Mój temat może nie dotyczy stricte choroby, acz do pewnego stopnia problem może być pewnie tak traktowany. Otóż nasza Ciciulka nie przeszła sterylizacji. Przez kilka pierwszych lat dorosłego życia naturalnie przechodziła ruję (właściwie to bardzo często - bywało, że między kolejnymi mijały ledwo dwa tygodnie). Ponieważ było to jednak trudne do wytrzymania, a w końcu opieką nad Cicią przejęła również moja mama (dla zainteresowanych krótka historia Cici w wątku powitalnym: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=6284 ) uznano, że trzeba coś z tym zrobić. Ponieważ moja siostra i mama uznały sterylizację za barbarzyństwo, Cicia zaczęła stosować antykoncepcję hormonalną.
Z tego, co wiem, to myślę, że można to uznać za nie mniejsze barbarzyństwo, ale nie do mnie należał decydujący głos. W każdym razie wiem, że poza innymi niezbyt dobrymi konsekwencjami, jedną jest często większa skłonność do tycia.
Ponieważ najwidoczniej ta metoda antykoncepcji ma wpływ na metabolizm, chciałem Was zapytać, jak korygować dane wypluwane przez "liczydło dla kotów" ( http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=213 ) dla kotki "na hormonach"?
PS. używałem wyszukiwarki forum, ale nie trafiłem na żaden trop.
A mamie i siostrze daj do poczytania to: http://www.kocie-abc.pl/z...kota-hormonami/ - może zobaczy, że jednak większym barbarzyństwem są hormony i jakie ryzyko ze sobą niosą (ropomacicze, nowotwór listwy mlecznej), to jednak kotkę wysterylizuje (to nie kotka hodowlana, której trzeba jedną czy dwie ruje przed rozrodem wyciszyć, dlatego zdecydowanie powinna być wysterylizowana).
O ile mama może nie bardzo, to siostra teoretycznie zna "wady" metody hormonalnej, ale chyba i tak sterylizacja jest wedle niej większym barbarzyństwem. Czas pokarze, czy zmienia zdanie - oby nie musiał ich do tego przekonywać nowotwór macicy, czy podobny problem.
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 17 razy Dołączyła: 01 Paź 2011 Posty: 1532
Wysłany: 2016-04-07, 14:11
A jeśli się zdecydujecie jednak na sterylizację, to koniecznie zadbajcie o dobrą narkozę. Do przeczytania post http://www.barfnyswiat.or...php?p=9235#9235 i cały wątek
Najlepiej poszukać gabinetu, gdzie zabieg wykonywany jest przez chirurga w asyście weta anestezjologa.
Przed zabiegiem warto zrobić kotce badania krwi (czasem wyniki dyskwalifikują do narkozy w danym momencie lub w ogóle) i osłuchać serducho (takie minimum), bo nie jest już młodziutkim kociakiem. Zresztą warto je zrobić nawet profilaktycznie.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2016-04-09, 16:05
Sherab napisał/a:
O ile mama może nie bardzo, to siostra teoretycznie zna "wady" metody hormonalnej, ale chyba i tak sterylizacja jest wedle niej większym barbarzyństwem. Czas pokarze, czy zmienia zdanie - oby nie musiał ich do tego przekonywać nowotwór macicy, czy podobny problem.
Przecież nie musisz mówić, że jedziesz do weterynarza na sterylizację kotki...
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum