Właśnie czytałam. Czytałam też o różnych środkach na odrobaczanie. W książeczce zdrowia mam wpisany Vetminth, ale piszą że mało skuteczny... Podobno też dużo kotów po nim wymiotuje.
Za to dużo osób odrobacza koty Milbemaxem i podobno wszystko jest okej.
Mam mieszane uczucia...
Chyba niepotrzebnie panikuję, ale zwyczajnie po tych wszystkich opowieściach boję się środków na odrobaczanie...
Niby robaków nie widać, co może oznaczać że nie jest mocno zarobaczony, z drugiej strony jest ten kaszel, co może oznaczać że robaki jednak są.
Chyba wpadłam w paranoję! Nie wiem już co powinnam zrobić. Czy badać, czy od razu odrobaczać, czym odrobaczać, masakra! Chyba muszę się skonsultować z wetem. Pomyśli że jestem wariatką, w dodatku z kotem furiatem
Odrobaczanie bywa śmiertelne w dwóch przypadkach:
1) kot tak mocno zarobaczony, że toksyny umierających robali go zabiją,
2) zbyt duża dawka środka nieadekwatna do wagi.
I nie ma tu znaczenia, czy środek odrobaczający jest naturalny, czy nie (nie myślcie, że ziołowe środki są nietoksyczne dla gospodarza - tak samo trują jak chemiczne i tylko kwestia dawki, żeby zabiło robale a nie kota czy psa).
Odnośnie skuteczności danego środka lub nie - jeśli dawka jest odpowiednia (nie za mała) i środek zaaplikowany zgodnie z zaleceniami producenta, to zadziała o ile pasożyty już nie są odporne na działanie danego środka - dlatego najlepiej unikać środków odrobaczających podawanych np. w schroniskach, bo tam nieraz robią takie numery, że podają np. milbemax tylko raz, co wybija postacie dorosłe, a jak za 2 tygodnie mamy nowe dorosłe to już nie i mnożą się bezkarnie dalej (a jak byk jest w ulotce, że trzeba powtórzyć, bo działa tylko na dorosłe glisty). Tak samo jeśli mamy np. nicienie płucne - normalnie profender podaje się tylko raz, ale przy wersji płucnej (której żadne badanie kału nie stwierdzi) trzeba podać drugą dawkę po 2 tygodniach (jest o tym nawet w ulotce).
Co do kaszlu: od nawet zwykłej glisty może być kaszel - nie mówiąc już o wersji płucnej. Jeśli chodzi o astmę to polecam lekturę tego: http://www.medwet.pl/11-a...w-feline-asthma - tam są wymienione inne przyczyny, które mogą powodować kaszel brany (nieraz nawet przez lekarzy) za astmę - wśród nich są właśnie pasożyty.
Odnośnie konsultacji: od tego jest lekarz, żeby ustalić przyczynę i ją wyeliminować o ile się da. My z moją wet podjęłyśmy decyzję o profenderze z racji kaszlu Nefi, po przeanalizowaniu różnych za i przeciw. Wcześniej dziewczyny miały Stronghold jak Susu glisty przyniosła z DT, a jeszcze wcześniej Malutka dostałą Advocate, bo wszystko wskazywało, że ma świerzbowca (dodatkowo oridermyl miała); w kwietniu wszystkie zaliczyły procox, bo Malutka mi po narkozie zrobiła podejrzanie rzadką kupę ze śluzem i kokcydia się znalazły. Wszystkie żyją choć generalnie to zdechlaki. Odrobaczamy "jak jest potrzeba", czyli cokolwiek wskazuje, że mogą robale być - moja wet dużo próbek różnych bada i mówi, że badanie kału to pokaże tylko niektóre pasożyty, rozmaz krwi też może coś pokazać, stan futra itd. - po prostu kompleksowo bada kota i wtedy oceniamy czy jest opcja robali, czy nie - dlaczego? Bo jak kot ma mocny organizm i odporność, to jedna glista go nie zabije (inaczej by koty dawno wyginęły), ale jak już zaczyna być widać po kocie, że coś nie tak, to znaczy, że trzeba mu się pomóc pozbyć dzikich lokatorów.
Dziękuję za przeniesienie i wyczerpującą odpowiedź.
Jestem panikarą jeśli chodzi o tego kota, bo w razie czego baardzo ciężko go będzie zabrać do weterynarza i mu pomóc, z tego względu staram się być bardzo ostrożna żeby tego uniknąć.
Rozumiem, że Milbemax nie zabija robaków poza kiszkami. Muszę się jeszcze skonsultować z jakimś porządnym wetem. Mam nadzieję, że wystarczy wyczerpujący wywiad ode mnie, bo badanie kota może być po prostu niemożliwe...
Wydaje mi się, że nie jest mocno zarobaczony. Wprawdzie ma ten kaszel, ale poza nim wszystko jest w porządku. Nie wydala robaków. Nie wychodzi, nawet na balkon bo się boi. Był odrobaczany Vetminthem, bo nigdy nie wykazywał objawów zarobaczenia, jednak czytałam że to mało skuteczny środek. Z tym, że dawno nie był odrobaczany, więc nie wiem czy te robaki nie mają w kiszkach cichej imprezy.
Czy w razie czego mogę podzielić środek odrobaczający na mniejsze części i podawać kotu przez jakiś czas mniejsze dawki? Chcę uniknąć szoku i obciążenia jelit, ale nie jestem pewna czy w mniejszych dawkach zadziała jak trzeba. W razie jakby kot był jakimś cudem mocno zarobaczony po nieskutecznym Vetminth, chciałabym uniknąć tego że mogłoby dojść do zatkania. Po 14 dniach powiedzmy, że dałabym kotu już normalną dawkę dostosowaną do niego. Nie wiem czy wet będzie chciał słuchać o takim "zachowywaniu ostrożności". Może ktoś ma doświadczenia z takim dawkowaniem.
edit: W artykule na temat astmy pojawiają się kule włosowe - mamy z tym mały problem, rzeczywiście. Też mi się wydawało, że kaszel się zmniejszył przy przyjmowaniu pasty odkłaczającej, ale nie jestem pewna czy to to. Od jakiegoś czasu moje futro wyczuje nawet kropelkę tej pasty na całą michę jedzenia. I zaczyna się strajk głodowy. Muszę się za niego koniecznie zabrać, bo nie może być tak, że mi kot kaszle
Kot od zakłaczenia może mieć naprawdę potworny kaszel i to wiele miesięcy. Wyczesuj go przede wszystkim - lepiej, żeby kłaki nie weszły do przewodu pokarmowego niż później je musieć usuwać.
Co do preparatów odrobaczających: zawsze lepiej użyć takiego o innym składzie niż poprzednio używany. Dzielenie dawki ma sens tylko przy silnym zarobaczeniu, żeby nie wybić wszystkiego naraz, ale wtedy trzeba robić indywidualne schematy (wg zaleceń LEKARZA a nie forum). Podawanie i dobór środka koniecznie trzeba robić z lekarzem. No i koniecznie zważyć kota, żeby dobrze dobrać dawkę. Niemniej jednak zaczęłabym od pozbywania się kłaków - szczególnie jeśli kaszel maleje po podaniu pasty; zapewnij tez kotu dostęp do kociej trawy - zwracanie pilobezoarów to najbezpieczniejsza metoda ich usuwania (może mało estetyczna, ale do tego koty przystosowała natura) - przy zmiękczaniu ich pastą przesuwają się do jelit i jeśli coś przeoczysz, może dojść do śmiertelnego zatkania kota (czyt. jeśli nie masz dużego doświadczenia w odkłaczaniu, konsultuj koniecznie z wetem; jak kot będzie tracił apetyt czy wymiotował, to wtedy tym bardziej szybko do weta). Wiem, że chodzenie do lekarza to dla kota stres, ale jak przyjdzie go ciąć czy na kroplówki codziennie wozić, to stres będzie znacznie większy (o kosztach nie wspominając).
Właśnie taki mam plan. Trawa i pasta odkłaczająca, odrobaczenie i zobaczymy co dalej jeśli kaszel będzie się nadal pojawiał.
Oczywiście, że odrobaczenie skonsultuję z weterynarzem, ale mogę to zrobić w następnym tygodniu, a chciałabym się jeszcze sporo o tym dowiedzieć, stąd pytania. Na pewno zadam je wszystkie wetowi. Chciałabym dla kota działać jak najbardziej bezpiecznie, dlatego staram się rozwiewać swoje wątpliwości i niwelować swój własny stres związany z tym tematem... Nie było dobrym pomysłem czytanie historii o tym jak kot umiera przez toksyny w męczarniach.
Kot oczywiście regularnie jest czesany, ma dostęp do świeżej trawy i podawana jest pasta, wydala włosy regularnie drugą stroną. Jestem głównym czyścicielem kuwety w domu i obserwuję czy wszystko gra, nie zatyka się na szczęście.
Bardzo dziękuję za pomoc
Epi
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 28 Lut 2013 Posty: 76 Skąd: Gdynia
Wysłany: 2019-04-26, 09:20
Witam, czy kota lepiej odrobaczac profilaktycznie, czy oddawac kal do badania?
Osobiście raz na rok uważam za warte do przeprowadzenia.
Częściej tylko w razie potrzeby.
Musisz sama zdecydować.
Widoczne zmiany to:
1. niespokojne zachowanie bez innych przyczyn
2. lizanie i drapanie w sposób nienormalny
3. nadaktywność
4. brak pełnego snu
5. zmiany skórne
6. złe samopoczucie
Wymienione powyżej to powody by przeanalizować co się dzieje ze zwierzakiem.
Jedną z przyczyn może być sublokator-rzy
Jeśli niedawno oczyszczany lepiej zbadać kał
Zawsze warto poradzić się zaufanego weta.
Najlepsi od razu wiedzą gdy zwierzak przekracza drzwi gabinetu, że coś jest nie tak
Takiego życzę
Epi
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 28 Lut 2013 Posty: 76 Skąd: Gdynia
Wysłany: 2019-04-26, 12:14
Uwazam, ze diagnoza na oko to nie diagnoza. Podstawa powinny byc badania.
_________________ Epi
Epi
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 28 Lut 2013 Posty: 76 Skąd: Gdynia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum