Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2020-05-12, 12:33
Noemi g, jeśli chodzi o osobiste wrażenia, to powiem, że po wziewnej koty bardzo ładnie dochodzą do siebie i w krótszym czasie po zabiegu włącza im się normalna aktywność. Pamiętam, że te po zabiegach z narkozą domięśniową dłużej były półprzytomne i jakieś "sflaczałe". Myślę, że to jest jakimś wskaźnikiem samopoczucia kota. Od paru lat dbam o to, żeby miały tylko dożylną lub lepiej wziewną i jest różnica.
Natomiast jako pouczającą lekturę polecam posty Dagnes z wątku między innymi o narkozie.
Dragana, Dziękuję za cenne wskazówki. Po ostatniej narkozie kicia ma dobre wyniki...i mam nadzieję, że teraz też tak będzie. Boję się zostawić ją z kulami kłakowymi w żołądku. Dzisiaj o 19.00 ma gastroskopię. Oby ten koszmar kłakowy już sie skończył i nigdy nie powtórzył.
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2020-05-12, 13:27
Noemi g, trzymam kciuki Daj znać, co z kicią po wizycie.
Jako profilaktykę kłakową niektórzy chwalą sobie tłustsze mieszanki albo z niewielkim dodatkiem włókna. Może warto będzie spróbować w okresie linienia trochę modyfikować mieszankę lub dodawać coś, co kicia toleruje, do gotowej karmy. Mam nadzieję, że będzie już dobrze
gpolomska, Dziękuję za poradę ;) Nie wiedziałam, że RTG należy przed wyrwaniem ząbków zrobić. Moja kicia jest bardzo nietykalska, u weta agresywna....Chciałabym bardzo zadbać o jej higienizację jamy ustnej, by nie poddawać jej znowu zabiegom wyrywania ząbków, ale jak to zrobić? Czyszczenie szczoteczką nie wchodzi w grę.....lekarka stwierdziła, że u kotów po prostu zęby się psują i nic temu nie zaradzi.
Niestety jak u ludzi - częściowo kwestia genów.
To jest RTG stomatologiczne. Moja wet robi zaraz po podaniu ogłupiacza, żeby ocenić co jest do zrobienia (i wycenić) po czym kot dostaje właściwą narkozę (wiadomo, że i tak każę robić, ale taka procedura); drugi raz robi zdjęcia po skończeniu prac, żeby mieć pewność, że nic nie zostało (niestety z tego potrafi się po czasie rozwinąć taka infekcja, że kotkowi może się zejść z tego świata).
Ostatnio np. Susu wybiła sobie w zabawie zapewne jedną jedynkę - domyślałam się, że korzeń został i trzeba go będzie wyjąć. Okazało się, że pęknięta poniżej linii dziąsła jest też sąsiednia dwójka, a przy niej ropień okołowierzchołkowy (ponoć rzadkość u kotów, a jednak) pomimo dobrych wyników krwi (w panelu rozszerzonym). To pokazuje, jak ważne jest RTG (zawsze je oglądam później przy odbiorze kota).
Co do narkozy... u mnie zawsze jest sewofluran (wziewna) z propofolem, morphasolem i kilkom innymi rzeczami (dobierane do kota - nawet Nefi przy tym dała radę pomimo chorych nerek i zaawansowanego HCM). Kroplówka dla większości spora (poza Nefi, bo przy nadciśnieniu trzeba było bardzo ostrożnie, żeby kot przeżył).
Gdybym wiedziała wcześniej o konieczności RTG przed wyrwaniem zębów....rzeczywiście, jest to bardzo słuszne rozwiązanie, tak jak u ludzi...kiedyś bolały mnie wszystkie zęby, na oko żadnych problemów dentysta nie zauważał, a na rtg - ząb martwy (co śmieszniejsze - jedynka). Teraz kicia będzie miała gastroskopię.
Ja chyba zwariuję Po gastroskopii okazało się, że kicia ma owrzodzenie żołądka, blizny, trochę trawy zalegało, ale nie to jest problemem...Czy antybiotyki przyjmowane przed i po wyrwaniu zębów mogły się aż tak do tego stanu przyczynić? Wcześniej nie miała problemów z jedzeniem, z qpą....wszystko było dobrze.
To, że wcześniej nie było problemów widać gołym okiem nie znaczy, że było dobrze. Takie rzeczy zwykle rozwijają się latami po cichu. A u kotów szczególnie często działa to tak, że niby wszystko dobrze, a później "nagle" źle - po prostu świetnie ukrywają objawy.
Wszelkie leki obciążają organizm - dlatego powinno się je podawać tylko jeśli jest konieczność, a zyski przeważają nad stratami. Dla układu pokarmowego w zakresie niszczenia sluzówki szczególnie paskudne są wszelkie NLPZ (tolfine, metacam itp.).
gpolomska, Nie wiem, jaką dietę powinnam jej teraz stosować...Gotowanego mięsa nie lubi, surowe owszem (ale raczej ciężkostrawne może być póki co). Może puszki dobrej jakości przez pewien czas? A może troszkę puszki, troszkę mięsa....Z tego, co wyczytałam, to wszelkiego rodzaju błonnik odpada ze względu na to, że drażni jelitka.....Lekarz zapisał jej Ulgastran.
Malutka, która ma problemy z trzustką i jelitami, tylko na BARF (surowym) jest OK a każda - nawet najlepsza puszka - generuje problemy po 1-2 porcjach. Także z tą ciężkostrawnością surowego mięsa...
Błonnik jest problemem jeśli dasz np. psyllium, ale jak to jest z gotowanej marchwi to raczej wręcz może pomóc, bo zbyt twarda kupa może zrobić większy problem (tak jest u Malutkiej).
Niestety w takim przypadku nie ma jednego uniwersalnego sposobu co kotu dać - musisz próbować i obserwować. Na pewno złym wyborem byłoby wszelkie suche czy karmy zawierające zboża, strączki i inne ciężkostrawne dla kotów rzeczy.
gpolomska, Dziękuję za porady Nigdy nie podawałam kotce żadnych karm (mokrych czy suchych) zawierających zboża. :) Również uważam, że najlepszym wyborem byłoby mięso, czyli po prostu próbować karmić ją BARFEM, ale obawiam się, że skorupki mogą drażnić żołądek.....Czy ze względu na tego typu problemy kicia powinna mieć chudą mieszankę? I jeszcze zastanawiam się, czy olej z dzikiego łososia można podawać? Jestem zwolennikiem tłuszczyku, ale nie wiem, czy teraz jest on wskazany...
Witaj Noemi, jeżeli boisz się skorupek to dodaj węglan wapnia lub cytrynian wapnia, surowe mięsko to naprawdę najlepsze rozwiązanie. Mój Boots to trzustkowo, wątrobowo jelitowy kot i na mięsku najlepiej się czuje, choć już od paru tygodni nie chce mi jeść mięsa tylko puchy, te dobre ale to nie to samo i znów mu się odbija. Choć nie powiem dostaje małe myszki które uwielba, ale ze względu na koszt tych myszek nie mogę go tylko nimi karmić a i pewnie po czasie by się nimi przejadł i nic zdrowego by mi nie pozostało. Więc jak twoja kotka lubi surowe mięsko to jej dawaj, na tym najlepiej dojdzie do siebie, z naturalnych produktów do wyciszenia żołądka polecam syrop z kory wiązy jak kotek toleruje. U nas działa i to na dłuższy okres i z własnego doświadczenia wiem że nie zaburza wchłaniania leku, mój Boots musi przyjmować lek na tarczycę dwa razy dziennie czasami nie mam jak zrobić odstępu 30 min co najmniej i lek sie wchłaniał, bo w wynikach tarczyca cały czas jest kontrolowana ładnie, tylko niestety odbija się to na wątrobie. Powodzenia w powrócie do zdrowia.
Zapomniałam dodać że omega 3 które są w oleju z dzikiego łososia ma działanie przeciwzapalne również. Jeżeli kot nie ma rewolucji kuwetowych po oleju to znaczy że toleruje olej i jak najbardziej powinnaś go stosować. Mój Boots preferuje olej z krilla więc to alternatywa do oleju z dzikiego łososia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum