Barfuje od: Teraz
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 27 Lip 2014 Posty: 60 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-07-14, 19:37 Długi wyjazd opiekuna a kot
Muszę wyjechać na dwa lata z kraju w celach zawodowych. Planuję przyjeżdżać do domu raz na dwa miesiące i na wszystkie święta. Ponieważ będę mieszkała z kilkoma obcymi osobami nie mogę zabrać mojej ukochanej Koteczki. Wiem z jakim stresem by się to dla niej wiązało (każda podróż samolotem, zmiana miejsca), a ja nie miałabym możliwości dbać o nią jak trzeba (to kot nerkowy). Koteczka zostaje w swoim domu, z moimi rodzicami, których bardzo kocha, ze swoimi wszystkimi zabawkami, nawykami i przyjemnościami. Dla mnie rozłąka to jednak koszmar :( chciałabym zapytać osoby z podobnymi doświadczeniami czy Kot może mnie zapomnieć? Dotychczas pracowałam w domu i byłyśmy cały czas razem, bez przerwy. Mimo, że Koteczka jest powściągliwa w okazywaniu emocji i raczej nieufna, wiem, że mnie kocha i jest bardzo ze mną związana. Czy rozstanie może sprawić, że stanę się dla niej obca?
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2016-07-14, 19:50
Ciężko powiedzieć, ale z doświadczenia - koty (przynajmniej moje) potrafią rozpoznać osobę, która u mnie sporadycznie bywa ale tak się trafiło, że w ubiegłym roku karmiła je przez jakiś czas (prawie 4 miesiące, z przerwami).
Jak ją widzą to są po prostu wniebowzięte i widać, że ją poznają i traktują jak kogoś zaprzyjaźnionego, komu można ufać.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-07-15, 06:34
mój TŻ pracuje w delegacjach, nie ma go po 8 tygodni, koty nie zapominają
aczkolwiek po jego powrocie mają focha
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2016-07-15, 14:29
Z mojego doświadczenia też wynika, że koty nie zapominają kogoś z kim były mocno związane. wystarczy, że widują raz na jakiś czas tę osobę i nadal traktują jak rodzinę chociaż na początku przynajmniej jedna z moich kotek ta bardziej przywiązana bardzo tęskniła ale w końcu zaakceptowała nową sytuację.
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 06 Paź 2015 Posty: 257
Wysłany: 2016-07-17, 23:22
Zapomnieć nie zapomni (mam wrażenie, że koty pamiętają nawet losowe osoby które widują bardzo sporadycznie - ich zachowanie jest wtedy inne niż w przypadku gdy widzą kogoś po raz pierwszy), ale focha może mieć. Jak wielkiego zależy od charakteru Moja rodzinna kotka - też swoją drogą powściągliwa i nieufna - ma na mnie focha ZAWSZE gdy przyjadę do domu na święta/wakacje. Najpierw przede mną ucieka, później obchodzi szerokim łukiem i ewidentnie urażona nie daje się dotykać. Czasem też za karę na mnie zapoluje, ale z godziny na godzinę i z dnia na dzień sytuacja się poprawia i Kota wraca do swojej biernej nienawiści w której łaskawie pozwala się dotknąć. Bez obaw, dacie radę.
Barfuje od: 04.2016
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 25 Mar 2016 Posty: 86 Skąd: podkarpacie
Wysłany: 2016-07-18, 10:29
Przechodziłam to samo z psem, wyjeżdżając na studia. Na początku bywały sytuacje, że mama dawała mi go do słuchawki, bo było słychać jak wyje. Serce w plasterkach. Po jakimś czasie załapał, że nigdy nie wyjeżdżam na zawsze, że wracam. I choć więcej mnie nie było, niż było, to teraz podchodzi bez emocji do mojej nieobecności, a środek ciężkości swojej psiej miłości przeniósł na mamę. Myślę, że ważne jest też nieużalanie się nad zwierzakiem, bo to buduje niepokój i niepotrzebne nerwy. Po prostu dojrzale pokazuj, że tak jest i koniec (a popłakać można po kryjomu w łazience ). Będą fochy i smutne oczy, no ale co poradzić.
Teraz też pracuję i spędzam 24/7 z kotem, który zdążył się ze mną zrosnąć. Ale gdybym znów została postawiona w takiej sytuacji, zrobiłabym to samo.
Barfuje od: Teraz
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 27 Lip 2014 Posty: 60 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-07-21, 23:11
BArdzo dziękuję Wszystkim za słowa, które przyniosły mi ulgę i pociechę. kotka zostaje w domu gdzie nadal będą moje ślady , zapachy, miejsca , gdzie byłyśmy razem. Jest jeszcze młodziutka i całe życie przed nią, a ja mam nadzieję, że gdy miną te dwa lata będziemy już zawsze razem. Nadal jednak myśl o wyjeździe wyciska łzy z oczu. :(
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2016-07-24, 13:03
Ja moje Rude bydle zostawiłam (reszta ma mnie w pompie tak czy siak :P). Raz na 4miesiace, teraz na 9.
Ogólnie początki po powrocie są kiepskie. W sensie jest mega foch (psi również). Ale pare dni i wszystko wraca. Chociaż tak na maxa to jednak pare tygodni.
Teraz mam ten sam problem, bo wyjeżdżam do Krakowa. Będę w domu co weekend ale to jednak nie to samo co codziennie.
W zasadzie miałabym możliwość zabrania zwierzyńca ale po przemyśleniu stwierdzam że bez sensu. Nie jadę tam na zawsze tylko 0.5 - 1 rok. Zwierzaki maja tu swoje miejsce, znajome i bezpieczne. Mają moją mamę, którą znają od zawsze
Serce pęka i nie wiem jak dam radę ale w zasadzie chyba tak będzie lepiej
Chociaż gdyby nie te wizyty co weekend to Diesla już bym nie zostawiła, bo on naprawdę odchorowywuje moje wyjazdy, tak że kończy się wetem
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2016-07-26, 10:57
Kimchi napisał/a:
Planuję przyjeżdżać do domu raz na dwa miesiące i na wszystkie święta.
Myślę, że tyle spokojnie wystarczy, żeby koteczka Cię nie zapomniała. Ja zostawiłam w domu rodzinnym moje kochane koty, bywam tam około raz na miesiąc i za każdym razem się tulą, mruczą. Tak łatwo nie zapomną.
Tylko jeden z kotów się pochorował. W końcu mu przeszło. Tak się złożyło, że w podobnym czasie wyjechali wszyscy domownicy poza mamą, więc dużo się w domu zmieniło.
Barfuje od: Teraz
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 27 Lip 2014 Posty: 60 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-09-21, 14:32
Po roku od wpisu, który zaczął temat mogę napisać, że to mało powiedzieć że kotka mnie nie zapomniała. Pamiętała i bardzo tęskniła co przełożyło się na problemy kuwetowe, utratę wagi które przy jej PNN skłoniły mnie do zmiany życiowych planów. Nasze powitanie po kilku miesiącach rozłąki było bardzo wzruszające i sprawia, że wszystkim podzielającym moje dawne wątpliwości mogę napisać- nie, kot nie zapomina, choć dla niego samego może lepiej byłoby nie pamiętać i nie przeżywać emocji związanych z rozstaniem.
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2017-09-22, 06:49
to ja też zaktualizuję swój wpis
TŻ dalej wyjeżdża w delegacje na jakieś 8-9 tygodni, koty nie zapominają, nie mają też fochów po jego powrocie, przyzwyczaiły się i witają go normalnie, jak po powrocie z pracy
Arora
Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2016 Posty: 419 Skąd: Poznań
Wysłany: 2017-09-22, 07:10
oczywiście, że nie zapominają!! mój mąż na stałe pracuje za granicą i jest w domu raz na miesiąc na parę dni. Mona, która boi się wszystkich ludzi i zawsze chowa sie na widok obcych, jest bardzo lękliwa i przed własnym cieniem ucieka, jak mąż staje w drzwiach, to Mona nie ucieka, nie chowa się, przyjdzie, powącha, czasami da się nawet pogłaskać...nie ma wylewnej radości, ale nie ma też strachu i ucieczki - pamięta, że to jest ten gość, który od czasu do czasu mieszka w naszym domu i nie nalezy się go bać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum