Cześć,
od jakiegoś czasu czytam forum, doszkalam się a dzisiaj postanowiłam się przywitać. Mam 8-miesięczną kotkę, prześliczną szylkretkę. Nazwana została przez moje dziecko Mimi. Jest moim pierwszym kotem (w ogóle pierwszym zwierzakiem domowym) i dlatego poszukiwałam informacji na temat żywienia. Tak trafiłam do was i postanowiłam rozpocząć przygodę z BARF. Jestem trochę przerażona, ale mam nadzieję, że pomożecie Kicia już próbuje surowe mięsko i motywuje mnie aby jak najszybciej przejść zupełnie na "surowiznę", bo zaczęła bojkotować puszki od kiedy dostaję mięso na przekąskę (a suchego to od początku ledwo skubała). Jest kotem wychodzącym - ostatnio trochę mniej bo na koniec listopada miała operację po tym jak ją potrącił samochód (dekapitacja kości udowej - chyba to tak brzmi fachowo). Ale już śmiga, wspina się na drzewa i ostatnio pod balkonem myszkę nam zostawiła, więc wraca do formy. A mam nadzieję, że z BARF-em będzie jeszcze lepiej.
[img][/img]
KaiKai
Barfuje od: 2015
Udział BARFa: 50-75% Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 20 Kwi 2015 Posty: 330 Skąd: Stegna
Wysłany: 2018-01-29, 18:09
Joj , ale przepiękna jest! Brak mi słów
Ja bym tego cuda jak i żadnego innego kota poza ogród nie wypuszczał. Uszczelnić ogród. To nie są czasy na wolno biegające koty. Zbyt dużo niebezpieczeństw. W końcu nie wróci wcale!
Jasne że pomożemy nie taki straszny diabeł ten barf jak go malują.
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2018-01-30, 12:00
kasiek.k,
fajnie, że tu trafiłyście. Forum to kopalnia wiedzy, trzeba tylko przysiąść i poczytać. Poukładanie wiedzy zajmuje chwilę, ale warto! Z pierwszymi przepisami zawsze chętnie pomagamy - dla dobra koteczka ;)
Przyłączam się do sugestii KaiKai, nie wypuszczaj kici bez nadzoru. Codziennie idąc na autobus do pracy pokonuję jakieś 500m wzdłuż ulicy. Tylko w zeszłym roku, na tym krótkim odcinku, widziałam sześć potrąconych śmiertelnie kotów. Żadnemu już nie mogłam pomóc. Za każdym razem wszystko mi się w środku wywraca.
Zdrowia dla Mimi i wytrwałości dla Ciebie
Cudna jest, to prawda. Z charakteru też cudna - przytulasek ogromny.
Nie mogłabym jej nie wypuszczać na dwór, bo ona to uwielbia. Siedzi pod drzwiami i miauczy. Co prawda kiedyś więcej była na dworze, a teraz tylko na 15-30 minut i potem wołam. Mieszkam na zad...piu i pod lasem. Jest to co prawda osiedle domków, ale ja jestem na jego obrzeżach. Z tym potrąceniem to dziwna sprawa, ale nie chcę się tu rozwodzić co podejrzewam.
No i z góry dziękuję za pomoc. Przeczytałam już bardzo dużo wątków i wiem trochę więcej ale wciąż zielona jestem. Czekam teraz na dostawę suplementów, wagę, szukam maszynki do mięsa i...potem będę prosiła o pomoc :)
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2018-01-30, 15:43
Moja kota też miała epizod wychodzenia - w czasach, gdy mieszkałam na zadupiu. Uwielbiała to. Któregoś dnia nie wróciła. A jest zwykłym, czarnym dachowcem.
Przez trzy miesiące miałam duszę na ramieniu i chodząc po okolicznych, mało ruchliwych ulicach, przyglądałam się uważnie poboczom. Spodziewałam się ją tam znaleźć.
Tita na szczęście wróciła cała i zdrowa. Nigdy więcej nie wypuściłam jej bez nadzoru. Popłakała kilka dni pod drzwiami i odpuściła.
Teraz mieszkamy na wsi. Ta ulica, wzdłuż której chodzę, to droga biegnąca przez moją wieś, z ograniczeniem 50 km/h.
Jasne, teraz też jestem ostrożniejsza. Widzę jednak, że część sąsiadów ma koty i one wychodzą swobodnie bez żadnych ograniczeń i są to niezłe powsinogi (w odróżnieniu od mojej Mimi, która trzyma się domu i co najwyżej wspina się na drzewa zaraz za ogrodzeniem) i jest ok (a niektóre kociaki już mają wiele lat). Rozumiem ciebie, że się boisz i że nadzorujesz. Ja sobie tak ostatnio myślę, że jak tak sobie wychodzi to ma szansę na częściowe żywienie whole prey Może jak poczuje BARF to i myszki spróbuje
KaiKai
Barfuje od: 2015
Udział BARFa: 50-75% Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 20 Kwi 2015 Posty: 330 Skąd: Stegna
Wysłany: 2018-01-31, 17:05
W ogrodzie jest bezpieczniejsza.
I tak zrobisz jak uważasz , my tylko doradzamy. Niebezpieczeństw jest sporo.
Oby jej się Whole Prey nie przytrafiło z dodatkową suplementacją np. bromadiolonu.
Dziękuje za rady. Przydadzą się - tak jak pisałam jest to moje pierwsze zwierzątko i wielu rzeczy muszę się nauczyć i dowiedzieć, a dobrze jest posłuchać doświadczonych.
O tej truciźnie też nie pomyślałm
Mój kot ma spory instynkt samozachowawczy - pozostaje na ogrodku lub zaraz za ogrodzeniem (gdzie są drzewa) a myszy na razie stanowią zabawkę i trofeum. Oby jej tak zostało
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum