Mam na imię Magdalena i w zasadzie trafiłam do Was z powodu mojej Stelli. Stelcia jest OGaREM polskim ;) 3-go marca skończyła 2 lata. Od samego początku widziałam, że psu coś w jedzeniu nie pasuje - subtelne objawy nie przekonywały weterynarzy, że coś jest nie tak - zalecali kąpiele, suplementację, zmianę karmy. W końcu zmęczona zmianami karmy, reakcją alergiczną na próby leczenia zrobiłam psu testy alergiczne.
Stella jest uczulona na ryby chude i tłuste, ryż, pszenicę, soję oraz groch. Wyniki dla ziemniaków oraz owsa są wątpliwe - pies może być uczulony, tylko zbyt mało miał kontaktu z produktami.
Tak na marginesie, psu wyszły również pozytywnie testy na alergię środowiskową w grupach drzewa, trawy i zioła oraz grzyby (w sumie, to nie jest uczulona na pchły :/)
Chcąc, nie chcąc stanęłam przed wyborem - gotowanie czy BARF...
Gotowanie uważam za wyjaławianie wszystkiego, co się podaje, ale BARFa się jednak mocno obawiam...
Poza Stellą mam jeszcze 13-to letniego mieszańca, Kajtka oraz 2 króliczki miniaturki (plus jeden na tymczasie)
W karmieniu alergika trzeba być cierpliwym. Raz wystarczy tylko wyeliminować te produkty, który wyszły w badaniu, innym razem ostatecznie należy zdecydować się na dietę eliminacyjną.
Powodzenia!
Popatrz, jak nas tu dużo Nie ma się czego obawiać, w razie czego pomożemy
W karmieniu alergika trzeba być cierpliwym. Raz wystarczy tylko wyeliminować te produkty, który wyszły w badaniu, innym razem ostatecznie należy zdecydować się na dietę eliminacyjną.
Powodzenia!
Popatrz, jak nas tu dużo Nie ma się czego obawiać, w razie czego pomożemy
Mam wrażenie, że nieumiejętnie karmiąc mogę psu zrobić krzywdę (załatwić stawy, tarczycę, a nawet rozklekotać serce), a jak przewertowałam forum, to się zorientowałam, że w żywieniu psów nie ma takiej ścisłej receptury, której się można trzymać (jak koleżanka karmiąca BARFem koty). I przy tej mojej łapczywej suczy, to wizja podawania niezmielonych kości mnie przeraża - już widzę, jak pies leży u weta na stole operacyjnym :/ Ogryzanie mięsa i chrzęści na wołowej kości długiej skończyło się biegunką, która się nie zatrzymywała po lekach, sprawdzaniem drożności jelit i dwutygodniowym leczeniem :(
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2016-04-26, 18:47
Eni napisał/a:
w żywieniu psów nie ma takiej ścisłej receptury, której się można trzymać (jak koleżanka karmiąca BARFem koty).
Eni, jeśli się tego obawiasz, możesz robić mieszanki dla psa na podstawie kalkulatora kota. To tak, jakby pies żywił się myszami i małymi ptakami.
Ja tak robię mieszanki od jakiegoś czasu dla mojego burka.
Myślę, że każde suplementowane surowe jest lepsze od gotowców kupowanych w sklepie. Niestety, ale to na nich większość zwierzaków nabawiła się niedoborów/ nadmiarów i wynikających z nich poważnych chorób. Jeśli boisz się o tarczycę, mogę doradzić (na forum był jakiś czas temu ten temat poruszany) żeby nie kupować mielonek barfnych, np. tych z As-polu. Można nieświadomie wpakować zwierzaka wtedy w nadczynność tarczycy.
Jeśli pies ma problemy z kośćmi to nie dawaj ich. Ja mojemu nie daję, bo niestety nie interesuje się nimi, nie chce mu się gryźć, ale żeby zrównoważyć stosunek wapnia i fosforu daję zmielone skorupki.
Powoli się zbieram na odwagę. Na pewno widzę, że psu jest lepiej bez wypełniaczy - dostaje puszki Rocco mięsne i tarte warzywka (osobno, wg zaleceń znalezionych na forum :)) Stelcia jest w końcu radosna, nie słychać jak trawi, a ja zabieram się za szukanie suplementów i jutro z nią na badanie krwi (poznamy stan wyjściowy psicy i będziemy mieli punkt odniesienia do bilansowania diety).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum