Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2018-11-28, 17:46
apple
Opiaty.. czyli Tramal przeciwbólowo. Lek przeciwzapalny to może tez być antybiotyk.
Nie musi być NLPZ.
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 438 Skąd: warszawa
Wysłany: 2018-11-28, 19:55
Shana55, dzięki
Nie pamiętam, czy lekarz wspominał o przeciwzapalnym po zabiegu (chcę się zawczasu przygotować), na pewno mówił o Bunondolu (opioid) i o antybiotyku.
Natomiast osobiście wydaje mi się, że po poważnym zabiegu w jamie ustnej potrzebny jest jeszcze lek przeciwgorączkowy i nie wiem, co to mogłoby być.
Opioid i antybiotyk nie mają takiego działania, więc jeżeli nie przeciwzapalny to co?
Jedna rzecz, która może się przydać walczącym z zapaleniami dziąseł: koleżanka walczyła lata i co chwila zapalenia raz infekcje. Okazało się, że co wyleczyli paszczę, to kot znowu ją infekował... bakteriami na skórze - lekoopornymi a do tego jakiś rzadki grzyb. Dopiero po kuracji antybiotyk (i to na podstawie antybiogramu bakterii pobranych ze skóry) plus kąpiele w jakimś związku siarki (cyt. "śmierdzi jak zgniłe jajo") kot nie do poznania. Warto więc czasami sprawdzić, czy infekcja w paszczy nie jest efektem czegoś innego.
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 438 Skąd: warszawa
Wysłany: 2019-02-10, 16:32
Kićka, o której pisałam wyżej, jest po zabiegu, ma usunięte 6 ząbków i wyczyszczony kamień ale nadal nie chce gryźć żadnego mięsa.
Je tylko i wyłącznie mielonki.
Jak ma same kawałki, odchodzi głodna od talerza.
Nie wiem, o co chodzi, pierwszy raz widzę kota, który nie chce gryźć.
A na wizycie kontrolnej miesiąc od zabiegu okazało się, że już zaczyna pojawiać się żółty osad na zębach i aby nie dopuścić do powstania kamienia, trzeba zęby czyścić.
Latam więc codziennie do Mamy u której kot jest i czyszczę kotu zęby gazikiem z Maxigardem + wciskam jej zwiększony zestaw: kwasy omega3+witE+drożdże na zwiększenie odporności.
Chciałabym, aby gryzła kawałki mięsa, najlepiej żylaste, trochę by sobie te zęby czyściła a tak to mielone tylko osadza się na dziąsłach i zębach...
No nic, ma wkładane bardzo drobne kawałki do mielonki, ale widzę, że to żmudna droga...
Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 13 Wrz 2013 Posty: 260 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-28, 23:57
Jeśli kotka ma FORL, który bez pudła wychodzi na Rtg, to jest to bardzo bolesne i pierwszym objawem jest niechęć do jedzenia mimo apetytu. Dr Jodkowska, jeden z lepszych stomatologow, opisywała, że nawet pod narkozą kot reaguje na dotyk takiego zęba. Mój kot też z Forl , za pierwszym razem musiał mieć najpierw wyleczony stan zapalny przed zabiegiem . Aby przez ten czas jadl, oczywiście tylko zmiksowane mięso, musiał dostawać bunodiol ( opioid), innaczej nie podszedł do miski, a kocha jeść. Usunięcie zaatakowanych przez Forl zębów nie gwarantuje, że choroba nie powroci. Jest stałym zagrożeniem do " ostatniego " zęba. Mój Fuks 7 letni, miał już trzy zabiegi, zostały mu 2 trzonowce, kły i drobne ząbki między kłami. Mimo to gryzie. Ale jeśli kotka nie chce, to albo jeszcze któryś z zębów jest zaatakowany przez chorobę, albo na skutek bardzo silnego bólu, przy gryzieniu, którego doświadczyła poprzednio, utrwalił się odruch jego unikania. Z mojego doświadczenia, żadne mięso w kawałkach, nawet żołądki nie zapobiegną osadzaniu się kamienia. Mam też kotkę z mega skłonnością do nalotu nazębnego. Czyszczę jej codziennie zęby patyczkiem do uszu, owiniętym gazą z odrobiną pasty orozyme. Potem samym patyczkiem umaczanym w maxi guard oraZn, przejeżdżam po dziąsłach. Udało mi się uniknąć do tej pory usuwania kamienia ale moja Bibi jest bardzo wyrozumiała , choć na początku bywało ciężko.
Cześć Wam,
Pisałam o mojej kotce w wątku o chorobach nerek , ponieważ ma podniesioną kreatyninę i lekko mocznik oraz osobna sprawa, że ma wysoki poziom T4. Na szczęście USG zarówno tarczycy jak i nerek wskazało, że zmian nie ma. Będę dalej prowadzić diagnostykę odnośnie nerek i tarczycy, ale tutaj chciałabym się Was poradzić odnośnie ząbków.
Otóż kotka od paru miesięcy drapie się po okolicach tylnych ząbków/szyi. Uszka jej czyszczę co ok 1 tydzień, bo robią się "lepkie", ale badanie otoskopem wykazało, że w środku nic się nie dzieje.
Kotka to 6 letni Maine coon, adoptowałam ją z hodowli 1,5 roku temu - w grudniu 2019 miała ściągany kamień. Teraz gdy wet oglądał jej ząbki stwierdził, że dziąsła ma "piękne, bladoróżowe" i że ma trochę kamienia na tylnych ząbkach. Ponadto podczas USG tarczycy pani radiolog stwierdziła powiększone węzły chłonne. Kotka nie drapie się mocno (nie ma zadrapań), ale musi to jej bardzo przeszkadzać skoro nawet w trakcie zabawy zatrzymuje się, żeby się podrapać. I teraz moje pytanie jest takie - czy sądzicie, że sam kamień może powodować takie objawy i że należy go ściągnąć? Czy to pomoże? Jak nie, to co robić? Powoli kończą mi się siły, bo kotka to całe moje życie, a nie wiem jak jej pomóc.
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2021-07-19, 12:55
Jeżeli kotce coś by bardzo przeszkadzało, tak jak twierdzisz, to miała by rany.
Sprawdź jej uszy, obmacaj ślinianki (czy nie powiększone/ bolesne), poobserwuj czy nie ma to związku z żadnym konkretnym mięsem... I jeżeli nic nie wyłapiesz to pogódź się z faktem, że czasami koty robią coś, bo tak im się podoba . Może to być taki koci odpowiednik ludzkiego drapania się po głowie w trakcie dumania "jak złapać tą zabawę"
Nie no, wydaje mi się, że to nie jest tak że ja doszukuję się na siłę - to drapanie występuje od paru miesięcy i samym tym bym się nie przejmowała, ale w tyle jest cała ta historia z m.in nieprawidłową morfologią (obniżonym poziomem leukocytów) a jednocześnie z powiększonymi węzłami chłonnymi przy tarczycy. Dlatego zastanawiam się nad tymi ząbkami/usuwaniem kamienia i nad uszkami (od tygodnia z kolei zaczęła tak często (tak 10x/dobę) potrząsać główką-jakby się wytrzepywała z wody, ale samą główkę, nie ciało).
Ale wiem też, że już nie mam kontaktu z rzeczywistością - co jest "normalne" a co nie, bo zbyt bardzo się o nią teraz martwię. Dlatego też piszę tutaj do Was z prośbą o poradę bądź uspokojenie się, że nic się nie dzieje
A poza tym jak każdy troskliwy opiekun wie - a zwłaszcza kotów, że żaden kot nie jest "normalny" - każdy jest "wyjątkowy".
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 664 Skąd: Gdańsk
No więc uszka były sprawdzane 2 tygodnie temu przez weta tym otoskopem i było wszystko w porządku. ALE co parę dni w uszkach robi się jej "klejąco" więc przemywam je delikatnie wacikiem nasączonym roztw. srebra koloidalnego (Kicia to uwielbia). Nie mam niestety porównania, czy to czyszczenie uszek zawsze sprawiało jej przyjemność, czy teraz coś się zmieniło ponieważ do tej pory nie przemywałam jej uszek regularnie, "z zasady" - tylko jak była chora/przeziębiona (ostatni raz w styczniu 2021).
Skoro w głęboko w środku uszka nic nie ma, to czy ten "klejący brud" na wierzchu może być czymś poważnym? Co robić poza przemywaniem w takim razie? Dwa tygodnie temu robiłam jej posiew z oczka, bo cały czas lekko łzawi (ale to jest permanentny problem u niej) - nie ma bakterii.
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2021-07-20, 12:40
A nie zmieniałaś jej czegoś w diecie? Czasami brudne uszy mogą być objawem jakiejś alergii/nietolerancji...
Jeżeli trzepie łebkiem to raczej idzie o uszy niż o zęby.
Od paru dni siedzę i analizuję wszystkie BARFy od stycznia 2020.. i jak chodzi o mięsa, to od 1,5 roku "żongluję" kurczakiem, indykiem, kaczką, wieprzowiną i wołowiną - więc to raczej nie to.
Mam za to takich podejrzanych:
Od około roku część sodu w BARFie dostarczam poprzez naturalnie warzony (podobno) sos sojowy Kikkoman - bo kotka ciągle wybrzydza. Z tymże takiego BARFa je już długo, a z tym drapaniem to kwestia paru ostatnich miesięcy - a z trzepaniem główką to kwestia ostatnich dni - chyba, że "uczuliła się" nagle
W BARFie stosuję zalecaną ilość drożdży, ale czasami jak kotka nie chce jeść, to bardzo delikatnie posypuję jej jedzonko tymi drożdzami, bo wtedy zjada chętnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum