Wraz z mężem zaadoptowaliśmy kotkę z fundacji i jest to nasz pierwszy kot. Moje obiekcje do suchej karmy zaczęły się w już po kilku dniach obecności kotki - puszczała nieprzyjemne bąki :P Poza tym nie jest śnieżnobiała tylko miejscami kremowa a z doświadczenia z końmi wiem, że jasna maść może zmieniać odcień od podawanego pokarmu. Zaczęłam szukać i szperać w internecie - trafiłam na BARF. Wiem, że tak chcę karmić kota. Mój 10-letni pies nigdy nie dostawał suchej karmy - tylko porcja rosołowa lub wołowina, rosołek z tego, kasza i sam dokarmia się na działce owocami - mój tata nie znając Barfu sam wymyślił mu taki sposób karmienia i psiak jest szczupły całe życie, ma sporo mięśni i jest wesoły. Dlatego nie wierzyłam w niezbędność suchej karmy - a przekonywano mnie do niej bardzo mocno.
Kotka na początku dostawała mokre+suche, bo tak mnie instruowano w fundacji (z naciskiem na dobrej jakości suchą karmę). Na szczęście nie kupiłam 20kg worów, mam w zapasie tylko 1kg karmy Smilla dla kociąt i jak to zje, nie mam zamiaru kupować jej więcej (do tej pory zjadła u mnie pół kilo tego) - z domu tymczasowego wyniosła przyzwyczajenie do pełnej miski suchego. Z każdym dniem sypię jej coraz mniej, a większość posiłku to mokre z puszki a dzisiaj po raz pierwszy do puszkowej Animondy dostała zmieloną wołowinę z żółtkiem - wcinała równo, samą wołowinę podaną na palcu również.
Lumi ma 3,5 miesiąca, jest energicznym kociakiem i bardzo lubi powariować sobie. Intensywnie poluje na owady, które zjada z zachwytem. Nawet jak gdzieś dorwie starą, suchą muchę to ją wcina (co mnie przeraża, bo latem zdarzało mi się niektóre psiknąć muchozolem, a trudno wszystkie w domu usunąć, bo jak taka padnie za szafa to nawet nie widać). Lumi nie wybrzydza przy jedzeniu - je wszystko chętnie, bez grymaszenia.
Och tak, chyba jak na 3,5 miesiąca jest sporym kociakiem - rośnie w oczach. Ciężko mi ocenić czy w porównaniu z innymi kotkami w jej wieku jest duża, ale chyba trochę tak. Nie wiem jak długo będzie jeszcze rosła.
Wg osób, które dawały mi kota, sucha karma zapewnia pokrycie wszystkich potrzeb na składniki dorastającego kociaka. :)
Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 25 Lis 2014 Posty: 209 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-11-11, 12:11
Witajcie Nae i Lumi
Fajnie, że mimo namawiania na suche poszłaś po rozum do głowy i od razu działasz w dobrym kierunku :)
Młodą koteczkę szybciutko przestawisz na prawidłowe żywienie
Uszy rosną jej szybciej niż reszta ciała ;) pewnie i z nogami sytuacja tak samo wygląda u pacholęcia ;)
Szkoda, że wiele fundacji jest niedoinformowanych żywieniowo :/
w moim DT kociaki były z mleka kociego przestawiane niemal od razu na mięso :D ale niektórzy świecie wierzą w słowa wetów typu: "mięso to dopiero o 6 miesiąca życia" i tym podobne herezje.
_________________ – Chciałem powiedzieć (…) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
*Terry Pratchett, "Czarodzicielstwo"
Kashucha - Dzięki, nie ma z nią problemów jeżeli chodzi o preferencje smakowe. Ona jest wstanie zjeść wszystko i to w ogromnych ilościach. Ale ze względu na luźniejsze qpy, który miała ostatnio muszę ostrożnie z wprowadzaniem nowości. Chociaż teraz jest na surowym i gotowanym skrzydełku i wszystko w normie :D
Ciężko powiedzieć co jej najszymbciej rośnie - dla mnie ona nie zmienia się szczególnie... chociaż uszy ma chyba teraz większe niż na tych zdjęciach co wstawiałam na początku :D
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum