A teraz trochę o samym Leosiu. Wiedziałam, że będzie cudowny, bo Ines wspaniale wychowuje swoje koty, ale że aż tak to nie przypuszczałam.
Jak Ines go do nas przywiozła to wyszedł z kontenera, zwiedził całe mieszkanie i już czuł się jak u siebie. Tego samego dnia jadł, zrobił kupę i bawił się z nami. Ciągle przychodzi na głaskanie, ledwo dotknięty traktorzy w niebogłosy. Jest zawsze gdzieś w pobliżu. Uwielbia towarzyszyć nam przy komputerze, przy kąpieli (zawsze wchodzi do brodzika, do umywalki, lubi wodę:)). Uwielbia zabawy. Wędka z piórkami jest the best, chociaż od wczoraj hitem stała się kulka z foli aluminiowej. Ładnie korzysta z kuwety, zjada BARFa, dziś spał z nami w łóżku. Kot idealny:)
Był już z nami na przejażdżce samochodowej. Odwiedził swoją babcię (moją mamę) i mieszkającą tam ONkę. Mieszkanie mamy zwiedził jak swoje, zdominował psa po czym wyluzowany zasnął z brzuchem do góry. Uwielbia głaskanie po brzuchu.
Różni się od psa wieloma kwestiami. Uczymy się jednak siebie nawzajem. Powoli odgadujemy co znaczą poszczególne miauknięcia. Głodomorowe brzmi charakterystycznie, zachęcające do zabawy całkiem inaczej. Jeszcze wiele muszę się nauczyć ale mam w domu cierpliwego i pojętego kociaka.
Mąż leżąc na kanapie z Leosiem na swojej piersi pyta z niedowierzaniem: podejrzewałaś że taki kot nam się trafi???
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-23, 06:56
coś wspaniałego , tyle słodkości - nie będzie potrzeba żadnych słodyczy na święta (a może i na dłużej ) żeby wszystkie (moje) koty takie były ehh.
Najwspanialsze są dwa słodziaki (Syn i " syneczek")
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2016-12-28, 07:07
Przepiękny i przesłodki jest Odwiedzałam wątek Ines, ale kota nie poznaję, jednak na przestrzeni tych kilku miesięcy kociakom umaszczenie bardzo się zmieniło. Który to jest, tzn. jakie ma imię rodowodowe?
Mój synuś kochany jest niesamowity i nie przestaje mnie zadziwiać. Dla mnie, wieloletniego psiarza, koty zawsze kojarzyły się jako przywiązane do miejsca, strachliwe, olewające właściciela itd. Co prawda czytając o Ragdollach ich charakter odbiegał od typowego kociego wzorca ale nie marzyłam nawet że taki egzemplarz mi się przytrafi.
Sylwestrowa impreza była u nas w domu. 8 dorosłych osób plus 5 dzieci. I co? I nic! Leoś ani razu się nie schował. Chodził po domu, zaglądał do bawiących się dzieci, zjadał swojego barfa, przychodził na głaskanie i zachęcał do zabawy. Fajerwerki też niewiele go obeszły. Kot nie kot :D
Codziennie rano mam problem ze zdążeniem do pracy bo Leoś koniecznie musi się poprzytulać. A że jest taki milutki i mięciutki to oprzeć się nie można. Do tego głośne mruczenie.
Całe noce z nami przesypia. Nawet jak wstajemy bardzo późno to nas nie budzi. Owszem po 8 przychodzi poniuchać czy nadal żyjemy, liźnie parę razy po czym położy się obok i śpi dalej.
Synkowi pozwala zrobić ze sobą prawie wszystko. Owszem czasem protestuje i podgryza mi ręce (jak zabieram go z miejsca zabawowego np). Ale prychnięcia na nas jeszcze nie uraczyłam.
Jeszcze raz Ines gratulacje za sukcesy hodowlane, bo charakter na medal! Wszyscy goście byli w szoku i mówili, że to nie kot i skąd takiego wziąć
Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 996 Skąd: Lublin
Wysłany: 2017-01-04, 06:58
I mnie charakter ragdolli, gdy zaczęłam go poznawać dzięki wątkowi Ines, bardzo przypadł do gustu. Nawet sobie myślę, że jakby mi kiedyś przyszło mieć innego kota (czego sobie wcale nie życzę, bo chcę by Miziula żyła dłuuuugo), to byłby ragdoll od Ines
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum