Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2017-01-03, 07:03
Matko, skąd sie biorą tacy zwyrodnialcy Ja kiedyś adoptowałam szczura znalezionego w zamkniętym pudełku pod garażem, w słoneczny i bardzo upalny dzień. Jedna szczurcia przeżyła ten "spacer", druga nie miała tyle szczęścia... Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego ludzie to robią, co nimi kieruje
Naprawdę cud, że akurat w tym miejscu i czasie ktoś się zatrzymał prz tych kociętach. I chwała, że trafiło na człowieka wrażliwego. Życzę dalej takiego szczęścia młodym, by szybko znalazły kochający ds.
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2017-01-03, 12:17
Byle nie oddali do FKM (fundacja Kocia Mama).
Masakra normalnie . Ja też bym tak zrobiła jak piszesz. Niestety nadal pokutuje u nas to pojęcie "przecież to tylko kot"...
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-03, 12:38
Z e'maila zrozumiałam, że chyba sami szukają domu. Dopytam i poproszę, żeby nie oddawali do żadnej fundacji- szczególnie do tej, o której wspomniałaś. Ewentualnie (tak i wpadło do głowy, gdyby jednak chcieli do jakiejś fundacji na miejscu oddać), jak w którymś z naszych dt. zwolni się miejsce to może się Prezeska zgodzi i je przywiozę. Zobaczymy. Żeby wytrzymali do tego czasu.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2017-01-03, 12:48
Ja jeszcze sprawdzę, które fundacje są godne polecenia, może się czegoś szybko dowiem.
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2017-01-03, 18:07
No więc poczytałam i tak na szybko widzę, że fundacja Niechciane i Zapomniane jest ok. Oni wybudowali jakoś chyba 2 lata temu ośrodek adopcyjny dla zwierząt, dla kotów mają taki specjalny osiatkowany wybieg (koty wychodzą tam oknem). Mają też zaadaptowaną świnkę . Ja od nich chciałam brać kota, ale ostatnio coś nie mieli. No i umowa adopcyjna i przedadopcyjna jest bardzo rozbudowana, byłam nawet zaskoczona, że aż tak drobiazgowo wypytują o wszystko. Nie wiem jak to jest w praktyce, ale w teorii wygląda to tak że dobierają zwierzaka do ludzi, w sensie, ze np. starszym ludziom nie dają kociaka rozbrykanego, z temperamentem i energią.
Jest też w Łodzi Foranimals oraz Kotylion , czytałam dobre opinie o tych organizacjach.
Tyle póki co znalazłam
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-03, 22:26
Dzięki, to sporo. Z tego co wiem, kociaki mieszkają u p. Jadzi (znajomej osoby). Nie wspomina, że chcą je przejściowo oddać. Na razie poprosiłam ja o zdjęcia, poproszę Prezeskę, aby zrobiła ogłoszenia. Może w Warszawie się ktoś chętny znajdzie (wysyłajcie pozytywne myśli, aby się udało fajny domek znaleźć, jak dla Marlenki).
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-01-14, 14:32
IzabelaW napisał/a:
Matko, skąd sie biorą tacy zwyrodnialcy
Też sobie zadaję to pytanie - złożyłam broń w walce z bezsennością i pracuję na nocne zmiany na stacji benzynowej. Dziś w nocy, przy minusowej temperaturze, jakiś degenerat uwiązał i porzucił na podjeździe psa! na szczęście poza standardowym monitoringiem mamy wokół stacji zawsze czujną straż sąsiedzką złożoną z amatorów trunków w czarnych puszkach. Nie wiem kto porzucił tego psiaka, ale myślę, że powinien wiedzieć, że pan, którego nie dalej jak wczoraj wieczorem zrugałam i wygoniłam ze stacji za spanie w kiblu i defekowanie w miejsca do tego nie przeznaczone, okazał się dużo bardziej przyzwoitym człowiekiem - pilnował psa prawie godzinę, w nadziei że ktoś po niego wróci, a potem wziął do domu, zostawiając numer telefonu i adres, pod którym będzie można go odebrać.
dot. FKM . Biegły księgowy bada tylko zgodność księgowań z przepisami ustawy o rachunkowości . Do sprawdzania prawidłowości rozliczeń finansowych są organa skarbowe takie jak : Urząd Kontroli Skarbowej i Policja Skarbowa . Brak zgodności między wysokością otrzymanych datków , a tym co w sprawozdaniu - nazywa się oszustwem podatkowym . Zwykły człowiek , lub grupa osób ,też może poprosić o sprawdzenie takich rozliczeń , szczególnie jak ma wątpliwości czy jego darowizna została rozdysponowana zgodnie ze statutem fundacji i w ogóle zaksięgowana .
Zwykli podatnicy sprawdzani są min. 1 raz na 5 lat , fundacje ponieważ z ustawy nie przynoszą dochodów do opodatkowania w normalnej sytuacji nie są poddawane takim kontrolom , chyba że darczyńcy mają wątpliwości czyj " portfel " zasilają ich darowizny ( zwierzaków , zarządu fundacji ,innych związanych podmiotów) .
Chasing The Sun
Barfuje od: IV.2015
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 19 Mar 2018 Posty: 150 Skąd: Rainbow
Wysłany: 2018-04-04, 20:05
Wracam do domu w którym czeka kicia po przejściach, po drodze mijam krzaki z którego wypatrują przestraszone oczy młodego bezdomnego kota. Myślę sobie że okropny jest ten świat... I zastanawiam się jak Wy reagujecie na bezdomne koty, które mijacie na swojej drodze? Wkrótce wakacje, czas podróży, mnóstwo takich spotkań przed nami... Jak należy się zachować w takiej sytuacji?
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2018-04-05, 08:13
Chasing The Sun
przede wszystkim trzeba odróżnić koty porzucone, od kotów wychodzących. U mnie tych drugich jest masa. I ogrom ich niestety ginie na drodze biegnącej koło mojego domu... Dorosłych kotów, o ile nie wyglądają na chore, ranne, nie zabieram do domu. Małe kotki, jeśli są w grupie albo z mamą, wyglądają zdrowo, również zostawiam w spokoju. Choć chciałoby się zabrać je wszystkie z ulicy - to po prostu niewykonalne.
"Prezenty" typu miot kociaków w pudełku przy drodze, maleńkie koty, które powinny być przy matce, zostawione bez opieki, koty wyraźnie chore, szukające u człowieka pomocy, te zabieram. A potem mam kilka/kilkanaście nieprzespanych nocy i kilka/kilkanaście kolejnych siwych włosów na głowie Bo nowe zwierze w domu to zawsze stres dla rezydentów i trzeba myśleć o zdrowiu wszystkich swoich podopiecznych. A nie wiadomo, co taka znajda przywlecze pod Twój dach. Obowiązkowa izolacja przez minimum 2 tygodnie.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2019-11-23, 16:57
No i znowu u mnie w pracy na parkingu kicia mała się pojawiła (szylkretka). Do najbliższych zabudowań zamieszkałych jest dość daleko, więc nie sądzę, żeby sama przyszła. W każdym razie kontakt z człowiekiem już miała to widać po jej zachowaniu - biegnie do każdego, kto z budynku wychodzi, ociera się o nogi i strasznie piszczy
Serce mi pęka, jak na nią patrzę i zastanawiam się, jak jej pomóc
Ja ze swojej strony mogę ją od czasu do czasu jedynie podkarmić surowym mięsem żeby wiedziała, że wszelkie ptactwo, którego w okolicznych zaroślach jest sporo, jest jak najbardziej jadalne i nie przyzwyczajać jej do karm komercyjnych.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum