Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2016-10-18, 17:02
Hm... u mnie w zasadzie wszystkie kocie przysmaki/dodatki są niejadalne przez Maksa (jedynie tylko lubi te pasty miamor), ale przyznaję, że orijena nie próbowałam, może akurat to by jadł. Przy okazji muszę sprawdzić. To są te snacki, tak? Np. taki http://www.zooplus.pl/sho...rzysmaki/463768 ?
W sumie to one mi tak bardzo nie marudzą, same sobą się zajmują, Maks tylko czasem jak coś go napadnie i widzi, że wychodzę to chce iść ze mną, a Mufka mnie wieczorem wygania spać . A, no i w kuchni od czasu do czasu się wiercą. Najlepsza zabawa jest jak polują na siebie
Ciekawie to wygląda, zastanawiam się tylko czy tej wątroby nie za dużo bo aż 51%
Ja swoim daję od czasu do czasu te przysmaki Dokas. Firma robi jeszcze takie paski do żucia z kaczki i pierś z królika, ale na to czasami marudzą.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Ostatnio zmieniony przez dagnes 2016-10-19, 17:50, w całości zmieniany 1 raz
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-10-18, 20:07
Skipper napisał/a:
przysmaki Dokas
też kupowałam, ale jakoś nie cieszyły się zainteresowaniem.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Arora
Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2016 Posty: 419 Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-10-18, 22:12
moje dały by się zabić za te przysmaki Orijena, ale też nie daję ich za często. Są liofilizowane, bez konserwantów i ulepszaczy, tak więc mam nadzieję, ze nie robi im tym krzywdy. Innych nigdy nie próbowałam
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2016-10-19, 17:32
Ja ususzyłam za radą Ines resztki BARF-a, co moje chłopaki nie zjedli (teraz jak Marlenka jest na stanie to wszystko wymiecione w pół godziny , nic się nie marnuje). Wyschło dość mocno bo twarde suche kawałki, mocno pachnące i koty o to suche się po prostu zabijają
W sumie można takie suszone mięsko samemu zrobić, taniej wyjdzie.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2016-10-20, 16:51
Wiesz co, ja tak wrzuciłam chyba z 2 czy 3 dni pod rząd do piekarnika na najniższą temperaturę (u mnie 50*C), a potem leżało kilka dni na talerzyku wysoko na półce meblowej (żeby koty nie dosięgły) i wyschło na amen.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Basiek
Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 4 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Cze 2016 Posty: 421 Skąd: Konin
Wysłany: 2016-10-20, 16:58
Skipper, ile czasu w tym piekarniku powinno mięsko być?
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2016-10-20, 18:57
Basiek, ja to robiłam na czuja Z tego co pamiętam suszyłam na termoobiegu (żeby bardziej dmuchało) i zaglądałam od czasu do czasu, na ile obeschło. Wydaje mi się, że jednorazowo nie trwało to dłużej niż 2 godz.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Basiek
Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 4 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Cze 2016 Posty: 421 Skąd: Konin
Wysłany: 2016-10-20, 20:52
Dziękuję Skipper . Hmmm, długo. To ok. 6 godzin . Spróbuję, jak Julian będzie mieć strajk jedzeniowy. Z małą ilością mi się nie opłaca.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2016-10-20, 20:57
Basiek, nie bierz tych 2 godzin tak dosłownie bo napisałam w poprzednim poście, że wydaje mi się Ja po prostu patrzyłam, żeby to mięsko było trochę obeschnięte z wierzchu (jeszcze je obracałam na drugą stronę) i wtedy wyjmowałam.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Basiek
Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 4 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Cze 2016 Posty: 421 Skąd: Konin
Wysłany: 2016-10-20, 21:04
Skipper, zrozumiałam. Tylko ja muszę mieć wytłumaczone jak k... na rowie. Jeszcze jedno pytanko, jakiej wielkości są kawałki mięska? Tak ok. 1 cm czy mniejsze?
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2016-10-20, 21:38
U mnie te kawałki mięska to różne były, przeważnie takie 1-2 cm.
Ale chyba kupię w sobotę pierś z kaczki i spróbuję pociąć na cieniutkie paski i ususzyć
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Basiek
Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 4 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Cze 2016 Posty: 421 Skąd: Konin
Wysłany: 2016-10-20, 23:01
Kiedyś kupiłam gotowe paski z kaczki, nie mogę sobie przypomnieć jakiej firmy, ale zakup był na zooplusie, ani jeden z kotów nie ruszył. Bezdomniaczki też nie chciały skonsumować. Dopiero pies się zlitował i zjadł
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum