mamba
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Paź 2011 Posty: 6
Wysłany: 2011-10-07, 23:03 Zanokcica
Moja kotka ma ok 2,5 roku. W maju tego roku okazało się, że ma FeLV. Była leczona ludzkim interferonem, za jakieś 2 miesiące będę powtarzała test na obecność wirusa. Właściwie to dobrze znosi chorobę, jedyne co jej się przytrafia to zanokcica.
To już chyba trzeci raz od kwietnia. Pod skórą wokół pazura gromadzi się ropa i okolice pazura są opuchnięte. Za każdym razem dostawała antybiotyk i lek przeciwzapalny – dokładnie to były to penicylina i tolfedyne. Z tego co widzę w książeczce, to dostała też dwa razy dexafort. Zanokcica pojawia się tak co dwa miesiące, wcześniej był to pazur prawej łapy, teraz lewej i tego lewego nie da się wyleczyć. Byłam u weta 15 września, później 18 i niby było już ok. Po tygodniu znowu zaczęło ropieć, pojechałam od razu do weta (28 września), dostała znowu tolfedyne i penicylinę i dodatkowo antybiotyk w syropie Dalacin C http://www.tinyurl.pl?PRy7jB3h . Daję jej go 1,5ml dwa razy dziennie. Myślałam, że już będzie dobrze. Niestety nie jest. Znowu ten sam pazur ropieje:( Nie wiem już co mam robić. Problemy z pazurami są z pewnością wynikiem białaczki. Martwi mnie to, że dostaje tyle antybiotyku, nie wiem czy to za bardzo nie osłabia jej organizmu. Martwi mnie też to, że tego pazura nie da się wyleczyć. W poprzednich przypadkach wystarczyły dwie wizyty. Macie może jakieś pomysły, jak można to wyleczyć? Może jakieś zioła? Może czymś smarować? Już sama nie wiem:(
Poza tym zauważyłam, że ma kilka strupów. Ten, który ma na boku, jest dość duży (ok. 1,5cm) płaski i wystający. Gdy byłam 28 września u weta i go przy okazji pokazałam, to powiedział, że to po wygryzieniu. Wtedy był mniejszy, ale możliwe, że dlatego, że rana była świeża i teraz jest bardziej zaschnięty. Choć to trochę dziwne, bo wtedy już wyglądał jakby był prawie zagojony, więc nie wiem czemu, teraz jest większy. Miała też dwa mniejsze w okolicach karku, ale możliwe, że to od zastrzyków. Nie wiem, może jestem przewrażliwiona, ale odkąd wiem, że ma białaczkę, to każda taka zmiana mnie niepokoi. Zastanawiam się kiedy to sobie wygryzła, bo ani nie zauważyłam, żeby jakoś specjalnie się gryzła, ani żeby później miała ranę. Tak się zastanawiam, czy jest taka możliwość, żeby te strupy były wynikiem alergii? Moja kotka strasznie grymasi przy jedzeniu. Niestety od jakiegoś czasu muszę jej dawać kilka chrupek Orijena rybnego na mieszankę, żeby jadła. Tak jej się jakiś czas temu ubzdurało. Wiem, że mną manipuluje i wiele na mnie wymusza, ale jest mi ciężko stawiać na swoim, bo ona jest bardzo wytrwała i może nawet cały dzień nie jeść, jak coś jej nie odpowiada. A nawet jak coś je to tylko tyle, żeby przeżyć, czyli prawie co nic. Raz jedna mieszanka jej nie smakowała, to przez 3 dni zjadała minimalne ilości. Przez co też spożywała za mało wody, bo nie pije nic ponad to, co ma w mieszance. Ze względu na to, że jest chora, nie mogę na takie rzeczy pozwalać. Od jakiegoś czasu znowu średnio jadła, to jej dałam na wierzch kilka chrupek, za którymi szaleje i z nimi zjadła wszystko. I tak się zastanawiam czy te chrupki nie są skorelowane z tymi strupami, bo od jakiś 3 tygodni dostaje ok. 10 chrupek dziennie. Wcześniej przez jakieś 3 miesiące w ogóle ich nie jadła. Dzisiaj już zaczęłam się zastanawiać, czy te chrupki nie są też jakoś powiązane z pazurami, bo jak pisałam wcześniej dzieje się z nimi coś właśnie co ok. 2 – 3 miesiące. Miała problemy z pazurem w kwietniu, lipcu i we wrześniu. Zastanawiam się, czy wtedy też nie dostawała ich jako smakołyku. Już sama nie wiem, możliwe, że to w ogóle nie jest powiązane.
Najbardziej mnie martwi ten pazur. Boję się, że jak pojadę do weta, to znowu dostanie to samo i nic jej to nie pomoże:( A coś z pazurem trzeba zrobić, bo niestety jest coraz bardziej zaropiały.
Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-10-08, 10:33
Oj biedna ta Twoja kicia :( Zanokcica może mieć u niej tło immunologiczne, to często się zdarza przy białaczce, podobnie z tymi strupkami na skórze (czy one zupełnie suche, czy trochę z nich tam coś wypływa).
mambo, poradź się proszę jeszcze weterynarza, ale ja uważam, że skoro po ponad tygodniowym podawaniu tak silnego antybiotyku jakim jest klindamycyna nie ma nawet najmniejszej poprawy, to nie ma w ogóle sensu go stosować. Wygląda na to, że nie była to typowa infekcja bakteryjna.
Możesz spróbować zastosować u swojej koty kompresy z kilku różnych roślin leczniczych. Ja tutaj doskonale widzę kapustę i nagietek lekarski. Spróbuj utłuc liść kapusty na papkę i obłożyć nią chorą łapę, a następnie zawinąć w folię i zabandażować. Taki kompres dobrze byłoby potrzymać ze 2 godziny minimum, ze dwa razy dziennie chociaż. Mam nadzieję, że Twoja kota dzielnie to wytrzyma i nie potraktuje tego jako zamach na kocią godność :) Pomiędzy kompresami z kapusty możesz zakładać jej dosłownie na pół godziny kompres z naparu albo z maceratu sporządzonego z nagietka lekarskiego. Dodatkowo sokiem z liści kapusty i naparem z nagietka możesz przemywać jej te strupki, ewentualnie robić przymoczki chwilówki. Te działania powinny pomóc złagodzić obrzęk i ból. Daj znać za kilka dni jaki przyniosło to efekt. W dalszej kolejności możemy pomyśleć o zastosowaniu ziół wewnętrznie aby wspomóc proces regeneracji skóry i przeciwdziałać zmianom zapalnym.
Powodzenia, ja oczywiście mocno będę trzymać za Was kciuki.
A... i jeszcze podpytałabym Nordstjernę o możliwe do zastosowania tutaj leki homeopatyczne. Wiem, że są niektóre preparaty jak np. Sulfur, które dobrze radzą sobie z głębokimi infekcjami skóry.
mamba
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Paź 2011 Posty: 6
Wysłany: 2011-10-10, 20:28
Bardzo dziękuję za odpowiedź:)
W sobotę trochę spanikowałam i się załamałam, jak zobaczyłam, że ten pazur nadal ropieje, ale na szczęście już jest dobrze. Nie wiem, czy to antybiotyk zaczął działać, czy może pomogła maść, którą dostałam od weta. Dał ją za pierwszym raz, a w kolejnych już nie. Ostatnio, jak u niego byłam, zapytałam, czy mogę dostać ją znowu, bo może będzie skuteczna. Niestety nie wiem co to za maść, bo nie mam jej w oryginalnym opakowaniu, tylko w strzykawce. Następnym razem, jak u niego będę to się zapytam. Nie stosowałam jej, bo początkowo wszystko było ok, myślałam, że antybiotyk wystarczy. Byłam zła na siebie, że nie używałam jej od razu. Możliwe, że pomogła. Choć, jak pisałam wcześniej, może to zasługa antybiotyku. Najważniejsze jest to, że pazur już nie ropieje i nie jest opuchnięty:)
Bardzo dziękuję za rady. Jakby coś się kiedyś działo (oby nie), to będę wiedziała, czego jeszcze próbować. Nie wiem tylko, jak zniesie to kicia. Ona może to potraktować, jak zamach na swoje życie. Strasznie się wyrywa i buntuje, jak coś trzeba przy niej zrobić. Nie wiem, jaką miała przeszłość, bo to kotek wzięty ze schroniska, znaleziony na ulicy. Dopiero od niedawna nie umiera ze strachu, jak smaruje jej się pazur. Nie jest strachliwa, ale takich rzeczy naprawdę się boi. Dlatego na razie z bandażowaniem łapki mogłoby być ciężko. Ale widzę postępy;)
A teraz wspaniała nowina! Kotka już drugi dzień dostaje mieszankę z suplementami naturalnymi i ją uwielbia. Zjada wszystko, domaga się więcej. Wcześniej mielone mięso było obrzydliwe, a teraz zjada ze smakiem. Orijen już w ogóle nie jest potrzebny. Mam nadzieję, że tak już zostanie;p
Strupki też już zasychają i myślę, że niedługo już ich nie będzie. Kotka jest radosna i ma dużo energii, więc jest super:)
Czy stosując ten antybiotyk powinnam dawać jej jakiś probiotyk? Pytałam weterynarza, to powiedział, że jak jej nie szkodzi, to mogę jej dawać jogurt naturalny, albo jakiś ludzki probiotyk. Nie wiem co jej dawać, ale myślę, że dobrze by coś było, bo ten antybiotyk ma dostawać ok. miesiąca.
Mam jeszcze pytanie odnośnie zanokcicy. Czy to moja wina, że ją ma? Chodzi mi o to, że może w domu nie jest wystarczająco czysto i chodząc po podłodze coś łapie, jakieś bakterie, albo coś takiego. Czy da się coś zrobić, żeby jej się nic pazurami nie robiło, czy to całkowicie niezależne ode mnie?
Barfuje od: 02.2010
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 168 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2011-10-22, 06:58
Niezależne od Ciebie, ale ja bym jeszcze sprawdziła, czy kicia jednak nie ma jakiejś wady z pazurami, że ta zanokcica wyłazi. Czy Ty obcinasz jej pazurki?
mamba
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Paź 2011 Posty: 6
Wysłany: 2011-10-22, 11:41
Nie obcinam jej pazurków. Nie wiem, może powinnam. Miała tylko raz obcięte przez weterynarza. Ale jakoś mi jej tak szkoda, jak ma takie krótkie, bo się bawić tak fajnie wtedy nie może, a i z drapaka jej się gorzej korzysta;P A tak codziennie się intensywanie na nim wyżywa.
Barfuje od: 02.2010
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 168 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2011-10-22, 13:19
Pytałam, bo właśnie do stanów zapalnych często dochodzi, gdy pazurki za krótko są przycięte, a potem to się paprze i co jakis czas powraca.
mamba
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Paź 2011 Posty: 6
Wysłany: 2012-09-22, 10:37
Piszę po bardzo długim czasie, ale chciałam przedstawić zakończenie historii, która kończy się happy endem:)
Dzięki Sihayi i jej cennym radą trafiliśmy do dobrego weterynarza, który profesjonalnie zajął się sprawą. Zrobiony został wymaz z pazura, cytologia. Próbki zostały wysłane do laboratorium i okazało się w pazurze są bakterie paciorkowca. Mamba dostała celowany antybiotyk, leczenie trwało miesiąc i pazur jest zdrowy:)
Teraz wiem, że dobry weterynarz nie działa na ślepo, tylko szuka przyczyny i ją leczy. Tam gdzie byliśmy normalne było, że trzeba najpierw dokładnie przebadać pazur i podać odpowiedni antybiotyk. Poprzedni podawał taki antybiotyk, jaki uważał za słuszny, a nie taki, co do którego miał pewność, że za działa, a ostatecznie rozłożył ręce i stwierdził, że nic nie jest w stanie więcej zaoferować, niż ciągłe zaleczenia antybiotykiem...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum