Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-19, 10:56
hysteria napisał/a:
U mnie kury mają do dyspozycji tak duży teren że nie są w stanie wydziobać całej trawy
to znaczy, że trzeba kawał łąki mieć, aby kury mogły sobie dziobać co chcą, ale nie dały rady tego wszystkiego wydziobać do gołej gleby. Zapamiętam - cenna informacja
Meri napisał/a:
właściwie moja mama karmi je mięsem
ale chyba nie kurzym mięsem - nie są to kury kanibale
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
to znaczy, że trzeba kawał łąki mieć, aby kury mogły sobie dziobać co chcą, ale nie dały rady tego wszystkiego wydziobać do gołej gleby. Zapamiętam - cenna informacja
Niekoniecznie. Można trzymać kury na niewielkim wybiegu i stale dostarczać im świeże jedzenie, np. resztki z warzywnika, spod kosiarki itp. Zjedzą co chcą, a z resztek powstanie kompost.
Można też zrobić tzw. chicken tractor, czyli małą zagródkę, którą się codziennie przesuwa w inne miejsce. W ten sposób codziennie mają całkowicie świeżą zieleninę, a poprzednie miejsce się regeneruje. Więc nawet na niezbyt wielkim podwórku można z powodzeniem trzymać kilka zdrowych kur, gdyby ktoś się wahał.
Żółtka (i masło) są naturalnie najbardziej pomarańczowe wczesną wiosną i jesienią, gdy trawa szybko rośnie. Zwierają też wtedy najwięcej witamin.
Jeśli się zdecydujesz, w necie jest mnóstwo informacji i pomysłów, filmiki na Youtube, projekty itp. Te rozwiązania też mogą być przydatne w okresach zagrożenia ptasią grypą, gdy nie wolno ptaków wypuszczać luzem, ale mogą być na zewnątrz w wolierach (zabezpieczone siatką także od góry).
Wysłany: 2020-02-24, 19:33 Czy BARF powinien śmierdzieć??
Mamy kota (mc) od miesiąca, karmimy 100% BARF od dwóch tygodni. Pierwsze dwa tygodnie były bez hemoglobiny bo przesyłka nie doszła na czas ale stwierdziłam, że zaczynamy coby się maluch przyzwyczajał.
Pierwsze dwa tygodnie rewelacja, kociak zadowolony,my też.
Przed weekendem doszła mi hemoglobina (fortain) i tu zaczyna się problem.... Zrobiłam zarcia na 2 do 3 tygodni.... Tyle, że tym razem kot nie zachwycony ale wcale mu się nie dziwię... Mieszanka po prostu śmierdzi, nie zepsutym mięsem tylko czymś dziwnym, też bym nie jadła 😂 poprzednie były super. Teraz pytanie czy to wina hemoglobiny? Jedyne co zmieniłam oprócz tego to dodałam więcej oleju z łososia i w mieszance była przepiórka z "polowania" kupiona w sklepie,ale w środku wciąż było trochę krwi itd.
I tutaj pytanie do bardziej doświadczonych. Czy winna jest hemoglobina, przepiórka,olej?czy wszystko razem?
Co poprawic przy następnej mieszance? Dać mniej hemoglobiny? (Czytałam że kalkulator często zawyża jej ilość), olej dać bezpośrednio kotu zamiast do mieszanki? Nie używać więcej mięsa z polowań jak ta przepiórka?
Póki co kot zjada troszkę, jak go zachecilam polewając to trochę kremem ( takim kocim w nagrodę 😉), przy jedzeniu rzucał mi wzrok jakiego jeszcze nie widziałam... Czyt. Zachwycony zapachem i smakiem nie jest, nawet nie wiem czy zje te przygotowane porcję czy będę robić od nowa a ponad 3kg mięsa pójdzie w kosz....
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2020-02-24, 20:31
Smród to kwestia gustu, indywidualna. Mnie się na przykład zapach krwi wieprzowej nie podoba, ale ja generalnie nie lubię zapachu świni. Możliwe, że to to. Najlepiej przed dodaniem nowego składnika podać kotu niewielką porcję z jego dodatkiem - żeby wiedzieć, jak zareaguje.
Myślę, że nie da się jednoznacznie odpowiedzieć, jeśli nie ma się tego przed nosem. Możesz spróbować zrobić bardzo małą porcję mieszanki i podzielić na dwie części - do jednej dodać Fortain, do drugiej nie - to może pomóc ustalić, czy to ten zapach i czy to to kotu nie odpowiada.
Z przepiórek nie korzystałam nigdy, więc nie wiem, jak pachną.
Dzięki, chyba zrobię trochę nowej mieszanki, tak na tydzień i dam połowę fortainu, żeby się przyzwyczaił, może potem zje i tą? Coś czuję, że to ten fortain ale pewna nie jestem. Mi osobiście zapach przy robieniu nie przeszkadzał, tylko jak wyciągnęłam z zamrażarki zaczęło śmierdzieć.
Edit. Właśnie przeglądam posty na forum i już wcześniej pare osób pisało, że kotom ciężko wchodzi hemoglobina,a ja na pierwszy raz wrzuciłam tyle ile kalkulator wyliczył 😂 więc chyba zrobię mu coś bardziej zjadliwego z połową dawki a to zostawię w zamrażarce na następny raz.... Tyle że miejsca na nasze jedzenie braknie 😉
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2020-02-25, 23:06
Jak masz możliwość przechowywania, to popróbuj z mniejszym dodatkiem Fortainu (może być nawet mniej niż pół, jeśli to tylko na tydzień). Skoro zjada po dosmaczeniu, to raczej się przekona, ale nie zaszkodzi stopniowe wprowadzanie. W przyszłości możesz sprawdzić krew wołową, a nuż bardziej kotu zasmakuje.
Zrobiłam wczoraj nową mieszankę, planowo chciałam nie dawać fortainu w ogóle i mieszać z poprzednią ale zdecydowałam, że dodam połowę i zobaczę jak pójdzie, a tą mieszankę jakoś może przemęczymy powoli. Póki co wygląda to tak,że albo mu ją dosmaczam tym kremem albo siedzę z nim i grzebię łyżką w misce podsuwając mu kawałki, mówiąc "zobacz jakie pyszne" i też zjada 😂😂 jak odejdę od miski to już nie je 🙈 więc będziemy się tak karmić chyba 😂😂
Artoo czyli to nie tylko mój taki rozpszczony z tym karmieniem
Małga przepiórka była częściowo wypatroszona, kupiłam ją w sklepie ale z serii mięs "game meat" czyli hobbistycznego polowania, zapach miała dość mocny w porównaniu do standardowych mięs sklepowych (nie zepsuty,ale intensywny, pamiętam jak byłam młodsza to dostawaliśmy kury od babci na rosół 😂 do wypatroszenia... Zapach podobny).
Nową mieszankę z połową hemoglobiny i bez przepiórki kot zjada, trochę był nie pewny na początku ale już je. Dzisiaj wyciągnęłam z zamrażarki porcję poprzedniej mieszkanki, zobaczymy czy zje czy dalej będzie kręcił nosem.
Obstawiałam przepiórkę jako winną, że mogło być w niej coś z wnętrzności, co śmierdziało.
Z czasem nabiera się wyczucia, co śmierdzi zepsuciem, a co mięsem i nawet jakim mięsem
Możesz też pomieszać obie na pół, jak tak czasem ratuję sytuację, u nas to przechodzi.
Małga właśnie chyba ta przepiórka winna... Ten zapach jest dość specyficzny, chyba więcej nie będę kombinować z takimi mięsami 😉 no chyba,że w mieszance na max tydzień, bo większą ilość szkoda wyrzucić.
Wczoraj zjadł tą mieszankę z przepiórka, nie był zachwycony 😂 ale już się trochę przyzwyczaił więc może powoli się jej pozbędziemy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum