BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Skipper, Rico i Tosiek goszczą Marlenkę
Autor Wiadomość
Skipper 
Ekspert


Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 31 Sie 2012
Posty: 2810
Wysłany: 2017-08-05, 14:02   

Margot, nie chodzi o to, że Ewik zaproponowała pomoc, tylko w jakiej formie to zrobiła. Pisałam wczoraj, że mam doła z powodu sytuacji jaka się wytworzyła między moimi kotami (sąsiadka przez 2 tygodnie była na lekach uspokajających jak musiała uśpić kota, który wyskoczył z 3 piętra i uszkodził kręgosłup, wczoraj znajomy też mi mówił, że wypuścił psa - mieszka na wsi, przy bardzo mało ruchliwej ulicy - i niestety samochód do stuknął, też przez 2 tygodnie nie mógł dojść do siebie). I nic bym nie miała do Ewik, gdyby napisała po prostu, że może mi pomóc. Może bym nawet tę pomoc przyjęła. Ale nie - ona owszem, zaproponowała pomoc, ale przy okazji nie omieszkała postraszyć mnie prokuraturą przed uzyskaniem odpowiedzi, czy przyjmę tę pomoc czy nie. Osobiście uważam, że ten tekst o prokuraturze był niestety związany ze sprawą selenu. Z wiadomo jakich względów i proszę nie pisz, że to ja mam do kogoś niechęć na tym forum, bo to niestety Ewik publicznie mi to okazywała (cytować jej wypowiedzi już nie będę).

Margot napisał/a:
Zresztą nie o Ciebie tutaj chodzi, nie Ty jesteś tu najważniejsza, choć na siłę starasz się absorbować uwagę i szokować forumowiczów informując o swoich przerażających pomysłach.
Swoją drogą, dość specyficzna jest u Ciebie potrzeba exhibicjonizmu i robienia na siłę z siebie na oczach wszystkich forumowiczów bohaterki-męczenniczki, bo przygarnęłaś na chwilę jednego małego bezbronnego kotka i tyle masz z tym problemów.

Widzę, że zaczyna się dyskusja w tonie zbliżonym do sprawy selenu. Zapewne za moment będę miała znowu zawieszone konto.

Zaś uważam, że bardziej przerażające i szokujące niż uśpienie kota u weta (bo to jest chyba najbardziej humanitarna dla kota śmierć) jest zastawianie na kota pułapki, potem wrzucanie go do worka i walenie tym workiem do skutku o betonową ścianę. Albo inna sytuacja - kociaki biegały, bawiły się i jeden do szamba wpadł. Zaczął strasznie miauczeć więc właściciel kotów (były to koty podwórkowe) po prostu włączył radio w stojącym na podwórku samochodzie na cały regulator, żeby kotka nie słyszała miauczenia kociaka. A niektórzy o tym opowiadają i jakoś się tego nie wstydzą. Wręcz ich to bawi :-( Co Ty na to ?

Margot napisał/a:
Co do walk wśród kocurów w Twoim domowym stadku. No cóż, sama przekombinowałaś na siłę dążąc do oryginalności. Skoro chciałaś mieć rasowe koty, rozsądniej było je dobrać pod względem charakterologicznym (pierdołowaty i spokojny Skipper vs dominujący i stresujący go Tosiek to z pewnością niezbyt trafny mariaż), a nie pod względem nietypowej urody. Podziwiać można urodę na zdjęciach. W realnym życiu trzeba stawiać czoła problemom.
Kompletnie nieodpowiedzialnym i niedorzecznym byłoby obwinianie małej Toli o bójki pomiędzy chłopakami i skazanie jej na eutanazję.
Opisywałaś już wcześniej sytuacje konfliktowe pomiędzy swoimi kocurami, których przyczyną nie była obecność żadnego nowego przybysza.

Nie będę tego komentować, bo po prostu jest to bez sensu i musiałabym się za długo rozpisywać. Mam wrażenie, że komentujesz coś, czego dokładnie nie przeanalizowałaś. Owszem, były sytuacje konfliktowe, ale nie aż tak (i o tym pisałam, ale widocznie tego nie zauważyłaś). Powiem więc krótko, że w ramach tej samej rasy są osobniki o bardzo różnym charakterze. I zachowanie kotów (przynajmniej moich) też z wiekiem się zmienia. Biorąc kota jako 3-miesięcznego malucha w danym momencie może on być dopasowany charakterem do stada, ale po 3 latach może już być zupełnie inaczej. I nie jesteś tego w stanie przewidzieć. U mnie na początku było wszystko OK, ale niestety później zaczęło się zmieniać.

To, że Skipper jest spokojnym kotem i nie lata jak wariat (chociaż zdarza mu się czasami, że pół godziny gania za papierkiem od cukierka odbijając się od ściany do ściany) nie oznacza jeszcze, że jest pierdołowaty - Skipperowi paszcza się zagoi i śladu nie będzie, ale Tośkowi rozerwane ucho zostanie. Tylko równie dobrze to mógł Rico przez przypadek w zabawie pazurami przejechać i nie musiało to być skutkiem jakieś konfliktu.

Margot napisał/a:
Kompletnie nieodpowiedzialnym i niedorzecznym byłoby obwinianie małej Toli o bójki pomiędzy chłopakami i skazanie jej na eutanazję.

Agresywne zachowanie Skippera zaczęło się w momencie, kiedy zobaczył Tolę przez szybę na balkonie.

________________________________________________________________________
A generalnie to z tego doła wyciągnął mnie dzisiaj rano Rico ćwierkając i mizdrząc się dzisiaj rano przez godzinę do Tolki przez szyby. Chłopak rozbroił mnie totalnie swoim zachowaniem :love:

Tyle w temacie.
_________________
Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... :mrgreen: (Zhuangzi 庄子)
Ostatnio zmieniony przez Skipper 2017-08-05, 14:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Pieszczoch 

Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Gru 2016
Posty: 664
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2017-08-05, 14:09   

Skipi mój Lisek też jest wykastrowany,ciężko chory,bo ma białaczkę,oczka niedowidzą od kataru,odwodniony,ale gdy tylko zobaczy kocura to zaczyna,aż się trząść z nerwów.Kotki mile widziane,ale też nie wszystkie.Kotka sąsiada przychodziła do ogrodu chyba ze dwa miesiące i było fajnie,aż tu tydzień temu zaczął ją wyganiać.Nie przejmuj się kocury tak mają.Rywalizują między sobą.Zresztą niektóre kotki też.Znam to od zawsze,koty jak ludzie kochają się,a za moment kłócą.Czyż my tego nie znamy?
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2017-08-05, 14:47   

Skipper napisał/a:
I nic bym nie miała do Ewik, gdyby napisała po prostu, że może mi pomóc. Może bym nawet tę pomoc przyjęła. Ale nie - ona owszem, zaproponowała pomoc, ale przy okazji nie omieszkała postraszyć mnie prokuraturą przed uzyskaniem odpowiedzi, czy przyjmę tę pomoc czy nie. Osobiście uważam, że ten tekst o prokuraturze był niestety związany ze sprawą selenu. Z wiadomo jakich względów i proszę nie pisz, że to ja mam do kogoś niechęć na tym forum, bo to niestety Ewik publicznie mi to okazywała (cytować jej wypowiedzi już nie będę).


Szczerze przyznam, że po przeczytaniu Twoich postów miałam dokładnie takie samo nastawienie. Nie darowałabym Ci gdybyś uśpiła małą. Też bym zgłosiła sprawę do odpowiednich organów, albo zjednoczyłabym siły z Ewik (która zapewne jako prawnik i dodatkowo wolontariusz działający w fundacji sprawniej by się poruszała w tym temacie).

Wspominasz o niewłaściwej formie komunikatu, to sama uderz się w pierś i zastanów się co Ty zafundowałaś forumowiczom wrażliwym na los tego maleństwa, które najpierw wzięłaś pod swój dach a potem odgrażałaś się, że je usuniesz z tego świata. Jeżeli nie miałaś jednak takiego okrutnego zamiaru, a był tylko głos rozpaczy i desperacji z Twojej strony, chęć wykrzyczenia, że nie radzisz sobie z sytuacją, też mogłaś zrobić to w innej formie, a nie stosując coś w rodzaju szantażu emocjonalnego w stylu :Wy się forumowicze wymądrzacie zza klawiatury, a ja się użeram z problemem, to się go prosto pozbędę. To nie było fair.

I zapewniam Cię, że sprawy selenu są wyłącznie w Twojej głowie. Ludzie mają naprawdę ważniejsze problemy niż rozpamiętywanie sporów sprzed kilku miesięcy i pielęgnowanie w sobie negatywnych uczuć do kogoś z kim mieli odmienne poglądy na różne sprawy. Zwłaszcza, że negatywne emocje obracają się przeciwko tym, którzy je w sobie noszą, więc nie są warte, aby się na nich skupiać.
 
 
Skipper 
Ekspert


Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 31 Sie 2012
Posty: 2810
Wysłany: 2017-08-05, 17:23   

Pieszczoch napisał/a:
Nie przejmuj się kocury tak mają.Rywalizują między sobą.Zresztą niektóre kotki też.Znam to od zawsze,koty jak ludzie kochają się,a za moment kłócą.Czyż my tego nie znamy?

Wow, pocieszyłaś mnie :kwiatek: , myślisz że mam się nie przejmować ani nie denerwować jak sobie zaczną futra wyrywać ? Ale to są takie wrzaski, że bębenki w uszach pękają :hair: Dla mnie to nowość po 5 latach posiadania kotów, bo nigdy praktycznie aż takiej agresji nie było, przynajmniej ja nie zauważyłam :mrgreen:

Margot napisał/a:
Jeżeli nie miałaś jednak takiego okrutnego zamiaru, a był tylko głos rozpaczy i desperacji z Twojej strony, chęć wykrzyczenia, że nie radzisz sobie z sytuacją, też mogłaś zrobić to w innej formie, a nie stosując coś w rodzaju szantażu emocjonalnego w stylu :Wy się forumowicze wymądrzacie zza klawiatury, a ja się użeram z problemem, to się go prosto pozbędę. To nie było fair.

Margot, mam wrażenie, że chyba trochę mylisz pojęcia - szantaż emocjonalny to by był gdybym napisała, że jak nikt z forumowiczów nie weźmie ode mnie tego kota to go uśpię.

W pewnym sensie mogę zrozumieć to, co napisałaś (mam tutaj na myśli całokształt Twojego postu, a nie zacytowany fragment), natomiast żeby ocenić rzetelnie co byś zrobiła w takiej sytuacji to byś musiała niestety być na moim miejscu. I nie w Warszawie czy Łodzi, gdzie są znacznie większe możliwości w zakresie znalezienia jakiejś fundacji czy schroniska tylko u mnie, gdzie takich możliwości jest praktycznie zero.
Inne jest spojrzenie człowieka, który patrzy na coś z boku, a inne jest człowieka, którego sprawa bezpośrednio dotyczy i jeszcze wpada w doła z tego powodu. Patrząc na coś z boku i siedząc przy komputerowej klawiaturze bardzo łatwo jest najeżdżać na kogoś i krytykować.

Gdyby mnie to bezpośrednio nie dotyczyło, to bym pisała pewnie to samo co forumowicze czyli dobre rady, co mogę zrobić. I też bym pewnie była zbulwersowana, że ktoś chce kota uśpić. Ale jest trochę inne spojrzenie, jak wszystko zaczyna się na głowę walić, próbujesz wszystkiego i nic z tego nie wychodzi. I nigdy nie możesz być pewna na 100%, że czegoś nie zrobisz bo będąc w desperacji możesz akurat zmienić zdanie.

Wypytałam wszystkich znajomych, czy znalazłby się jakiś dom dla kota i nic, schronisko u mnie kotami się nie zajmuje. Fundacji nie ma żadnej. Hotel dla kotów nie weźmie ze względów, o których pisałam. Kota ze świerzbem i pchłami też nikt nie weźmie (na moim terenie raczej trudno o wielbicieli zwierząt, którzy by takiego kota wzięli). W zeszłym roku jak pytałam w innych miastach w fundacjach to mi odpowiadali, że działają na określonym terenie i kota nie wezmą. W końcu na szczęście udało się załatwić sprawę, ale to tylko dzięki dobrej woli dziewczyny ze stowarzyszenia :kwiatek:

Wetka, u której byłam w poniedziałek stwierdziła, że kot zapchlony i świerzb w uszach. Dzisiaj byłam u innej (wyjąć kleszcza, którego wczoraj wieczorem znalazłam i wyczyścić uszy) - oglądała ją chyba z 10 min, centymetr po centymetrze i powiedziała, że nie ma absolutnie żadnych śladów bytności pcheł, futerko jest czyściutkie :hura: Zostało tylko balkon wymyć i popryskać preparatem od pcheł, żeby się pozbyć dziadostwa.
Został świerzb w uszkach, ale to już na szczęście się tak nie roznosi, jest ciepło i Tolka tymczasowo spokojnie na balkonie może mieszkać i gruchać sobie przez szybę z Rico i Tośkiem. Jak da radę wskoczyć na parapet, to i przez moskitierę.
_________________
Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... :mrgreen: (Zhuangzi 庄子)
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2017-08-05, 18:00   

Skipper,

Ja nie teoretyzuję. Przeszłam dużo trudniejszą drogę ze swoimi kotami (nie będę się z Tobą licytować, bo nie o to chodzi i akurat moje miejsce zamieszkania nie ma tu nic wspólnego z ułatwieniami, bo koty przeprowadzałam z innej części kraju). Po ludzku jestem w stanie zrozumieć zmęczenie, frustrację, bezsilność, a nawet to, że żałujesz że wzięłaś małą do domu. Ale skoro już wzięłaś, to nie jestem w stanie znaleźć usprawiedliwienia dla pomysłu na uśpienie zdrowego zwierzaka przez zdeklarowaną miłośniczkę kotów i uzasadnić takiego zachowania niczym innym jak gówniarską nieodpowiedzialnością ( choć wbrew niektórym dziecinnym wpisom, chyba jesteś już osobą dorosłą).

Nadal nie rozumiem o co Ci tak naprawdę chodzi. Twierdzisz, że nie możesz znaleźć chętnych na opiekę nad kotem, który Cię uwiera, dezorganizuje i komplikuje Twoje i Twoich kotów życie. Dostałaś propozycję konkret od Ewik72 i ją ignorujesz.

To zdecyduj się czy chcesz zachować Tolę, czy chcesz ją uśpić, bo na to drugie zgody nie ma.
 
 
Pieszczoch 

Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Gru 2016
Posty: 664
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2017-08-05, 19:29   

Skipper!!!Ta agresja u chłopaków to na bank przez dziewczynę.Chłopaki już dorosłe są.Gdy była Marlenka,mniej latek mieli.Sąsiad ma dwa kocury,gdy są w domu się uwielbiają,tylko wyjdą na dwór i zobaczą jakąś kotkę to się tłuką tylko sierść fruwa,nochale podrapane,uszy poszarpane.Wiem,że bywa to nie doznieśienia.
 
 
Pieszczoch 

Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Gru 2016
Posty: 664
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2017-08-05, 19:41   

Co do Tolki spróbuj na OLX,opisz jej historię,wrzuć kilka zdjęć,w końcu to młoda koteczka i nie jest jakoś tam ciężko chora.Ma szansę na ciepły i szczęśliwy domek.
 
 
Skipper 
Ekspert


Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 31 Sie 2012
Posty: 2810
Wysłany: 2017-08-05, 21:35   

Pieszczoch napisał/a:
Skipper!!!Ta agresja u chłopaków to na bank przez dziewczynę.Chłopaki już dorosłe są.Gdy była Marlenka,mniej latek mieli.Sąsiad ma dwa kocury,gdy są w domu się uwielbiają,tylko wyjdą na dwór i zobaczą jakąś kotkę to się tłuką tylko sierść fruwa,nochale podrapane,uszy poszarpane.Wiem,że bywa to nie doznieśienia.

Oj, nie byłabym tego taka pewna :hmm: Tosiek z Rico doszli do porozumienia i dzisiaj w duecie zapoznali się z Tolką wieczorem na balkonie podczas gdy spożywała kolację (na szczęście zdążyłam wysprzątać i potraktować zagrożone miejsca na wszelki wypadek płynem unicestwiającym jaja i larwy, jakkolwiek cały balkon obejrzałam z nosem przy płytkach i nic podejrzanego nie było; nota bene sąsiedzi musieli mieć zabawny widok).
Tosiek na balkon dostał się podstępem, bo jak wstawiałam miseczkę ze świeżą wodą i kucnęłam to się rozpędził i przeskoczył przez moje ramię lądując na balkonie. Jak Rico to zobaczył to od razu oczywiście poszedł za jego przykładem i przeleciał jak rakieta z parapetu przy drzwiach na balkon.

Chłopaki zachowali się jak koci dżentelmeni :twisted: bo obwąchali ją z ciekawością, jeden z jednej strony, drugi z drugiej (nie dopuszczałam do kontaktu bezpośredniego z uwagi na tego świerzba) i żaden ani razu nie fuknął ani nie warknął. Tosiek po minucie to nawet gruchać zaczął, na co panna zjeżyła się i fuknęła, po czym dalej wróciła do konsumowania kolacji. Tosiek jednak się tym zupełnie nie przejął, najwyraźniej uznał, że przy swoich gabarytach nie ma się czego obawiać :mrgreen:
Rico aktualnie z nosem przytkniętym do drzwi balkonowych przez szybę usiłuje nawiązać bliższy kontakt. I zdaje się, że z wzajemnością, bo panienka wygląda na bardzo zainteresowaną :twisted:

Na OLX wolę nie ogłaszać jako osoba prywatna, tylko puścić to przez fundację albo stowarzyszenie, bo wtedy jest umowa adopcyjna. Większa pewność, że nie kupi jakiś hodowca gadów na paszę dla swojego zwierzaka (mojej koleżance się taki trafił, jak ogłaszała na OLX że odda cały miot, nie pamiętam ile tam kociaków było). A w sumie ona jest jeszcze bardzo malutka.
_________________
Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... :mrgreen: (Zhuangzi 庄子)
 
 
Basiek 

Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 50-75%
Pomogła: 4 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Cze 2016
Posty: 421
Skąd: Konin
Wysłany: 2017-08-06, 09:32   

Skipper, ja też nie rozumiem, dlaczego nie chcesz przyjąć pomocy ze stony Ewik. :evil: Cieszę się, że przypomniała Ci jakie w Polsce obowiązuje prawo. Nie rozumiem odrzucenia wyciagniętej ręki z pomocą dla Toli i jednocześnie Ciebie.
Zafundowałaś nam prawdziwą traumę pisząc o eutanazji Toli. Otworzyłaś rany, które mają osoby podejmujące decyzję uśpienia w stosunku do swoich ciężko chorych i cierpiących futrzastych przyjaciół. Wcale nie było mi łatwo usiąść do klawiatury i pisać, gdy przed oczami miałam mojego Lucka, który po pół roku leczenia ufał mi bezgranicznie, który w ostatniej chwili swojego życia wtulił się we mnie i patrzył na mnie swoimi niewidzącymi oczami... :cry:
Nie obrażaj ludzi swoimi postami, nie ma teorii spiskowej wymierzonej przeciwko Tobie.
Mimo wszystko dziękuję, że nie podjęłaś tej okrutnej decyzji. :kwiatek:
 
 
Skipper 
Ekspert


Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 31 Sie 2012
Posty: 2810
Wysłany: 2017-08-06, 11:37   

Basiek napisał/a:
Skipper, ja też nie rozumiem, dlaczego nie chcesz przyjąć pomocy ze stony Ewik. :evil: Cieszę się, że przypomniała Ci jakie w Polsce obowiązuje prawo...
Nie obrażaj ludzi swoimi postami, nie ma teorii spiskowej wymierzonej przeciwko Tobie.
Mimo wszystko dziękuję, że nie podjęłaś tej okrutnej decyzji. :kwiatek:


Basiek, powiem krótko - zostałam wprowadzona w błąd przez osobę (dla mnie wiarygodną, bo z ogromną wiedzą z różnych dziedzin, niejednokrotnie mi już pomogła, też ma zwierzaki i leczy u weta), która mi powiedziała, że zdrowego kota można zgodnie z prawem uśpić z tym, że kosztuje to 2x więcej niż jeżeli wet robi to z konieczności, bo w tym przypadku jest jakiś ryczałt czy jakaś odgórnie określona przepisami kwota. Przecież gdybym chciała nielegalnie uśpić zwierzaka, to bym o tym nie pisała na forum, logiczne chyba, nie jestem aż taką idiotką.

Jakkolwiek jeżeli masz komuś dziękować to przede wszystkim dla kociego Romeo czyli Rico, który aktualnie siedzi na parapecie i serenady do niej wyśpiewuje :love: Chłopak co prawda w ubiegłym roku był zakochany w Marlence, ale dla Toli to już całkiem głowę stracił :mrgreen: I znakomicie nadaje się na kociego terapeutę :kciuk: swoim zachowaniem po prostu potrafi kompletnie rozbroić człowieka, w przeciwieństwie do postów pisanych przez niektóre osoby na podstawie zdań wyciągniętych z kontekstu.

Z uwagi na zaświerzbienie Tolki zastanawiam się, co z tym zrobić i jak to rozwiązać, zaraz będę miała gości i jestem dzisiaj trochę zajęta.

Co do Ewik to zanim zaoferowała swoją pomoc na forum, po wizycie u wetki i jej opinii dot. dalszego leczenia zdążyłam już podjąć pierwsze działania w tym kierunku. Niemniej doceniam, pomimo formy w jakiej to zrobiła. Z informacji, jaką uzyskałam, w tej chwili w Warszawie jest bardzo trudna sytuacja w tym względzie i tłum kotów.

Muszę to jeszcze przemyśleć, czy ją oddawać od razu na DT czy ewentualnie może da radę jakoś u mnie przetrwać do czasu wyleczenia, zobaczę jeszcze jak Skipper się będzie zachowywał w stosunku do Tośka i Rico (wczoraj wieczorem na moim łóżku pogodził się z Rico i nawet mordy sobie nawzajem wylizywali, co jest widokiem bardzo rzadkim w jego przypadku, bo on namiętnie tylko moje ręce wylizuje ale dzisiaj rano, jak Tolkę na balkonie zobaczył to znowu szału dostał i wczorajsza przyjaźń legła w gruzach). Rico pomimo, że Bozia nie obdarzyła go co prawda nadmiarem inteligencji jest na tyle mądry, że jak Skipper zaczyna warczeć to po prostu go olewa, siada i zaczyna sobie toaletę robić. Skipper w tej sytuacji zaskoczony milknie. Tośka natomiast warczenie Skippera bardzo rajcuje, bo od razu zaczyna go atakować, chociaż parę razy w ciągu ostatnich kilku dni już mocno oberwał.

Co do obrażania ludzi to niestety stoję na stanowisku, że niektóre z epitetów kierowanych do mnie w niektórych postach są bardzo nie na miejscu, szczególnie jeżeli są używane w stosunku do osoby będącej w depresji (nie chcę być złośliwa, ale zaraz pewnie znowu zostanę forumową męczennicą). To w niczym nie pomaga, a może jeszcze bardziej zaszkodzić.
_________________
Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... :mrgreen: (Zhuangzi 庄子)
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2017-08-06, 17:50   

Skipper napisał/a:
Basiek, powiem krótko - zostałam wprowadzona w błąd przez osobę (dla mnie wiarygodną, bo z ogromną wiedzą z różnych dziedzin, niejednokrotnie mi już pomogła, też ma zwierzaki i leczy u weta), która mi powiedziała, że zdrowego kota można zgodnie z prawem uśpić z tym, że kosztuje to 2x więcej niż jeżeli wet robi to z konieczności, bo w tym przypadku jest jakiś ryczałt czy jakaś odgórnie określona przepisami kwota. Przecież gdybym chciała nielegalnie uśpić zwierzaka, to bym o tym nie pisała na forum, logiczne chyba, nie jestem aż taką idiotką.


Skipper, Ty chyba jak zwykle w ogóle nie zrozumiałaś powodów oburzenia większości forumowiczów. Nikogo nie obchodzą Twoje wyjaśnienia i pokrętne tłumaczenia, że sprawdzałaś, czy można dokonać eutanazji na zdrowym kocie legalnie i za jaką stawkę. Dla wszystkich szokujące było to, że w ogóle mógł Ci taki chory pomysł przyjść do głowy. Na podstawie Twoich wypowiedzi niestety obawiam się, że stanowisz nadal realne zagrożenie dla tej małej kotki i lepiej byłoby, abyś przekazała ją jak najszybciej. Dlaczego usunęłaś jej zdjęcia? Co chciałaś tym osiągnąć?
 
 
Ewik72 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 26 Lis 2013
Posty: 388
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-08-06, 18:52   

Skipper,
Forma w jakiej zwróciłam się do ciebie jest adekwatna do czynu który zamierzałaś popełnić.
Chciałaś poddać eutanazji zdrową, młodą kotkę z powodu awantur pomiędzy twoimi kocurami wywołanymi stresem z powodu jej obecności na balkonie.To oburzające i niedopuszczalne!
I NIE MA KOMPLETNIE ZNACZENIA CZY LEGALNIE CZY TEŻ NIE! To po prostu nieludzkie!
Dałam ci na tacy rozwiązanie.
Okazało się że forma mojej oferty jest dla ciebie niewłaściwa, fundacja też do bani a najbardziej oferent.
Jeśli odebrałaś mój post jako groźbę, to masz rację. Tak, to groźba: groźba sankcji prawnych za zabicie zdrowego kota.
Uwierz, że ktokolwiek chciałby postąpić ze zwierzakiem tak jak ty z Tolą , moja forma komunikatu byłaby taka sama.

Czy ty naprawdę myślisz że zmanipulujesz wszystkich wypisując te brednie? Że ktoś cię wprowadził w błąd, Rico ocalił życie Toli bo do niej grucha, masz depresję, dołek, psychotropy….rany….co za brednie!

W twojej gminie schronisko nie przyjmuje kotów? Bzdura! przyjmuje! (zdziwiona?) W Lublinie też przyjmuje. Dlaczego kłamiesz??
Dostałaś kilka rad co zrobić, nazwę fundacji z okolicy i konkretną ofertę ode mnie.

Przyłączam się do pytania Margot o zdjęcia. Dlaczego je usunęłaś? Czy Tola żyje?
Mam nadzieję że tak….

I na koniec...nie mogę ogarnąć tej sytuacji. Nie mieści mi się w głowie.
Jedynym wytłumaczeniem tego co wypisujesz, co chciałaś zrobić Toli jest to, że mamy tu do czynienia z jakąś jednostką chorobową. Z dziedziny psychiatrii.

Edycja. Nie wysilaj się z usuwaniem pozostałych fotek, mamy je zabezpieczone.
Ostatnio zmieniony przez Ewik72 2017-08-06, 20:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Arora 

Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 22 Lut 2016
Posty: 419
Skąd: Poznań
Wysłany: 2017-08-06, 19:28   

ja również jestem w totalnym szoku!! i nie mogę z niego wyjść, bo cała ta sytuacja nie mieści mi się w głowie i nie rozumiem o co chodzi...
Skipper,
byłam pełna podziwu dla Ciebie i bardzo Ci kibicowałam przy Marlence i jak przeczytałam, że znowu masz małą kicię w domu to pomyślałam sobie, że dobrze, że trafiła na Ciebie, bo na pewno znajdziesz jej kochany dom. To co przeczytałam w piątek.... nie pojmuję jak ktoś kto ma 3 koty w domu i twierdzi, że kocha zwierzęta, mógł wpaść na taki pomysł!! I tak jak napisały dziewczyny wyżej (przychylam się do wszystkiego) nie ważne czy legalnie czy nie. To nie o to chodzi!! Piszesz o różnych zwyrodnialcach, a jak nazwać kogoś kto przygarnia pod swój dach taką małą kruszynkę, wzbudza w niej zaufanie a po kilku dniach z zimną krwią chce ją zabić?? Nie rozumie, dlaczego raptem zmieniłaś zdanie i nie chcesz oddać Toli? ja też się zastanawiam, czy ona nadal żyje....
 
 
Pieszczoch 

Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Gru 2016
Posty: 664
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2017-08-06, 20:43   

Skipper,napisz co z Tolą,bo dużo forumowiczów dopadnie depresja!Chyba przez amory twoich chłopaków nie popełniłaś morderstwa?
 
 
Skipper 
Ekspert


Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 31 Sie 2012
Posty: 2810
Wysłany: 2017-08-06, 21:14   

Pieszczoch napisał/a:
Skipper,napisz co z Tolą,bo dużo forumowiczów dopadnie depresja!Chyba przez amory twoich chłopaków nie popełniłaś morderstwa?

Tosia (zmieniłam Toli imię na Tosia, bo usiłowałam na początku mówić do niej Tolu ale odruchowo ciągle mówiłam Tosiu, tak jak mówię do Tośka :twisted: tak, że teraz mam na stanie Skippera, Rico, Tosię i Tośka) żyje i ma się świetnie. Na dowód filmik z dzisiejszego poranka. Amory moich chłopaków to po prostu cyrk na kółkach i nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak obserwowanie czegoś takiego pozytywnie wpływa na człowieka. I bynajmniej nie jest to powód do uśpienia kota. Wręcz odwrotnie, napiszę wprost że godzinne gruchanie Rico wczoraj rano ostatecznie rozwiało moje wątpliwości, jaką mam podjąć decyzję (a nie informacja Ewik kilka godzin później, że byłoby to niezgodne z obowiązującym prawem, bo jak napisałam dzisiaj nie wiedziałam o tym) :kwiatek:

Natomiast nie rozumiem ciągłego wypytywania czy Tosia żyje, bo przecież wczoraj o godz. 18:23 wyraźnie napisałam, że:
Został świerzb w uszkach, ale to już na szczęście się tak nie roznosi, jest ciepło i Tolka tymczasowo spokojnie na balkonie może mieszkać i gruchać sobie przez szybę z Rico i Tośkiem. Jak da radę wskoczyć na parapet, to i przez moskitierę,
a o godz. 22:35
na OLX wolę nie ogłaszać jako osoba prywatna, tylko puścić to przez fundację albo stowarzyszenie, bo wtedy jest umowa adopcyjna. Większa pewność, że nie kupi jakiś hodowca gadów na paszę dla swojego zwierzaka (mojej koleżance się taki trafił, jak ogłaszała na OLX że odda cały miot, nie pamiętam ile tam kociaków było). A w sumie ona jest jeszcze bardzo malutka
co oznacza, że żyje i będę szukać jej nowego domu.

Więcej napiszę jutro.
_________________
Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... :mrgreen: (Zhuangzi 庄子)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne