No i się zaczęło...
Po długich rozważaniach - decyzja zapadła - BARFujemy!
Zakupy zrobione, czekają w zamrażalniku..
Trochę obawy, zwłaszcza z uwagi na małego i jego bardzo wrażliwy układ pokarmowy.
No i tak... po pierwszym daniu oczywiście biegunka u małego, ale potem.. super!
Stopniowo wprawiamy się dawkowanie, mieszanie, porcjowanie..
Oczywiście trochę błędów było :D
Ale..
Efekty?
1. Kamień nazębny jakoś.. całkiem znikł! Zwłaszcza u Wallego ;)
2. Sierść... No coś niesamowitego! Błyszczy się, ale też ilość.. Wyczesuję Wallego (Mambo jeszcze nie ma podszerstka :)) a on po i przed czesaniem wygląda tak samo mimo że kilka garści poszło :D
3. Energia.. Mają jej dużo, ale nie roznoszą domu. Za to Jack russel teriera wykończą kondycyjnie :D
4. Kupki - poza rewolucjami z moich błędów - super :D
5. Zaczęli szybciej wykonywać komendy ;) i z większym zapałem
6. I najważniejsze, mały przestał mieć takie problemy żołądkowo - jelitowe jakie miał wcześniej ;)
Teraz walczymy z małym odnośnie wychowania i zachowania się ;) dużo pracujemy.
Walle znowu zdał egzamin na psa terapeutycznego ;)
A tak odbiegając od tematu.. Kojarzy ktoś jakieś seminaria z pasienia? :D
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum