Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2019-01-07, 13:31
Normalnie nóż się w kieszeni otwiera. Niestety, niektórzy dręczą zwierzaki dla jakiejś chorej przyjemności.
Mnie też żal, że mam kawał ogrodu, a koty nie mogą z niego korzystać. Niestety u mnie blisko ruchliwa ulica i różne patole w okolicy. Kiedyś zrobię im porządną wolierę, niestety zabezpieczenie całego ogrodzenia przy tak dużej powierzchni zniszczyłoby mnie finansowo.
Najczęściej na ogrodzeniu montuje się siatkę nachyloną pod odpowiednim kątem. Ale są i inne rozwiązania.
Zajrzyj do wątku o zabezpieczeniach, może znajdziesz rozwiązanie: https://www.barfnyswiat.o...ghlight=#125642
Trzymam kciuki za malucha, oby szybko wracał do zdrowia.
Anilina, dziękuję serdecznie za słowa wsparcia Kiedy Miki będzie się czuł lepiej to dodamy parę zdjęć Dziękuję tez za linka, poczytam ten temat, bardzo chce znaleźć rozwiązanie.
Obiecałam dorzucić zdjęcia kiedy Miki będzie się czuł lepiej, i tak zrobię, a jeszcze teraz dodaje kilka prosząc o dalsze trzymanie kciuków, dzisiaj będzie miał powtórną operacje, bo wygląda na to ze ma płyny i gazy w otrzewnej. Ja po prostu nie znajduję sobie miejsca, bardzo się martwię..
Po operacji 28 grudnia było w miarę OK, a ostatnio pogorszenie. Przez jakiś czas został w szpitalu po operacji, potem każdego dnia jeździliśmy na kroplówki/podawanie leków, usg i t.d.
shana55, Mrowiszcze, dziękuję za słowa wsparcia!!! Miki jest już po 2 operacji. Mało mi serce nie stało jak wczoraj zadzwoniła do nas pani doktor pod czas operacji i powiedziała ze oprócz zapalenia otrzewnej są liczne zrosty i to nie tylko jelit, a także innych narządów, i zapytała czy dajemy szanse kotku, bo rokowanie jest bardzo ostrożne, około 20-30%... No jasne że dajemy, jak może być inaczej!!! Teraz ma drenaż i każdego dnia brzuszek/otrzewna będzie płukana i obserwowana. Płyn z otrzewnej oddany na badanie. Najważniejsze są teraz pierwsze 48 godzin po operacji. Jest w szpitalu, dzisiaj byliśmy u Miki, oczywiście jest osłabiony i leży, ale powiedziała bym ze oczy kociaka "świecą się", nie wiem jak to opisać ale są takie żywe, doktor mówi ze jest w lepszym stanie dzisiaj (po operacji) niż wczoraj (do operacji). Trzymamy kciuki!
shana55, Mrowiszcze, jesteście kochane
Miki dalej jest w szpitalu, słabiutki. Jak przychodzimy z mężem odwiedzić pacjenta (rano i wieczorem), to biedactwo cieszy się, mruczy, głaska się, tak że normalnie ledwo można powstrzymać łzy (a trzeba powiedzieć ze do nikogo więcej nie mruczy, jak miał więcej sił to tylko prychał do wszystkich, a teraz chyba nie traci na to energie albo może się trochę przyzwyczaił do personelu szpitala za te kilka tygodni). Słabiutki, cały czas leży (no ale rozumiem, już 2 operacje miał i 1/4 wagi stracił...), i tylko jak przyszliśmy to usiadł i znalazł w sobie siły "ugniatać" miękki ulubiony kocyk który mu przynieśliśmy. Brzuszek dalej jest płukany 2 razy dziennie, płyn już jest bardziej klarowny, ale jeszcze żółtawy. Przyjmuje cały arsenał leków, kroplówki, 2 antybiotyki. Czekamy jeszcze na wyniki posiewu płynu z otrzewnej aby ewentualnie skorygować leki. Dzisiaj niepokoi to, że ma biegunkę, a i tak już bierze 2 antybiotyki, wiec jeszcze jednego na biegunkę nie da rady.. I też to, ze nie ma apetytu, nie chce nic jeść. Co prawda wczoraj wieczorem narzucił się na swój ulubiony smaczek Cosma chicken, ale dzisiaj nawet do nich jest zupełnie obojętny. Przy takim stanie mieszankę barfa nie można dawać kotu (przynajmniej tak mówią w szpitalu), a różne karmy weterynaryjne nie je, tylko je minimalnie liże, i to tylko przez chwilę. Próbowano też podać mu mus (nie pamiętam nazwy), i jakąś karmę dla szczeniąt (jak pasztet), z tego co mówią to tylko 1 raz ten mus zjadł trochę, i dalej nie chce nic. Monitorujemy też poziom krwinek, wczoraj był poniżony, dostał steroid, dzisiaj już ten poziom troszeczkę się podniósł, będziemy monitorować dalej (lekarzy mówią że jak będzie gorzej to trzeba będzie robić transfuzję).
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2019-01-12, 20:48
Milenka
Może pomyśl o gotowanym barfie ale zmiksowanym na papkę z wodą i suplementami i z żółtkiem.
Nie dawaj tylko olejów a jajo z którego weźmiesz żółtko sparz wrzątkiem na wszelki wpadek.
Skoro nie może surowego...może takie jedzenie mu spasuje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum