Witam wszystkich w imieniu moich kotów i swoim! Wraz z żoną, jest nas pięcioro. Jeszcze dwa tygodnie była nas szóstka, ale niestety Simon opuścił nas przez chłoniaka w jelitach i chore nerki.
Tak więc oto Happy, jeszcze gdy był wolnym, ale bardzo samotnym młodziutkim kotkiem, szukającym jakiegoś kociego stada:
A oto Rupert - biało-rude szczęście za 50 zł pozyskane od sąsiada, który go wyprowadzał na podwórko i zostawiał gdy kotuś nie chciał wracać do domu. Był (i jest) tak ufny, że biegł do każdego dziecka, dorosłego i... psa!
No i Carlos. Po spotkaniu z samochodem miał sparaliżowane tylne łapy i negatywne rokowania od dwóch weterynarzy. Na szczęście jednego pogryzł (a moje pogryzienia goiły się ponad pół roku!) i tym kupił sobie dwa tygodnie na sprawdzenie czy zdechnie (podejrzenie o wściekliznę), czy nie (nie ma wścieklizny). W czasie tych dwóch tygodni ciągła gimnastyka łapek, masaże kręgosłupa, tomy miłości i jego hart ducha spowodowały, że odzyskał resztki czucia w łapach! No i nie zdechł! W ciągu kolejnych miesięcy fizjoterapii na szerokim kuchennym parapecie zaczął wreszcie stawać i się przemieszczać. Miałem mu znaleźć dom, bo nie chcieliśmy czwartego kota. Ale tak się z nim zżyłem, że musiał zostać u nas :) Niestety nie umiem obrócić obrazka do pionu (polecenie rotate="90" nic nie daje).
A to Simon, jedyny kot "zaplanowany", którego już z nami nie ma.
Chciałbym nauczyć się przygotowywać BARFne jedzenie dla kotów. Na pewno im będzie smakować, bo jedzą wszystko bez grymaszenia - może dlatego, że poza posiłkami nie ma nic w miseczkach.
Nie wiem co się dzieje ze zdjęciami. Raz ich rzeczywiście nie ma, a raz je widzę! Spróbuję je inaczej pokazać. Tak więc raz jeszcze Happy, na wolności:
Dalej Rupert, zbój o buzi laluni:
Następnie Carlito:
No i Simon, który jest już w krainie wiecznych łowów (na muchy):
Mam nadzieję, że teraz fotki widać. Na podglądzie są :)
na faktycznie zdjęcia raz są raz ich nie ma, ale widziałam :) super kociaki
nie umiem jeszcze zdjęć wklejać ale może kiedyś mi się uda. Moje stadko to:
Baltazar -5 letnihusky/malamut
Diego - 5 letni biszkoptowy labrador
Rapsodia - 8 kg kundelek, który od 9 lat boi się własnego ogona ;) - dlatego trzyma się innych ogonów, robi za alarm :D
Bucefał - rudy 10 letni kociamber
Cud gromadka Super, że Carlos przezwyciężył niedowład, dziękuję że się nim zaopiekowaliście
Prześwietlenie pokazało, że nie ma złamań. Wet podejrzewał, że jest krwiak, który uciska rdzeń kręgowy i całkowicie blokuje przewodzenie bodźców. Na szczęście delikatne masaże i gimnastyka łap sprawiły, że krwiak się wchłonął. Przy okazji RTG pokazał jeszcze śrut z wiatrówki pod skórą na boku - pamiątkę po spotkaniu z jakimś bezmózgim sadystą, który strzela do zwierząt.
na faktycznie zdjęcia raz są raz ich nie ma, ale widziałam :) super kociaki
nie umiem jeszcze zdjęć wklejać ale może kiedyś mi się uda. Moje stadko to:
Baltazar -5 letnihusky/malamut
Diego - 5 letni biszkoptowy labrador
Rapsodia - 8 kg kundelek, który od 9 lat boi się własnego ogona ;) - dlatego trzyma się innych ogonów, robi za alarm :D
Bucefał - rudy 10 letni kociamber
wszyscy mówimy Dzień Dobry
Chyba się wpięłam z moją gromadką do czyjegoś pokoiku mam nadzieję że zostanie nam wybaczone obiecuję zacząć wszystko od początku w oddzielnym zakątku
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum