Dzień dobry. Postaram się w jak największym skrócie opowiedzieć o schorzeniu mojej Lusi, którego nikt nie potrafi zdiagnozować, a kotka marnieje w oczach i obawiam się najgorszego
Dokładnie 3 miesiące temu po raz pierwszy pojechałam z kotką do weterynarza ze względu na to że od 2 dni była osowiała i strasznie ropiały jej oczka. Diagnoza- koci katar! kotka miała wtedy 4 miesiące i ważyła 2 kilo. Dostała antybiotyk i za kilka dni poszłyśmy na kontrole, dostała kolejny antybiotyk ponieważ ten nie działał i znów za kilka dni poszłyśmy na kontrolę. Kolejny antybiotyk, ponieważ 2 też nie działał! Za kilka dni na 3 już antybiotyku zauważyłam ze kotka kuleje na przednią łapkę więc pobiegłam do weta i dostała tolfinę. Po kilku godzinach w domu zauważyłam ogromną kałuże wymiocin przypominających fusy...
No i zaczęło się coś co trwa do teraz. U weterynarza byłyśmy praktycznie codziennie. Mała dostawała cerenie, metoklopramid i inne leki. Wymioty tak się nasilały że dosłownie sekundę po połknięciu czegokolwiek zwracała....marniała w oczach. Było podejrzenie połknięcia czegoś, już chcieli ją otwierać ale strasznie mnie to przeraziło. Zrobili jej zdjęcie z kontrastem, które nic nie wykazało. Coś mi nie pasowało bo Lusia mimo że przyjmowała mało jedzenia to załatwiała się normalnie. Poźniej testy na fiv i felv - ujemne. Po 2 miesiącach leczenia objawowego Lusia wyglądała coraz gorzej a weterynarze (pracuje ich tam 6!!! ) postawili diagnozę - IBD i przepisali ogromne ilości sterydu. Kotka nie wyglądała po nich dobrze wieć zgłosiłam sie o pomoc do behawiorysty z którym przestawiłam Lusie na barfa. Zaczęłyśmy od samej wołowiny a poźniej barfowałysmy jak naleźy. Trwało to z 10 dni i wymioty powróciły. Zmieniłam weta. Wrócił koci katar. Antybiotyk. Kolejne zdjęcie z kontrastem. Badania krwi w normie. Lusia była w lecznicy na obserwacji 5 dni, podobno nic nie dostawała i jadła gotowanego kurczaka. Odebrałam szczęśliwego kociaka! Po 2 dniach wróciły wymioty i zastanawiałam się czy Lusia nie ma alergii na mnie...
Zmieniłam weta. Podejrzenie - nerki. Mocz zbadany i wyniki w normie! Weterynarz stwierdził że kotka jest wyjałowiona i mam podawać jej siemie lniane, aloes i kroplówki podskórne żeby wypłukać ją z toksyn. Pomogło na tydzień. Wymioty wróciły. Kolejny weterynarz . Badania. Przed chwilą odebrałam wyniki. Bardzo podwyższony fosfor. Weterynarz nie wie co jej jest. Musi się skonsultować. Kotka ma teraz 7 miesięcy i dalej waży 2 kilo. Marnieje z dnia nadzień. Dokarmiam ją strzykawką...nie wiem co robić, trace już siły a Lusia mam wrażenie chęci do życia. Może macie jakieś pomysły?
Dziękuję za pomoc.
Dzień dobry. Po 3 miesiącach chodzenia od weterynarza do weterynarza, podejrzenia połknięcia ciała obcego, białaczki, fiva, ibd, po złamaniu łapki, niekończących się wymiotach, po całej serii badań u mojej kotki (teraz 7 miesięcy, na początku choroby 4) stwierdzono w końcu wtórną nadczynność przytarczyc. Czy ktoś spotkał się z takim schorzeniem ? Bo od weterynarzy dostaje szczątkowe informację, w internecie też niewiele znalazłam i nie bardzo wiem czym takiego kota karmić? Teraz kotka dostaje kroplówki podskórne żeby wypłukać ogromnie podniesiony poziom fosforu, renalvet do jedzenia i witaminę D3 , ale w artykule który znalazłam jest napisane
cyt. "Przeciwwskazane jest natomiast stosowanie dodatku witaminy D. Wynika to z faktu, że stężenie endogennego 1,25-(OH)2D w osoczu jest podwyższone, co nasila jego działanie na komórki jelita i kości."
oraz
cyt. " Leczenie ogranicza się więc do właściwego odżywiania, które zapobiega dalszym uszkodzeniom układu szkieletowego (szczególnie kręgów), i do podawania zwierzęciu karmy o prawidłowej zawartości wapnia (czyli 1,2% suchej masy)"
Może ktoś ma takiego zwierzaka w domu i chcę się podzielić wiedzą?
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2018-03-07, 21:25
Ze swojej strony, na ile mogę pomóc w temacie, to przewertowałam pobieżnie moją podręczną biblioteczkę dot. kociego zdrowia i spraw z tym związanych (a niestety trochę tego jest, bo ok. 800 artykułów i publikacji ) i zgodnie z tym, co pisze np. Ideex (wzięłam pod uwagę parametry z Twoich badań kociej krwi, które nie mieściły się w normach; jeżeli masz takowe informacje to spokojnie możesz sobie odpuścić dalsze czytanie, za wyjątkiem 2 ostatnich akapitów ):
1. Badanie ALT (GPT) jest wskazane przy hepatopatiach. Wzrost poziomu ma miejsce szczególnie przy następujących hepatopatiach: ostre zapalenie wątroby, ostry rzut przy przewlekłym zapaleniu wątroby, zwyrodnienie i martwica hepatocytów (ostra i przewlekła), uszkodzenia na tle niedotlenienia, zwłóknienie lub marskość wątroby (ostry rzut), zatkanie przewodów żółciowych poza wątrobą, zapalenie przewodów żółciowych, zapalenie przewodów żółciowych i wątroby, zwyrodnienie tłuszczowe wątroby, amyloidoza wątroby, upośledzenie odpływu krwi żylnej (wątroba zastoinowa), ostra martwica spowodowana toksynami lub lekami (po podwyższeniu poziomu szybki spadek); przy podawaniu niektórych leków (np. przeciwdrgawkowych, glikokortykosterydów); przy gorączce (wzrost nieznaczny); w przypadku procesów ograniczonych (np. guzy, ropnie) - brak wzrostu poziomu lub jest on nieznaczny
2. Oznaczenie fosforu jest wskazane przy diagnostyce osteopatii, nefropatii, niedoczynności i nadczynności przytarczyc; wzrost poziomu ma miejsce u młodych zwierząt; przy nefropatiach (ograniczona wydajność sączenia kłębuszkowego), pierwotnej niedoczynności przytarczyc, hiperwitaminozie D, wtórnej nadczynności przytarczyc (inne źródło podaje, że chodzi o nadczynność tła żywieniowego), na tle alimentarnym, nowotworach prowadzących do osteolizy, nadczynności tarczycy (u kotów), urazach tkanek miękkich, kwasicy, niedrożności dróg moczowych poza nerkami; po lekach (np. anabolikach, furosemidzie). Przy czym jest uwaga, że zwierzęta w okresie wzrostu mają wyraźnie wyższe poziomy fosforanów niż zwierzęta dorosłe.
3. Sód i chlor (m.in., bo tutaj jeszcze inne pierwiastki, które Lusia miała oznaczane i były w normie) wskazany jest przy diagnostyce zaburzeń gospodarki elektrolitowej. I tak wzrost poziomu sodu jest przy przy odwodnieniu (utracie płynów, zmniejszonym przyjmowaniu
płynów), zwiększonym spożywaniu chlorku sodu, nadczynności kory nadnerczy, (biegunkach i wymiotach), gorączce, cukrzycy (po terapii insuliną), moczówce prostej; przy podawaniu mineralokortykosterydów (zatrzymanie sodu), nefropatiach, niedrożności dróg moczowych poza
nerkami zaś spadek poziomu chlorków ma miejsce przy ma miejsce wskutek zwiększonej utraty soli (przy wymiotach, biegunce, intensywnych potach), niedostatecznego poboru NaCl z pokarmem, zwiększonego poboru wody; występuje też przy niedoczynności kory nadnerczy, diurezie osmotycznej (np. przy cukrzycy), zastoinowej niewydolności serca (obrzęki), nefropatiach, zmniejszonym ciśnieniu koloidoosmotycznym (hypoalbuminemii), zasadowicy metabolicznej; ponadto po podaniu leków moczopędnych pętlowych (np. Furosemidu) i antagonistów aldosteronu (np. spironolaktonu).
4. W badaniu z końca stycznia był znaczny wzrost ALP i zgodnie z danymi literaturowymi podwyższony poziom może wskazywać na zwiększoną produkcję przez miąższ wątroby, drogi żółciowe, rosnące kości lub zmniejszone wydalanie z żółcią lub moczem. Enzym ten jest indukowany przez zastój żółci, a u psów przez kortykosterydy lub leki przeciwdrgawkowe. Zwiększona aktywność fosfatazy nie sugeruje martwicy wątroby lub kości. Najważniejszymi przyczynami zwiększonego poziomu ALP w surowicy krwi jest cholestaza wątroby albo nadmierna podaż glikokortykosteroidów egzogennych. Poziom AP wzrasta po epizodzie ostrego zapalenia trzustki ze względu na wtórne zapalenie przewodów żółciowych. Wzrasta także, jeśli choroba wątroby powoduje zaburzenia architektury wątrobowo-żółciowej z miejscowymi zaburzeniami przepływu żółci. Każda zwiększona aktywność ALP u kotów jest znacząca i sugeruje cholestazę.
Normalne wartości dla szczeniąt i kociąt są wyższe niż u dorosłych osobników ze względu na aktywny wzrost kości (tylko nie wiem, czy aż tyle ile było ).
Natomiast ciekawa jestem na jakiej podstawie wet ostatecznie stwierdził wtórną nadczynność przytarczyc ? USG było robione ?
Poza tym (bo trochę się pogubiłam w tych Luśkowych pawikach), czym ona tak właściwie wymiotuje ?
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Przede wszystkim bardzo dziękuję za odpowiedź, każdy "trop" jest dla mnie bardzo cenny :) Lusia nie wymiotuje jedzeniem, tylko samą śliną i strasznie bulgocze jej w brzuchu, tak strasznie że aż w drugim pokoju słychać. Taraz od kilku dni podaje Lusi karmę z obniżonym fosforem i bulgotanie ustało a kot odżył! Tylko pytanie skąd taki poziom się wziął, ciągle nie daje mi spokoju taka połowiczna diagnoza. W mojej poprzedniej emocjonalnej wypowiedzi zabrakło kilku informacji. Lusi w między czasie wykrzywiło przednie łapki co widać gołym okiem i kręgosłup co widać na zdjęciu.Miała tez złamanie typu "zielonej gałazki. "Na szczęście" z moich obserwacji wynika, że nie przeszkadza jej to w bieganiu. Znalazłam w internecie taki artykuł : https://magwet.pl/mw/25229,wtorna-nadczynnosc-przytarczyc i wszystko co czytam zgadza się z objawami Lusi, oprócz tego, że kotka była dobrze odżywiania, więc coś mi tu nie pasuje na wtórną żywieniową nadczynność. Strasznie dziwi mnie to, że wszystko zaczęło się po podaniu tych wszystkich leków. Wcześniej mała była zdrowa jak ryba. Usg nie było robione, weterynarz stwierdził że nie ma potrzeby.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2018-03-07, 22:25
Ja coś tam mam chyba na temat wtórnej nadczynności przytarczyc, ale dopiero jutro będę mogła poszukać, bo dzisiaj mam jeszcze trochę pilnej roboty na cito do zrobienia. Coś tam przejrzałam pobieżnie i faktycznie mogą być jakieś zmiany w kośćcu natomiast jakoś mi nie bardzo pasuje reszta wyników.
Jeżeli to miałoby by być na tle żywieniowym to czym Ty ją karmiłaś ?
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
aina Pomogła: 2 razy Dołączyła: 13 Paź 2016 Posty: 339
Wysłany: 2018-03-08, 04:27
kamila i lusia
bardzo martwiąca sprawa lecz nie zaprzestawaj w szukaniu pomocy . Czy Lusia je i pije sama,
nie ma endopasożytów?może zbadać wymiotki?dlaczego usg nie jest potrzebne skoro nie wiadomo co doskwiera Lusi
Skipper oczywiście, rozumiem ;) Jeśli znajdziesz coś w wolnej chwili to będę wdzięczna. Właśnie to mi też nie pasuje! Bo Lusia od początku je dobre puszki, czasem wpadło jakieś surowe mięsko, czasem gotowane. Weterynarz stwierdził że może Lusia jest uszkodzona genetycznie
Można oszaleć, każdy weterynarz co innego mówi.
Aina nie przestaje, chociaż z Lusią kilka razy było bardzo źle. Teraz jest na karmie bez fosforu i pije i je sama i widzę znaczną poprawę. Badanie na pasożyty było, nic nie wykazało. Nie mam pojęcia w jaką stronę iść
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2018-03-08, 12:18
Czy kotka miała badany poziom parathormonu, wapnia zjonizowanego i wit. D (tu, szczerze mówiąc nie jestem pewna, czy któryś lab bada poziom D u kota, nie sprawdzałam) oraz robione usg potwierdzające stan nerek?
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2018-03-08, 19:31
kamila_i_lusia napisał/a:
Strasznie dziwi mnie to, że wszystko zaczęło się po podaniu tych wszystkich leków. Wcześniej mała była zdrowa jak ryba. Usg nie było robione, weterynarz stwierdził że nie ma potrzeby.
Wiesz co, skoro Lusia (jak piszesz wcześniej) była zdrowa jak ryba to może weź i w pierwszym rzędzie przeczytaj wszystkie ulotki od leków, które Lusia dostawała (jak nie masz opakowań to w necie te informacje na 100% znajdziesz, bo ulotki do leków są publikowane) i zobacz, jakie skutki uboczne mogą powodować
Bo może zupełnie niepotrzebnie zaczynamy doszukiwać się u kici nie wiadomo jakich chorób
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2018-03-09, 21:46
kamila_i_lusia napisał/a:
Znalazłam w internecie taki artykuł : https://magwet.pl/mw/25229,wtorna-nadczynnosc-przytarczyc i wszystko co czytam zgadza się z objawami Lusi, oprócz tego, że kotka była dobrze odżywiania, więc coś mi tu nie pasuje na wtórną żywieniową nadczynność. Strasznie dziwi mnie to, że wszystko zaczęło się po podaniu tych wszystkich leków. Wcześniej mała była zdrowa jak ryba. Usg nie było robione, weterynarz stwierdził że nie ma potrzeby.
Jak pisałam w wątku o interpretacji wyników przede wszystkim przeanalizowałabym możliwe skutki uboczne podawanych Lusi leków bo być może jej stan jest efektem niewłaściwie stosowanej terapii (chociaż weci na pewno będą twierdzili, że wszystkie działania były zgodne ze sztuką )
Po przeszukaniu moich archiwów w kwestii wtórnej nadczynności przytarczyc w zasadzie nie wniosę więcej niż zalinkowany przez Ciebie artykuł - jest to żywcem ściągnięty rozdział z książki pt. Kliniczna endokrynologia psów i kotów autorstwa AD Rijnberk, Hans S.Kooistra . Posiadana przeze mnie literatura angielskojęzyczna w tym temacie też generalnie opiera się na tych samych założeniach, o których mowa w tym artykule.
Moim zdaniem, jeżeli faktycznie sądzisz, że Luśka może mieć wtórną nadczynność przytarczyc to dobre byłoby zrobienie badań, o których pisała Ci IzabelaW. Plus USG tarczycy i przytarczyc.
I ponowię jeszcze pytanie - na jakiej podstawie wet ostatecznie stwierdził wtórną nadczynność przytarczyc ?
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2018-03-12, 07:10
Skipper napisał/a:
I ponowię jeszcze pytanie - na jakiej podstawie wet ostatecznie stwierdził wtórną nadczynność przytarczyc ?
Też o to pytam. Czyli kotka w ogóle nie miała usg- ani tarczycy, ani brzucha? A czy zdjęcie rtg wykazało jakieś problemy z układem kostnym - złą gęstość kości np, krzywicę? Czy jedyny jonogram to ten ze stycznia? Jakie dokładnie żywienie stosujesz u kotki - jakiego barfa (na bazie gotowego preparatu czy naturalnych suplementów - jakich, posiłkujesz się kalkulatorem czy robisz na oko, ile jedzenia dostaje kotka, jak karmy to jakie itd - napisz dokładnie o jej żywieniu) jaki jest apetyt kotki, szczególnie w czasie, gdy wymiotuje. Czy stosowałaś dietę eliminacyjną (by sprawdzić czy kot nie ma alergii)? Czy robione były badania kału na wszelkie pasożyty (robaki obłe i płaskie, lamblie, kokcydia) Czy sprawdzana była trzustka (test lipazy swoistej np)
Z tego, co rozumiem, to jedynym objawem chorobowym kotki są wymioty. Oraz złamana raz łapka (to mógł być przypadek, jeśli rtg nie wykazuje żadnych zaburzeń w rozwoju kośćca). Oraz raz trochę podniesiony fosfor i raz trochę podniesiony poziom fosfatazy alkalicznej ALP (pamiętajmy, że kotka jest młoda, jeszcze rośnie, więc w zasadzie normą jest fosfor w granicach górnej normy, więc przekroczenie nie jest wielkie, a przy tym chyba nie potwierdzone kolejnym badaniem?)
Wet stwierdził na podstawie tych właśnie badań i wywiadu ze mną. Lista skutków ubocznych leków które dostała Lusia jest dłuuuga i są tam oczywiście wymioty, ale teraz kotka nie dostaje żadnych leków więc problem chyba już ewoluował. Nie miała w ogóle USG, sama już to zaproponowałam, miała tylko robione rtg. W tym momencie dostaje animonde nieren i renalvet i rzeczywiście widzę, że przy mniejszym fosforze objawy ustąpiły. Przed leczeniem Lusia nie miała żadnych objawów alergii, a po leczeniu wymioty były po wszystkim. Próbowałam z każdym rodzajem mięsa i za każdym razem to samo. Idziemy właśnie na pobieranie krwi, kolejny raz zaproponuje USG i badania które mi podpowiedziałyście i zobaczymy co będzie. Najgorsze jest to, że w swoim mieście byłam już u wszystkich weterynarzy i dopiero ten u którego teraz się zatrzymałam doszedł do czegokolwiek, a cokolwiek to wciąż za mało...
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2018-03-12, 23:08
Nie jestem weterynarzem i wiedzy na temat kociego zdrowia i chorób mam tyle, ile poczytam w fachowej literaturze, ale jestem lekko zszokowana, że wet zdiagnozował wtórną nadczynność przytarczyc na podstawie tego, co napisałaś
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum