Chciałabym przywitać się na forum oraz przedstawić moje kocię - trzymiesięczny syberyjski Spock. Najsłodszy zwierzak na świecie, już po dwóch godzinach w domu przyszedł na kolana, teraz chodzi za mną krok w krok, przytula się i mruczy (a jest u nas czwarty dzień). Uwielbia też zabawę, jest wesoły, potrafi biegać i skakać w zabawie z synem przez długi czas, więcej, sam syna do zabawy zachęca.
O barfie naczytałam się jak tylko podjęliśmy decyzję o kocie; jeszcze zanim do nas przyjechał, miałam przygotowany w zamrażarce zapas wołowiny z sercami i fc. Kot nie spojrzał nawet na chrupki, które przywieźliśmy z hodowli, rzucił się na mięso i co chwila domaga się więcej. Przez pierwsze dwa dni po minięciu stresu związanego ze zmianą domu pochłonął jakieś 300 g mieszanki. Cieszę się bardzo, że nie mamy problemu z przestawieniem go na taki rodzaj jedzenia. Niestety, żeby nie było zbyt różowo, Spock nie załatwia się od dwóch dni, z czym zaraz udam się do właściwego wątku. Po prawie dziewięciu latach znowu przechodzimy etap rodziców noworodka - każdy drobiazg nas cieszy, każdy problem mocno niepokoi :)
Zdjęcie zwierza dodam, jak tylko ogarnę, jak to zrobić ze zdjęciami w telefonie...
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-10, 18:27
svea, witaj! Koniecznie pokaż zdjęcia kici A kupkę na BARFie kot może robić co 2-3 dni i to jest normalne. Dodawaj mu (przynajmniej na początku) Ispagul lub Colon C Light do jedzonka (do kupienia w aptece) lub podaj do pyszczka laktulozę dla dzieci jak dalej będzie problem
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
O, dzięki za uspokojenie do ostatniej michy dołożyłam świeżo mielone siemię, bo to mam. Spock zjadł, aż mu się uszy trzęsły. Ale całkiem odetchnę chyba dopiero, jak znajdę zawartość kota w kuwecie jak do rana nie znajdę, to uruchomię laktulozę. Po przeczytaniu wątku o problemie mam czarne wizje...
Nad zdjęciem pracuję, ale chyba będzie prościej wziąć jutro aparat i komputer. Kot odbędzie półprofesjonalną sesję zdjęciową
Sesja się odbyła, pierwsze efekty już są :) Model nawet chętnie współpracował, chociaż włażenie w obiektyw i pacanie go łapką było o wiele ciekawsze :)
Dziękuję za miłe słowa :) Mnie kolor i miękkość jego futerka też urzekły, chociaż jako maluszek był bardziej rudy. Nie spodziewałam się, że aż tak zjaśnieje, chociaż widząc rodziców pewnie powinnam. Ale, mniej czy bardziej rudy, jest kochany i niesamowicie przytulaśny, czego też się nie spodziewałam, mimo że parę kotów w życiu miałam. Może to działanie barfa ;) kocia wdzięczność za zdrowe jedzenie :)
Już po tych kilku dniach dieta bardzo mi się podoba - po początkowym rzuceniu się na mięso i jedzeniu całkiem sporych porcji Spock przystopował i zjada koło 100g mieszanki na dobę, z czego wnioskuję, że skład zaspokaja potrzeby jego organizmu. Problemy drugiego końca kota też się trwale rozwiązały, a zwierzak kipi energią - potrafi ganiać za zabawką czy sznurkiem przez godzinę trzy razy dziennie i stanowczo domaga się intensywnej zabawy. W pozostałym czasie śpi na oparciu kanapy mrucząc, jak tylko na niego spojrzę i kusząco wyciągając się brzuszkiem do góry. Ja osobiście czuję się jak w raju, mam nadzieję, że Spock też jest szczęśliwy.
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2015-10-14, 08:13
Słodziak
Też mam biszkoptowego Syberyjczyka
Tylko mój na barfie raczej ściemniał, rudy zrobił sie intensywniejszy na grzbiecie, ale ma piękne złote refleksy w słońcu
Silvena przyglądam się mojemu i też mi rudzieje na grzbiecie, ale przypuszczam, że to od wyczesywania - on uwielbia, a ja mu to biszkoptowe spod spodu wyciągam A rude wierzchnie zostaje. Za to rośnie na barfie jak dziki, te 100g mieszanki dziennie to jakaś przejściowa zapaść chyba była, wczoraj wciągnął 180, dzisiaj na razie 110, ale jeszcze porcja nocna przed nim. Boje się, żeby go nie spaść - ważony w zeszłą sobotę 1,8 kg, w środę wieczorem już 2 kg było. Ja niby wiem, że to nie są małe koty, ale żeby w takim tempie masy nabierać?! Urósł zauważalnie, ale też zaokrąglił się nieco, żebra było mu bardziej czuć, jak przyjechał... z miski nie wymiata zawsze wszystkiego za jednym zamachem, więc jakiś hamulec mu działa. Czy Twój też miał takie skoki gabarytowo-wagowe? Nigdzie nie mogę znaleźć jaka jest średnia tygodniowego przyrostu masy dla syberyjczyka, a jak jeszcze barfem żywiony... ale 200 g w cztery dni to dość sporo mi się wydaje... Powitanie z barfem dobrze mu wyszło
Jeśli za dużo szczegółów/offtopic jak na wątek powitalny, to proszę o skarcenie, zamilknę. Mam tendencję do przydługich wypowiedzi pisemnych, przynajmniej jak na dzisiejsze standardy
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2015-10-17, 10:56
Ja swojego też wyczesywałam, więc może to też zrobiło swoje. Zwłaszcza, że w lecie idzie intensywne wyczesywanie furminatorem, żeby było mu trochę chłodniej i się nie zakłaczył.
Ja już nie pamiętam jak szybko przybierał, ale mój nie był od początku na barfie, zaczęliśmy jak miał jakieś 5m-cy i to też z początku było jeszcze z przerwami, mój barf też nie był idealny od samego początku. Fenę (też Syberyjka) mam na barfie prawie od samego początku i całkiem ładnie na wadze przybierała, do tego ma super gęste futro i zawsze przez to mi się grubiutka wydawała. Ma też przednie łapki trochę krótsze, ma bardziej "dziki" wygląd niż Hymen. Chowa też więcej tłuszczu w fałdzie pod brzuchem, ale żebra są wyczuwalne...
Nie pamiętam jakie były wskazania wagi, ale jak rośnie to tylko się cieszyć
Hymen po kastracji stał trochę w miejscu, bo bałam się, że przytyje i mu wydzielałam, jak przestałam to przybyło mu jeszcze kilogram ciała w jakieś pół roku, może szybciej. Od tego momentu już raczej stoi w miejscu.
Waga może się wahać w granicach +/-100g w zależności od wody/qpy/siku.
Hymen teraz waży jakieś 6,4kg, a Fena z 4,7kg (jest 9m-cy młodsza).
Moje też mają tak, że potrafią 3 dni wylizywać miski do czysta i wołać o jeszcze, a później 3 dni niedojadać do końca. Wszystko się wyrównuje
Edit: Jak Hymena odbierałam z hodowli to ważył już ok. 2,3kg, więc już całkiem sporo. Był chyba największy z miotu.
Do Spocka dwa tygodnie temu dołączyła Rima. Kotka w hodowli karmiona między innymi barfem
Całe szczęście, bo je jak odkurzacz, w przeciwieństwie do Spocka, który po tygodniu zrobił się najbardziej wybrednym kotem świata. Nawet mi się nie chce dopisywać do wątku o niejedzących kotach, bo przeczytałam cały, nic nowego nie dopiszę... Walczymy mieszając barfa z puszkami i saszetkami, żeby w ogóle coś jadł, wszystko nudzi mu się po pierwszym dniu...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum