Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2016-02-06, 20:41
No nie wiem...
Moje łóżko ma wymiary 140 x 200 cm a ja mam 175 cm wzrostu (chociaż niecałe 65 kg wagi)...
Twoja propozycja być może jest wykonalna, ale nie na dłuższą metę...
Co prawda twoje łóżko wygląda na sporo węższe i nie wiem jakie masz gabaryty, ale zakładając, że są standardowe myślę, że zarzucając kocie kończyny na tułów spokojnie zmieścisz się przy ścianie
W przeciwieństwie do mnie, bo niestety nie mam tak giętkiego kręgosłupa jak moje koty a zabunkrowany Tosiek uniemożliwia jakiekolwiek manewry.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 438 Skąd: warszawa
Wysłany: 2016-02-06, 20:56
Na szczęście to jest tylko leżanka w pewnego rodzaju gospodarczym pokoju na wsi.
Chociaż oczywiście znam ten ból, moje łóżko jest jeszcze szersze a i tak czasami ledwo, ledwo się mieszczę gdy kot się rozwali. Gabaryty mam podobne do Twoich, ważę tyle co Ty, mam tylko 4 cm mniej wzrostu.
Raz mi się przyśniło, że nie mogę się ruszyć, zaczęłam się budzić z głębokiego snu i okazało się, że Rudolf położył się łepetyną na mojej poduszce, wyciągnął się wzdłuż tak jak ja, przywierając mi mocno do pleców. Faktycznie trudno było mi się ruszyć
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2016-02-06, 21:30
Hm, ruszyć jak ruszyć, ale ja się zastanawiałam ostatnio czy nie zacząć przeszkalać Skippera do terapii.
Kilka dni temu położyłam się na kanapie w salonie, Skipper oczywiście od razu do mnie przyleciał, wyciągnął się i przytulił do mnie całą długością ciała od podbródka (mojego) do bioder i zaczął mruczeć (w sypialni tego nie robi, kanapa w salonie jest wąska, po prostu się nie mieścił i nie miał wyjścia bo inaczej by spadł; ponadto do mruczenia musiałam go zmotywować czochraniem między uszami). To było po prostu niesamowite odczucie jakbyś była na jakiejś terapii - jak kot jest przytulony do Ciebie i mruczy to były takie wibracje odczuwalne praktycznie od stóp do głów (przynajmniej w wykonaniu Skippera bo on był silnikiem). W połączeniu z kocim mruczeniem działa to niesamowicie relaksująco - po 10 minutach czułam się jak nowo narodzona i wstałam jak młody Bóg (tzn. Skipper mnie zmusił do wstania bo znudziło go leżenie, mruczenie itd. i po prostu zwiał). Ja chyba mogłabym tak leżeć bez końca...
Niestety moje koty nie należą do osobników, które lubią się przytulać...
Nota bene kocie mruczenie ponoć dobrze wpływa na osteoporozę - koty nadają na tych samych częstotliwościach co aparaty stosowane w terapii. Nie trzeba płacić za rehabilitację tylko nie wiem, jak ma wyglądać wykonanie takiego zabiegu...
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2016-02-06, 22:55
Hymen mi czasami masaż pleców robi, czasami położy się na moim boku i mi mruczy do ucha, a czasami po mnie bezczelnie przejdzie, zatrzymując się na moment w strategicznych, bolących miejscach na moim ciele po czym idzie do mojego W. sobie na nim poleżeć i pomruczeć trochę.
Najbardziej jednak lubię jak śpię na boku i mi się kładzie w poprzek na brzuchu, jak jakiś wór ziemniaków.. i tak sobie jeszcze zasypiamy na godzinkę; a do tego Fena przytulona do moich nóg
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2016-02-06, 23:43
E tam Skipper nie narzekaj przecież cała dolna połowę łózka dla Ciebie zostawiły. Możesz się zwinąć w kłębek w nogach bez problemu i jeszcze kołdra się przykryć możesz bo nikt na niej nie leży no luksus po prostu Moje są "tylko" dwie ale jak one się rozłożą to nie tak ładnie w kłębuszek tylko wyciągną kopytka najdalej jak się da najlepiej każdą łapkę w inną stronę świata, powyginają grzbiety tak, że zwykle z podziwu wyjść nie mogę jak jeden mały niespełna 5 kilowy kot może zajmować sam 1/2 łóżka, które normalnie wystarcza dla dwóch dorosłych ludziów
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2016-08-01, 21:38
Rico mi już parę razy w nocy układał się do spania w ten sposób, że zginał się w łuk i swoim kosmatych brzuchem owijał z góry moją głowę - łapy przednie poniżej prawego ucha (mojego), łapy tylne poniżej lewego a brzuch służył jako czapka . Jak już się przykleił to momentalnie zamieniał się w bardzo sprawnie działający traktor. Jak próbowałam go wyeksmitować na sąsiednią poduszkę to bronił się rękami i nogami - jak mi się już udało, to za 5 minut był z powrotem na swoim miejscu czyli na mojej głowie
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum