Jesteśmy 4-miesięcznymi kocurkami. Gdy mieliśmy ok półtora miesiąca, ktoś przywiózł nas w kartonie do schroniska. Byliśmy głodni i chorzy. W tym samym dniu poznaliśmy naszą Mamusię, która wzięła nas do domu, karmiła mleczkiem, tuliła i woziła nas do Pani Doktor. Mieliśmy koci katar, Miniak miał zaklejone błonką oczko. Później rozchorowaliśmy się jeszcze bardziej, parę razy prawie odchodziliśmy za tęczowy most, nie mieliśmy siły. Mamusia płakała, słyszałem, że Miniak miał sepse czy cuś, ale wszyscy walczyli o nasze życia. Po miesiącu pobytu w szpitalu, byliśmy zdrowi ale wychudzeni. Mamusia w domku zmieniła nam dietę z chrupek na pyszne puchy, na które obecnie się rzucamy. A jeszcze bardziej smakuje nam surowe mięsko. Mamusia mówi, że przytyliśmy i mamy piękne puszyste futerka.
Mamusia jest przekochana.. śpimy z nią w łóżeczku, bawi się z nami i miziamy się z nią.
Mamusia powiedziała, że chcę dla nas jak najlepiej i chce nas karmić Barfem... choć ja nie wiem jeszcze co to takiego. Jeśli to coś z mięskiem to jesteśmy za:)
Maluchy wzięłam z Oświęcimia.
Czy po sąsiedzku będę mogła liczyć czasami na pomoc??
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2018-10-03, 14:08
No to dzieciaki miały dwa szczęścia w swym sierocym nieszczęściu - że trafiły akurat do Oświęcimia a później do Ciebie
Pewnie, że tak. Wszystkie "mięsne miejscówki" w Trzebini mam już rozeznane, w Chrzanowie kilka też, więc w razie pytań pisz śmiało. A skoro malcy z Oświęcimia, to prawie jak moje własne nie damy zginąć
Być może znamy się z widzenia ze schroniska. Przez pół roku, aż do czerwca jeździłam tam często. Teraz mam przerwę, ponieważ wiem, że była tam epidemia i po prostu boję się. Muszę się do nich wybrać w najbliższym czasie.. ale nie wiem co z wolontariatem.
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2018-10-04, 09:38
Tak. Koci katar, panleukopenia... Masakra. Na szczęście kociaki się rozeszły do domów (stałych i tymczasowych), wszystko wyczyszczone, wysterylizowane. Z tego co wiem, to nawet KK opanowany - maluchy zdrowe. Jak byłam dwa tygodnie temu, to już prawie klatek nie było, koty mieszczą się znów w boksach - cudny widok.
Można przyjechać jak wcześniej. Jest sporo nowych ludzi ale są ok. I pracownicy i wolontariusze.
Wiek: 62 Dołączyła: 17 Sie 2018 Posty: 42 Skąd: Legionowo
Wysłany: 2018-10-05, 11:53
Mam problem... to już drugie miejsce na forum, w którym nie widzę zdjęć, choć z postów domyślam się, że inni je widzą.. co może być tego przyczyną, ktoś wie? W innych miejscach zdjęcia widzę, a tu - po prostu w poście więcej białego, żadnej nawet miniaturki, śladu, w nic nie mogę kliknąć.. po prostu biała kartka:).. są tu jakieś różne formaty, sposoby wstawiania zdjęć, trzeba mieć jakieś specjalne narzędzia, wtyczki czy coś?
Będę wdzięczna za sugestie, kocham zdjęcia kotków w równej mierze, co same kotki:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum