Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2019-07-15, 16:38
Witki mi opadają - nie wiem, co jeszcze mogę zrobić.
Na początku czerwca trafiła do mnie dwójka kociąt - jedno z nich z kocim katarem, najprawdopodobniej Kalici+Herpes, bo była nadżerka na języku i zaglutowany nos+oczy.
Zakażenia bakteryjne ładnie reagowały na antybiotyk (amoxycylina+kwas klawulanowy). Infekcje idą kolejno po kociętach i dorosłych kotach (w sumie mam teraz piątkę), mimo izolacji. Gdy już zaliczyły wszystkie futrzaki, zaczynają krąg od nowa. Koty nie chorują jednocześnie, gdy jedno zdrowieje, zaczyna się u kolejnego.
Nie jestem w stanie odizolować każdego z kotów, mam tylko podział lokalowy na dorosłe/dzieciaki.
Wszystkie na BARFie.
Wszystkie dostają wysokie dawki betaglukanu (czysty, dla ludzi, Hepatica).
Każdy z nich dostał przynajmniej jedną dawkę Lydium (a niektóre nawet cztery dawki).
Wszystkie obecnie dostają interferon (ludzki, bo ten dla kotów zrujnowałby mnie finansowo).
Koty mają dobre warunki, stres minimalny, ciepło, sucho, spokojnie. Maluchy bardzo się nawzajem lubią, bawią ze sobą.
Dwójka najmłodszych, mimo zaleczenia, ciągle ma wodnisty wysięk z nosa i lekko ropiejące oczy, na które stosowałam mocno rozwodniony roztwór Betadine. Do nosa, przez 5 dni, z mocno mieszanymi uczuciami, ale zgodnie z zaleceniami lekarza, podawałam Nasivin Baby w nadziei, że po obkurczeniu śluzówki nos się oczyści. Kocięta mnie znienawidziły, spektakularnej poprawy nie było.
Obecnie dwa dorosłe koty kończą antybiotykoterapię (co ciekawe, u dorosłych poszło na zapalenia krtani, bez kataru i spuchniętych oczu), jedno z kociąt znów ją zaczyna (łzawiące oczy, katar, gorączka).
Przeczytałam wszystko, co udało mi się wyszukać na Forum na temat kociego kataru i nie mam już pomysłu. Próbowałam inhalacji - nawilżacz powietrza rozwaliły mi w ciągu pierwszej godziny.
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2019-07-30, 18:17
Mamy trzeci atak choroby u Ostarki - jednego z kociąt.
Na razie tylko oczy, infekcja nie zeszła jeszcze na drogi oddechowe. Pojechaliśmy do przychodni w Krakowie na badania okulistyczne.
Pobraliśmy wydzielinę z oczu na posiew i na profil okulistyczny w Idexxie.
Wyniki będą za tydzień, do tego czasu stosujemy Tobrex (antybiotyk) i Difadol (przeciwzapalny) jako krople do oczu. I to u wszystkich kociąt, bo w trakcie badania okazało się, że wszystkie oczy zaropiałe - nie tylko u Ostary i Kary, co sama dostrzegłam, ale i u Karbona. Jeśli mamy jakąś bakterię, to w sumie nie dziwi...
Oczywiście dostałam zje.kę za Dicortineff - zły, zły, zły środek. Teraz to ja już wiem, Shana mnie oświeciła znacznie wcześniej
Jeśli nastąpi pogorszenie u Ostary, gorączka, świszczenie itp, mamy wprowadzić doxycyklinę i Tolfedine. Oczywiście upewniłam się pod kątem nerek - bo z powodu polidypsji podejrzewam u niej problemy z nerkami, choć wyniki krwi i USG na razie na to nie wskazują. Lekarka uznała, że wyższa konieczność, bo inaczej przewlekły stan zapalny też nerki uszkodzi. Wcześniej Ostara przeszła dwie terapie amoksycyliną.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum