Witaj Bobson, mam nadzieję że na gotowanym/sparzonym jedzonku polepszy się Bobiemu, może te homeo leki podrażniają Bobiemu jelita bo tam jak pisałeś dużo cukru?
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-08-29, 13:31
Bob aktywny, w dobrym nastroju - kupy były już unormowane.
Póki co bez oleju z krylla - wczoraj do niego wróciłem - dalem kotu w zasadzie polizać z palca i kupę przyspieszyłem - widać korelację między olejem a kupami - trochę to dziwne bo jak jadł gotowane/mocniej sparzone to reakcji negatywnej nie było.
Niestety odstawienie boswelli przez homeo weta skonczyło się drapańskiem. - i kot juz jest na boswellia - miałem się nie wtrącać w leczenie, ale nie widze żadnych opcji - jak kot mi się rozdrapie i dojdą inne objawy to będzie koniec - szczególnie, że mam wyjazd 5 dniowy i będę offline - a dziewczyna nie ogarnie postępowania z nasileniem objawów bez weta, a homeo wet urlopuje
Zrobimy z ciekawości test na helicobacter pylori.
Niby helicobacter nie wywołuje std objawów u kotów takich jak u ludzi- typu wymioty.
Niestety wydaje mi się, że musi miec jakiś wpływ na PH żołądka podobnie jak u człowieka - co może wywoływac problemy z trawieniem białek i łatwiej przez to o alergię na każde kolejne mięsa.
Przy okazji wymiotów będziemy badac ich ph
Z mięsami tragedia - niewiele ich pozostało (nietestowanych).
Ostatnio dodałem zaledwie 3g wątroby gęsiej od barfiaków i kot się zepsuł od razu.
Cielęcej w ogóle nie chce jeśc.
Jak już jadł to króliczą i to tylko od znajomego rolnika - sklepowa odpada.
Na pewno zwykłe sklepowe mięso nie pomaga - ale na eko świni gotowanej czy kurczaku też mielismy loty - więc to nie tylko kwestia samej chemii w mięsie.
Za tydzień profil barf - zeby zobaczyć jak z niedoborami. Mam nadzieję, że nie okaże się, że jeszcze easy barfa za bardzo nie przyswaja.
Bobson dzięki za wskazówki w sprawie trzustki i mojego Bootsa, mam pytanie czy jak Bobi je zaparzona mieszankę to jaki ma zapaszek z pyszczka, ja zauważyłam że u Bootsa zapach jest trochę intensywniejszy, czy to może świadczyć o podwyższonym pH żołądka, u Bootsa najlepszy zapach na surowym ale na razie dopóki nie będę miała pewności że fpl jest mniejsze to zostaniemy na zaparzonym póki co Bootsowi smakuje. Czy ta wetka co ci mówiła o podwyższonym pH mówiła co pomaga oprócz surowego mięska.? Fajnie że Bobi lepiej się czuje i kupy lepsze.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-09-02, 19:41
Wetka coś wspominała o occie czy soku cytryny mówiąc na przykładzie psa - dopytam jeszcze co w przypadku kota - bo cytrusy są raczej trujące i zarówno ocet jak i cytrusy podbijąją poziom histaminy nasilając reakcje alergiczne - do Peta pisałem, ale nie odisał
Z informacji na forum wydaje się, że bezpiecznie zwiększają kwasowość kości - ale ich kawałki mogą być słabo trawione - do głowy przyszła mi mączka kostna - ale część osób ją odradza na forum ze względu na niepewny skład - mimo wszystko o mączkę będę pytać właśnie weta w czwartek i Peta przy okazji konsultacji dietetycznej po wynikach profilu barf.
Co do zapachu z pyszczka to też zauważyłem, że jest gorzej jak dostaje sparzone - ale nie mam pojęcia z czego do wynika - a na pełnym barfie to nie pamiętam jak było
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-09-03, 13:07
Niestety z tymi kupami to jest w kratkę.
Raz kupa jak kamień - a za nią kolejna kupa już całkowicie luźna.
Głównie to kwestia tłuszczy w diecie - tak mi się wydaje.
Najgorzej to z tłuszczami typu - kryll czy olej z łososia.
Ogólnie miło, że kot się czuje bardzo dobrze - ale z drugiej strony ta homeopatia to działa aż za dobrze objawowo - szczególnie pancreas/meteoreisen i phosphoric. acid.
Co do parzenia - to też warto odkrajać partie z tłuszczem i dawać na surowo - inaczej część tłuszczu się nam rozpuści i nie zostanie w mięsie przez co mamy już źle zbilansowaną mieszankę
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2019-09-03, 13:49
bobson napisał/a:
Najgorzej to z tłuszczami typu - kryll czy olej z łososia
moje obserwacje są podobne w tej kwestii. Z powodu biegunek jednego z kociąt zrezygnowałam z oleju Omega 3 i zastąpiłam go mączką z kryla. Tylko, że pół roku później okazało się że mam kociaka, który znów kryla nie toleruje.
I tak się zastanawiam Bobson, czy to wina tłuszczu samego w sobie, czy może jednak tego, że produkty są aż tak zanieczyszczone syfem, który ludzkość wpuszcza do wód.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2019-09-03, 14:39
Anilina
Masz całkowita rację. Ten syf zabija...
Moje koty cała szóstka permanentnie odmawiają jedzenia zarówno Oleju z Omegami jak i z Kryla, mieszanka z takim dodatkiem jest niejadalna.
Awersję czują także do tranu i surowego łososia...Nie wiem od czego to zależy, bo zmieniałam Omegi i trany i sposoby podawania i nic nie zyskałam, poza zniechęceniem kotów do jedzenia Barfa.... Podanie strzykawką do paszczy kończyło sie pluciem olejem po całym domu. Zapach był przykry...
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-09-03, 14:42
Bob jest wrażliwy na "syf" - po takiej wątróbce gęsiej z barfiaków zaledwie 3g - kot siadł od razu i strasznie grymasił przed zjedzeniem
Mimo wszystko myślę, że to kwestia tłuszczu - może one sa ciężkostrawne.
Wcześniej zjadł zawartość 50 kapsułek i było OK - za to gdy zaczął gorzej trawić to kryl wydawał się te problemy bardzo nasilać.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-09-03, 15:48
Shana - akurat Bobo dał by się pokroić za olej z kryla - oleju z łososia nie tknie. :)
Też z tego rezygnuję i pewnie Bob będzie jadł w większości dziczyznę - zające, bażanty, jeleń, sarna itd
wszystko poza łosiem.
Ktoś mógłby mi podrzucić linka co do zawartości tłuszczu/białka w myszy leśnej?
Pamiętam, że ktoś kiedyś na forum wrzucał takie zestawienie ile czego w jakim zwierzęciu jest :)
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2019-09-03, 16:05
bobson
Jestem pewna, że przy takim podejściu do koteczka jak Twoje traficie w końcu na mięso najbardziej dla Bobiego odpowiednie. Ja pomyślałam nawet, że skoro legendy mówią o nim że powstał w klasztorze w Birmie może warto by poszukać informacji o mięsach tam występujących i arystokratycznych...
A Ty napisałeś:
Cytat:
pewnie Bob będzie jadł w większości dziczyznę - zające, bażanty, jeleń, sarna itd
Czyli widzisz co kilka głów to nie jedna ...wszystko dla zdrowia królewicza.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-09-03, 17:03
To niestety nie o to - może nie na tym forum znalazłem te badania.
Te badania tutaj na 100% były robione na myszach i szczurach laboratoryjnych, które są po prostu na max upasione ze względu na brak ruchu i żywione głównie zbożem.
Obecnie mam przez to wątpliwości pewne co do rekomendacji FEDIAF i AAFCO.
Taka myszka czy szczur żywiony naturalnie, mający dużo ruchu ma na pewno powyżej 70% białka i ich dieta składa się także z mięcha.
Sam kroiłem myszę, którą przyniósł Bobo na działce i taką którą kupiłem w 4reptiles - różnica w tłuszczu znaczna
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-09-03, 21:17
Skoryguję to co napisałem.
Chodziło mi nie o rekomendacje - tylko o skład ciała myszy i szczura tam przedstawiony.
W dzikiej myszy z tego co znalazłem jest 75% białka i 25% tłuszczu - nie wiem jak z dzikim ptactwem.
W kalku jest tylko bażant - ale to też nie są dane dotyczące dzikiego bażanta, który tłuszczu w zasadzie nie ma.
W zasadzie po to szukam tych informacji, bo chcę zmienić proporcje białko/tłuszcz w diecie Boba - ze względu na to, że na wysokim białku i niższym tłuszczu wydaje się dużo lepszy, a nie chcę mu zaszkodzić. Również mam teraz wątpliwości co do wytycznych forumowych :D bo jednak wszystko co dzikie sarna, jeleń, mysz, bażant, zając jest dość ubogie w tłuszcz i bogate w białko i daje dużo wyższe białko na kg masy ciała. Na moją logikę jeśli chcemy karmić prawdziwym barfem to powinniśmy karmić tym co przypomina skład ofiary, która żyje również na swoim barfie, a nie na śmieciowym jedzeniu na jakim żyją szczury w labach - bo z tego co się orientuję szczurom w labie nikt mięcha nie podaje
Ostatnio zmieniony przez bobson 2019-09-03, 21:46, w całości zmieniany 1 raz
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2019-09-03, 21:38
bobson
Ale w naturze kot nie je sarny czy jelenia ani zająca i bażanta tez nie. Jego pokarm stanowią myszy, szczury, nornice, drobne ptaki, owady itp które w lecie sa chude a na zimę obrastaja tłuszczem... i proporcje białko tłuszcz u zwierząt żyjących dziko zmienia się wraz z porami roku. A co do białka, to to słynne 5g to jest bezpieczna ilość, która dla kota żyjącego w domu o normalnej aktywności jest wystarczająca. Ale....są koty np. kociaki, reproduktory, kocice ciężarne i karmiące, koty bardzo aktywne, czy bezwłose, których zapotrzebowanie na białko jest znacznie większe i karma z wyższym białkiem jest dla nich odpowiednia.
Bo nie samym tłuszczem kot żyje i proporcja 2 : 1 (białko tłuszcz) jest optymalna.
Ja jednak nie podejmę się optowania za wyższym białkiem nie znając faktycznego zapotrzebowania kota.
Każdy z nas tą decyzje musi podjąć sam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum