezmiernie - co prawda w opowieść o tym jak kotka szalenie tęskniła po śmierci matki i inne takie nie wierzę, o tyle od dziecka dość dobrze rozumiem intencje znanych mi zwierzaków...
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2020-06-06, 17:38
Dziękuję ślicznie wszystkim za pomoc - dostęp do książki już zdobyłam .
Zapowiada się ciekawie, aczkolwiek w "telepatie" nie wierzę... w bardzo wyczulony zmysł obserwacji spowodowany głuchotą + bujną wyobraźnię jakoś tak bardziej
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2020-06-08, 07:12
to ze problemem jest człowiek to i owszem,bo czy to wina kota że go nie umiemy zrozumieć
mam chyba wszystkie "behawiorysyczne "knigi ale tej autorki nie,z ciekawości sięgnę
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2020-06-08, 08:43
Zenia moim zdaniem Sonya ma i rację, i nie.
Zwierzęta czytają mowę ciała lepiej niż nam się wydaje... ba, lepiej niż myślily, że ją pokazujemy!
Sama jestem w stanie zapanować nad psem "wyuczonym" w dowolnym języku (mam klientów z różnych miejsc świata. Mimo, że wydaję komendy po... polsku z czystego lenistwa ) . Jeżeli pies mi jakiejś komendy nie wykonał to albo jej nie zna albo ma mnie głęboko pod ogonkiem (też się zdarza, zwłaszcza na początku współpracy ).
W tej chwili spojrzeniem bez większego problemu zaczynam uspokajać jedną z moich kotek (jestem w trakcie dokocenia, dziewczyna ma humorki). Również dość dobrze rozczytuję o co im chodzi. To też nasze wzajemne czytanie mowy ciała.
A teraz z paranormalnych . Niestety, mową ciała nie umiem wyjaśnić jednego, konkretnego przypadku. Lata temu cudem uniknęłam bardzo poważnego wypadku - makabra na 6 samochodów na autostradzie, byłam jednym z pierwszych samochodów, które wyhamowało w całości. Zanim zdążyłam zadzwonić do domu, że jestem cała (zawsze tak robiłam jak na mojej trasie były informacje o wypadku - żeby się nie martwili) zadzwoniła do mnie moja matka... Mój najukochańszy pies, doskonale ułożony i wytresowany, nagle się zerwał i zaczął demolkę w mieszkaniu. Ba, suka nie przejmowała się moją, próbującą ją powstrzymać, matką! Co prawda był to pies charakterny, uważający mnie za jedynego właściciela, ale jednak słuchająca się też reszty rodziny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum