Nul
Dołączyła: 28 Gru 2016 Posty: 208 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-07-24, 15:01 Czym wypełnić automat?
Mam pytanie. Misek uzywam od niemal poczatku "mania" kota, teraz koty trzy, to i miski trzy. Miski są wyciągane wyłacznie, kiedy ludzie planują wyjazd i trzeba jeden z posiłków zapodawać w sposób automatyczny, bo z powodów logistycznych ludzkie zastępstwo nie może przychodzić po trzy razy dziennie.
No i tym sposobem do tej pory jeden posiłek to było suche Meadowland mix, do którego na kilka dni przed wyjazdem zaczynaliśmy przyzwyczajać koty. Tzn. przyzwyczajanie dotyczyło po pierwsze sygnalizacji miskowej, a po drugie - przyzwyczajenia jednej z kotek do suchego. Dwa lata to działało... Ale jednak teraz... Nie. Bajka po prostu zwraca suche. A Felek to zwrócone po niej zjada - tymczasem on się powinien odchudzać...
Pytanie brzmi: co dawać do automatu (bez chłodzenia), żeby się nie zepsuło od wieczornej wizyty opiekuna do porannego posiłku z automatu? Suszone mięso pewnie by przeszło? A jeśli dochodzący opiekun wieczorem nałoży porcyjkę zamrożonego barfa/mięsa, to się akurat ładnie rozmrozi (czytałam w. wątku o rozmrażaniu i tutaj powyżej) i na rano będzie OK, a nie zepsute? Dobrze rozumiem? nawet w lecie? Upały mamy czasem...
Zaczęłam już rozważać wsypanie do automatu chrupek "na zęby", bo te Bajka zjada bez zwracania...
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2019-07-24, 17:57
Nul,
przyznam się, że czasem złą madką jestem. Jak nie zapomnę wyciągnąć porcji BARFa na kolejny dzień, to znów zapomnę go schować...
Mam taki system, że jedzenie pakuję w porcje "dzienne" i co wieczór wyciągam na około godzinę słoiczek przeznaczony na jutro, żeby odtajał. Po godzinie chowam go na noc do lodówki i jest idealny (bez tego "odtajania" na wierzchu bywa, że po nocy w lodówce jest wciąż zamrożony)
Z pewną regularnościa zdarza mi się wyciągnąć zamrożony słoiczek i zostawić na całą noc na wierzchu. Efekt jest taki, ze pierwsze i drugie śniadanie mam w sam raz do podania, bez ogrzewania :D ale czasem na obiad (po 16stej) koty już protestują i nie chcą jeść, mimo że oczywiście rano chowam już do lodówki.
Wniosek z tego taki, że od wieczora do rana spokojnie można zostawić porcję zamrożoną na wierzchu, ale jednak raczej nie dłużej niż 12 godzin.
Arora
Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2016 Posty: 419 Skąd: Poznań
Wysłany: 2019-07-24, 20:54
od wieczora do rana na pewno - ja tak robię od zawsze, bo w lodówce dzienna porcja dla dwóch kotów mi się nie rozmraża, także spokojnie. Po śniadaniu chowam do lodówki i wyciągam na obiad. Kiedyś nawet używałam misek codziennie i jak wychodziłam do pracy to nakładałam jeszcze 2 porcje zimnego barfa na godz 12 i na godz 16, tak aby kotki jadły jak najczęściej w ciągu dnia - dostawały 5 razy dziennie. Nawet w upale nic się nie działo i jedzenie znikało. Taki sposób sprawdzał mi się dobre 2 lata; niestety musiałam zrezygnować z automatycznych misek, bo muszę kontrolować ilość zjadanego barfa przez 2 koty - jeden jest przytyty i musi byc na diecie, a drugi nie zawsze ma apetyt w danym momencie i w ten sposób Lisa zjadała podwójne porcje. Tak więc spróbuj i zobacz, ale myślę, że nie powinno być problemu. Co do suchego, to jak wyjeżdżamy na 2 dni i nikt nie może przyjść, to dajemy im chrupki wcześniej przetestowane, które im smakują (kiedyś był to orijen, niestety odkąd spróbowały "fast foodów" orijen jest be). Nie jest to dobre, ale czasami nie ma wyjscia
Może to niepopularne ale polecam Power of Nature chrupki bez żadnych wypełniaczy lub Canagan z niewielką ilością węglowodanów.
Pierwsze dostępne w sieci i lepszych sklepach zoologicznych
Drugie dostępne w sieci. Sklepy stacjonarne nie mają - polityka firmy.
Mimo dobrych recenzji nie polecam ZiWi - nasz kot źle toleruje.
I to już tyle jeśli chodzi o karmy, które sprawdzają się u nas na czas wyjazdu.
_________________
Homo Sapiens - brzmi dumnie, a myślenie nie boli
Nul
Dołączyła: 28 Gru 2016 Posty: 208 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-07-25, 14:27
Dzięki, Anilina i Arora - spróbuję więc catsitterki namówić, żeby tak nakładały, uspokoiłyście mnie opisem swoich doświadczeń
Dzięki, Artoo; może niedokładnie się wyraziłam, nie podając pełnej nazwy - Meadowland mix to jest Power of Nature własnie, chyba że miałeś na myśli który.ś iny PoN, innych, przyznaję, nie próbowałam. Canagana zresztą też nie, może na przyszłośc sprawdzę. ZiWi chyba nigdy nie prówbowalismy, bo po porstu nie udało mi się jej znaleźć kiedyś, kiedy prówboałam kupić, nawet w sieci.
Bajka zwykle chętnie zjadała PoN Mm, tylko że wlaśnie od jakiegoś czasu za każdym powrotem na krótko do suchego są te "zwroty" i zresztą widzę, że Bajka już się na suche nie rzuca tak, jak dawniej, kiedy do mnie trafiła...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum