Ile razy dziennie podaje sie barfowe jedzenie? pytam z tego względu ze zdarzaja sie sytuacje ze wychodze z rana, wracam po 8-9 h. mięsa nie zostawię na zapas. A co w sytuacjach jakby np przychodził ktos raz dziennie, jak np wyjedziemy na weekend?suchej mozna nasypac i moze stac, co z barfem?
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2016-09-16, 07:40
tutaj zdania są podzielone, moje koty podobnie jak koty Ines (gdzieś jest to fajnie opisane, chyba w jej wątku o kociakach) jedzą barfa o różnej świeżości
nakładam barfa rano i zazwyczaj zanim wyjdę do pracy to cały nie zejdzie (jeśli miska byłaby pusta, to dokładam 1/3 porcji - naprawdę bardzo rzadko)
po powrocie z pracy (9h) albo nic nie ma - to nakładam, albo jest trochę - czekam aż się opróżni,
albo miska wygląda na nieruszoną - wtedy mieszam łyżeczką i taką dojrzałą mieszankę wcina Diego aż mu się uszy trzęsą
trzeci raz dostają na noc, do rana powinno zniknąć, choć nie zawsze, bo czasami rano jeszcze coś jest w misce, w takim przypadku dokładam do nowej miski świeżego (Żaba je tylko świeże i w temp. pokojowej)
co najdziwniejsze po przyjściu z pracy miska ze "starym" jest pusta, a ze świeżym niekoniecznie ;)
ogólnie 3 koty jedzą u mnie poniżej 450 g mieszanki dziennie, ale bladego pojęcia nie mam ile, barf przechodzi mi z dnia na dzień, staram się, żeby nie stał w lodówce więcej niż 24 godziny od wsadzenia zamrożonej paczki
po dwóch latach mam takie podsumowania:
- waga: Żaba przytyła (to plus), Diego trzyma wagę idealną, Furia schudła (rewelacyjny sukces, szczególnie, że je bez ograniczeń)
- sierść: bez zmian, Żaba jak miała łupież, tak ma, futro jak latało po domu tak lata
- kuweta: bezzapachowe małe kupki (+), ogromne ilości siurów (idzie więcej żwrku)
odnośnie wyjazdów:
moje koty zostają czasem same w domu na jedną noc (ponad 24 godziny), wtedy wykładam suche + zostawiam miskę z barfem, zazwyczaj znikał (a chrupki nie całe) ale ostatnio w upały nie zjadły mięsa i się muchy zalęgły więc chyba zrezygnuję z wykładania mięsa
jak wyjeżdżam na dłużej, to koty jadą na wczasy których nie cierpią i mocno przeżywają, tam nie chcą jeść mięsa w ogóle, więc na takie wypadki mam puszki (400 g dziennie - to mało na 3 koty) + suche (które stoi w misce ale w zasadzie nie schodzi), tam jest też kot na karmie kukurydzianej i sądzę, że mu zjadają
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2016-09-16, 20:09
Ja swoje koty karmię BARF-em 2 razy dziennie, rano i wieczorem (dostają 6-ta rano i 18-ta wieczorem) i problemów żadnych z trawieniem nie ma Ostatnio skunksy zastrajkowały i przez 3 dnie zeżerały po pół porcji - nieskonsumowane za radą Ines poszło do suszenia. Przed chwilą dałam Tośkowi próbkę ususzonego - zeżarł w oka mgnieniu i oblizywał się przez 5 minut. Znaczy kotu smakowało
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Trochę Wam zazdroszczę tych faz świeżości. U mnie jest uznawana tylko jedna za jadalną: prosto z woreczka o odpowiedniej temperaturze Moje koty nie tkną zimnego z lodówki (porcje rozmrażam w letniej wodzie) i zjadane są natychmiast albo wcale. Wymusza to na mnie robienie małych porcji, ok. 120g. Dostają trzy takie porcje dziennie: rano, po pracy i wieczorem.
_________________ "Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"
Mark Twain
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2016-09-21, 13:07
Moje zjadają małymi porcjami, zostawiają na później, wracają i dojadają. Jedzą na raty. Teraz widzę, że zaczynają sobie robić dość duże przerwy, w dzień średnio 6 godzin i przerwa nocna to nawet 12 czasem. Aczkolwiek staram się, aby ostatnią porcję zjadły jak najpóźniej żeby ta nocna przerwa nie była taka długa. To nie zawsze się udaje bo koty same sobie regulują te przerwy. Ogólnie daję 2 razy, ale koty same sobie dzielą te porcje. I jedzą czasem zimne (znaczy takie wprost z lodówki to raczej staram się aby nie było), a jak postoi to wiadomo temperatura pokojowa.
Skipper napisał/a:
Ostatnio skunksy zastrajkowały i przez 3 dnie zeżerały po pół porcji - nieskonsumowane za radą Ines poszło do suszenia. Przed chwilą dałam Tośkowi próbkę ususzonego - zeżarł w oka mgnieniu i oblizywał się przez 5 minut. Znaczy kotu smakowało
To te moje koty są sprawne inaczej . Zostało trochę mięsa z mieszanki, której nie chciały jeść, wczoraj suszyłam. Oczywiście to jest niejadalne
Agnieszka
Barfuje od: 1997
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 15 Paź 2011 Posty: 21 Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-08-31, 20:18
A ja mam chyba nietypową sytuację. Moja Matylda nie może jeść zbyt późno, bo wtedy zdarza się jej pawik. Najpóźniej ostatni posiłek może mieć około 19.00. W ciągu dnia je jeszcze około 8 i około 14. Zjada zawsze wszystko błyskawicznie, wszystko jej smakuje, chuda nie jest !
Izydor z kolei był kotem zawsze głodnym, i jadłby bez przerwy wszystko, w dużych ilościach. Musiałam mu racjonować jedzenie, bo naprawdę by się roztył! Wówczas, aby oszukać głód, podchodził do miski i pił wodę jak pies. To też trochę nietypowe, jak mi się zdaje. Ale może dlatego miał świetne parametry nerkowe nawet w wieku 19 lat, tuż przed śmiercią
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum